Ktoś z Was powiedział mi kiedyś, że jeśli lalka jest nam przeznaczona, to do nas trafi i faktycznie coś chyba w tym jest, bo już drugi raz zdarzyło mi się przygarnąć pannę, której koleje losu, choć poplątane, doprowadziły wreszcie laluszę pod mój dach.
W obu przypadkach panny wpadały mi w oko w Internecie - reagowałam entuzjastycznie na ogłoszenie sprzedażowe, wyrażając chęć zakupu, ale w ostatniej chwili okazywało się, że ktoś podbierał mi lalę sprzed nosa. Rozżalona faktem nieudanego połowu, skupiałam myśli na czynnościach, które miały odwrócić uwagę od porwanej laluny, a... po tygodniu sprzedawca odzywał się do mnie z zapytaniem, czy jestem nadal zainteresowana, bo ten pierwszy klient nie daje znaku życia (jakkolwiek to brzmi).
Znajomy Lalkolub stwierdził nawet, że to lalki decydują o tym, kto je kupi, a kto nie... Może coś w tym jest? Jak myślicie?
Tak czy siak
przedstawiam Wam dzisiaj Pannę Christie z 1990 roku
Ready for a day of fun in Disney character fashion
Special Limited Edition
To ona właśnie zbuntowała się i postanowiła trafić do mnie ;-)
Jestem pierwszą osobą,
która wyjęła pannę z pudełka.
Przesiedziała w nim 28 lat i najwyraźniej wyrywała się do świata.
Nie dziwię się, bo jest prześliczna
- w pudełku jej uroda ginęła.
Producent przygotował pannie różne wariacje ubraniowe,
co bardzo mi się podoba.
Ubranko nie dość, że jest idealnym odzwierciedleniem stylu modowego
z lat mojego dzieciństwa,
to jeszcze jest bardzo ładnie wykonane i wieloelementowe,
co stwarza możliwość zróżnicowanej zabawy z panną.
No cóż Wam powiem - jestem zakochana!
Lalusza dołączyła do grona innych moich panien "Christie z dawnych lat"
"Myszka" wraz z Marokanką są moimi faworytkami,
ale uwielbiam wszystkie zgromadzone panny.
Każda przywędrowała do mnie od jakiegoś miłego Lalkoluba
i każda jest dla mnie ważna.
Uwielbiam te buzieńki!
A Wy?
Lubicie Kryśki z dawnych lat?
Uściski!
Urocza Krystynka, jak i pozostałe. Kiedyś Mattel robił o wiele ładniejsze lalki i staranniej wykonywał ubranka. Po latach wyglądają jak nowe, nawet te, którymi bawiły się dzieci.
OdpowiedzUsuńA co do tego, że co komu przeznaczone, to go nie minie, to ludowe mądrości w końcu opierają się na wiekach doświadczeń. Krysia wiedziała, że u Ciebie będzie jej najlepiej. :)
Na dawne lalki Mattela zawsze patrzę z sentymentem. Były może mniej proporcjonalne, niż współczesne panny, wzorujące się na faktycznym wyglądzie człowieka, ale były solidne. Teraz, zarówno w lalkowym świecie, jak też innych dziedzinach życia, dominuje nastawienie tymczasowe - wszystko jest tymczasowe, a gdy się zepsuje, kupuje się nowe. Ba! Kupuje się nowe nawet wtedy, gdy się nie zepsuje - zwyczajnie to wcześniejsze jest "już stare". Szkoda.
UsuńZarówno ostatnia Twoja zakupiona Krysia, jak i wcześniejsze, bardzo przypadły mi do gustu. I ta ilość ubranek... Cudowności!
OdpowiedzUsuńPrawda, że te ubranka to świetna sprawa? Dziecko z pewnością byłoby szczęśliwe, dostając pannę z takim ubrankowym posagiem :-)
UsuńWitaj Aya,
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz lalkę. To wspaniałe, że przychodzi z tak wieloma strojami.
Wielki uścisk
Giac
Thank you Giac, yes I am so happy to have her :-) She is amazing and sooo beautiful for me ;-)
UsuńПрекрасная кукла!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńTak to właśnie działa - jak lalka ma być nasza, to będzie. :)
OdpowiedzUsuńPodobnie było z moją GG Tori, koło której chodziłam parę miesięcy, bo tyle wisiała na ogłoszeniu, i w końcu się doczekała.
Twoja Christie to jedna z ładniejszych AA tamtych lat. Też wolę zacne buzie starszych lal od współczesnych. Miały lepsze stroje i akcesoria, nawet sam plastik był lepszej jakości.
To prawda, plastik i materiały były zdecydowanie lepszej jakości. Poza tym były bardziej wyszukane. teraz jest nastawienie - jakby to ująć - minimalistyczne :-)
UsuńAch, urok Mattela z dawnych lat. Piękna lalka, super garderoba. Gratuluję nowej panny. :) I tak, zgadzam się, że co ma być, to będzie. ;)
OdpowiedzUsuńUrok, ewidentny urok dawnych lat :-) Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńJest boska!!! Nie dość, że śliczna buzia to te ubranka są genialne. Oddają klimat lat 90-tych.
OdpowiedzUsuńtak, to dokładne przerysowanie stylu modowego lat 90-tych :P Sama miałam podobne dresiki
UsuńTo moje motto , które pozwala ze spokojem czekać na wymarzone lalki i muszę powiedzieć, że się sprawdza :) . Bardzo cieszę się że Twój zbiór Krysiek powiększa się - są naprawdę prześliczne :)
OdpowiedzUsuń...i człowiek ciągle czuje niedosyt ;-) :P
UsuńAaach, wspomnień czar... Jest śliczna, gratuluję Ci zdobycia takiej uroczej Krysi!
OdpowiedzUsuńDziękuję. To panna moich marzeń :-)
UsuńGratuluję nabytku :) i jestem święcie przekonana że jak lalka ma do nas trafić, to niewątpliwie trafi :)
OdpowiedzUsuńotóż to :-) One już tam dobrze wiedzą, do kogo przytuptać ;-)
Usuń
OdpowiedzUsuńIguś piękna trafiła Ci się Kryśka :D
Cudna <3
Oczywiście, że jest piękna - tego nie da się podważyć :P
UsuńMam wrażenie, że to moje słowa, bo tak właśnie myślę:) Lalka fantastyczna. Aż trudno uwierzyć, że przesiedziała w pudełku 28 lat!!! I ten zestaw ubranek!!! Wszystko wspaniałe. Wyobrażam sobie Twoje podekscytowanie, kiedy otwierałaś pudełko. Jestem pewna, że bardziej to przeżywałaś niż otwarcie np. fashionistki. Mnie by się chyba ręce trzęsły z wrażenia. Ech...Zazdroszczę Ci i szczerze gratuluję. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńEwusiu, tak mi się właśnie te słowa jakoś z Tobą kojarzyły :-) A ręce mi się trzęsły - jak oszalałe :P
UsuńKocham ten mold, jak wiesz, zresztą :-) A jeszcze w zestawieniu z modą, estetyką tamtych lat i motywami klasycznego Disneya, to już nadmiar szczęścia. Cieszę się, że i moja dawna znalazła się w tym zaszczytnym gronie.
OdpowiedzUsuńTwoja panna musiała się tu znaleźć - to także jedna z moich ulubienic :-) Pierwsza moja Krysia o pajacykowatym ciałku :-)
UsuńGratuluję piękności! Spodobało mi się, że stwierdzenie, że to panna się zbuntowała i wybrała właśnie Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, dlaczego nie mam ani jednej dziewczyny o tym moldzie?!
Serdeczności!
Myślę, że warto jakąś Krystynę z dawnych lat przygarnąć - polecam serdecznie. Uściski!
UsuńGratuluję! Bardzo lubię Christie. Fajne uczucie jak się niespodziewanie zdobywa lalkę, którą się chciało od dawna.
OdpowiedzUsuńOj tak, taka błogość napływa na człowiecze ciałko ;-) :P :D
UsuńTaka lala to niezła gratka:-) super że trafiła właśnie do ciebie:-) jest piękna!!! Serdecznie pozdrawiam;-)))
OdpowiedzUsuńZawsze marzyłam o odpudełkowaniu panny AA z dawnych lat. Wydawało się to nierealne, a tu proszę... Pozdrawiam :-)
UsuńJest przecudna <3
OdpowiedzUsuńjest, jest, jest przecudna!
Usuńmoja koleżanka mawiała
OdpowiedzUsuń"co komu przeznaczone
na drodze rozkraczone"
i rzeczywiście - nieraz
na kocyku skarby tylko
przez nas doceniane :)
oj tak, a te kocykowe to chyba najmilsze niespodzianki :-)
UsuńAleż ona śliczna, jejku. Czekoladka do schrupania <3
OdpowiedzUsuńdo schrupania i wytulenia - choć może w odwrotnej kolejności ;-)
Usuńdobre podejście do problemu- czekałaś i się doczekałaś!
OdpowiedzUsuńOczywiście ;-) warto czekać :P
UsuńShe is indeed quite beautiful and I am so happy she chose to be with you! Yes, I am totally convinced it is the doll who chooses the human. When I was first collecting and the dolls in a nearby store heard about me, they did everything to alert other dolls to be on the premises so that I would take them (and their family) home. On Ebay, some of them have waited for me to bid! Oh yes. Unfortunately, I cannot offer a home to every one who wants to come. But thanks to my dolly friends, we are all doing a very good job of welcoming them into our lives and hearts. And now that you have liberated that lovely maiden, I am sure she is looking forward to many lovely times with her newfound family! :)
OdpowiedzUsuńThank you my dear April :-) I really love this amazing Doll's world and "Doll's people" ;-)
Usuń