Czy Wy wiecie, że Madzia nigdy wcześniej nie widziała śniegu? Dacie wiarę?! Owszem, w ubiegłym roku czasem podglądała przez okienną szybę zmiany zachodzące w przyrodzie, jednak było tego na tyle mało, że w zasadzie nie ma o czym mówić. Dlatego dzisiaj postanowiłam pokazać jej kolejny fragment ludzkiego świata, którego zresztą i ona jest częścią (plastikową bo plastikową, ale zawsze, prawda?).
Madzia, jak każda ciekawska lalka, bardzo lubi odkrywać nowe miejsca. Niektóre wędrówki wiążą się jednak z niemałymi problemami...
Temat pod tytułem: CO JA MAM NA SIEBIE WŁOŻYĆ? nie dotyczy wyłącznie ludzkich kobiet. Oj nie, nie! Te plastikowe mają identyczne kłopoty, a czasem są one nawet bardziej uzasadnione niż te człowieczo-kobiece.
Jak wiecie, ludzkich ubrań jest wszędzie pod dostatkiem, natomiast tych lalkowych i w dodatku odpowiednich na aktualną pogodę niekiedy dość zauważalnie brakuje...
Moja Madzia nie ma puchowej kurtki, ani śniegowych butów..., ale była na tyle odważna, że z chęcią i rosnącym, lalkowym entuzjazmem przyodziała to, co było: stary sweterek, starą czapkę - spadek po moim dziecięcym lalkowaniu oraz pożyczone od Raquelki: buty i spodnie :-) Bądźcie tak mili i pozwólcie mi przemilczeć kwestię bielizny ;-)
Jak chociażby ten dzisiejszy...
Temat pod tytułem: CO JA MAM NA SIEBIE WŁOŻYĆ? nie dotyczy wyłącznie ludzkich kobiet. Oj nie, nie! Te plastikowe mają identyczne kłopoty, a czasem są one nawet bardziej uzasadnione niż te człowieczo-kobiece.
Jak wiecie, ludzkich ubrań jest wszędzie pod dostatkiem, natomiast tych lalkowych i w dodatku odpowiednich na aktualną pogodę niekiedy dość zauważalnie brakuje...
Moja Madzia nie ma puchowej kurtki, ani śniegowych butów..., ale była na tyle odważna, że z chęcią i rosnącym, lalkowym entuzjazmem przyodziała to, co było: stary sweterek, starą czapkę - spadek po moim dziecięcym lalkowaniu oraz pożyczone od Raquelki: buty i spodnie :-) Bądźcie tak mili i pozwólcie mi przemilczeć kwestię bielizny ;-)
Oj przydałaby się porządna kurtka z kapturem, porządne spodnie na szelkach i ciepłe buciki... Mnie jednak nieustannie brakuje czasu i gdy mobilizuję się wreszcie do szycia, to zamiast zaplanowanych ciuszków, wychodzą inne. Nie wiem, jak to wytłumaczyć... Poza tym mój wolny czas trwonię dość często na inne lalkowe działania, bo każde sprawia mi radość i każde z osobna przywoływane jest przez wenę, której nie sposób odmówić. A sami wiecie, że kiedy WENA się obrazi, to ponownie może do nas już nie zawitać... To byłoby straszne...
No, ale dobrze,
mamy przynajmniej czapusię i sweterek.
To już sporo!
:-)
mamy przynajmniej czapusię i sweterek.
To już sporo!
:-)
I szaliczek ze starego sznurka...
(oj tam, oj tam :-) )
Grunt, że Madzia zadowolona :-)
Dłoni i noska sobie nie odmroziła, co znaczy, że spacer był udany :-)
Ślicznemu we wszystkim pięknie :-)
Obowiązkowy "aniołek"
:-)
Ach ta zima...
Ma w sobie pewien urok. Prawda?
Do kwestii sweterka jeszcze wrócę..., bo życie pisze mi właśnie kolejny post...
Tymczasem życzę Wam udanego tygodnia!
Buziaki!
Wiem coś o tym braku ciuszków. U mnie każda pożycza, a ja w nadmiarze mam tylko ciuchy bratzkowate, choć z tych lalek posiadam tylko maluchy.
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że Madzia dorwała śliczny sweterek, czapeczka też ładna, a jeśli chodzi o szaliki, to tu można zaszaleć. Bo w końcu z każdego materiału można uciąć paseczek i już jest szalik. Zwłaszcza z polarków.
Pozdrawiam cieplutko.
Oj tak, masz rację, polar na szaliczek nadaje się świetnie - że też na to nie wpadłam! :-) Co do problemów ubraniowych - ważne, że potrafimy sobie jakoś z tym radzić. :-) Buziaki!
UsuńОчень красивая фотосессия))) Прекрасный зимний наряд)))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-) Cieszę się, że stary sweterek Madzi przypadł Tobie do gustu :-) Buziaki!
UsuńMadzia jest promienna. Żałuję, że się nie skusiłam, kiedy była jeszcze w sprzedaży. Teraz tęsknie podglądam ją na blogach.
OdpowiedzUsuńZe swoimi lalkami w plener nie wychodzę, bo potem dłonie są jak śnieżne łopaty - ledwo się nimi da objąć szklankę z herbatą :)
Ja moją Madzię mam z drugiej ręki, odkupioną od innego lalkoluba. Bardzo się cieszę, że ją mam - to taka urocza lalka. Niby kawałek plastiku, a taki jakiś ludzki :-)
UsuńKiedy fociłam Madzię też było bardzo zimno - wiem, co masz na myśli. Mało przyjemne uczucie :-) Pozdrawiam ciepło :-)
sweterek bardziej bym nazwała tuniką
OdpowiedzUsuńa może nawet sukienką - baaardzo mi
się spodobał mix barw i sama idea :)
a oczywiście dziubek Midge całuśny ♥
tak, to taki dłuższy sweterek, którego można używać dowolnie i wielorako. W lalkowych światach to wiele ułatwia :-) A ryjek madziowy kocham wprost ;-)
UsuńOj tam zaraz "stary" sweterek. Żebyś wiedziała ile lat mają moje "stare" sweterki. Ale ja nie o tym. Piękna, bardzo udana sesja. Śniegowy pejzaż bardzo podkręca kolorki sweterka. Madzia jest przepiękną lalką i wygląda bardzo modnie. Bieliznę pomijasz, czyli pominęłaś: ha,ha. Piękne zdjęcia przy drzewie w słońcu. Wystarczającą ilość ciuchów na KAŻDĄ okazję, to ma chyba tylko Zuzia Zuzankowa. Ja też zawsze jakoś kombinuję i pożyczam chociaż przyznam, że arsenał różności Fergie, powiększa się dość szybko. Niedługo u mnie też zimowa sesja więc zapraszam. Będzie aniołek. A co?:):)
OdpowiedzUsuńO bieliźnie: szaaaa! :P Naprawdę, temat niezbyt wart uwagi :P Oj tak Zuzinka kochana to ma wszystko chyba :-) Idę zajrzeć do Ciebie, jak tam sesja zimowa :-)
UsuńNagyon remek képek!! Nálunk sajnos nincs hó.
OdpowiedzUsuńszkoda, że u Was nie ma śniegu :-( U nas jest go nawet sporo :-) Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńŚliczny ten sweterek i czapeczka. Madzi do twarzy w zimowej scenerii.
OdpowiedzUsuńMam podobnie z szyciem. Zupełnie jakby materiał sam wiedział czym chce być i za nic nie chciał się podporządkować mojej woli, dopóki nie wpadnę na właściwy trop. :)
Bo materiały już tak mają, kiedy się dowiedzą, że będą lalkową garderobą... Wtedy lalki przejmują nad nimi kontrolę i robią nam psikusy :P
UsuńBardzo wesoła stylizacja, że nawet mrozy za oknem nie straszne :) Śliczne zdjęcia w śniegu, warto zabierać lalki ze sobą na takie spacery :)
OdpowiedzUsuńNie miałam w swoich doświadczeniach lalkowych sesji zimowej - musiałam to zmienić :-)
UsuńCudna sesja a sweter mnie urzekl po prostu <3
OdpowiedzUsuńsweterek jest trochę duży na inne barbioszki, które nie mają ciałka TnT, ale na Madzi jakoś dobrze się układa, bo ta panna ma stosunkowo dużą głowę... Przez to nie wydaje się on taki ogromny :-)
UsuńMadzia wygląda cudownie w tej zimowej stylizacji i świetnie prezentuje się na zdjęciach! Twoja panna ma przynajmniej czapkę czyli coś czego u mnie nie uświadczysz, a we wszystkich kurtkach i płaszczach zimowych lalki tak źle się prezentują że i tak nie chcą się w nich pokazywać;)
OdpowiedzUsuńta czapeczka to pozostałość z mojego dzieciństwa :-) Nie mam pojęcia skąd ją mam, wiem, że na pewno ja jej nie udłubałam... Możliwe, że to dzieło mojej mamy, albo innej dorosłej, miłej duszyczki :-)
UsuńFajny sweter :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że przypadł Tobie do gustu :-)
UsuńMadzia wyszykowana wspaniale na zimową pogodę i świetne jej porobiłaś foty. Sweter i czapka są bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Madzia jest bardzo fotogeniczna - robienie jej zdjęć, to sama przyjemność :-) Uściski!
UsuńMoim zdaniem Madzia wygląda wspaniale! Bardzo jej pasują wszystkie ubranka! To dziwne, ale też tak mam, że szyję jedno a wychodzi drugie... ciekawe ;-)
OdpowiedzUsuńSzyjemy jedno, a wychodzi drugie, bo taka w nas kreatywność, że nasze ręce jej nie ogarniają - samo wychodzi :P :D
Usuń