A może jednak kult fałszu i próba tuszowania rzeczywistości?
- Co daje nam technika XXI wieku?
- Dlaczego tak trudno akceptować całokształ swojego ciała?
- I jak potencjalne zło wykorzystać do... lalkowania?
O tym chciałam dzisiaj z Wami popisać.
Poczucie "bycia pięknym", bądź chociaż "bycia w subiektywnie odczuwanej normie wizualnej", to taka próżna potrzeba nie tylko człowieka, ale również zwierząt. I choć wywodzi się ona z pierwotnego instynktu, służącego głównie do przedłużania gatunku, ma również swoje odgałęzienia, które na przykład służą do ugruntowania określonej pozycji jednostki w grupie. I choć o przetrwaniu i powodzeniu działań decyduje przede wszystkim siła charakteru, umysł i umiejętności, to jednak lubimy być "ładni". Z wiekiem i rozwojem mózgu nasze priorytety mogą się zmieniać, a wartość zyskiwać inne cechy osobnicze, ale ta chęć przynajmniej wizualnej niezłomności jest dość silna i trwa długo. Kiedy czujemy się "pięknie", bądź chociaż nie wyróżniamy się z tłumu "akceptowalnych wizualnie", wzrasta poczucie pewności siebie.
Od wieków ludzie potrzebowali upiększać swoje oblicze. Rodziły się nowe mody, trendy... Dwudziesty pierwszy wiek przyniósł technikę, która wkracza coraz silniej w nasze życie. Powstały portale społecznościowe, które zamiast łączyć, niekiedy wzmacniają rywalizację i potrzebę nieskazitelności - przynajmniej wirtualnej. Pokazujemy to, co jest ładne, korzystne, efektowne. Ukrywamy wady, maskujemy skazy.
Pomagają nam w tym programy komputerowe, w których jednym kilknięciem myszki, czy stuknięciem palca w monitor, przemienimy rzeczywistość w subiektywny ideał.
Wciągnięcie się w machinę kultu piękna, szczególnie tę wirtualną, skupia uwagę na rzeczach tak naprawdę nieistotnych, w dodatku poprawia samopoczucie chwilowo. Zderzenie z rzeczywistością niekiedy jest bardzo bolesne, jeśli zbyt mocno damy się wciągnąć kablom, kabelkom i szklanym ekranom utopii. Jest to szczególnie istotne w przypadku młodych osób, dzieci, których umysł dopiero się rozwija. Nie bez powodu portale społecznościowe wprowadzają limity wiekowe dla swoich użytkowników, tak często lekceważone przez rodziców...
Stała się ważna ilość lajków, serduszek, uśmiechniętych buziek pod zdjęciami - jako wyznaczników wartości i piękna. Co więcej, niekiedy rodzice sami wtłaczają swoje dziecko w przestrzeń pojęć nieistotnych życiowo, odwracają uwagę od faktycznych wartości. Już kilkukrotnie spotkałam się z tym, że ktoś prosił, żebym "polajkowała" zdjęcie umalowanej i wystylizowanej na dorosłą bardzo mocno niepełnoletniej swej córki, tak, aby latorośl zebrała jak najwięcej polubień. Bo się "ucieszy" - mówiono. Próśb takich nie spełniam. :-)
I jako, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami, tak pętla wirtualnych uniesień "po-lajkowych" zaciska się coraz bardziej na szyjach młodocianych. Niekiedy dochodzi do tragedii. Tragedii różnego typu. Od uzależnień od świata wirtualnego, przez załamania nerwowe, na naruszeniu prawa i zbrodniach wszelakich kończąc.
Czego by człowiek nie wymyślił, zawsze znajdzie ujście w dobru i złu - zależy na jakie podłoże trafi.
Ten XXI wiek wiele ułatwia, ale rodzi też nowe problemy. Bo ludzie ogólnie lubią komplikować sobie życie.
A mogłoby być tak pięknie, gdyby ułatwienia techniczne wykorzystywać na przykład do nieszkodliwych działań twórczych... Ot, na przykład takich lalkowych fotek, które z pomocą jednego programu mogą stać się zabawą w kreowanie wyimaginowanego świata lalek - w tym świecie dozwolona jest fantazja, bajka, ten świat nie krzywdzi, a rozwija.
Ja bardzo lubię nowinki techniczne i - tak jak większość z Was - chętnie testuję je w swoim lalkowaniu. Fajnie, że mamy ten swój mały świat lalkowych wzruszeń, bo dzięki niemu nie szukamy innych form łagodzenia ułomnej rzeczywistości.
Rozpisałam się dzisiaj, co? Wybaczcie... A w zasadzie, pierwotnie, chciałam jedynie pokazać fotki mojej lalki przerobione w aplikacji FaceApp. W międzyczasie nasunęły się inne myśli związane z tego typu aplikacjami, no i powstał nowy wątek na moim blogu.
Poniżej, dla wszystkich zainteresowanych, pokażę jeszcze oryginalne zdjęcia mojej panny. Ciekawa jestem, które bardziej się Wam podobają... Te górne, czy te dolne? ;-)
Jeśli wytrwaliście do końca, jest mi bardzo miło.
Trzymajcie się ciepło.
Uważajcie na zmienną, a przez to zdradliwą pogodę kwietnia!
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę przyjemnego weekendu.
Uściski!
Cóż mogę napisać? Zgadzam się z Twoimi słowami, że każdy chce być piękny, wyjątkowy, zauważany...Ja jednak ponad wygląd zewnętrzny, bardziej cenię piękno wewnętrzne człowieka. Bo uroda minie, a dobro i wyjątkowy charakter zostają...
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o fotki Twojej panny, najbardziej podobają mi się...wszystkie! Na każdym zdjęciu dziewczyna jest piękna i przykuwa uwagę. A już najbardziej podoba mi się park,w którym te fotki powstały 😉
Ten park bardzo korzystnie wychodzi na zdjęciach, szczególnie przy dobrym wykadrowaniu :D Dziękuję Marzenko. Buziaki.
UsuńLubię wszelkiego rodzaju aplikacje i zdjęcia do podrasowywania zdjęć, ale w momencie, gdy zdjęcie wygląda na podrasowane (i nie zostało to zrobione dla żartu) całość traci sens. Można sobie wyretuszować pryszcza czy dwa, ciut rozjaśnić cienie pod oczami... i tyle. Kiedy oglądam zdjęcia, które wyglądają, jakby postać na nich pomalowano szpachlą, ogarnia mnie pusty śmiech, a nie podziw. Twarze tak wygładzone, że znikają pory skóry, zęby tak białe, że oślepiają... Martwi mnie, że komuś takie kurioza się podobają, a już wpieranie dzieciom, że to jest piękne, to zbrodnia.
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że to chwilowa moda i prędzej czy później znudzą się wszystkim "piękności" wyglądające jak klony. Ileż można zakłamywać rzeczywistość?
Obie serie zdjęć bardzo mi się podobały, ale... jednak bardziej te dolne. Panna jest śliczna i żadnych filtrów jej nie trzeba :)!
Dziękuję za tak obszerny komentarz. Jakże ja takie kocham. Buziaki.
UsuńAle to już było. I to od prawieków. Tak na prawdę to nic innego nie wymyślono. Kanony piękna się zmieniają, czasem chcą olśniewać czasem szokować. Upiększanie przez program to takie samo "oszustwo" jak makijaż, na przykład. I najgorsze jest to, że ludzie zapominają o wewnętrznym pięknie. O wykształceniu, oczytaniu, dobrym wychowaniu. Ale i tak u nas nie jest jeszcze tak źle. Czasem oglądałam amerykańskie programy typy "Toddler tiara" czy "Little Miss". To dopiero targowisko próżności, no i sposób na zarabianie kasy na dzieciach. Szczerze powiem, że bardziej podoba mi się lalka "przerobiona" ma jakby szczerszy, mniej sztuczny uśmiech. Może też okulary ocieplają wizerunek.
OdpowiedzUsuńOczywiście, jedynie forma upiększeń ewoluuje. Od wieków chcemy być lepsi niż jesteśmy. Co do lalki... Kocham okularników, sama mam wadę wzroku. Zatem ... i mnie ta okularkowa wydaje się fajniejsza.
UsuńPrzyznam się do umiłowania piękna. Jestem wzrokowcem i najbliżsi nazywają mnie "sroką"-nie mogę oczu oderwać od tego, co atrakcyjne dla oka.(Pomimo słabego wzroku). Cieszy mnie to, że jednak w wielu niekoniecznie ślicznych ludziach przebija na zewnątrz to co urocze wewnątrz. Choć martwi i odwrotność-wewnętrzna brzydota pozornie ładnych ludzi. Mam kilka ciekawych lalek, które nie są ładne w moim mniemaniu. A Twoja panna jest bardzo urocza, zwłaszcza jej uśmiech. Zastanawiam się, która to baśka? I jak na srokę przystało-bardziej przemówiły do mnie jej podrasowane zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMnie te podrasowane też sie podobają ;-) Traktuję tę aplikację jako fajny dodatek do zabawy z lalkami ;-) Ta panna to Fashionistka Nr 85 w żółtej sukience z dodatkowym ubrankiem, bodajże z 2017 roku: https://i.pinimg.com/736x/15/8f/6f/158f6fa8c92c4c95800ab86dc2f3b5d5.jpg. Uściski.
UsuńTo prawda, zgadzam się z tym, co napisałaś. Teraz już 12-latki są takie "bardzo dorosłe". Presja otoczenia jest coraz większa. Z błahego powodu koleżanki mogą się na wzajem "hejtować". Jest coraz więcej dzieci ze spaczonym poglądem na różne sprawy, a przy tym nie potrafią utrzymać więzi w świecie realnym, bo wszystko odbywa się tylko w tym wirtualnym. Przyszłość niestety nie wygląda różowo i to nie tylko w kwestii poczucia piękna.
OdpowiedzUsuńMnie bardziej spodobała się lalka w okularach. :)
Niestety, trochę to wszystko jest niepokojące. I mnie ta z okularkami przypada do gustu. Uściski!
UsuńJa też czasem zachodzę w głowę czy lalka na Insta ma na twarzy filtr czy to jest custom. Już wiele takich widziałam, które za Chiny ludowe nie mogłyby być zrepaintowane w taki sposób jaki mają wyraz twarzy z doklejonym uśmiechem w apce. Niby to tylko ekspresja twórcza ale nawet w środowisko lalkowym chęć dostania lajków za zwykłą zabawkę przybiera groteskowe pozy. Nadal wolę lalki customowe przemalowane przez rzeczywistych artystów a nie aplikację.
OdpowiedzUsuńNiektóre mi się nawet podobają, ale bardzo dużo jest przeraźliwie sztucznych - masz rację. Czyli widzisz, nawet poprawianie urody lalek niekiedy jest tematem równie kontrowersyjnym. Bo, zgodnie z Twoją wypowiedzią, pojawia się pytanie co jest bardziej twórcze: dzieło powstałe w wyniku kilku kliknięć, czy wspaniały, wielogodzinnie tworzony custom. Odpowiedź nasuwa się sama. Uściski.
UsuńNie ma nic złego w dbaniu o wygląd, ale z umiarem. Niestety wiele osób stawia wygląd zewnętrzny na pierwszym miejscu, zapominając o tym, że to co kreuje człowieka to charakter, zdolności, cele, marzenia. Przecież prawdziwe piękno to piękno naszej duszy, naszego charakteru. Jednak niektórzy za bardzo traktują życie materialnie. Akceptowanie swojego ciała jest ważne, kiedyś ( jak byłam mała) uważałam, że jestem brzydka, ale mama wybiła mi takie głupoty z głowy. Aktualnie podchodzę inaczej do kwestii wyglądu, ale niestety kompleksy są powszechne u osób w moich wieku ( 17 lat). Boli mnie to, że nadal wiele osób ocenia ze względu na wygląd, łączy z nim opinię o innych, nawet nieznanych osobach. Sama łapie się czasami na ocenie innych, chciałabym mieć w sobie więcej empatii dla '' niedoskonałości'' fizycznych u innych, przecież sama czułabym się zraniona podczas oceny wyłącznie z powodu jakiegoś ''defektu'' fizycznego. Tak samo jak z innymi uprzedzeniami - chcę, by patrzono na mnie jak na człowieka, jednostkę myślącą, a nie chcę być gorzej traktowana ze względu na płeć, wygląd itp. ( ostatnio przez lekturę części ''Dzwonnika z Notre Dame'' kwestia wyglądu, uprzedzeń i ludzkiej okrutności jeszcze bardziej mnie przejęła, powieść nadal aktualna jak dla mnie). Panna na przemienionych zdjęciach jest ok, ale najlepiej prezentuje się ‘’naturalnie’’. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i wspaniały komentarz. Dziekuję serdecznie za poświęcony czas i przelanie na ekran swoich odczuć. Buziaki.
UsuńTo ja i moja córcia myślimy podobnie i jesteśmy nie z tego świata. Ja mam Fb tylko pod nazwą bloga i z czystej ciekawości go założyłam tylko po to żeby zobaczyć o co chodzi z tym FB. Nie korzystam z portali i prawie tam nie zaglądam. Za moim przykładem poszła córka, która stwierdziła, że szkoda czasu na ciągle robienie sobie fotek. Lubi robić zdjęcia swoim lalkom i tym co namaluje, narysuje. Chyba dobrze być osobą z innej epoki🤭 Zdjęcia w okularach bardziej mi się podobają, ale te drugie też są fajne. Pozdrawiam🌞
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy komentarz i mądre podejście córy do tematu social mediów :-) Uściski :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńŚwietne te okularki! Mogę podpytać skąd? Czy może sama je wykonałaś? :)
OdpowiedzUsuńKochana, te okulary to nic innego jak element aplikacji faceapp do poprawy zdjęć. Tam można dodawać okulary, kolor włosów, uśmiechy... Wszystko niestety jest tylko aplikacją. Ale fakt, te okulary i mnie się podobają.
UsuńWell...I looked at the top photos and then the ones towards the bottom. Other than the glasses at the top, the others look all the same to my eyes, just with different lighting. To use an app to apply glasses or some other accessory is perhaps an economical way for a collector without much money to enjoy their dolls. But I prefer having the actual accessory. And as you know, the mission of my blog is to come up with inexpensive ways to do fashion accessories.
OdpowiedzUsuńBut getting back to the notion of beauty. These is shaped by images we see. For my generation that was Hollywood movies and fashion magazines. Today social media with all of its "special affects" has an impact on young women today. But as you get older (and wiser) life has a way of showing up the hypocrisies, the misgivings, the illusions of those pristine images. My life was so shaped by unrealistic images I saw in movies. Some of it resulted in my setting out on adventures in foreign lands. Some of it led to disappointments. I'm happy with my life and have few regrets. But I do wonder how different it would be if I had not been exposed to those Hollywood fairy tales.
As you get older, priorities and notions of beauty change. What was important to me at 20 or 30 is of no importance right now. If you've lived your life to the fullest extend with an open mind... by the time you head to the "big" numbers, you live for yourself, care less about what others think, and develop an ability to discern that which is truly of value, that which is truly beautiful.
"As you get older, priorities and notions of beauty change. What was important to me at 20 or 30 is of no importance right now. If you've lived your life to the fullest extend with an open mind... by the time you head to the "big" numbers, you live for yourself, care less about what others think, and develop an ability to discern that which is truly of value, that which is truly beautiful." Ooooh you are absolutely right April... Thank you for your long and such personal comment for this hard and complicated topic. Hugs my dear :-)
Usuń