W poprzednim wpisie <KLIK> pokazywałam Wam pierwszą serię tegorocznych fotek wykonanych w Egipcie. Dzisiaj pokażę następną partię zdjęć. Tym razem główną bohaterką będzie panna Barbie Loves The Ocean, ale i pojawi się przystojny Rudzielec, który nieustępliwie dopraszał się o delikatną uwagę (jakby było mu mało ostatniego występu w roli modela).
No, ale taki duet trzeba pokazać. Choć oboje bardzo różni, uzupełniają się idealnie - jak yin i yang.
Zapraszam do oglądania.
Czy słyszycie tę subtelną muzykę bębna, arabskiej lutni i szumu morza?
Nie? To posłuchajcie raz jeszcze...
(przydałyby się jeszcze inne instrumenty, ale na razie mam tylko tyle...)
(przydałyby się jeszcze inne instrumenty, ale na razie mam tylko tyle...)
Miło popatrzeć na "ciepłe" zdjęcia gdy za oknem już zima!
OdpowiedzUsuńTo prawda. Bardzo dziękuję Monisiu. Pozdrowionka.
UsuńŚwietne zdjęcia i instrumenty! Dobrze, że wrzuciłaś ten utwór, dzięki temu mogę sobie wyobrazić że to barbioszka takie dźwięki wydobywa! Powiało egzotyką ! ❤️
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło i cieszę się, że moje próby wytworzenia egipskiego klimatu (muzycznego) powiodły się. Buziaki.
UsuńMuzyka piękna i chociaż przez chwilę było mi ciepło, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję Kasiu. Serdeczności i pozdrowionka.
UsuńŚwietna sesja! Zazdroszczę takiego pleneru do zdjęć 🥰
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana. Morza i plaże zawsze "robią" sesję i dodają uroku. Buziaki.
UsuńPięknie muzykuje Twoja ekipa, a do tego jeszcze w takich bajecznych plenerach! Nic dziwnego, że mają takie wyśmienite humory. Ach, ten wygrzany piaseczek i ciepłe morze...
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana. Tak, niby listopad, a słońce grzało solidnie. Uściski.
Usuń