O CZYM JEST TEN BLOG?

Jak wykonać własnoręcznie różne gadżety dla lalki? Czy akcesoria dla lalek i zabawki muszą być drogie? W jaki sposób stworzyć twórczą przestrzeń do indywidualnego rozwoju (swojego lub dziecka), przy niewielkim nakładzie finansowym? Między innymi o tych, jak również o innych lalkowych kwestiach, przeczytacie na moim blogu. Zapraszam

Drogi Czytelniku

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa. Jeśli udostępniam zdjęcie wykonane przez inną osobę, informuję o tym podając źródło. Chcesz wykorzystać moje zdjęcie? Zapytaj :-) Dziękuję :-) Aya ze Świata Lalek
Copyright: Aya w Świecie Lalek

Szukaj na tym blogu

___________________________________________________________________________

czwartek, 30 listopada 2023

No i koniec listopada...

     Jakże bardzo mnie cieszy, że listopad odchodzi już w zapomnienie. Naprawdę bardzo rzadko się u mnie zdarza, żeby ten miesiąc dawał miłe wspomnienia. Jedynie ubiegły rok był wspaniały w listopadzie i nie miałam wobec niego nawet najmniejszych zastrzeżeń... No i chyba wyczerpałam limit na jakiś czas. W tym roku skaczę w myślach z radości, że to już ostatni dzień tego miesiąca. A grudzień... Grudzień brzmi już jakoś przyjaźniej. 

      W ramach radosnych pląsów myślowych, pokażę Wam pląsy mojego pana lalka..., który we wrześniu uskuteczniał na pustyni snow sandboarding... No, a po radosnych pląsach na desce, przysiadł ze swoim kotem i przygrywał na lutni... To jest życie, prawda? Takiemu to dobrze... 



A Wy? Również nie lubicie listopada, jak ja? 
Pozdrawiam Was serdecznie 
i do następnego popisania...
- Wasza Aya!


wtorek, 21 listopada 2023

Relaks przy basenie...

     W ramach ocieplania słonecznymi fotkami, dodaję dzisiaj typowo basenową aranżację. Jakże ja tęsknię za słońcem, ciepłem i suchym klimatem Egiptu! 

     W Polsce tymczasem, kraju równie ciekawym i bliskim sercu - niestety mniej przyjaznym klimatycznie, dorobiłam się aktualnie zapalenia ucha. No cóż, taki mamy klimat, taka moja profesja - wieczna walka z zarazkami. Pozostaje mi tylko teraz powzdychać do fotek i ocieplać się gorącym kakao oraz wspomnieniami...



Pozdrawiam Was serdecznie, życząc udanego tygodnia
i mając nadzieję, że chociaż Wy jesteście zdrowi. 
Uściski!
Wasza Aya. 

 

niedziela, 12 listopada 2023

Syrena...

      Jak tam, kochani, mija Wam weekend? Mnie bardzo pracowicie - maluję kolejne miniatury i powoli będę przygotowywała się do poniedziałkowych zajęć z dziećmi. W miedzyczasie przychodzę do Was z kolejnymi gorącymi fotkami, tym razem w roli głownej panna Syrena. 


      Ogon szyłam jakoś z końcem lata, powstał z materiału imitującego skórę. Wcześniej nie miałam żadnego sentymentu do syrenek, w ogóle mnie ten temat nie pociągał. Kiedy jednak wiosną na Instagramie pojawił się wysyp lalkowych fotek w syrenich wydaniach, zachłysnęłam się tematem i zapragnęłam ofocić jakąś lalkę właśnie w takim wydaniu.
 
      Najbardziej podobały mi się syreny Kamelii - zachęcam do wizyty na jej blogu, czy instagramie i odszukanie syrenich fot. To, co Asia zrobiła w tym temacie, to jest mistrzostwo świata. Pełen zachwyt.

       Ja mój ogon szyłam "na oko", i chciałabym kiedyś jeszcze raz podejść do tego tematu, tym razem poważniej, szyjąc ogon z prawdziwego zdarzenia. Ten mój nie wygląda źle na fotkach, ale przyznam, że jest raczej prowizorką, przeznaczoną do ofocenia, niekoniecznie do częstego użytkowania.

Tak czy siak, pierwsze koty za płoty, prawda? Dobre i to.



A Wy? Macie swoje lalkowe syreny?

Pozdrawiam Was serdecznie
i życzę miłego nadchodzącego tygodnia. 
Wasza Aya!



wtorek, 7 listopada 2023

Bądź sobą! Podsumowanie 8 lat blogowania...

 Zawsze bądź sobą, celebruj swoje pasje, kochaj swoje życie
– masz je tylko jedno.


      I z tym radosnym przesłaniem przychodzę dzisiaj do Was. Bawmy się swoim hobby, celebrujmy je, bo jest wspaniałe. 

      Moją przygodę z lalkowym blogiem i w ogóle fotografowaniem lalek, a także tworzeniem ich świata, rozpoczęłam dokładnie 8 lat temu w listopadzie 2015 roku. To był wspaniały czas, niesamowicie rozwijający, pełen nowych umiejętności, wiedzy, a także cennych znajomości. Nigdy bym nie przypuszczała, że w dorosłym życiu znajdę dla siebie tak fajną dziedzinę rozwoju. Dziękuję, że jesteście ze mną tyle lat. 💗 

     Dzisiaj trochę sobie popiszę, wybaczcie, ale czuję, że od czasu do czasu muszę do Was tak intensywniej popisać. W międzyczasie, wcisnę lalkowe fotki, żeby wzrok odpoczywał od literek. 😉

     Oglądałam ostatnio moje stare wpisy, trochę odświeżyłam też niektóre zakładki. Te pierwsze wpisy wydają mi się teraz trochę śmieszne, naiwne, jednocześnie pełne takiej spontanicznej ekscytacji kolejnymi lalkami, które przygarniałam niczym diabeł złe dusze. 

    Obecnie również napływają nowe lalki, ale już są bardziej wyselekcjonowane, no i niekoniecznie piszę o tym, częściej po prostu wstawiam z nimi już gotowe sesje. 

     Te wpisy na blogu, od 2015 roku to w sumie taka dokumentacja osobistego rozwoju. To również ewolucja sprzętowa, jaką przeszłam, i jaka się po prostu "zadziała" na świecie. Powstają nowe telefony, aparaty, a my z nich korzystamy i to też wpływa na jakość zdjęć, zainteresowania - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chcemy eksperymentować z nowym sprzętem, programami... Tak było ze mną. Odkładając grosz do grosza, wreszcie późnym latem tego roku udało mi się zakupić nowy aparat (moją pierwszą lustrzankę) i już zaczynam dostrzegać więcej możliwości fotograficznych, choć nadal się go uczę. 

       Od jakichś trzech lat moje hobby poszerzyło się o miniaturowe obrazy, głównie kopie prac znanych artystów, których malowanie sprawia mi ogromną satysfakcję oraz rozwija. Od studiów moją odskocznią życiową było malowanie i rysowanie. Z czasem portrety i prace na zamówienie jakie robiłam zmęczyły mnie, nie czułam radości z ich tworzenia - szły do obcych ludzi, znikały, a wraz z nimi taka duchowa część mnie. Natomiast "lalkowanie" przyniosło inny wymiar moim plastycznym działaniom, a malutkie prace dają mi multum radości. To takie połączenie satysfakcji z relaksem.  Malowanie w skali mini bowiem nie jest proste, dlatego wykonanie jakiejś miniaturki od podstaw daje ogromne poczucie spełnienia, no i bardzo mnie relaksuje. Poza tym maluję głównie dla siebie czy bliskich znajomych, nie jest to więc praca z przymusu, którą "trzeba" wykonać - nie lubię czuć przymusu w tym, co robię. 

     Znajomości z entuzjastami lalkowego świata zatoczyły przez te lata większe kręgi - teraz "bawię się" nie tylko na gruncie polskim, ale mam znajomych z wielu zakątków świata: Brazylia, USA, Wielka Brytania, Egipt, Dubaj, Austria, Niemcy, Ukraina, Rosja, Francja, Białoruś i wiele innych. To jest wspaniałe, że w tym świecie podziały polityczne, jakieś waśnie są mniej odczuwalne, nie liczy się narodowość, a wspólne zainteresowania, odkrywanie i rozwijanie artystycznych talentów. 

     Owszem, na pewno problemy polityczne, uprzedzenia narodowościowe, odbijają się w tym świecie, jak każde inne, ale generalnie ludzie chcą mieć taką swoją życiową przestrzeń, w której odpoczną od złego. Bardzo to cenię. 

        Ależ się dzisiaj rozpisałam, prawda? Jeśli dotrwaliście do tego momentu, to jeszcze raz chcę Wam bardzo podziękować, bo bez Was to hobby miałoby jedynie namiastkę radości. Jesteście super!


       Mojemu dzisiejszemu "popisaniu" towarzyszyły fotki lalkowe, na których panna ma cudną torebkę, jaką dostałam do Marzenki z Dłubanin Lalkowych. Bardzo dziękuję Marzenko, zachwyca mnie Twój talent. 

No i co, chyba czas kończyć ten wpis...
Napisałam, co zalegało mi na duszy
i teraz pozostaje życzyć Wam wspaniałego tygodnia
oraz ogromu satysfakcji z lalkowych działań.

Pozdrawiam Was serdecznie - Wasza Aya. 

sobota, 4 listopada 2023

Więcej pasji! Więcej zaangażowania! Raz i dwa! Raz i dwa!

 "More passion, more passion! More energy!"

      Lalki to jednak mają zacięcie i siły witalne. Choćby taka jedna moja, która wzięła się do ćwiczeń w pełnym słońcu, niemalże w samo południe. Dobrze, że wodę wzięła ze sobą...

 
Ciekawe czy po wszystkim miała zakwasy w swoich plastikowych mięśniach? 
 


Raz i dwa! Raz i dwa! 
Lewa! Prawa! Lewa! Prawa! 



        Mielibyście tyle samozaparcia? Ja chyba nie... Owszem, mogę spacerować kilometrami, w sumie codziennie "robię" kilkanaście km,  ale jakieś "hopki - siupki"... No na razie do tego nie dojrzałam... Moimi hantlami są kilkukilogramowe torby z zakupami i woda 5l, którą kupuję do picia. 
 
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu!
Wasza Aya. 




___________________________________________________________________________
Dziękuję za wizytę na moim blogu. Zapraszam do ponownych odwiedzin. Pozdrawiam ciepło. Aya
___________________________________________________________________________

Prywatną wiadomość prześlesz do mnie poprzez poniższy formularz:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *