„Wypełnij swoje życie przygodami, a nie rzeczami.
Miej historie do opowiedzenia, a nie rzeczy do pokazania”.
Dzisiaj przychodzę do Was z Panem Lalkiem i kolejnymi fotkami z gorącego jak ogień Synaju. Mam nadzieję, że się Wam spodobają.
Swoją drogą, gdy już piszę o tym gorącu, to już zdążyłam zapomnieć jak to jest w Egipcie latem i jak lalki znoszą taki upał, bo ja kocham gorąc (a moje stawy jeszcze bardziej), i się do niego łatwo potrafię dostosować, ale plastikowe lalki (i ich stawy) już niekoniecznie.
Ostatnio byłam w Egipcie jesienią i zimą, wcześniej wiosną, a to zupełnie inna zabawa plenerowa. Teraz przy 45°C w cieniu, a w słońcu to pewnie ok 60°C plastik po prostu się składa jak szmaciana lalka..., więc trzeba bardzo dobrze przemyśleć miejsce focenia i czas zabawy - im dłużej, tym trudniej. Bardzo lubię fotografować w egipskich plenerach, ale przy takim upale jest to ogromnie utrudnione. No, ale dałam radę.
A oto moje foty, na których poza lalkiem, wystąpiły też figurki zwierzaków: koza i ośmiornica. Miłego oglądania!
Nie podzielam niestety Twojego zachwytu upałami i mimo tego, że u nas nie ma egipskich temperatur, to ja już z utęsknieniem wypatruję jesieni. :P
OdpowiedzUsuńZdjęcia rewelacyjne! W sumie nie miałam okazji (i nie tęsknię za tym :P) focić w takich temperaturach, ciekawe jest to, co piszesz.
Koza i ośmiornica mnie oczarowały. :)
Koza i ośmiornica mnie mnie zachwyciły, gdy tylko je ujrzałam w sklepach. jeszcze nie wiedziałam kiedy, ale byłam pewna, że wykorzystam je do jakichś fotek. Buziaki. Co do pogody, rozumiem Cię, ja z kolei cierpię w zimnie.
UsuńU mnie po deszczu się ochłodziło i zdecydowanie wolę taką temperaturę. Fajna sesja. Spodobała mi się kózka. Podziwiam Cię za robienie zdjęć w takich warunkach, szczególnie że trzeba uważać, by lalce nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję Magduś. Życzę Ci zatem pogody, takiej, jaką lubisz najbardziej. Buziaki.
UsuńJa chyba z plastiku jestem🙈bo też się składam w upały...A raczej padam i rozkładam... no nieważne🙈 Sesja cudowna - jesteś mistrzynią tworzenia bardzo realistycznych i przekonujących scenek, pan lalek wygląda niezwykle naturalnie i uroczo. Świetną ma koszulkę (aż zapytać muszę - skąd??)i zwierzęce towarzystwo i skałka też mu się odpowiednia trafiła... super.
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję i współczuję odczuć w upały. Ja z kolei w zimnie jestem niczym pajacyk drewniany - ruszam się koślawo, nieporadnie i stękam, że zimno. Koszulka? Podebrałam Harremu Potterowi, temu z wózkiem i walizką z Peronu 9 i 3/4/. :-) Buziaki!
UsuńPrawdę mówiąc, ja lubię i przygody, i rzeczy - częściowo dlatego, że często biorą się z tych przygód :) Fajna sesja i ładny pan lalek :)
OdpowiedzUsuńJa przyznam, że też gromadzę rzeczy, nawet bardzo, no tak bywa, że faktycznie są rzeczy, które przywołują wspomnienia. Bardzo dziękuję. Serdeczności.
Usuń