No bo jak nazwać sytuację, w której idziesz do ciucholandu, żeby kupić namierzony dzień wcześniej plecak, a wychodzisz z pluszakiem, który w ogóle nie jest Ci potrzebny...
No, ale kosztował niecałą złotówkę ...
i TAK się patrzył na Ciebie tymi swoimi błyszczącymi oczkami,
osadzonymi w pluszowym ciałku...
Przepadłam,
wzięłam... byczka.
Po wypraniu jeszcze bardziej mnie rozczula
Muszę się trzymać z daleka od ciucholandowych koszów z pluszakami,
bo niestety mam do nich słabość... ( do pluszaków, nie koszy)
Do tego stopnia mam ich dużo, że mogłabym utworzyć kolejny blog:
Aya w Świecie Pluszaków
Ech...
Podstępne małe istoty zabawkowe!
Na kolejny blog nie mam jednak czasu,
więc pozwoliłam sobie tutaj na krótki, nielalkowy wpis o byczku.
Miłego weekendu!
Pozdrawiam!
Byczo! :D
OdpowiedzUsuńByczek piękny, a słabość Twą w pełni rozumiem i podzielam :D
Pozdrawiam serdecznie :)
:D :D :D Cieszę się, że Pan Byczek i Tobie przypadł do gustu :P Pozdrawiam również :-)
UsuńByczek jest przesłodki <3
OdpowiedzUsuńSama kupuję (czasami) pluszaki, ale po to aby je popsuć :P
bo są przydatne na różne futerka :D
Och Ty! Ładnie to tak pluszaki przerabiać na ubranka i lalkowe torebki! Niegrzeczna (twórcza) dziewczynka :P
UsuńFajny! Nie dziwię się, że skradł Ci serce. Też mi się podoba :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
Pozdrawiam serdecznie :-) :D
UsuńAle byk z niego! xD
OdpowiedzUsuń:D W sumie to nawet poddawałam w wątpliwość jego bykowatość, nazywając go wstępnie krówką, ale później stwierdziłam, że jako krowa powinien mieć jeszcze coś..., a on nie ma, więc musi być byczkiem... Z drugiej strony i do tej teorii można się przyczepić, bo jako byczek... Hmmm... Może jednak nie będę rozwijać tego tematu :D Jedynie podziękuję za komentarz :D Pozdrawiam :-) :D
UsuńBysio uroczy. :) Ja się powstrzymuję przed pluszakowym szaleństwem, ale od czasu do czasu pozwalam sobie na wyszperanie jakiegoś króliczka do mojej króliczej kolekcji. ^^
OdpowiedzUsuńJa do tej pory wstrzemięźliwa w tej kwestii raczej nie byłam, stąd ilość pluszaków nagromadzona w jednym pokoju, która zaczyna mnie niepokoić :D Dlatego dochodzę do wniosku, że należałoby już stawiać osobistą granicę :P No, ale byczek musiał być wzięty :D Pozdrawiam :D
UsuńUroczy. Nie dziwne , że Twe serduszko mocniej do niego zabiło...
OdpowiedzUsuńPrawda? No trudno się oprzeć takiemu byczkowi :P
UsuńByły takie czasy, że do cicholandu chodziłyśmy z Lenką, żeby złowić kolejnego pluszowego kotka. Nie liczyłam ich, ale z pewnością coś ok. 50 to ich ma. Dwa duże plastikowe pudła. Gdzie jest i widzi pluszowego kota, to jest jej. Także pluszokowe łowy nie są dla nas obce :) Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńOOo, dobrze wiedzieć, że w pluszakowym szaleństwie nie jestem sama :D
UsuńSlodziak niesamowity ...wcale sie nie dziwie ze zgarnelas do domu :D
OdpowiedzUsuńChłopczyk ma taki uroczy pysiałek, ten uśmiech, te oczka... No mus był i tyle! :P
UsuńJa się dzielnie trzymałam i nie przyniosłam niedźwiedzia,ale wiem, że trudno czasem się oprzeć. Uroczy byczek i może się do jakiejś lalkowej sesji przyda. :)
OdpowiedzUsuńNa razie pluszowy byczek zajął honorowe miejsce, na półeczce tuż nad łóżkiem :D Codziennie, wstając, widzę jego promienny uśmiech ;-) Od razu milej się wstaje :P
UsuńTeż mi się zdarza kupić czasem pluszaka, choć wcale go nie potrzebuję! Kradnie mi serce i jest ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTwój byczek jest ogromnie kochany!
Jakże to miłe wiedzieć, że i u Ciebie pluszaki znajdują ciepły kącik :-)
UsuńPotwierdzam, pluszaki tak OKROPNIE patrzą na człowieka ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Coś strasznego! Małe, pluszowe, podstępne, stworzonka!
UsuńNie dziwię się, że nie potrafiłaś oprzeć się tej mordce. Taki słodziak, że tylko się do niego przytulić :-)
OdpowiedzUsuń^_^ Oj tak! Urocza mordeczka!
UsuńEch Ty mój wrażliwcu:) Dziwię się, że nie masz w domu małego zoo;)
OdpowiedzUsuńEwusiu, czy nie mam to myślę, że można jeszcze delikatnie dyskutować :P :D Buziaki!
UsuńPrzeuroczy! Jak tu go zostawić?
OdpowiedzUsuńNo nie dałam rady, nie dałam...
UsuńAle śmieszny i słodki. :)
OdpowiedzUsuńKiedy pluszaki maja takie uśmiechnięte pyszczki, naprawdę trudno przejść obok nich obojętnie... :D
UsuńPluszaki są podstępne! Nigdy nie wiadomo, kiedy zaatakują... kiedy tylko popatrzą... i już człowiek popada w niewolę! I co gorsza, potem tego wcale nie żałuje. Ja sama nie zbieram pluszaków, co to, to nie, i dlatego mam w pokoju trzy koty, królika, tygrysa i smoka. Ale wcale ich nie zbiera. Nic a nic ;). A bysio śliczny!
OdpowiedzUsuńNo otóż to! Zniewalają wzrokiem, puszystością, swoim pluszakowatym jestestwem... Nic, tylko się poddać. :D
UsuńUffff, jak mi miło, że nie jestem sama w tym szaleństwie. Fakt, od kilku lat przystopowałam, ale co mi pluszaków przyniosło życie i Mama (doszłam do wniosku, że Ona je po prostu zbierała ;-)) to tylko moje pokoje wiedzą - w każdym mieszkają jakieś pluszowe byty.
OdpowiedzUsuńKocham mieszkania z pluszakowym gronem! od razu w takim mieszkanku przytulniej :-) Cieszę się bardzo, że łączy nas także świat zabawek z pluszu ;-)
Usuń