Nadchodzi taki dzień, kiedy liczysz, że wyjdziesz z pracy zaledwie kilka minut po jej ukończeniu. Już widzisz ten autobus, na który się nie spóźniasz i widok domostwa, które witasz o niezwykle wczesnej porze... Już prawie czujesz zapach kawy z mlekiem, którą się delektujesz w domowych pieleszach - bo przecież w pracy nie było na nią czasu... Przez te wizje przebija jednak, niczym młot pneumatyczny, odgłos rzeczywistości: Ooo, jak dobrze, że jest pani jeszcze na terenie placówki! Uciekać ostentacyjnie, czy z twarzą pokerzysty udawać, że się go nie słyszało? Trudny wybór... W efekcie odwracasz się do Głosu i podtrzymujesz prawie godzinną rozmowę o "sprawach żadnych", a wszystko dlatego, że ten Głos właściwie lubisz i nie chcesz mu sprawić przykrości - to się chyba nazywa postawa mało asertywna, a może po prostu tak Cię wychowano? Jakby nie było, Twoje wizje uciekają daleko, a gdy biegniesz na przystanek, licząc, że jednak na jakiś busik zdążysz, oddalają się jeszcze bardziej - wraz z widokiem odjeżdżającego pojazdu. Jak to się mówi: Nie płacz, kiedy odjadę? No, ale odjechało i co teraz?
I tu podnosi się kurtyna, a na scenę wychodzi:
PRZEZNACZENIE!
Ponieważ masz jeszcze godzinę do następnego autobusu, udajesz się naturalną koleją losu do... ciucholandu. To w zasadzie Twój ulubiony ciucholand, który od dawna serwuje Tobie smakowite lalkowe kąski, jednak od dłuższego czasu wizyty w nim zostały wyeliminowane z Twojego terminarza, ze względu na obowiązki służbowe i co za tym idzie: brak czasu. Idziesz zatem i idziesz, czując jakiś magnes, który nie pozwala zboczyć z dobrze znanego Tobie chodnika. Wchodzisz do sklepu, rozglądasz się, niby od niechcenia zanurzasz rękę w koszu z zabawkami i wtedy SZUUUR Twoja dłoń przyciąga zdobycz:
Sindy City Shopper z roku 1977
(a przynajmniej tak podają "internety")
Laleczka kosztuje 3 zł, ma swoje oryginalne ubranko i uśmiecha się do Ciebie miło...
Nosi ślady użytkowania, jednak ogólnie jest w dobrym stanie
(na zdjęciach już po SPA i w wypranym ubranku)
(na zdjęciach już po SPA i w wypranym ubranku)
Cieszysz się dziko,
a w domu wspominasz z nostalgią Głos,
a w domu wspominasz z nostalgią Głos,
który podarował Tobie PRZEZNACZENIE.
A może to PRZEZNACZENIE
postawiło w Twoim napiętym terminarzu Głos?
No tak, czy siak - dziękujesz Opatrzności za taką niespodziankę.
A może to PRZEZNACZENIE
postawiło w Twoim napiętym terminarzu Głos?
No tak, czy siak - dziękujesz Opatrzności za taką niespodziankę.
***
To moja pierwsza Sindy i podoba mi się szalenie!
Zidentyfikowałam ją w oparciu o ubranko, jakie na sobie miała.
Jej stópki, pozbawione oryginalnych bucików, dostały obuwie zastępcze.
Lalce brakuje też kapelusika, ale kto wie, może kiedyś będzie mi przeznaczone takowy spotkać?
😎😇
😎😇
Jest uroczą laleczką!
😉
😉
_____________________________
A czy Was także ostatnio dopadło lalkowe przeznaczenie?
Miłego weekendu!
A czy Was także ostatnio dopadło lalkowe przeznaczenie?
Miłego weekendu!