Ach ten wspaniały SPONTAN!
Lubię go, wiecie?
Masz wenę, w której wizualizujesz sposób działania, znajdujesz materiały, podejmujesz aktywność i jest efekt. Jak to miło mieć czas, który nie ogranicza, który sprzyja realizacji fantazji, który nagradza okres ograniczeń hobbystycznych...
Rozpoczęły się wakacje!
Pisząc te słowa, palce pląsają mi radośnie po klawiaturze.
Wraz z początkiem wakacji tryskam energią wybitnej potęgi, dlatego postanowiłam, że nie będę się lalkowo ograniczać. Lato to taki wyjątkowy czas, kiedy mogę sobie pofolgować. I folguję - we wszystkim. Kładę się spać, kiedy wschodzi słońce. Sprzątam, kiedy mam na to ochotę. Lalkuję, kiedy tylko się da. :-)
Odzwyczaiłam się od szycia ubranek - ostatnią rzeczą, jaką w ciągu ostatnich miesięcy szyłam, była jedynie polska flaga kilkumetrowej długości. Zajęła mi w domu jeden pokój, a - wierzcie mi - mały nie jest. Cóż, czasem praca wymaga poświęceń, a była to wielogodzinna akcja, która postawiła na nogi cały dom. Lubię szyć na maszynie, jednak to był ten rodzaj pracy, który wynikał niejako z obowiązku, a wiadomo, że cieszą nas bardziej rzeczy, które mają inne podłoże niż potrzeba zawodowa.
Dzisiaj mogłam szyć w ramach lalkowania, dlatego zabawa z maszyną sprawiła mi (nie będę tego ukrywać) o wiele więcej radości.
Nie jest to może projekt najwyższych lotów,
ale kojarzy mi się z morzem i latem.
A jak tam u Was miewają się lalkowe SPONTANY?
Pozdrawiam :-)