O CZYM JEST TEN BLOG?

Jak wykonać własnoręcznie różne gadżety dla lalki? Czy akcesoria dla lalek i zabawki muszą być drogie? W jaki sposób stworzyć twórczą przestrzeń do indywidualnego rozwoju (swojego lub dziecka), przy niewielkim nakładzie finansowym? Między innymi o tych, jak również o innych lalkowych kwestiach, przeczytacie na moim blogu. Zapraszam

Drogi Czytelniku

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa. Jeśli udostępniam zdjęcie wykonane przez inną osobę, informuję o tym podając źródło. Chcesz wykorzystać moje zdjęcie? Zapytaj :-) Dziękuję :-) Aya ze Świata Lalek
Copyright: Aya w Świecie Lalek

Szukaj na tym blogu

___________________________________________________________________________

wtorek, 27 lipca 2021

Baśka miała ... fajne buty

     Między innymi dlatego ją kupiłam. Od lat mam fioła na punkcie lalkowych butów, a im bardziej przypominają one tendencje modowe w ludzkim świecie, tym mocniej pragnę je mieć. Sama chętnie bym nabyła takie ludzkie adidasy do celu ochrony przed deszczem i kałużami - jako alternatywa kaloszy, których nie znoszę wkładać. Kto wie? Może kiedyś? :-)

      Panny lalki o takim moldzie już miałam, jako przedstawicielki współczesnej Barbie. Jednak malunek brwi tejże Fashionistki Nr 158 jakże mocno odbiega od starszych. Jeszcze kilka lat temu Baśka miała po prostu dwie kreski nad oczami, tymczasem najnowsze panny przejawiają już ochotę na bardziej naturalne brwi z dostrzegalnymi maleńkimi włoskami; bardzo mi się to podoba. 


       Wybrałam się dzisiaj na kolejny spacer po mieście i pomyślałam, że zabiorę ze sobą właśnie tę lalkę. Od wielu miesięcy na moim blogu królowała różnorodność kolorów, ras, moldów, a dzisiaj zapragnęłam po prostu zwykłej, "nudnej" Barbie.  I też jest sympatyczna, prawda? Bardzo lubię tę buzię. 

     Jak widzicie panna ma przejściowo ciałko Made to Move, bo jakoś lepiej mi się takie foci w plenerze, ale jej strój jest orginalnym ciuszkiem Fashki Nr 158. Poza butami, podobają mi się też getry - ciekawe zestawienie szachownicy i zebry. Przyznam, że niektóre pomysły projektantów Mattela mnie zaskakują, ale jednocześnie jestem im bardzo przychylna.

No i te słodkie kiteczki... Lubię takie fryzury :-)

        Niby zawsze można lalkę uczesać po swojemu, ale wiadomo, że kiedy panna w oryginale ma dwie kitki, to posiada też fajny przedziałek, co przydaje się w lalkowaniu ;-)

       I to by było na tyle z dzisiejszej sesji. Jestem ciekawa, czy Wy też lubicie ten mold, czy raczej z nostalgią wspominacie barbiosze np. z lat 80 - tych i wolelibyście powrót do tamtych buziek? 

Pozdrawiam Was kochani.
Dziękuję za odwiedziny!
Jednocześnie miło mi powitać nowych Obserwatorów :-)

Pozdrowionka :-) 

Aya ze Świata Lalek

niedziela, 18 lipca 2021

Jakże żyć bez czytania?

      Nie ma to jak wakacjny relaks połączony z czytaniem książek. Poznawanie zarówno nowych, jak też zatracanie się w starych lekturach, jest ogromnie przyjemne. 

      Ja na przykład, w ubiegłym tygodniu, po kilku latach od pierwszego przeczytania, wróciłam do "Intruza" S.Meyer,  i ponownie się w nim zakochałam. Teraz nie mogę sobie znaleźć miejsca. Szukam kolejnej pozycji, która byłaby podobna treścią do tej wspomnianej i na razie z marnym efektem. Chyba wrócę do Harrego Pottera, tylko nie wiem jeszcze od której części zacznę... 

        Lubię książki z akcją toczącą się między dwoma światami - tym znanym, realnym i tym wyimaginowanym (czarodziejskim, fantastycznym, czy kosmicznym). Ech... Czymże byłoby życie bez umiejętności czytania? Jedynie namiastką! 

_______________

          Dziś zapraszam na spacer z panną Fashionistką 168 na ciałku MtM, która szukała w parku wygodnego miejsca na zagłębienie się w lekturze (jak widać upodobania czytelnicze mamy zbieżne). 

      A ponieważ w miejscach publicznych trudno się skupić na czytaniu, to panna chociaż ładnie zapozowała.


 A Wy? Co ciekawego ostatnio czytaliście? 
A może moglibyście mi coś polecić? Jestem spragniona książek! 
Życzę Wam udanego tygodnia! 
Uściski!


niedziela, 11 lipca 2021

Nareszcie wakacje!

       Tydzień temu rozpoczął się czas mojego odpoczynku po całym roku pracy - nastały upragnione wakacje. Napawam się możliwością wysypiania, czytaniem zaległych pozycji książkowych, wyleguję na nasłonecznionym balkonie i cieszę rodziną. Gdybym jeszcze była idealnie zdrowa, byłoby cudownie. Niestety od marca nieustannie coś mi dolega, być może to jakieś pocovidowe psoty organizmu, a może zmęczenie. Pozytywne w tym wszystkim jest to, że w tym "zachorzeniu" schudłam 10 kilogramów i wróciłam do swojej wagi sprzed 10 lat - tak się pocieszam. :-) Mam nadzieję, że dojdę do względnej równowagi i wyruszę wreszcie na jakiś wojaż, bo ogromnie za tym tęsknię.

Tymczasem pragnę Was zaprosić na kolejny city tour po moim mieście. :-) Możecie wsiąść na wirtualne rowerki, albo podążać pieszo - blogosfera daje wiele możliwości. Cokolwiek sobie wyobrazicie, będzie Wasze. Zaczynamy!

      Wycieczkę poprowadzi panna hybrydka. Głowa przewodniczki pochodzi od nabytej przeze mnie niedawno tzw. lalki recyklingowej Barbie Loves The Ocean, a ciałko należało do jednej z panien MtM. Prawdopodobnie za kilka tygodni głowa wróci na swoje miejsce, bo chciałabym jednak zachować tę lalkę w oryginale, no ale na razie, do celów sesji, będzie pomykała bardziej gibko. 

    Myślę, że sama idea lalek powstałych z materiałów recyklingowych jest całkiem ciekawa i jak najbardziej godna kontynuacji, choć jak zwykle upraszam się delikatnie o lepszą jakość wykonania. Niech będzie na rynku mniej lalek, ale niechże będą w miarę solidnie wykonane, bo z tym, jak wiemy, w ostatnich latach krucho. 

      Wraz z lepszą jakością wykonania, obniży się poziom stresu wszystkim zainteresowanym i nie trzeba będzie kupować kolorowanek antystresowych ;-) Bo teraz to już nawet lalki je nabywają :P


    A już poważniej pisząc, i chcąc przybliżyć nadmieniony temat ekologii lalkowej, wspomnę, że według informacji producenta lalki z serii Barbie Loves the Ocean wykonane są w 90% z materiałów recyklingowych. Opakowania, w jakich je nabywamy są bardzo skromne, kartonowe, a koszt lalki oscyluje mniej więcej w granicach 40zł. Choć ich ruchomość jest bardzo ograniczona, przypomina lalki typu "szykowne", to myślę, że są całkiem sympatyczne. 

       Buzia naszej Przewodniczki bardzo mnie urzekła. 

    Panna ma ciekawie wykonany malunek twarzy, który skupia uwagę, ładnie podkreśla oko podczas fotografowania w plenerze, przez co lalka jest bardziej fotogeniczna. Nawet te usta, dość wydatne, początkowo budzące niepokój o zachowanie naturalności, w słońcu wyglądają całkiem sympatycznie. Kto kupuje lalki głównie do fotografowania, myślę, że może się skusić na tę laluszkę.  

    Poniżej fotki prezentujące lalkę w oryginale. Możecie też zwrócić uwagę na jej wygląd w warunkach pokojowych. Myślę, że od razu zauważamy jej usta - jakże inne od tych w plenerze. Jaki z tego  wiosek? Focenie na dworze sprzyja lalkom ;-) Zdecydowanie. :-)

A Wy?
Macie w swoich zasobach którąś z panien serii Barbie Loves The Ocean?
Co o nich sądzicie?
Pozdrawiam serdecznie i życzę słońca! 

Aya :-)

___________________________________________________________________________
Dziękuję za wizytę na moim blogu. Zapraszam do ponownych odwiedzin. Pozdrawiam ciepło. Aya
___________________________________________________________________________

Prywatną wiadomość prześlesz do mnie poprzez poniższy formularz:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *