No i mamy czerwiec, pierwsza połowa roku wkrótce się domknie. Naprawdę nie ogarniam umykającego czasu, nasza planeta chyba przyspieszyła, kręcąc się w swoim dziwnym szaleństwie. A może zwyczajnie wraz z wiekiem inaczej patrzymy na czas i potrzebujemy go więcej? Nie mam pojęcia. Tak, czy siak trudno mi było ostatnio wygospodarować czas na wyjście z lalą i ofocenie, na szczęście dzisiaj się udało i bardzo mnie to cieszy. Jakże miło jest pospacerować w słońcu, nawet jeśli trochę trudno mi kucać i focić z perspektywy żabiej (ach ta prawa noga).
Poniżej efekty pracy aparatu wraz z moją nową panną - Fashką nr 209 na podmienionym ciałku. Miłego oglądania!
Chyba mamy trochę podobną twarz, choć może to subiektywne wrażenie.
Tylko kolor oczu się nie zgadza - ja mam brązowe...
Ale nie jest to problemem,
zawsze można przemalować...
(jej, nie moje).
;-)
Panna ma przy sobie śliczną torebkę,
którą kilka lat temu wykonała nasza Ewa Porcelanowa.
Już wkrótce minie rok, kiedy nie ma jej z nami.
Ale pamiętamy, prawda?
Nadal jest w naszych wspomnieniach i sercach.
wspaniałych, kreatywnych znajomych.
Cudnie, że jesteście! Dziękuję za wizyty na blogu, komentarze!
Ależ żeśmy się napisali, co? Dziękuję raz jeszcze! Pozdrowionka!
Faktycznie lalka ma coś z Ciebie, ale oczy zdecydowanie do przemalowania 😉 bo Ty masz charakterystyczne bardzo ciemnobrązowe, a tak przynajmniej wyglądają na zdjęciach. Sesja śliczna jak zawsze! Cudowna ta torebka od Ewy❤️
OdpowiedzUsuńZiemia zdecydowanie przyspieszyła, tak mi też od paru lat powtarza moja córka, czas po prostu przemyka, ucieka... Ściskam Cię serdecznie! 🤗
Dziękuję serdecznie. Tak, mam dość ciemne tęczówki, nad czym całe życie ubolewam, bo zawsze chciałam niebieskie. Ach te kobiety... W każdym razie lalusza do podmalowania, gdyby coś. A czas... O czasie to można osobnego bloga pisać. Buziaki.
UsuńJa też nie wiem, co się z tym czasem dzieje, ciągle go brakuje, a wydaje mi się, że tak niewiele daję radę zrobić... Twoja dziewuszka-sobowtórka na pewno się cieszy, mogąc spacerować w czerwcowym słonku z tak śliczną torebką. A Ewy nigdy nie zapomnimy, jestem tego pewna.
OdpowiedzUsuńKilka razy w chwilach zniechęcenia i zagonienia myślałam o zrezygnowaniu z bloga, ale... zawsze powstrzymuje mnie myśl o fantastycznych osobach, które tu, w blogsferze spotykam. Za nic nie chciałabym stracić z Wami kontaktu :D!
Wiesz, ja czasem też mam mieszane myśli dotyczące bloga, bo teraz powstało tyle innych komunikatorów i miejsc w sieci, gdzie można dzielić się swoim hobby, że blogosfera zaczyna uciekać gdzieś na koniec tego szeregu. Jednak zostawiłam tutaj tak wiele wspomnień, wpisów, do których lubię wracać, bo mimo lalkowej otoczki, gdzieś tam jest też moje życie, które tu przemycałam. To taki specyficzny pamiętnik, którego żal byłoby mi opuścić. No i osoby, które tutaj są, stały się dla mnie bardzo ważne. Mam nadzieję, że blogosfera nie zniknie, bo to ogrom myśli, wpisów i relacji, które żal byłoby utracić, czy zamienić na coś szybkiego i chaotycznego. Tu jest spokojniej, wolniej. Lubię Instagram czy Facebook, ale tam już wszystko mknie, szczególnie na tym pierwszym. Fotka - serduszko - hasztag i do przodu. To zupełnie inna forma relacji z ludźmi. Też fajna, czasem można nawiązać ciekawe znajomości z najdalszego zakątka świata, co jest dużym plusem, ale tam wszystko gna galopem. Tu można wziąć kawkę, ciastko, i czytać... Zatracić się w tekście koleżanki, czy kolegi. To jest dla mnie bardzo przyjemne. Może już się starzeję, ale tak czuję. Tu zostaje nasza cząstka, nie wiem czy przetrwa galop tych wszystkich robotów i aplikacji, mam nadzieję, że tak i że kiedyś za X lat, ktoś jeszcze do tego wróci i zechce poczytać.
Usuń