Gabrysia postanowiła wreszcie popracować nad kondycją, dlatego zapisała się do pobliskiego klubu fitness. Było to bardzo sympatyczne miejsce, w którym każdy z klientów, na czas korzystania z dobrodziejstw klubu, mógł posiadać spersonalizowaną szafkę,
Gabrysia od razu okleiła szafkę zdjęciami swoich najlepszych koleżanek,
z którymi niestety od dawna się nie widziała.
Zdjęcia jednak przypominały o pokrewnych duszach,
które gdzieś w dalekim świecie prowadziły swój żywot.
Tego dnia Gabrysia nie spodziewała się, jak miłą niespodziankę przygotował dla niej los.
W klubowej szatni dojrzała Ashę,
jej ukochaną koleżankę z czasów szkolnych.
Jakaż była szczęśliwa,
kiedy okazało się, że Asha po zagmatwanych perypetiach życiowych
wróciła wreszcie do rodzinnego miasta.
Panny padły sobie w ramiona i przywitały się serdecznie
Asha była wzruszona zdjęciami.
I taka to historia była...
A tak naprawdę kupiłam sobie metalową szafkę rozmiarów "okołobarbiowych"
i nową pannę Fashionistas Nr 79
Fajne, prawda?
:D :D :D
Pozdrawiam!
Fajna historyjka. I szafka. I panny cudne.
OdpowiedzUsuńheh, dziękuję :-) Pozdrawiam :-)
UsuńSzafka i panna świetne, gdyby panna nie była tak sztywna i nie przerażałby mnie ewentualny klejoglut to też bym po nią startowała :)
OdpowiedzUsuńKlejglutu w nowych faśkach już na szczęście nie doświadczysz ;)
UsuńTak, to prawda, Nerchel ma rację - klejglut to przeszłość. Mattel zdaje się wysłuchał skarg klientów (sama składałam jedną!) i zrezygnował z zapychania głów tym obrzydliwym klejem. Pozdrawiam
UsuńTo dobrze bo ona mi się nawet podoba :D
UsuńSzafka cud, miód i orzeszki, ale tabliczka z ostrzeżeniem wymiata. A na marginesie, gdzie dorwałaś szafkę? Obie dziewczyny bardzo ładne. :)
OdpowiedzUsuńSzafeczki są dostępne w sieci supermarketów Action. Swoją drogą odkryłam niedawno tę sieć i... przepadłam! Tyle przydasiów w jednym miejscu! Akcesoria dla plastyków (podobrazia, pędzle, farby, ciekawe papiery do drukowania), rzeczy do własnoręcznego wykonania, no i takie rozmaite pierdółki do ozdoby domu, które są miniaturami dużych przedmiotów. I w dodatku wszystko w przystępnych cenach.
UsuńSuper historia i szafka pierwsza klasa! Urzekł mnie ten slogan w stylu PRLu. :) I karimata też jak prawdziwa.
OdpowiedzUsuńDzięki. Nie chciałam, żeby ta ściana była taka goła, więc stwierdziłam, że poszukam jakiegoś tekstu w necie - znalazłam powyższy i mi się spodobał :-)
UsuńGdzie dorwałaś taką genialną szafeczkę? :D A Nowa panna Fash urocza taka :) i historyjka świetna :)
OdpowiedzUsuńKupiłam w supermarkecie Action, taki sklep z fajnymi przydasiami i bibelotami. Dzięki :-)
UsuńOoo, nie ma jak spotkanie po latach! Debiutująca panna wygląda uroczo z tymi kikitkami. Bardzo podoba mi się szafeczka, ale tabliczka mnie też zabiła. Ja je nawet jeszcze pamiętam :)...
OdpowiedzUsuńJa chyba nie pamiętam już tych tabliczek. Ale bardzo mi się spodobała, więc stwierdziłam, że mi trochę "ożywi" białą ścianę.
UsuńMignęła mi ta szafeczka na FB. Fajnie się prezentuje. Chociaż nie tak fajnie jak panny - te to są prześliczne <3
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Asha, to moja ulubienice od początku, ale panna z kiteczkami także bardzo mi się spodobała.
Usuń*ulubienica
UsuńTereska vel Gabrysia świetnie wpasowała się w sesję :D Szafka cudna <3
OdpowiedzUsuńPatrz, a ja swoją (tą Tereskę wypędziłam z domu) :P
Oj i czemu to tak wypędziłaś?! To może zaprosisz ponownie ;-) ?
UsuńSwietna szafeczka i cudne panny <3
OdpowiedzUsuńDzięki! Pozdrowionka!
UsuńNo pewnie, że fajne! I lalka, i szafka. I pomysł na sesję! :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńfajne, fajne, ale to
OdpowiedzUsuńpannica w kucykach
robi największe WOW!!!
Mnie ta kucykowa też się spodobała już na zdjęciach promo
Usuń