Piękna pogoda tego weekendu zachęcała do spacerów i obcowania z przyrodą. Pomyślałam, że idealne warunki atmosferyczne należy wykorzystać do celów lalkowania. Złapałam pannę zielonowłosą, aparat i pobiegłam w miasto.
Zapraszam na fotorelację, a właściwie solidny spam zdjęciowy ;-)
Mam nadzięję, że miło się Wam spacerowało z panną.
Na koniec jeszcze coś dla Tych, którzy prosili mnie już dawno temu
o tutorial z wykonywania lalkowych książek/zeszytów.
Poniżej filmik o takiej tematyce na moim kanale youtubowym:
https://www.youtube.com/watch?v=jNevlE6axJM
Liczę na to, że wyjaśniłam to dość obrazowo.
_____________
Mam nadzieję, że weekend minął Wam przyjemnie,
a indywidualne pokłady witaminy D zostały przez Was wzbogacone.
Życzę Wam wspaniałego tygodnia!
Do następnego popisania!
Mam w planie zakup tej panny, ale zawsze odkładam go na później :( Musi w końcu u mnie zamieszkać :)
OdpowiedzUsuńOj powiem Ci, że bardzo mi na niej zależało, bo lalka wtłacza się idealnie w moje lalkowe zainteresowania: "różnorodne i oddające ludzką rzeczywistość", zatem przygarnełam ją od razu kiedy tylko ujrzałam w sklepie. Nie zwlekaj, bo wychodzą nowe i pojawiają się następne pragnienia :P
UsuńBardzo fajny spam zdjęciowy! I tutorial świetny.
OdpowiedzUsuńBardzo się starałam. Dziękuję <3
UsuńTakie spamy zdjęciowe to ja mogę ciągle oglądać. Świetne fotki. A panna ślicznie wygląda w tęczowej sukience. Wielkie brawa za całość!
OdpowiedzUsuńTutorial oglądałam i stwierdzam, że nie jest dobry...jest genialny. Bardzo dobrze wszystko opisałaś i przedstawiłaś.
Dzięki Marzenko. To miło czytać, że coś, nad czym się siedziało godzinami może się podobać. Kolejny filmik zrobię o miniaturkowych jajkach wszelkiego typu, ale nagram go już chyba aparatem, nie telefonem, bo z telefonu obraz mi program w ogróbce zniekształca. Póki nie mam nowego sprzętu, muszę operować tym, który mam, a on bardzo ogranicza. Ale uczę się czegoś nowego i to tez jest fajne. Dzięki lalkowaniu naprawdę wiele się nauczyłam, dlatego polecam to hobby każdemu ;-) Zresztą, sama wiesz. Buziaki. I mam nadzieję wkrótce do zobaczenia, choć ja na razie na L4 - złapalam jakiegoś wirusa od dzieci i mam ostre zapalenie gardła (na szczęście wyniki testu na Covid negatywne). Także leczę się :P
UsuńSuper! Bardzo dziękuję za tutorial o książkach dla Barbie :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno wkrótce go wykorzystam, bo książeczki w oprawach są naprawdę prześlicznie wykonane!
"Seledynowa" Barbie ma bardzo ładną buzię a kolorowa sukieneczka i słoneczne otoczenie skutecznie poprawia humor :)))
Dziękuję Oleńko. Kocham fotografować podczas słonecznej aury :-)
UsuńZielonowłosa panna wygląda bardzo wiosennie. :) Wszelkie zaś miniaturki są jak najbardziej pożądane, by urozmaicić sesję zdjęciową.
OdpowiedzUsuńOj tak. Powiem Ci, że sporo mam tych miniaturek, a tak rzadko z nich korzystam. Czasem dopiero po fakcie stwierdzam, że w danym momencie mogłam wykorzystać określona rzecz... Ech...
UsuńWell Aya, first of all, I love the look of this doll. I love the color of her hair and how it works with that fun little dress she's wearing. You did such a great job of photographing her on site. She looks so real!!!
OdpowiedzUsuńI'm so glad you like her look and my photos <3 Thank you April
UsuńHello, your photos are beautiful as always. I imagine it must have been quite a challenge to get her to stand up by making her strike poses. but the results are magnificent
OdpowiedzUsuńThank you! I need to tell you my secret of these photos... I used a slim and long sticks for making a few of these all poses, then I deleted the sticks in PhotoFiltre Program :P
UsuńHello, your photos are beautiful as always. I imagine it must have been quite a challenge to get her to stand up by making her strike poses. but the results are magnificent
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3
UsuńTakie spamy mogę oglądać codziennie! Tej pannie naprawdę bardzo służy przesiadka na duże ciałko, jest śliczna! Bardzo podoba mi się też jej sukieneczka. Skojarzyła mi się ze studentką, spacerującą po mieście w oczekiwaniu na kolejne zajęcia. Przy takiej pogodzie to sama przyjemność.
OdpowiedzUsuńA tutorial zaraz obejrzę, może nawet takie manualne beztalencie jak ja skorzysta :)
I mnie panna przypadła do gustu na takich gabarytach. Jej stosunkowo duża łeptyna nie jest aż tak bardzo rażąca przy nowych proporcjach ciałka. A taką sukienkę z chęcią i ja bym założyła, nawet kupiłam sobie niedawno podobną. W ogóle to rok temu przekonałam sie do sukienek po tym jak opaliłam sobie kolana i nie mogłam chodzić w spodniach. Okazało się, że sukienki są mega fajne w upały, czego (o dziwo) nie dostrzegałam przez kilkanaście lat. Także moga garderoba bardzo sie wzbogaciła o kiecki :-)
Usuń*moja garderoba :P
UsuńTo tak, jak ja! Sukienki noszę raptem od dwóch lat... Choć u mnie chodziło raczej o eksponowanie moich twarogowobiałych, a w dodatku krzywych kulasów. Ostatnio jednak jakoś tak przestałam się tym przejmować ;)
UsuńJa również zawsze bardzo krytycznie oceniałam swoje nogi. Teraz jednak chyba mądrzeję i zwracam uwagę na wygodę. Resztę ignoruję. Tak chyba trzeba.
UsuńTwoje zdjęcia zawsze przywodzą na myśl wakacje lub chociaż jakiś urlop, bardzo przyjemnie mi się je ogląda :) Odpoczywam patrząc :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? bardzo się cieszę, że masz takie skojarzenia. Może dlatego, że fotografuję w plenerze głównie podczas słonecznych dni. Bardzo mi miło, czytając o Twoich odczuciach. Pozdrowionka. :-)
UsuńWydaje mi się że już wspominałam że twoje miniatury to majstersztyk? Teraz przynajmniej wiem jak takie zrobić bo moja umiejętność w tej dziedzinie nadal kuleje pomimo kilkuletnich prób:( Dzięki za wideo!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jesteś zbyt krytyczna wobec siebie. Masz fajne miniaturki :-) Bardzo dziękuję za przychylny odbiór i miłą opinię. Pozdrowionka!
UsuńFantastycznie wygląda na artykułowanym ciałku! :-)
OdpowiedzUsuńOch, ileż u Was przestrzeni pomiędzy blokami...
U nas na ostatniej wolnej osiedlowej łące budują betonową kolubrynę. Niebawem nie ujrzę już wschodu słońca z okna... :-(
Niestety w moim najbardziej zagęszczonym mieście/miasteczku Polski betonuje się każdy zielony skrawek, a las rżnie się aż wióry lecą :-(((
Oj tak, przyznam, że miasto, w którym mieszkam ma naprawdę wiele zieleni, mimo że już wielokrotnie próbowano coś tam wyciąć i zabetonować. Na szczęście, nie udało się zabetonowac wszystkiego. Bardzo przykro mi czytać o takim podejściu antyprzyrodniczym w Twoim mieście. Ogromnie współczuję.
UsuńŚwietnie wygląda: sukienka prześliczna a do tego te książki! Bardzo ładne wykonanie.
OdpowiedzUsuńFakt, sukienka rzeczywiście bardzo jej pasuje. Nawet się nie spodziewałam. Dziękuję za opinię w sprawie książki - starałam się ^_^ . Pozdrowionka :-)
UsuńJakie radosne i pozytywne zdjęcia. Pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kamelko. Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńLubię jak swoje miniaturki przemycasz do plenerowych sesji :) Kądy taki mini detal uwiarygadnia lalkowe sesje. Kolorowych włosów trochę się boję, bo mogą ograniczać przyszły dobór ubrań
OdpowiedzUsuńDoszłam ostatnio do wniosku, że tyle udłubałam tych gadżetów a rzadko je wykorzystywałam do sesji plenerowych. Postanowiłam to zmienić. Fajnie, że to zauważyłaś. Co do kolorów, zawsze kwestia indywidualnych upodobań, gustów. Ważne, żeby nam się podobało. Usciski.
UsuńOjej, limonkowa Skipper w tęczowej sukience! Jak jej ładnie! To jedna z współczesnych lalek o twarzy Skipper, nad którą się zastanawiam, bo jest taka niepowtarzalna, a już w tej sukience wygląda bombastycznie!
OdpowiedzUsuńMnie ona tez urzekła i musiałam ja mieć. Lubię oryginalne lalki, a ta czupryna zdecydowanie taka jest :-)
Usuń