Abyście nie myśleli, że wpycham lalkom jedynie surowiznę w postaci warzyw i owoców, przygotowałam pokaz modelinowych dań "na ciepło"... ;) Podczas lepienia niektórych (jajka, kurczak i ryba), inspirowałam się pomysłami bardzo zdolnej osoby, której wytwory możecie podejrzeć TUTAJ. :)
To moja pierwsza produkcja "dań ciepłych".
Mam nadzieję, że następne będą lepsze,
a podczas produkcji nie będę potrzebowała wsparcia technicznego
w postaci tutoriali podejrzanych w sieci.
Planuję przełożyć obrazy moich ulubionych posiłków na wersję modelinową.
Zobaczymy, co mi z niego wyjdzie...
:)
Na razie w ramach rzeczonych moich dań
powstały pierogi, naleśniki i budyń...
Żółtą papkę przemilczę... Niby moja, ale chyba wstyd się przyznać :D
(to miały być ziemniaki gotowane, ale może to być np. jajecznica)
Ech... nic to! Zapraszam do zapoznania się z dzisiejszym MENU...
- Laleczko, nie musisz zjadać wszystkiego. Wybierz to, co lubisz najbardziej.
Może wybór dania ułatwi zbliżenie potraw...
Kurczak pieczony
Ryba wędzona (SugarCharm, której pomysłem się inspirowałam, ulepiła "rybę surową", ja natomiast chciałam, żeby moja wyglądała na smażoną/ wędzoną - efekt oceńcie sami)
no i ta hmmm... papka...
Budyń waniliowy z malinami - w roli budyniu farba do ubrań. Modelinowe są jedynie maliny.
Naleśniki z cukrem - w roli cukru biały brokat perłowy
Pierogi z posypką z cukru - w roli cukru brokat
Jajka sadzone
Wszystkie "potrawy" pomalowałam farbą akrylową perłową, bądź złotą (obie transparentne)
Na jajka dodatkowo nałożyłam klej Wikol + woda - po wyschnięciu stał się przezroczysty
Pozdrawiam Was wszystkich!
Dziękuję za wizytę!
A może Wy macie swoje ulubione potrawy, które chcielibyście, żebym ulepiła?
I jeszcze mała dygresja...
Kiedy napoczniemy paczkę modeliny, zaczyna ona,
wraz z częstym użytkowaniem, lekko podsychać,
mimo, że teoretycznie chowamy ją do naszego opakowania.
Tego na pierwszy rzut oka często nie widać - lepi się jak na początku,
jednak dostrzegamy zmiany w jej zachowaniu
podczas opracowanego dotychczas sposobu utwardzania
(i mam tutaj na myśli utwardzanie w wodzie).
Wytwory zaczynają pękać, a człowiek staje się poirytowany,
że to, co tak pieczołowicie lepił, ulega zniszczeniu.
Jednak odkryłam coś! Może to Wam się przyda... A może to znacie...
W każdym razie... odkryłam, że modelinowe wytwory
wcale nie trzeba katować kilkuminutowym gotowaniem!
Wystarczy zagotować wodę i następnie zmniejszyć gaz tak, żeby płomień był minimalny.
Wtedy wrzucamy ulepek i czekamy dosłownie kilkanaście sekund.
Wyjmujemy ulepek i zanurzamy w zimnej wodzie.
Efekt?
Kolor nie blaknie, a ulepek jest twardy - bez pęknięć.
No i koniec dygresji...
Jejku! Nic tylko podziwić, podziwiać i jeszcze raz podziwiać :)))
OdpowiedzUsuńCudne :)))
:D dzięki :)))
Usuńileż tam smakowitości i jak elegancko podane :)))
OdpowiedzUsuńja bym się rzuciła na naleśniki choć sadzone jaja
i wędzona ryba też kusiły, a w zestawie z warzywem...
ja też lubię jaja sadzone :D z surówką z kiszonek kapusty :P Ciekawe, czy dałoby rade wyprodukować taką kapustę :( Hmmm... Może z jakiejś bibuły, albo nitek kolorowych... Muszę to przemyśleć :P :D
UsuńI znowu, nie mogę wyjść z podziwu! Wszystko wygląda tak obłędnie smakowicie:) Na pierogi i naleśniki sama chętnie bym się zdecydowała!
OdpowiedzUsuń:D <3 dziękuję za pozytywne wsparcie :))
UsuńAby zapobiec blaknięciu koloru nie wkładam "lepionek" bezpośrednio do wody. Gotuję w słoiku. Twoje zdecydowanie bardziej mi się podobają od moich.
OdpowiedzUsuńOooOOoo! Bardzo ciekawy patent. Pozwolisz, że wykorzystam przy najbliższej okazji...? Pozdrawiam :)
UsuńAż ślinka cieknie od patrzenia na takie smakołyki :)
OdpowiedzUsuń:))) dziękuję :)
UsuńWiedziałem że zainspirujesz się jej pracą^^. Super ci wyszedł ten kurczak (ciekawi mnie jak tą glazurkę zrobiłaś :-)). Ja odważyłem się na zrobienie laleczki American Girl jej pomysłu. A co do utwardzania modeliny wybieram piekarnik, choć jest ryzyko że masa trochę przyciemnieje jak się ją za długo potrzyma. w takowych przypadkach usprawiedliwiam wpadkę rzekomym wyjazdem na Majorkę xD. A tak poza tym to mam do Ciebie jedno pytanko małe- Lalka z nowym moldem (2015),z dodatkiem w postaci torebki, kolczyki i diadem, dosyć ładna sukienka z ramiączkiem na jedno ramię- za 40 zł. Opłaca się twoim zdaniem? :-D Chcę mieć pamiątkę przed tym wielkim boomem na nowe sylwetki Basiek (boję się że zdejmą je z taśmy tak samo jak GG :-( )
OdpowiedzUsuń:) Glazurka to nic innego jak wycieniowana pastelami modelina i po utwardzeniu pomalowana akrylem złotym przezroczystym. :) Chętnie bym zobaczyła tę Twoją American Girl... :) ja niestety piekarnika nie mogę użyć, bo mi fiksuje. Zanim bym go przygotowała, to cała moja cierpliwość i entuzjazm poszłyby daaaaleeeekoo, dalekooo, za siódmą górę i siódmą rzekę. Z wodą jest szybciej, choć - jak nadmieniłam - nie obywa się bez problemów. :) A ta lalka to artykułowana czy sztywniara? Bo jeśli sztywniara to jest to cena przeciętna, średnia. Można spotkać tańsze i droższe. U mnie przykładowo fashionistki są od 34,90zł do 42zł, ale najwięcej jest właśnie takich po 39,90zł. Tę moją ostatnią ciemnoskórą fashionistkę kupiłam w tej cenie. Byłam nawet zdziwiona, że lalka z nowej serii kosztuje tyle, co te stare. Także musisz sobie pomyśleć. Jeśli Ci się buzia podoba, no i panna ma te dodatki, to dlaczego nie. Jeśli natomiast jest artykułowana, to bierz na 100%, bo cena niezła. :) No, jak tylko pojawią się nowe barbiowate to też będę łapać, bo faktycznie może różnie z nimi być, a są ciekawe. Nie wiadomo, czy masowo dzieciakom się spodobają, a to przecież dzieci są głównymi odbiorcami lalek (tak mi się w każdym razie wydaje, choć czasem zaczynam mieć wątpliwości :D ). Pozdrawiam :)
UsuńSztywniara jak nic, różni się tylko tym że większe pudełko ma niż "szykowne" (no i te dodatki :-) ). Przerzuciłem się na produkcję lalki własnego pomysłu :-). Ciałko jak u MH a tors inspirowany szkicami projektantów Baśki. Trudno mi włosy zdobyć... Chyba będę zdany kupić ze swoich oszczędności włosy syntetyczne... ale boję się o ich grubość i formę produkcji ( nie chciałbym warkoczyków albo co gorsza- dredów). Wyznam że lalki kupuję po kryjomu, więc jadę do większego miasta dla niepoznaki, żeby nikt z mojej rodziny się nie spostrzegł. Moje miasto znane jest z plotkowania i sensacji. :-)Pozdrawiam Porceliusz
UsuńTakie lalki własnoręczne są wspaniałe! Jestem pod wrażeniem Twojego zapału i kreatywności. :) A z ludziskami to czasem faktycznie lepiej nie zadzierać, bo niewiele to zmieni, a człowiek sobie tylko zdrowie zrujnuje (choć nie twierdzę, że ukrywanie się też jest przyjemne i prozdrowotne). No cóż, taki świat, takie życie. Trzymam kciuki za całokształt. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńDania na ciepło wychodzą Ci równie smakowicie jak i warzywka z owocami! Jestem nimi zachwycona! Nie mam natchnienia na tak drobne wytwory, ale ich wygląd jest doprawdy znakomity! Podziwiam i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))))
UsuńWytwory z modeliny jak zwykle piękne. Ja najchętniej schrupałabym tę rybkę. :)
OdpowiedzUsuń:))) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńJako zdeklarowana wegetarianka muszę przejść obojętnie wokół kurczaka i ryby ale za to pochwalę pierogi i genialnie wyglądające jajka. Nie wiem jak zrobiłaś że Wikol z wodą wygląda tak naturalnie, ale efekt jest WOW!
OdpowiedzUsuńCo do modeliny polecam pieczenie w piekarniku bo po wodzie czasem zostaje osad.
:)) Dzięki za opinię :) Wikol po wyschnięciu jest przezroczysty, a wcześniej, dzięki wodzie jest rozrzedzony i świetnie się nim smaruje. Powstaje mała przezroczysta warstwa, co może się przydawać w różnych ulepkach. Co do utwardzania modeliny, niestety zdaję sobie sprawę z mankamentów wody, jednak to dla mnie jedyny sposób, bo mój piekarnik ma fiksum -dyrdum - lepiej go nie ruszać do takich rzeczy. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNadal jestem pod wrażeniem, że takie cuda można ulepić własnymi rękami, te pierogi to jak od razu do zjedzenia!:)
OdpowiedzUsuń:) :) :) Dziękuję :) Pozdrawiam ciepło :))
UsuńI love the doll you take photos! the dishes are interesting and like a lot of your miniatures.Keep in touch!
OdpowiedzUsuńThank you dear Emma :) Keep in touch!
UsuńNiech lala nie marudzi, tylko żry - samo białko ;)
OdpowiedzUsuń:D :D Masz rację, teraz te lalki takie wybredne się zrobiły i marudne jakieś takie :D
UsuńЕда - супер!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! <3
UsuńImádom ezeket a babákat, hogy minden porcikájuk mozog. Az ételek nagyon jók, kívánatosak, én is szeretnék ilyeneket.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńJakie superowe jedzonko!:) Wszystko zrobiłaś obłędnie smakowite:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:))
Dziękuję za wizytę i miły komentarz :) Pozdrawiam również :)
UsuńHello from Spain: fabulous photos. This food is very appetizing. Great story. Keep in touch
OdpowiedzUsuńThank you so much :) Greetings! :)
UsuńWow-- I love what you do. Everything looks so realistic!!! Your attention to detail is amazing! Thank you for having visited my blog. I now discover yours!
OdpowiedzUsuńThank you too! You know, last few months I spent a lot of time discovering the world of dolls, again, after many years my noactivity ... So I was looking for some news about this topic... and found many interesting blogs. I'm still looking for the news... The information about your blog I found on http://barbie-fashionistas-foto-blog-olla123.blogspot.com/ and I thought: "I have to check this link - maybe this is next interesting blog about dolls"? So, by this way, I visited you first time and then I was sure I found really nice place, where can read about someone's (doll) passion. Your dolls and ideas are amazing! Nice to meet you :)
UsuńAgain, thank you for your kind words. I think it is so fascinating to meet other doll collectors from other parts of the world. Though the magic of Google translator and dolls....we all speak the same language!
UsuńYes you are right my dear :) :) Right now, by Internet, we can stay in contact with people from around the world and this is amazing! This was my dream in my childhood time... And right now my dreams are coming true... I love it! :)))
UsuńI discover your blog. I realy like your pictures. See you soon.
OdpowiedzUsuńWelcome to my blog! Nice to meet you and see you here :) Thank you :)
UsuńThank you for all your nice comment. It is a pleasure to read.
Usuńyou're welcome my dear :)
UsuńDobrze, że te przysmaki są na zdjęciach, bo sama bym je zjadła ... :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wszystko wyszło !!! :)
Dziękuję :) Pozdrawiam ciepło :)))
UsuńTwoje miniaturki są świetne. Szczególnie rybka, jajka sadzone i pierogi są wg rewelacyjne. Co do gotowania produktów z modeliny, to Twoje uwagi są cenne. Może przydadzą mi się w przyszłości, choć takich maleństw nie pokuszę się robić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Swietne :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Nagrody "Liebster Award". Mam nadzieję, że weźmiesz udział w zabawie. Po szczegóły zapraszam na mojego bloga.
Pozdrawiam serdecznie
Ojej! Dziękuję, ale aż się boję, co będę musiała zrobić ^_^ Już zaglądam na bloga :) :D Pozdrawiam :))
UsuńŁo, matko, zgłodniałam choć już noc! ;-) Zjadłabym i rybę i pierogi i naleśniki i te jajeczka oczywiście( kiedyś Cię o takie poproszę, są bezkonkurencyjne).
OdpowiedzUsuńKiedyś zajmowałam się modeliną (właśnie miniatury), ale była to amatorszczyzna, bo i materiał przeciętny, choć dający niekiedy ładny efekt. Gdy wróciłam doń na studiach, odkryłam ze strachem, że modelina kupiona w papierniczym nie nadaje się do niczego - ciągnie się jak guma do żucia i za cholerę nie uformujesz z niej przedmiotu. Na artystyczną nie było mnie wtedy stać, więc porzuciłam z niesmakiem to zajęcie ;-( Ciekawe, czy produkują jeszcze tego ciągnącego się bubla, czy już poszli tylko w kierunku profesjonalnej?
Dziękuję, chociaż jestem przekonana, że potrafiłabyś wykonać ładniej wszystko. Co do jajek, to naprawdę nie jest to jakiś wielki cymes, tylko kilka śmignięć pastelą suchą na brzegach i to daje wizualny efekt. :) A modelina nie wiem czy jest profesjonalna. Chyba nie. Kupiłam ją w papierniczym. To modelina firmy Astra. Sprzedawana w zestawach po 6 i po 12 kolorów (kształt: duże, prostokątne kostki). Mnie bardzo odpowiada, ale być może że są lepsze modeliny. Jedyne moje spostrzeżenie względem niej to takie, że różni się od modeliny, którą znałam dawno temu, za czasów mojego dzieciństwa. Ta wyrabia się szybko w dłoni, jest mięciutka i podczas wyrabiania nie kruszy się. Natomiast ta z dawnych czasów była twarda, kruszyła się, niekiedy wymagała użycia kremu, w celu zmiany jej struktury i lepszego wyrobienia. Myślę, że spróbuję przetestować też inne modeliny, dostępne obecnie w sklepach. Może wtedy wyrobię sobie opinię, czy ta, którą posiadam, faktycznie jest dobra. Na pewno dużo tańsza od masy FIMO. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńPiękne te jedzonko, nie mogę się doczekać kolejnych ulepków :)
OdpowiedzUsuń:) :) :) Dziękuję. Powoli lepią się kolejne, tylko nie mam kiedy im fotek wykonać i na bloga wstawić. Pozdrawiam :)))
UsuńI co Asha wybrała? Budyń z malinami? Czy ziemniaczki? A może pierożki? :P (Pycha!)
OdpowiedzUsuńA napchała się pierogami ;)
Usuń