Ostatnio wspominałam Wam, że dość namiętnie dłubię miniatury do lalkowych fotek, pokazywałam nawet część z nich w jednym z wpisów: ->KLIK. Dzisiaj postanowiłam zaprezentować kolejne, z których jestem bardzo dumna: miniaturowy grill oraz klimatyzator.
Nie ukrywam, że od dawna lalkowy grill chodził mi po głowie, bo zwyczajnie nie miałam takiego w zasobach rekwizytów do zdjęć (jedynie jakiś plastikowy maleńki, kupiony kiedyś jako pamiątka w Turcji).
Marzył mi się grill duży, konkretny i taki "mój". Przeszukałam domowe składy papieru i innych "przydasiów", obejrzałam zdjęcia prawdziwych grillów w Internecie i zaczęłam działać. Wykorzystałam na poczet grilla: tekturkę, papier, kawałki drewnianych patyczków do szaszłyków i patyczków laryngologicznych, drewnianych kółeczek do "craftingu" oraz drobne kamyczki ozdobne i kawałki szpilek. Całość pomalowałam akrylami. Poniżej kolejne fotki pokazują, w jaki sposób powstawał grill.
Na niektórych zdjęciach są napisy w j. angielskim, bo wystawiałam je już jakiś czas temu na moim Instagramie poświęconym miniaturom, ale myślę, że nie stanowi to przeszkody w zapoznaniu się z procesem działania.
Jedzonko lalkowe powstało z modeliny. Kto zagląda na mojego bloga w miarę regularnie, pewnie je kojarzy z wcześniejszych wpisów.
***
Z kolei wykonanie klimatyzatora również było moim marzeniem i chęcią "wykazania" się w kolejnym własnoręcznie wykonanym rekwizycie. Dioramy lalkowe w skali 1:6 zajmują ogrom miejsca, dlatego coraz częściej skłaniam się ku temu, żeby (jeśli tylko się da, bo nie zawsze to takie oczywiste) tworzyć też tylko jakieś ich fragmenty, które można łatwo ze sobą wozić, przenosić i scalać w nowe konfiguracje. I na przykład taki klimatyzator mogę dokleić przejściowo masą samoprzylepną gdziekolwiek na ścianie i już jest scenografia do fotek. Planuję zrobić jeszcze chodnik wraz z lampą uliczną, koszem na śmieci, itp., które też będę mogła przenosić. Zobaczymy jak wyjdzie, tymczasem pokazuję proces tworzenia klimatyzatora...
Powstał całkowicie z papieru, a konkretniej: z tekturki. Do całości dodałam jedynie kawałki szpilek i koralik do ozdoby. Pomalowałam całość najpierw czarnym akrylem, a następnie stemplowałam pędzelkiem-gąbeczką, maczanym w białej farbie, no i na końcu kilka akcentów farby w kolorze rdzy. I gotowe.
__________________________
Mam nadzieję, że podobają Wam się moje nowe gadżety do świata lalek.
Może ktoś z Was będzie szukał inspiracji i znajdzie ją tutaj?
Tymczasem już kończę wpis, pozdrawiając Was serdecznie.
Do następnego popisania! Serdeczności!