O CZYM JEST TEN BLOG?

Jak wykonać własnoręcznie różne gadżety dla lalki? Czy akcesoria dla lalek i zabawki muszą być drogie? W jaki sposób stworzyć twórczą przestrzeń do indywidualnego rozwoju (swojego lub dziecka), przy niewielkim nakładzie finansowym? Między innymi o tych, jak również o innych lalkowych kwestiach, przeczytacie na moim blogu. Zapraszam

Drogi Czytelniku

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa. Jeśli udostępniam zdjęcie wykonane przez inną osobę, informuję o tym podając źródło. Chcesz wykorzystać moje zdjęcie? Zapytaj :-) Dziękuję :-) Aya ze Świata Lalek
Copyright: Aya w Świecie Lalek

Szukaj na tym blogu

___________________________________________________________________________

wtorek, 27 sierpnia 2019

I co powie Pani Profesor McGonagall?

A cóż mam powiedzieć? 
Szykuję się do nowego roku szkolnego, a Ty nie? 
Książki, zeszyty, długopisy - kupione? 
Mundurek wyprany?
Zaklęcia powtórzone? 
NIE??? 
Gryffindor traci 10 punktów! 


- Ale Pani Profesor, jeszcze są wakacje. Zdążę...

 - Wakacje mówisz... No dobrze, ale mam Cię na oku Ayu!


***

Śniliście czasem o Waszych nauczycielach z czasów szkolnych?
Ja ostatnio miałam właśnie sen typu tzw. "szkolnego"...  Zresztą często mam takie sny...

      Śniło mi się, że nie byłam przygotowana do jakiegoś sprawdzianu, który miał się odbyć następnego dnia... Bardzo się bałam, a jednocześnie nie mogłam się zmobilizować do nauki... I wtedy sobie przypomniałam, że szkołę skończyłam wiele lat temu, a teraz sama jestem nauczycielką... W sumie miłe uczucie, choć stanie po tej drugiej stronie barykady wcale nie było takie złe, jak się wtedy wydawało... 

      Prezentowana dzisiaj laluszka trafiła do mnie niespodziewanie, tak samo jak pokazywany niedawno Suga. Ja nie wiem, że kiedy najmniej się lalek spodziewamy, one przychodzą stadami. Najgorzej, kiedy  zaplanujecie sobie wydatki, a pojawi się promocja... I wtedy cały plan mozolnie układany leży i płacze nad waszą słabością... No, ale cóż, okazja to okazja... MUSIAŁAM kupić Minerwę McGonagall, skoro przytrafiła się okazja cenowa... No nie było wyjścia... Szczególnie, że bardzo lubię historię o Harrym Potterze, a każdą z książek czytałam wielokrotnie. Z chęcią przygarnęłabym pozostałe postaci, ale to już może przy innej okazji cenowej...

      Minerwa to moja pierwsza lalka, której wygląd wskazuje na - jakby to ująć - przekroczenie wieku średniego. Myślę, że fajnie mieć w swojej kolekcji taką lalkę-babcię... 

      Pani Lalka ma ciekawy mold twarzy, bardzo solidnie wykonane stabilne ciałko (sama stoi bez problemu). Zachwycają mnie też jej dłonie, na których widać wspomniany wyżej wiek - dość mocno zaznaczone żyły i żyłki. No i jej podobieństwo do aktorki grającej w filmie jest naprawdę uderzające. Podziwiam takie lalki. Z pewnością to lalkowa pani godna polecenia... ;-)

Pozdrowionka! 




sobota, 24 sierpnia 2019

Witaj, Suga...

       Nieoczekiwanie przygarnęłam nowego lokatora. O takim chłoptasiu myślałam od dłuższego czasu. Zależało mi bowiem na tym, żeby w swoich lalkowych zasobach posiadać modela, który w wysokim stopniu przypominałby człowieka o dalekowschodnich rysach twarzy. 


         Damską lalkę, którą można zakwalifikować do powyższych cech miałam, dlatego wyostrzyłam swoje zmysły, poszukując zabawki odmiennej płci. Istotne było także to, aby ów lal posiadał wszywane włoski - te plastikowe, popularne u mattelowskich Kenów, nie są moimi ulubionymi. Ruchomość stawów także przewijała się w moich marzeniach, jednak dwie pierwsze cechy były dominujące. 

      Od dłuższego czasu śledzę polski i zagraniczny rynek zabawkarski, stąd wiadomość o pojawieniu się w Polsce wymarzonych lalek bardzo mnie podekscytowała. Nie spodziewałam się jednak, że tak szybko będę miała możliwość jedną z nich zaprosić pod swój dach - dziękuję Empiku.


    Suga jest jednym z siedmiu lalków, którzy powstali na wzór i podobieństwo artystów południowokoreańskiego boysbandu BTS. 


         Przyznam się Wam szczerze, że moja ignorancja w zakresie repertuaru i historii grupy przybiera wielkość nosorożca - o dinozaurach nie wspomnę, wszak wyginęły. No naprawdę wiem mało. Zapoznałam się z ogólnymi informacjami o zespole, jedną, czy dwiema piosenkami - wszystko na zasadzie: "przy okazji" i  "wypadałoby". 

        Jedno co mogę stwierdzić, raczej nie będę zgłębiać tematu, bo zwyczajnie powierzchownie odsłuchany materiał muzyczny niekoniecznie zespolił się z moimi zainteresowaniami i, z całym szacunkiem do wykonawców, nie jest to moja bajka. Nie zmienia to faktu, że laluszek bardzo mi się podoba i jego zakup w pełni zaspokoił moje wcześniejsze pragnienia. Myślę, że chłopiec ma potencjał i postaram się go wydobyć. Spójrzcie sami, czyż nie jest uroczy? 


      Jego ciałko nie jest tak ruchome jak u lalek MtM. Ręce i nogi zginają się w łokciach i kolanach maksymalnie pod kątem prostym. Ma ruchome stopy i dłonie, jednak szczególnie w obrębie dłoni ruchomość ta jest dość minimalna. 


        Da się jednak zauważyć dużą stabilność ciała kiedy stoi, co jest bardzo pozytywne przy foceniu. Być może dużą rolę odgrywają tu mocne stawy i same stopy, które są dość duże. 


Trochę rozczula mnie jego ciałko... Takie chudziutkie...



Warto jednak zaznaczyć, że u boku barbioszek prezentuje się całkiem dobrze, 
i jego chudy torsik aż tak bardzo nie skupia uwagi obserwatora.  


Podoba mi się laluś bardzo i z chęcią zaproszę go na jakiś plener...
Kto wie, może już wkrótce? 

A Wy?
Posiadacie tytułowego lala, bądź któregoś z jego kolegów? 
Pozdrowionka! 

piątek, 23 sierpnia 2019

23 sierpnia - Dzień miniaturek

        Zgodnie z Kalendarzem Szarej Sowy, obchodzimy dzisiaj święto miniaturek. Ostatnio, pochłonięta innymi sprawami, niewiele lepiłam w modelinie. Trzeba jednak przyznać, że współczesny świat daje nam wiele możliwości w zakresie miniaturowej aktywności. Wystarczy mieć kolorową drukarkę, trochę papieru, komputer i... można zrobić drobne gadżety, które z pewnością przydadzą się w lalkowym świecie. 

       Ponieważ jeszcze trwają wakacje, tematyka zaproponowanych poniżej miniaturek jest jak najbardziej spójna z tym letnim okresem. 

Spójrzcie, oto one...



      Takie drukowane miniaturki to w sumie świetna sprawa, szczególnie kiedy nie mamy zbyt wiele czasu, a chcemy mieć jakiekolwiek rekwizyty do lalkowych sesji.

       Samodzielne wykonanie widokówki, okładki na książkę, czy mapy nie jest bardzo pracochłonne - wystarczy prosty program graficzny (ja używam darmowego PhotoFiltre, rzadziej Gimpa), gdzie zaprojektujemy kształty, kolory, ułożymy sobie odpowiednio własne zdjęcia i dodamy napisy, a następnie w odpowiedniej skali wszystko wydrukujemy i wytniemy. Okładki prezentowanego "przewodnika", czy paszportów, powstały na bazie papieru fotograficznego.  Wykorzystałam go też do wytworzenia widokówek oraz kart pokładowych. Zauważyłam, że przy powiększeniu miniatury wykonanej na takim właśnie podłożu, lepiej widać napisy i zdjęcia, także myślę, że warto mieć w swoich zasobach jakiś najtańszy papier foto - jeśli oczywiście zależy nam na wspomnianych walorach. Inne gadżety drukowałam na zwykłym papierze ksero - myślę, że widać różnicę, oceńcie sami.  

A Wy? 
Bawicie się czasem drukarką w Waszym lalkowaniu? 
Pozdrawiam! 




sobota, 17 sierpnia 2019

Przygotowania do szkoły...

          Już wkrótce koniec wakacji, stąd tematyka lalkowych gadżetów odnalazła się sama.

       W dodatku, jak na zawołanie, mój ulubiony sklep, do którego miałam dostęp wyłącznie w mieście w którym pracuję, pojawił się także w innymi mieście - tym, w którym mieszkam. Radość nieopisana, bo niby to tylko 30km, ale kiedy człowiek ma urlop i praca jest przez pewien czas odległym bytem, nie bardzo chce się pokonywać tyle km, żeby pojechać wyłącznie do sklepu. Teraz mam Action niemalże pod nosem. Wcześniej bywałam w nim niejako przy okazji przemieszczania się do/z pracy. 

         Oczywiście pierwsze co zrobiłam, to kupiłam kolejne papiery do rozmaitych dłubaninek DIY i stworzyłam z nich kilka rzeczy potrzebnych do szkoły... Kto wie, może którejś lalce się przydadzą...

    A swoją drogą, już we wrześniu, zamieszka u mnie nowy lokator - on z pewnością będzie musiał pobierać nauki, bo to jeszcze lalkowy szkrab... :-) 


Także tworzę w myśl zasady: "może się przyda". 

 


        No i żeby osłodzić lalkom świadomość kończących się wakacji, panny dostały ode mnie kawałek arbuza - z masy twardniejącej na powietrzu :-) 



piątek, 9 sierpnia 2019

Lalki też robią zakupy!

     Oczywiście, że robią! Tuptają po tych sklepach, tuptają i upłynniają naszą gotówkę, twierdząc, że to wszystko wyłącznie za ich miniaturowe oszczędności! Ale ja Wam coś powiem... Nie ze mną te numery małe Brunerki! Ja tam swoje wiem! Mój portfel chudnie ewidentnie przez lalki...*  

Choć może akurat po ich koszykach tego nie widać... 
(ale to dlatego, że się dobrze kamuflują!)


Swoją drogą, ależ te lalki ładnie wyglądają podczas upłynniania gotówki!
Żadnego szalonego błysku w oczach na widok promocji, 
ani rozwianych włosów od biegania po stoiskach...
Można pozazdrościć opanowania...

(A może po prostu opanowanie wynika stąd, 
że nie wydają swoich pieniędzy, tylko NASZE! )

Ach te lalki! 


Ale i tak je kochamy, prawda?


Oj, powiem Wam, że humor mi dopisuje...
"Egzamin stulecia" zdałam z punktacją 10/10,
uzyskując kolejny (ostatni już) stopień awansu zawodowego.
Hurrraaa!
Czuję ulgę, mówię Wam :-)

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję, że trzymaliście za mnie kciuki! 

Życzę miłego WEEKENDU!



_______________________
* Wózek zakupowy kupiłam w sklepie chińskim za 16,50zł 

___________________________________________________________________________
Dziękuję za wizytę na moim blogu. Zapraszam do ponownych odwiedzin. Pozdrawiam ciepło. Aya
___________________________________________________________________________

Prywatną wiadomość prześlesz do mnie poprzez poniższy formularz:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *