Wiem, że ją znacie, pewnie nawet znacznie lepiej ode mnie... Wielu z Was posiada przecież tę pannę w swoich zbiorach... Ja, tytułową lalę, nabyłam stosunkowo niedawno. Niektórzy z Was, którzy uważnie przyglądali się moim blogowym fotkom, mogli ją już dostrzec na jednym ze zdjęć, podczas prezentacji w ramach postu Liebster Award. Jednak taka zdawkowa i zbiorowa fotka, to nie to samo, co indywidualna, oficjalna prezentacja... Wiadomo, że lalki lubią mieć swoje 5 minut na blogach. Znacie ten rozkoszny ból, prawda? W sekrecie Wam powiem, że w kolejce stoją jeszcze dwie inne lalki... Ale to już odrębne wpisy... ;)
Przy okazji dzisiejszego postu
panienka zaprezentuje Wam sukienkę, jaką dla niej uszyłam
(firmowe ubranko niezbyt przypadło mi do gustu)
Sukienka to materiał i elementy wykorzystane ze starej tuniki.
Nakrycie głowy również wykorzystane ze wspomnianego materiału.
No, a buciki już chyba znacie...?
Lalka znajdowała się na mojej liście życzeń, od kiedy ujrzałam jej łepetynę w sieci.
Takiej panny nie chciałam ominąć... Jednak nigdzie nie mogłam jej znaleźć.
Któregoś dnia, przy okazji dokonywania jakichś drobnych
zakupów spożywczych w jednym z supermarketów,
zajrzałam na stoisko z zabawkami.
Nawet nie liczyłam na to, że cokolwiek znajdę tam nowego...
Nagle nieoczekiwanie zobaczyłam
JĄ
No i wróciłam do domu z warzywami i... z Panną z flokiem...
Sukienka jest bardzo prosta, szału nie ma,
ale myślę, że ten kolor bardzo lali pasuje,
Z czasem pomyślę o jakichś większych modyfikacjach wyglądowych,
bowiem "gryzą" mnie trochę te jej różowe pasemka w włosach...
Dlaczego akurat różowe?
Dlaczego akurat różowe?
W każdym razie
panna została wstępnie oswojona i udomowiona, a to bardzo mnie cieszy
:)
Świetnie dobrałaś jej tą nową stylizację i od razu
OdpowiedzUsuńSkipper lepiej wygląda :))) Buty są zarąbiste :))))
Te różowe pasemka do są wydane (może się mylę na europejski rynek)
bo widziałam ja zapudełkowaną z niebieskimi pasemkami ale na
amerykańskiej stronie :)))
Pozdrawiam :)
Ojjjj, ale faaajnieee :))) Szkoda, że na taką niebieskowłosą nie ma możliwości natrafienia... :((( Takie pasemka by mi bardziej odpowiadały... A te różowiaste mnie trochę denerwują. Dziękuję. Pozdrawiam :))) PS - No i dzięki Tobie już wiem, jak pannę nazwać. Do dzisiaj była bezimienną "panną z flokiem"
UsuńOj, u mnie też mieszka :) Na początku wcale jej nie chciałam. Ba, nie rozumiałam czemu się właściwie ludziom podoba. Ale podczas wyprawy do sklepu przypadkiem zatrzymałam się przy półce, na której stałą blondynka, przypadkiem odłożyłam na tę półkę dwie inne laleczki i zgarnęłam do koszyka tę panienkę.
OdpowiedzUsuńOd samego początku myślę, jak by ją przebrać i teraz już wiem - musi dostać czerwoną sukienkę! Tylko takich trampeczek to nie dam rady sama zrobić, to już wyższy poziom tworzenia :)
Dziękuję :) Mnie też właśnie ta czerwień jakoś do niej pasuje. Myślałam o skórach, czerni i tego typu motywach..., ale... jakoś czerwień bardziej do mnie przemawia. :)) Dziękuję za wizytę na moim blogu. :) Pozdrawiam :)
UsuńŚliczne oczy ma ta laleczka. Takie wyraziste. Te nieco ciemniejsze brwi nadają jej charakteru. No i te usta, czerwone jakby lekko uśmiechnięte.
OdpowiedzUsuńSukienka śliczna. Uwielbiam taki kolor czerwonego. Strasznie podobają mi się koronkowe wykończenia.
W prostocie sukienki jest jej siła. W zależności od dodatków może być letnią sukienką, albo szałową kreacją na bal. :)
:) tak, te usteczka tez mi się spodobały. Nie lubię za bardzo pomalowanych ust (czy w makijażach ludzkich, czy też lalczynych), ale taka czerwień zawsze jakoś mnie rozbraja... Myślę, że tej konkretnej lalce, taki kolor ust wybitnie pasuje. Mimo, że jest to intensywny kolor to o dziwo nie narzuca się - współgra z całokształtem lali... :) Dziękuję :)))
Usuńbardzo lubię takie stylizacje -
OdpowiedzUsuńlekkie i zwiewne sukienusie lub
długie romantyczne spódniczki do
sportowych lub ciężkich butów ♥
sukienka śliczna - a czapeczka na tak
wdzięcznej główce fajnie dopełnia
swobodnego a ujmującego image'u :)))
Ja też preferuję sukienki w połączeniu z tenisówkami, albo trampkami, chociaż sama rzadko chodzę ubrana w sukienki..., wygodniej mi w spodniach i w polskim klimacie cieplej. Jednak czasem latem skuszę się na sukienkę, kiedy jest naprawdę gorąco..., ale wtedy też jakieś płaskie butki: sandałki, japonki. Lubię patrzeć na babeczki (lalkowe, czy ludzkie), które pomykają w szpilkach, ale sama niestety nie noszę butów na wysokim obcasie. Preferuję maksymalną wygodę, więc kiedy cokolwiek przeszkadza mi w swobodnym poruszaniu to zrzucam to i odsyłam jak najdalej ode mnie. :) Czasem te osobiste preferencje przekładają się na lalczyne wytwory... :)
UsuńJak to szału nie ma ? Sukienka jest super !!! Kobitka ma całkiem przyjemne pysio :)
OdpowiedzUsuńMnie jej buzia też bardzo się spodobała, a szczególnie wyraźne brewki i uroczy pieprzyk na policzku. Tutaj go za bardzo nie widać, ale na żywo wygląda słodko. Szkoda, że jest blondyną, bo lubię inne kolory włosów, a panienek blond jest przecież wszędzie zatrzęsienie... No, ale ten flok... i ta buzia... No musiałam ją mieć. :)
UsuńBlondyneczka bardzo mi się podoba i gdyby była "ruchoma" z pewnością bym na nią zarzuciła sieci...
OdpowiedzUsuńW Twojej stylizacji podoba mi się stokroć mocniej! Sukienka stworzona dla niej! No a butki to mistrzostwo świata!
Czy te włoski są różowe tylko na końcach, czy to takie całe długie pasma?
Niestety jest sztywna jak kołek... Na szczęście potrafi usiąść, w przeciwieństwie do ciemnoskórej fashionistki z nowej serii 2016... , która przepięknie wygląda i to zdaje się jest jej jedyny atut... Co do włosków to są w całości wszyte różowe pasemka. Nawet główkę, w miejscu tych wszyć, ma pokolorowaną na różowo. Myślałam o wyskubaniu ich i wszyciu jakiegoś innego koloru... Marzą mi się zielone pasemka :D Nie wiem dlaczego... Szukam tylko odpowiednich włosków... Pozdrawiam i dziękuję :)
UsuńŚliczna jest ta lala i uszyłaś jej przepiękną sukienkę!!! Czapeczkę i buciki też ma świetne:) Czerwony wspaniale do niej pasuje i podziwiam Twoje umiejętności krawieckie.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Dziękuję bardzo, ale dużo z tych elementów sukieneczki (np. koronki) to pozostałości po starej tunice. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńAle sukienka nigdzie nie odstaje i pięknie leży. Po prostu muszę się zachwycić, bo jest naprawdę super udana! Czapeczka tak samo świetnie pasuje na jej główkę. No wszystko razem tworzy świetną całość.
UsuńMiłego wieczoru!:))
Raczej nie jest to najlepsze miejsce na zwierzenia, ale muszę to napisać. Otóż w moim życiu dzieje się coś złego. Tak przynajmniej sądzę. Czuję straszną pustkę, tak jakbym się zatrzymał i nie mógł ruszyć. Słowa padające z ust rodziców na temat lalek, tak przygnębiają że czasem czuję czy oni rzeczywiście chcą abym był szczęśliwy. Wiem, że definicja szczęścia jest dla każdego inna, ale dla mnie to akurat lalki. "Bądź facetem- idziesz ze mną na siłownię! ", " Synuś, może pomyśl nad jakąś dziewczyną, bo ostatnio widziałam tego kolegę z twojej klasy z dziewczyną właśnie", " weź się zajmij czymś męskim- tylko nie lalki"... Koło nosa lata mi co myślą ludzie o mnie. Jak ktoś mnie nie lubi to po prostu niech mnie unika. Nie chcę być ciężarem. Ech...takie dziwne uczucie.... jakby ktoś nie pozwalał mi chodzić, bo się boi że sobie kostkę złamię. Nie mogę być sobą...Na pocieszne chyba kupię sobie Barbie MTM blondynkę. Bardzo podoba mi się artykulacja tych laleczek :-) A właśnie- w jakim sklepie nabyłaś Ashę? U mnie w okolicach raczej nie widzę tej serii. Cały czas tylko super-agentki. Na Allegro nie chcę kupować- trochę zawiodłem się na ludziach tam sprzedających. :-/ Może coś w Szczecinie ;-) Ale dosyć mojego mizgotlenia. Planuję zrobić szpilki z modeliny dla Basi, posługując się klonikiem- pięciozłotówką. Na razie wychodzi jako tako, ale kropelka sklei sklei- żadna siła nie rozklei :-) Dzięki nowemu ubranku lalka zyskała na wyglądzie. W firmowym outficie wyglądała... No....Mało Cnotliwie xD Tak mi się przynajmniej wydaje! Pozdrawiam~ Porceliusz :-)
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie Porceliuszu, Duszku Nocny na moim blogu :) Miło Cię czytać znowu. :) Choć serce ściska, kiedy czytam to, o czym piszesz. Nie poddawaj się pustce, która czasem pojawia się w głowie i w sercu. Proszę. Jesteś naprawdę fajnym, wartościowym i zdolnym młodym człowiekiem i nie możesz pozwolić sobie, żeby smutne myśli dusiły Twoją radość i kreatywność. Nie chcę polemizować z Twoją rodziną, nie mam do tego ani prawa, ani fizycznych możliwości, ale cisną mi się na usta słowa: męskość to nie wielkość bicepsów, ani publiczne obnoszenie się ze związkami damsko-męskimi! Prawdziwa męskość to siła spokoju, równowaga, a w odniesieniu do Twojej osoby, myślę, że możesz poszczycić się wysokim poziomem zarówno zrównoważenia, jak i spokoju. Zresztą masz prawo do tego, aby żyć tak jak chcesz, jeśli nikomu tym nie wyrządzasz krzywdy. Cóż pozostaje radzić...? Musisz to przetrzymać po prostu, choć wiem, że nie jest to proste. A może masz w szkole kogoś zaufanego, nauczyciela, pedagoga, który mógłby porozmawiać z Twoimi rodzicami delikatnie? Dasz radę, wierzę w Ciebie. Pozdrawiam ciepło i mocno ściskam :))) Uszka do góry!
UsuńPS - Ja z Allegro też nie chcę mieć nic wspólnego, ale z innych powodów (Kiedyś toczyłam z administracją bój o zasłużony zwrot prowizji od sprzedaży, która nie doszła do skutku. Po wielu moich mailach, wreszcie zwrócili mi pieniądze. Jednak zniechęciłam się.) Lalę kupiłam w małym sklepie w moim mieście. To zwykły sklep zabawkowy. Mieli tam jedną Ashę + pozostałe panny z tej serii, ale też pojedyncze egzemplarze. Tę serię lalek widziałam też w supermarkecie Leclerc, tyle, że tam akurat nie mieli Ashy. W innych miejscach również na razie nie widzę tych lalek. :)))
Co do planowanych lalczynych szpilek... jestem bardzo ciekawa efektu :) :))
Usuńja też jestem zaintrygowana
Usuńszpilkami - Blondi warta ich!
Raczej nie jest to najlepsze miejsce na zwierzenia, ale muszę to napisać. Otóż w moim życiu dzieje się coś złego. Tak przynajmniej sądzę. Czuję straszną pustkę, tak jakbym się zatrzymał i nie mógł ruszyć. Słowa padające z ust rodziców na temat lalek, tak przygnębiają że czasem czuję czy oni rzeczywiście chcą abym był szczęśliwy. Wiem, że definicja szczęścia jest dla każdego inna, ale dla mnie to akurat lalki. "Bądź facetem- idziesz ze mną na siłownię! ", " Synuś, może pomyśl nad jakąś dziewczyną, bo ostatnio widziałam tego kolegę z twojej klasy z dziewczyną właśnie", " weź się zajmij czymś męskim- tylko nie lalki"... Koło nosa lata mi co myślą ludzie o mnie. Jak ktoś mnie nie lubi to po prostu niech mnie unika. Nie chcę być ciężarem. Ech...takie dziwne uczucie.... jakby ktoś nie pozwalał mi chodzić, bo się boi że sobie kostkę złamię. Nie mogę być sobą...Na pocieszne chyba kupię sobie Barbie MTM blondynkę. Bardzo podoba mi się artykulacja tych laleczek :-) A właśnie- w jakim sklepie nabyłaś Ashę? U mnie w okolicach raczej nie widzę tej serii. Cały czas tylko super-agentki. Na Allegro nie chcę kupować- trochę zawiodłem się na ludziach tam sprzedających. :-/ Może coś w Szczecinie ;-) Laleczka zyskała wiele swoim nowym ubrankiem. W firmowym ciuszku wyglada napewno....no... Bardziej "niecnotliwie " xD A przynajmniej tak mi się zdaje! Pozdrawiam~ Porceliusz :-)
OdpowiedzUsuń:))))))))
UsuńОчень красивое платье!!! Прекрасная кукла!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olga :) Cieszę się, że Ci się podobają, zarówno lalka, jak i sukienka :) спасибо
Usuń~ToTylkoJa
OdpowiedzUsuńDziękuję :))))
Oprócz Kassandry, to jedna z tych sztywnych Fashionistas, która mnie autentycznie powaliła całością: makijaż i ciemne oczy w zestawieniu z jasnymi włosami. A do tego, wreszcie nowoczesna fryzura!!! Dlatego długo na nią polowałam, bo trzeba było kupić i rzeczoną Kasandrę - nowy uwodzący mold oraz Nikki w szalonych wariantach, a także rudą... A nie lubię przepłacać. Więc też ona (golutka) trafiła do mnie dopiero w ubiegłym miesiącu. Wreszcie świetna, współczesna Barbie. Ale masz rację - różowe pasemka to klops. Nie pasują ani do ust, ani do oczu, ani do całokształtu. Gdybym miała 2 identyczne lalki, pozwoliłabym sobie na przeróbki; tymczasem, jako kolekcjonerka szanuję wolę producenta...
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że Kassandra i owa flokowana Skipper to bardzo ciekawe wytwory Mattela. No i fakt, że różne odsłony Nikusi też bardzo udane, szczególnie wersja piegowata. :)) Kusi mnie manipulacja przy tych włoskach Skipper, ale także mam taki jakiś hamulec, że skoro taką pannę wymyślono, to może warto to uszanować i potraktować niczym specyficzny znaczek w kolekcji danej serii... No nic, zobaczę... :D Pozdrawiam ciepło :))
UsuńZestawienie tej przepięknej czerwonej sukni z trampkami jest rewelacyjne. uwielbiam takie połączenia. Lalce w tych czerwieniach świetnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Dziękuję bardzo :)) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńŚliczna! Kolor sukienki idealnie komponuje się z jej delikatną urodą, a to za sprawą równie ładnego makijażu. Ależ podobają mi się te butki :D
OdpowiedzUsuńCzekam na rozpiski pozostałych dwóch panienek.
Dziękuję :) Postaram się w niedługim czasie dodać wpisy o nowych lalkach..., choć jedna jest płci męskiej ;)
UsuńTwoja stylizacja uczyniła z niej zupełnie inną lalką, tylko te trampki to jakby zachowanie jej dawnego ducha:)
OdpowiedzUsuń;) dziewczyna ma swój charakter i pewne cechy, które należało podtrzymać :)
Usuń