Ponieważ wszelkie moje lalkowe pomysły leżą i kwiczą z rozpaczy nad upływającym czasem, postanowiłam przerwać natłok pracochłonnych przedsięwzięć zawodowych i choć na trochę pokazać się społeczności blogosfery. Jednocześnie przepraszam za niską aktywność na Waszych blogach - obiecuję poprawę. Witam jednocześnie nowych obserwatorów :-)
Co do mojego blogowego przestoju...
Wszystko przez to, że od września złapałam kilka srok za ogon i tak trzymam, nie mając czasu na nic innego. Myślę jednak, że pierwszy okres najintensywniejszej pracy mija, teraz już będzie tylko z górki (papierologia - jak ja to kocham...)
Ale do rzeczy...
Pomyślałam, że pokażę Wam kilka fotek, jakie wykonałam kilka tygodni temu w Krakowie. W roli modelki wystąpiła Rachelka - nie było innej możliwości, bo tylko ta panna była pod ręką, jako jedna z ostatnich, w wakacyjnym wirze fotografowania.
Bardzo polubiłam tę lalkę,
choć na pierwszym miejscu bez zmian króluje Asha MtM.
No, ale ta panna tak ma ;-)
Na weekend planuję zabawę z modeliną i totalne oddanie się lalkowaniu...
Mam nadzieję, że się uda.
Buziaki dla Was wszystkich!
Miłego tygodnia!
Dziękuję, że jesteście.
:-)
Rachelka niezmiennie mnie zachwyca ♥
OdpowiedzUsuńMnie także, mnie także! :-) <3
UsuńNie dziwię się, że Asha rządzi, to bardzo zacny mold. :)
OdpowiedzUsuńAle i Rachelka jest świetną modelką. Widać, że w Krakowie nie próżnowała. :)
Oj nie próżnowała! Tak mi w torbie rozrabiała, że kiedy ją wyjęłam miała cały nos brudny i brodę. Do tej pory nie wiem, jak to się stało. :-) Mam szczęście do lalek - psotnic ;-)
UsuńОчень красиво!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olgusia!
UsuńAlways nice to see a post from you, Aya. It appears that your dolls are enjoying the last days of summer. Lovely photos!
OdpowiedzUsuńThank you April for your kind words :-) The last days of summer were for my doll and for me amazing and it was really hard for me to go back to work ;-) Hugs!
UsuńPiekne obie <3
OdpowiedzUsuńCóż te panny już tak mają ;-) Są piękne i nic tego nie zmieni ;-)
UsuńŚliczne zdjęcia z Krakowa, panna wygląda uroczo i wcale się nie dziwię, że należy do Twoich faworytek :-)
OdpowiedzUsuńAsha, to Asha - wiadomo, ale Rachelka to urodzona i chwytająca za serce modelka.
Z Rachelką miałam smutną przygodę. Wcisnęłam ją do bagażu podręcznego obok opakowania na okulary. Opakowanie było ciemne, a panna przyciśnięta do niego nosem i brodą. Efekt: jakimś nieokreślonym trafem materiał z etui wszedł w jakąś reakcję z gumą lalki. Wyjęłam pannę z torby i się przeraziłam: nos i broda z plamami. Nie mogłam tego niczym zmyć. W Krakowie zrobiłam jej fotki, a w domu w programie komputerowym usunęłam ze zdjęć. Na żywo niestety nadal są, choć próbowałam różnych środków... Chyba użyję wreszcie Bezacne... :-( Także piękna modelka, ale z wakacji wróciła niczym Kopciuszek. :-(((
UsuńRachelka to ma szczęście, bo Kraków to magiczne miejsce. :)
OdpowiedzUsuńI mnie Kraków zaczarował! Bez dwóch zdań! Magiczne miejsce :-)
UsuńObie panny śliczne.
OdpowiedzUsuńCzekam na prace modelinowe...
Dziękuję bardzo! Uściski i buziaki!
UsuńPiękne zdjęcia :) ale nie mogło być inaczej, bo przecież z Krakowa :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie odpocznij, praca nie zając nie ucieknie :)
To prawda, praca to tylko praca i nie ucieknie... Ostatnio jednak mam mały problem z racjonalnym dzieleniem czasu prywatnego dla siebie. Muszę to wreszcie okiełznać. :-)) A Kraków, owszem, jest piękny. Byłam tam dawno temu, chyba jakieś 20 lat temu. Powiem szczerze, że już wtedy mi się podobał, a teraz moje dawne odczucia nie uległy zmianie. Piękne i zadbane miasto (a przynajmniej ta jego część, którą miałam okazję obejrzeć) :-)))
UsuńNOOO WIEEESZ??? I ja się dowiaduję kilka tygodni po fakcie że byłaś w Krakowie??? Hmmm... obrazić się czy nie.... No dobra, zostawię obrażanie na kiedy indziej. Tym czasem uprzejmie proszę o meldowanie takich incydentów bo cierpię na chroniczny brak lalkowych spotkań :(
OdpowiedzUsuńA w ogóle to właśnie skończyłam robić buciki dla mojej przyszłej Bild Lilli w oparciu o Twojego tutoriala :-*** Bardzo dziękuję za pomoc :)
Nie są najpiękniejsze bo widać wszystkie nierówności, ale moje pierwsze własne :) Ściskam mocno!
Iduś, wracając z wakacji miałam lądowanie na lotnisku w Krakowie i w oczekiwaniu na transport do domu kilka godzin spędziłam na mieście. To wszystko wyszło tak szybko, że nawet wcześniej trudno mi było zaplanować czas. Nie sądziłam nawet, że uda mi się cokolwiek pozwiedzać w Krakowie. Jednak, jeśli następnym razem będę miała w perspektywie przytuptanie do Krakowa, dam znać, bo z ogromną chęcią chciałabym się z Tobą spotkać! Kwestia bucików Twojej lali bardzo mnie zaintrygowała! Pierwsze koty za płoty, a następne będą lepsze! Czekam, aż pokażesz je na blogu! Buziaki!
UsuńKraków... to tak blisko mego rodzinnego domu ;) miło poczytać wzmiankę o znajomej okolicy, gdy się jest za granicą i tęskni się za Polską ;)
OdpowiedzUsuń:-) Miło wiedzieć, że przemierzałam znane Ci szlaki :-) Często z Ewą Allekorale odkrywamy, że odwiedzamy te same miejsca. To bardzo miłe wiedzieć, że gdzieś tam była, mieszka, czy mieszkała, lubiana przez nas osoba. Tęsknotę za krajem rozumiem, choć ja z reguły tęsknię za tym drugim, bliższym Równika ;-)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Naprawdę bardzo podobają mi się wszystkie Twoje sesje plenerowe i na wycieczkach. Masz oko do fotografowania lalek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo się cieszę, że lubisz moje fotki. Staram się na tyle, na ile mogę, choć zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele będę musiała się nauczyć w tym temacie. Buziaki!
UsuńTo my dziękujemy Tobie że jesteś !!! :):) Będziesz miała trochę czasu , to się odezwiesz :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :):)
Dziękuję Kasiu kochana! Buziaki!
Usuń