W piątek po pracy, pełna obaw o prognozowaną weekendową pogodę, postanowiłam wykorzystać zastałe słońce, żeby trochę pofocić. Alerty telefoniczne wskazywały jedno: weekend będzie pochmurny i huraganowo - burzowy. Ja fotografuję głównie w weekendy, bo wtedy znajduję na to czas, dlatego informacja o niesprzyjających warunkach atmosferycznych zmobilizowała mnie do spaceru z aparatem, pomimo totalnego zmęczenia.
Dziś (sobota) patrzę przez okno i widzę piękne słońce, choć fakt - wieje. Mój wczorajszy zryw nie był aż tak konieczny, ale trzeba przyznać, że w sumie wiatr mógłby komplikować stabilne ustawienie panny lalki, więc właściwie dobrze wyszło. I po tym przydługim wstępie zapraszam do obejrzenia efektów piątkowego focenia. Chyba, nieskromnie przyznam, wyszło całkiem sympatycznie.
i panna również miała akcenty czerwone, które fajnie ją ożywiały.
Jakaż ona urocza! Tak, u nas też straszyli deszczami (które bardzo by się przydały), burzami (te już mniej), ale mamy bardzo słoneczny dzień z huraganowym wiatrem. Dlatego bardzo dobrze zrobiłaś, focąc swoją pannę wczoraj, bo dziś niechybnie by ją porwało wietrzysko ;). A tak mamy śliczną, słoneczną sesję z roześmianą modelką, bardzo zadowoloną z miejskiego spaceru :)
OdpowiedzUsuńWyszło wszystko na dobre, oj tak. Dziękuję. Serdeczności. Uściski.
Usuńpo raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu,
OdpowiedzUsuńiż blondynkom po prostu czerwień służy - czego
nie można powiedzieć o wilkach - ale cóż o nich
bez nich - niechaj się wyzbędą nieśmiałości!!!
Właśnie, ja nie wiem, gdzie te wilki się chowają. Człowiek (lalka) szuka i szuka i znaleźć nie może. Nieśmiałki takie, czy zajęte konsumpcją babć...? A czerwony, bardzo możliwe, że sprzyja blondynkom, choć myślę, że to też zależy od lalki (czy człowieka) i chyba nie jest do końca takie jednoznaczne. Uściski.
UsuńIdealny dla niej wilk czeka nadal na realizacje w odmętach mojej świadomości i jakoś nie może się urzeczywistnić jako główny bohater mojego bloga, ale chętnie zobaczę twojego jak kiedyś go pokażesz razem z tą uroczą panną!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mam zwizualizowanego tego wilka, ale pewnie gdzieś tam się ukrywa :P Jestem ciekawa Twojego ;-)
UsuńSesja wyszła na prawdę świetnie :) A wiatr to najgorsze co może być podczas sesji, zwłaszcza jak lalka lekka i łatwo może zaliczyć glebę ;) Plus nie zapominajmy, ze jak ma dłuższe włosy to jeszcze targa fryzurę i może się to skończyć niepożądanymi włosami na twarzy :P
OdpowiedzUsuńZ tymi włosami to rzeczywiście duży problem. Ja staram się lalkowe włosy najbardziej jak to możliwe związywać, bo nawet przy najmniejszych podmuchach kłaczki są wszędzie, a najmocniej widać to później na zdjęciach. Oj nie lubię zdjęć skudlonych panien :P
UsuńSesja wyszła na prawdę świetnie :) A wiatr to najgorsze co może być podczas sesji, zwłaszcza jak lalka lekka i może łatwo zaliczyć glebę :)
OdpowiedzUsuńOj tak, fik! i już po sesji! :P
UsuńCudna sesja. Dobrze, że wyszłaś z panną w piątek. W sobotę byłam na lalkowym spotkaniu z Agą. Wiało tak niemiłosiernie, że naprawdę nie dało się zrobić fajnych fotek. Nie pomagały patyki ani inne formy podpierania. Lalki po prostu leciały na twarz słabo doopsko.
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
O, no proszę. Szkoda bardzo, że trudno Wam było focić. Mam nadzieję, że przynajmniej, pomimo wiatru, udało się spędzić miło czas. Buziaki.
UsuńOdczuwam niedosyt tego wilka... To w zasadzie jedyne zastrzeżenie, bo sesja wyszła sympatycznie, czyli warto się było trudzić. :)
OdpowiedzUsuńJa też odczuwam niedosyt wilka, ale na razie nie mam na niego pomysłu :P Jak wymyślę, to będzie.
UsuńŚliczna lalka! Urocze fotki jej zrobiłaś, jak zwykle jestem pod wrażeniem! <3
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję <3
Usuń