I tym zacnym tytułem pragnę Was wprowadzić w kolejną porcję moich fotek. Miłego oglądania!
PS. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i znajdujecie czas na lalkowanie.
Pozdrawiam Was serdecznie!
- Aya :-)
I tym zacnym tytułem pragnę Was wprowadzić w kolejną porcję moich fotek. Miłego oglądania!
PS. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i znajdujecie czas na lalkowanie.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Kiedy jestem nad morzem i nocuję w jakimś hotelu, rzadko korzystam z basenów, bo nie po to lecę kilka tysięcy kilometrów, żeby siedzieć przy basenie z chlorem - to mogę mieć w Polsce w pobliskiej hali sportowej. Podstawą jest odpoczynek z naturą - morze, plaża, góry, przyroda. Trzeba jednak przyznać, że lalkom nie robi różnicy, czy siedzą w wodzie z jodem i rybkami, czy wodzie z chlorem, w dodatku fotki basenowe potrafią być równie efektowne jak plażowe, zatem powstała kolejna sesja - tym razem basenowa.
Lalkom się podobało, mnie w sumie też, bo w morzu woda była bardziej żywiołowa - wiadomo, więc trudno było na niej utrzymać dmuchaniec z lalką. No, a w basenie, z którego w grudniu i tak nikt nie korzystał, bardzo spokojnie i na luzie się fociło (w hotelu było tylko kilkoro gości - hurra i to głównie entuzjastów nurkowania w morskich głębinach).
Zatem przed Wam fotki basenowe, jeszcze z grudnia - wspominam i tęsknię za słoneczną i ciepłą zimą Synaju.
Pozdraiwma Was serdecznie, kochani
i życzę udanego tygodnia.
- Aya
Dzisiaj pokażę Wam kolejny zestaw słonecznych fotek lalkowych wraz z miniaturami, jakie znalazłam na małych, niepozornych bazarach w kraju faraonów.
Moje panny lalki postanowiły spędzić razem czas, relaksując się w grudniowym słońcu (fotki robione w grudniu - przyp.). Rozsiadły się na pustynnym piasku, delektowały promieniami słońca i wystukiwały rozmaite rytmy na bębenku, grzechocząc marakasami. 😉 A przynajmniej tak je wystylizowałam 😂.
Marakasy zrobiłam na szybko sama (koraliki + wykałaczka), a bębenek to właśnie zdobycz wyłowiona wśród dobrodziejstwa straganów.
Do tej pory uzbierałam trzy bębenki, każdy znaleziony w innym miejscu i taki traf, że każdy inny. Hurra! Uwielbiam takie "skarby", bo im więcej ciekawych rekwizytów, to także fotki lalkowe wzbudzają zainteresowanie, nie są nudne, coś się na nich dzieje.
Jeden z bębenków już wziął udział w lalkowej sesji i pokazywałam go tutaj 👉 KLIK. No, a w dzisiejszym wpisie króluje ten "beczułkowaty" czerwony. Również bardzo mi się podoba.
Bębenki były pierwotnie przywieszkami od breloczków, tak samo jak metalowe kubeczki, które mogliście oglądać 👉 TUTAJ oraz lampka Aladyna, którą prezentowałam 👉 TUTAJ, jak również arabska lutnia z tego wpisu: 👉TUTAJ. Traf chciał, że bębenki znajdowałam jako pojedyncze suweniry, zakurzone, gdzieś między innymi turystycznymi pamiątkami z wielbłądami, ręką Fatmy, czy piramidkami.
Powiem Wam, że wcześniej rzadko znajdowałam takie skarby w Egipcie. Pamiętam jedynie, że kilka lat temu 👉KLIK widziałam tam w przydrożnym sklepie małe szisze i lampki, które przemyśliwałam kupić, ale były drogie, w dodatku metalowe, tandetne, dość ciężkie i toporne dla barbiowej skali, no i zrezygnowałam. Jednak poza tym nigdy, przez kilkanaście lat, nic tam nie wpadło mi w oko na tyle, że mogłabym się hobbystycznie zachwycić. A teraz proszę! Same skarby.
Nie wiem, czy dawniej było tego mniej, czy też skupiałam się na innych sprawach, że nie dostrzegałam miniaturowego potencjału egipskich targowisk... Być może z każdym rokiem tkwienia w lalkowym hobby, zmysły nam się wyostrzają i częściej doświadczamy takich odkryć, a może lokalni rzemieślnicy więcej tego robią. Tak czy siak, gdybyście byli w Egipcie, rozglądajcie się uważnie, bo warto po taniości znaleźć coś, co wzbogaci nasze gadżety.
I na koniec jeszcze wcisnę miniaturki z modeliny, jakie zrobiłam jakiś czas temu 😁, żeby nie było, że w tej zakupowej euforii lalki głodem na słońcu trzymałam. 😉
I to tyle na dzisiaj ode mnie.
Pozdrawiam Was kochani i życzę udanego weekendu.
No i mamy kolejny rok. Lata dwudzieste XXI wieku w rozkwicie... Kolejne karty hobbystycznych i osobistych działań do zapisania. Co przyniesie ten rok? Jestem na razie pełna nadziei i optymizmu, a także pozytywnej ekscytacji. Nie lubię szukać problemów i uprawiać czarnowidztwa, męczy mnie to, dlatego nastawiam się dobrze. Polecam takie podejście, bo szkoda życia na inne. Naprawdę.
Zatem eksperymentujmy, bawmy się naszym hobby, nie ograniczajmy wyobraźni i własnych możliwości. Dajmy się ponieść pomysłom i nie stawiajmy mentalnych blokad.
Niechże ukoronowaniem powyższych wywodów będzie dzisiejsza bajeczna sesja, którą dla Was przygotowałam. Niech lalkowa magia sprawi, że poczujemy siłę do działania. Uściski dla Was! Wszystkiego wspaniałego w kolejnym roku naszego lalkowania!
- Wasza Aya