Mój dalmatyńczyk z ciucholandu ma "branie". Naprawdę pokochali go wszyscy. Panny lalki nieustannie rywalizują o możliwość ofocenia się z pupilem. Ja im się nie dziwię, bo psiak jest faktycznie uroczy, a jego urok przekłada się na efektowność lalkowych fotografii. Sama zachwycam się żywymi dalmatyńczykami, bo są piękne, zresztą wszystkie psiaki i inne zwierzaki są jedyne i wspaniałe, prawda?
Oto kolejna seria fotek wyjazdowych - tym razem z panną hokeistką na ciałku MtM. Zapraszam do oglądania.
Październik w południowo - zachodniej Turcji jest jeszcze stosunkowo ciepły. Ba! Jego początek nawet gorący (28-30 stopni C), ale wieczory są chłodne, zdarzają się już też dni pochmurne, może pojawić się deszcz, a nawet burza.
A po nocnych burzach, przychodzi poranne słońce i nadal można cieszyć się ciepłem, plażą, morzem i ... lalkowaniem. Bo co to za wakacje bez lalek, prawda?
i... do następnego wpisu!
Zazdroszczę pięknych tureckich plenerów :) Najgorsze po takiej wyprawie do ciepłych krajów jest potem powrót do szarej i zimnej Polszy :P A piesek jest faktycznie cudowny, jak żywy :)
OdpowiedzUsuńOj powiem Ci, że bardzo ciężko znoszę polską jesień i zimę, a powrót do takiej strefy klimatycznej z cieplejszej jest faktycznie ogromnie trudny. No, ale co zrobić. I tak się cieszę, że choć trochę tej zimnicy przetrwałam gdzie indziej - zawsze to bliżej do wiosny. Dziękuję serdecznie. Pozdrowionka i uściski!
UsuńZwierzaki - czy to żywe, czy plastikowe - zawsze bardzo ubarwiają sesję, nic zatem dziwnego, że są rozchwytywane :). Twój piesio wygląda wprost zabójczo na plaży, z palmami w tle! Panna hokeistka na razie szaleje na desce i ma rację - trzeba wykorzystać taką miłą przerwę w chłodach i pluchach. Choć u nas od kilku dni jest bardzo ciepło jak na październik/listopad, z Turcją na pewno nie możemy się równać. Pełne słońca kadry wręcz rozgrzewają serce!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana za tak miły komentarz. Cieszę się, ze fotki są pozytywnie i ciepło przez Ciebie odebrane. To bardzo miłe. Serdeczności.
UsuńU Ciebie zawsze można pozachwycać się pięknymi lalkami, zdjęciami i plenerami. Ach, co za zdjęcia! *_*
OdpowiedzUsuńDzięki Asieńko za miłe słowa. Uściski i serdeczności.
UsuńWspaniała sesja, a piesek faktycznie przyciąga uwagę. U mnie w ciucholandach nie ma takich perełek, a przynajmniej ja nie trafiłam. Pozdrawiam cieplutko z coraz chłodniejszej Polski.
OdpowiedzUsuńU mnie też coraz trudniej o takie skarby. To był czysty przypadek, jednorazowy (jak na razie). Dawniej okoliczne ciucholandy były bogatsze. Ileż ja lalek tam nakupiłam! A teraz to głównie wyczochrane pluszaciątka i tyle... Pozdrowionka. Dziękuję.
UsuńŚliczne zdjęcia, aż się cieplej robi od samego patrzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ogromnie za miłe słowa. To bardzo cieszy, gdy wysiłek włożony w ich wymyślenie i wykonanie ktoś docenia. Serdeczności.
UsuńZdjęcia w jakiś sposób ogrzewają serducho, jak tam pięknie w tej Turcji! Nie zanudzasz!!! Pisz, opisuj, my to wchłaniamy. Przepiękna sesja, Twoje lalki to się mają fajnie, trochę świata zobaczą! :) Z pewnością burze w terenach górzystych są epickie! Grzmot bardziej donośny :) W tym roku pierwszy raz w życiu, podczas bardzo słonecznej pogody wręcz z nienacka grzmotło w pobliżu mojego domu, aż wszyscy w około się zaśmiali. (To był bardziej taki nerwowy śmiech!) Jeden grzmot, słońce w zenicie i zero deszczu. Anomalia pogodowa. Albo UFO gdzieś w pobliżu się wryło w glebę? ;) Żarcik! Jako turysta człowiek się naje strachu, natomiast miejscowi zawsze stwierdzą: "Eeee tak sobie tylko grzmotnęło lekko..." ;) Ściskam Kochana
OdpowiedzUsuńTo z tym UFO całkiem trafne porównanie. Heh! Naprawdę można dostac zawału. Dziękuję serdecznie za obszerny i sympatyczny komentarz. Pozdrowionka. Ściskam.
Usuń