O CZYM JEST TEN BLOG?

Jak wykonać własnoręcznie różne gadżety dla lalki? Czy akcesoria dla lalek i zabawki muszą być drogie? W jaki sposób stworzyć twórczą przestrzeń do indywidualnego rozwoju (swojego lub dziecka), przy niewielkim nakładzie finansowym? Między innymi o tych, jak również o innych lalkowych kwestiach, przeczytacie na moim blogu. Zapraszam

Drogi Czytelniku

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa. Jeśli udostępniam zdjęcie wykonane przez inną osobę, informuję o tym podając źródło. Chcesz wykorzystać moje zdjęcie? Zapytaj :-) Dziękuję :-) Aya ze Świata Lalek
Copyright: Aya w Świecie Lalek

Szukaj na tym blogu

___________________________________________________________________________

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Dzień Lalek AA

       Ponieważ zaniedbałam już tyle świąt z Kalendarza Szarej Sowy, postanowiłam z końcem roku choć jedno ze świąt odpowiednio uhonorować. 

Dzień Lalki AA...

 Tak...
 To święto nie mogło umknąć mojej uwadze,  
- sami wiecie jak bardzo cenię ciemnoskóre laluszątka. 

Zaprezentuję Wam dzisiaj całą gromadkę moich podopiecznych. 
Ułożyłam fotki wg moldów. 
Jeśli miałam więcej niż jedną laluchę z tego samego moldu, 
zgrupowałam je na jednej fotografii. 

Miłego oglądania


Panny z moldem Asha 

Panny Christie

Panny Mbili

Panny z moldem Nikki


Goddesski

misz - masz

Kassandra

misz-masz męski
+ pluszak Gambuś (mój ulubienic ;-) )

Pozdrawiam :-)
Buziaki 


sobota, 16 grudnia 2017

2 lata bloga...

Tak, to już dwa lata (a nawet dwa lata i jeden miesiąc) 😁
Minęło tak szybko, jakby to było wczoraj. 

      Pamiętam, kiedy dwa lata temu siedziałam przed monitorem, zastanawiając się, czy założyć tego bloga? Kusiło mnie niezmiernie, bo chciałam dzielić z kimś swoją pasję. Wahałam się jednak, ponieważ już jeden blog prowadziłam i obawiałam się czy podołam dwóm. Na szczęście jakoś to ogarniam i cieszę się, że wtedy podjęłam decyzję o zagospodarowaniu sobie drugiego kącika w blogosferze. Cieszę się przede wszystkim dlatego, że zyskałam liczne okazje do kontaktu z Wami. Taka obustronna wymiana twórczych myśli jest czasem bardzo potrzebna. Wiele się nauczyłam - bardzo Wam za to dziękuję. :-) 

Pozwólcie, że krótko i bardzo ogólnie przypomnę o tym, 
co się u mnie na blogu pojawiało. 

Pomoże mi w tym jedna z moich panienek, która rwała się do sesji aż furczało... 
Nie wypadało odmawiać. :-)

       Zacznę od tego, że podstawą założenia tego bloga było szycie dla lalek. Z czasem blog ewoluował, ale faktem jest, że zaczęło się od szycia. Były lepsze stroje i gorsze, ale szycie sprawiało mi wtedy wiele radości...



       Potem pojawiły się miniaturki. Było ich wiele, wykonanych z różnych materiałów: modeliny, drewna, papieru - wyobraźnia podsuwała różne pomysły. Miło mi, że przyjmowaliście je tak życzliwie. 




Były podróże - małe i duże..., 
które nauczyły mnie czerpać radość z sesji w plenerze.


Radość z plenerowych sesji podróżniczych, 
przelała się na chęć robienia sesji na miejscu,
o każdej porze roku - nawet przy trzaskającym mrozie.


To były fantastyczne dwa lata i bardzo trudno przedstawić je z pomocą kilku fotek.
To jedynie maleńka cześć tego, co przeżyłam w Świecie Lalek 
i tego, co się działo na blogu. Zresztą sami wiecie, bo zaglądaliście.

Jeszcze raz dziękuję, że byliście i jesteście.
Mam nadzieję, że spędzimy na wspólnym lalkowaniu kolejne lata.
Dziękuję 

Dziękuję też Mojej Przyjaciółce, która podglądała moje lalkowe zabiegi
i przez dwa lata kibicowała mi w lalkowaniu. 
Pozdrawiam także Jej małą Fashionistkę, która dopiero wdraża się w Świat Lalek! 
Buziaki od cioci!


sobota, 9 grudnia 2017

Dziękuję

       Dzisiaj chciałabym napisać więcej, ale jakoś nie mogę. Dzisiaj żegnam się z moim dziadkiem, który odszedł z tego świata na zawsze. Będzie mi go bardzo brakować... :-( Dziękuję, że jesteście. Lalkowanie i Wasza obecność pomagają. Ewusiu, dziękuję za laleczkę. Jest śliczna.






sobota, 2 grudnia 2017

Złośliwość przedmiotów martwych...

      Tak, taka złośliwość potrafi człowieka wyprowadzić z równowagi, a co najważniejsze: zepsuć wszelkie plany. A miałam ich wiele... W dodatku możliwości niszczycielskie owej sytuacji spadły na mnie jak grom z jasnego nieba.  Żeby chociaż wcześniej dały jakiś znak! Żeby tak uprzedziły: Przygotuj się!, to nie - przyszły i zebrały żniwo: moje cudne zdjęcia z wakacji, mój cenny czas i naprodukowały wielkie pokłady nerwów. 

KOMPUTER - to jego wina! 

      A może moja? Bo ponoć po moich parainformatycznych działaniach padły zasilacz, płyta główna i twardy dysk... Ech... Nawet Asha ze Świata Lalek, nauczona, że w jej świecie wszystko jest możliwe, nie potrafiła nic na to poradzić, choć bardzo się starała.


Popatrzymy, sprawdzimy, może da się naprawić...

Hmmm...


Jakby to ująć i nie skłamać...

 Twój komputer padł!
Martwy na śmierć... 
🙊


       No i panna miała rację... A najgorsze w tym wszystkim, że nie miałam kiedy zrobić porządku z tym nieboszczykiem. Moje zawodowe zobowiązania pochłaniały tak wiele czasu, że dotarcie do domu na godzinę, która pozwalałaby zdążyć jeszcze do serwisanta., graniczyło z cudem. 

      Dopiero po miesiącu przypomniałam sobie o człowieku, który mógłby zająć się zmartwychwstaniem sprzętowym - jego nie przerażały późne godziny moich powrotów do domu. I choć naprawiał mi komputer dwa tygodnie, a ja w międzyczasie nazwałam go fachujcem, trzeba przyznać, że był jedynym, na którego mogłam liczyć. Naprawił. Wymienił co trzeba i chwała mu za to na wieki.

Muszę przyznać, że ogromnie brakowało mi blogowania...

      Zaglądałam do Was z pomocą telefonu, ale to nie było to samo. Wasze blogi są piękne i warto je oglądać na ekranie komputera - komórki zdecydowanie są jedynie tymczasowym rozwiązaniem. Jak to dobrze, że mogłam tu wreszcie wrócić...

      Pomimo braku komputera (a może właśnie dlatego), działo się u mnie sporo lalkowego, choć głównie lepiłam, testując w dalszym ciągu modelinę FIMO. 



      Odkryłam dzięki temu wspaniałe właściwości modeliny transparentnej - dla niej warto wydać trochę więcej pieniędzy niż na Astrę. Powoli przyzwyczaiłam się do FIMO. Jest inna w dotyku, wymaga innego podejścia do techniki lepienia niż Astra, ale daję sobie jakoś z nią radę. 

      Ze smutkiem stwierdzam, że ominęło mnie wiele lalkowych świąt z Kalendarza Szarej Sowy... Nie miałam też możliwości dodania postu urodzinowego... (w listopadzie minęły dwa lata odkąd lalkowo bloguję...). Przybyła mi też, w ramach niespodzianki od Ewy z bloga Allelale, kolejna panna... Ech... Postaram się nadrobić zaległości i napisać o wszystkim...

      Tymczasem dziękuję Ewusi za niespodziankę, a Wam wszystkim za odwiedzanie mojego zaniedbanego bloga. Życzę Wam wspaniałej niedzieli i czekam na kolejne Wasze posty. Uściski!






___________________________________________________________________________
Dziękuję za wizytę na moim blogu. Zapraszam do ponownych odwiedzin. Pozdrawiam ciepło. Aya
___________________________________________________________________________

Prywatną wiadomość prześlesz do mnie poprzez poniższy formularz:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *