Ostatnio wspominałam Wam, że dość namiętnie dłubię miniatury do lalkowych fotek, pokazywałam nawet część z nich w jednym z wpisów: ->KLIK. Dzisiaj postanowiłam zaprezentować kolejne, z których jestem bardzo dumna: miniaturowy grill oraz klimatyzator.
Nie ukrywam, że od dawna lalkowy grill chodził mi po głowie, bo zwyczajnie nie miałam takiego w zasobach rekwizytów do zdjęć (jedynie jakiś plastikowy maleńki, kupiony kiedyś jako pamiątka w Turcji).
Marzył mi się grill duży, konkretny i taki "mój". Przeszukałam domowe składy papieru i innych "przydasiów", obejrzałam zdjęcia prawdziwych grillów w Internecie i zaczęłam działać. Wykorzystałam na poczet grilla: tekturkę, papier, kawałki drewnianych patyczków do szaszłyków i patyczków laryngologicznych, drewnianych kółeczek do "craftingu" oraz drobne kamyczki ozdobne i kawałki szpilek. Całość pomalowałam akrylami. Poniżej kolejne fotki pokazują, w jaki sposób powstawał grill.
Na niektórych zdjęciach są napisy w j. angielskim, bo wystawiałam je już jakiś czas temu na moim Instagramie poświęconym miniaturom, ale myślę, że nie stanowi to przeszkody w zapoznaniu się z procesem działania.
Może ktoś z Was będzie szukał inspiracji i znajdzie ją tutaj?
Tymczasem już kończę wpis, pozdrawiając Was serdecznie.
Do następnego popisania! Serdeczności!
Grill jest idealny! W sam raz na lalkowe pikniki. Mam nadzieję, że będzie gościł na wielu Twoich fotkach <3
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne, kochana. Ja też mam nadzieję, że wkrótce uda mi sie go wykorzystać. Uściski.
UsuńTwoje miniatury to dzieła sztuki, są nie odróżnienia od prawdziwych sprzętów. Bardzo podoba mi się, jak je wykańczasz, te wszystkie przybrudzenia itp. które sprawiają, że sprzęty wyglądają bardzo realistycznie. Jestem zachwycona Twoimi umiejętnościami!💓
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo miła. Dziękuję serdecznie za tak sympatyczny odbiór. Buziaki.
UsuńKolejny raz zachwycam się Twoimi miniaturami. Robisz je z taką dokładnością, precyzją, że, jak napisała powyżej Miru, trudno odróżnić je od takich ludziowych.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i ogromnie mi miło, Marzenko. Dziękuję bardzo. Serdeczności i buziaki.
UsuńGenialne miniaturki!! Klimatyzator wygląda na sterany życiem, pewnie niejedno upalne lato już przetrwał, a grill to w ogóle mistrzostwo świata i okolic, cudownie otworzone węgle, żar, no i te kiełbaski! Malusie burgerki! Szczypczyki i szmatka ogólnego użytku! Cudo!
OdpowiedzUsuńBrakuje jeszcze tylko Hagrida w hawajskiej koszuli, by miał pieczę nad jedzonkiem ;)
Dobrze, że Hagrid tego nie przeczytał, bo już by się wtarabanił przed obiektyw. Ostatnio marudzi, że w ogóle go nie focę... Może i trochę racja... Przemyślę to. Buziaki.
Usuń