Obiecałam Wam prezentację ciemnoskórej panienki z serii Made to Move 2015/2016... Mam nadzieję, że nie zanudzicie się ilością zdjęć, ale pomyślałam, że im więcej póz, tym lepiej przedstawię laleczkę. Zdjęcia nie są wysokiej jakości - robione niestety komórką, bo wszystko inne pada trupem jak na zawołanie... Urządzenia elektroniczne postanowiły grupowo zastrajkować, jedynie telefon jeszcze jakoś trzyma ze mną sztamę.
Zatem do dzieła!
Oto ona!
Jak widać trochę poeksperymentowałam z jej włoskami,
sprawdzając przy okazji jakość i ilość upierzenia
oraz stan "kejonasycenia" głowy.
To ostatnie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło!
Kolejna lalka, która ma mięciutką głowę!
Po lekturze polskich i zagranicznych recenzji,
obawiałam się, że jej łepetyna będzie twarda jak marmur.
Blogerzy i administratorzy lalkowych stron, jak jeden mąż, wskazywali
- poza oczywistym zachwytem nad niewątpliwie pomysłowym ciałkiem -
problem w postaci twardogłowia u lalek tej serii.
Skąd my to znamy... Mattel raczy nas systematycznie klejoglutem.
Zastanawiam się, co jest przyczyną takich różnic w lalkach z jednej serii?
Czy jest to efekt nadgorliwości pojedynczych pracowników - klejodawców?
Czy też odgórne wytyczne producenta, nakazujące klejodawcom
napchanie do głów konkretnych lalek określonej ilości mazidła?
Intryguje mnie to - naprawdę...
Ale wracając do uperzenia!
Myślę, że znajomy jest Wam fakt, iż lalki oryginalnie czesane
we wszelkie możliwe koczki, kucyki i inne tego typu fryzurki
mają w większości wszywane włoski bardzo pobieżnie
- byle tylko zachować kształt zaplanowanej fryzury.
Efekt?
Po rozwiązaniu wspomnianego koczka, czy innego wymyślnego fryza,
dziecko niejednokrotnie przeżywa szok, widząc łysinę plackowatą.
Za wiele się nie zdziała z takimi włosiętami,
pozostaje jedynie powrócenie do firmowej fryzury.
Jest to przykre dla dziecka,
bo w większości dzieciaki lubią czesać swoje lalki...
Jest to przykre dla nas... - my też lubimy czesać nasze lalki...
[przynajmniej niektórzy z nas ;)]
Nasza bohaterka niestety dzieli smutny los lalek,
o rzadko rootowanych włoskach, jednakże jest jeden plus...
Odnalazłam na jej głowie przedziałek!
Dzięki temu udało się związać włoski w dwa kucyki,
bez większego obnażania miejsc mniej owłosionych!
Jest to pocieszające, że panna może czasem pomykać,
między koleżankami lalkami,
mając na głowie tak urocze kucyki...
Hmmm... Ja tu gadu gadu o fryzurach,
a Wy przecież na pokaz umiejętności gimnastycznych czekacie!
Ależ proszę Was bardzo...
Najpierw mała rozgrzewka...
Początkowo, może zdarzyć się kryzys...
człowiek stopniowo uczy się obsługi takiego ciałka...
Najlepszą formą nauki, jest przyjrzenie się szczegółom...
...i możliwość manipulacji połączona z obserwacją...
ciuszki już nam nie będą potrzebne
Voilà
Tak wygląda nasza panna
rozebrana do rosołu.
Instrukcja obsługi
Ciałko omawianej lalki ma dużą ilość rozmaitych elementów.
Początkowo trudno się w tym wszystkim zorientować.
Są ruchliwe stawy, tułów, są ruchliwe odcinki ramion i ud...
Trzeba stopniowo oswajać nowość
I choć stawy łokciowe, czy kolanowe wyglądają trochę topornie,
dają wiele możliwości!
Jakość odlewów pozostawia wiele do życzenia, co chyba potwierdzi wielu recenzentów,
jednakże, pomimo wad, laleczka jest udanym tworem! Jestem z niej naprawdę bardzo zadowolona!
:)
Jej możliwości pozowania coraz bardziej mnie przekonują!
OdpowiedzUsuńTak, to ciekawa laleczka i pomysłowa seria :)
Usuńnad wyraz udany TWÓR :DDD
OdpowiedzUsuńa w kucykach prezentuje się
świetnie - i ja lubię sobie
pofryzjerować :)))
:) ja też lubię manipulować przy włoskach, a przynajmniej lubię wiedzieć, że mogę przy nich pomanipulować, jeśli przyjdzie mi na to ochota :)
UsuńMam nadzieje, że nie będzie, w razie czego, problemów z podmianą głów na tych ciałkach:)Po twoim ostatnim poście wybrałam się na wycieczkę po sklepach, niestety ani tych nowych fashionistek, ani artykulantek nie znalazłam, eh;/
OdpowiedzUsuńNa razie boję się bardziej manipulować przy jej główce, ale myślę, że nie będzie problemów z ewentualnymi przeszczepami. Chociaż trochę mnie korciło, żeby zamienić Kasandrę i tę pannę ciałkami, jednak kolor ciałek jest zdecydowanie inny. Ta panienka jest ciemniejsza od wszystkich moich Nikusiek i Kasandry. Co do sklepowych nowości - trzeba systematycznie chodzić i pytać. Myślę, że na pewno niedługo u Ciebie się pojawią. A jeśli faktycznie, za jakiś czas, nie dostaniesz tych laleczek, to najwyżej poszukam u siebie i jeśli będą, to mogę Ci kupić, jeżeli będziesz chciała. Pozdrawiam
UsuńDziękuję, będę pamiętała o Twojej propozycji:) Na razie odwiedziłam tylko 2 sklepy w swojej dzielnicy, jak mnie "przyciśnie' to odwiedzę te w sąsiednich;)
UsuńAkurat dzisiaj robiłam jeden przeszczep głowy, użyłam suszarki do nagrzania głów i schodziły bez większych problemów, uff:)
uau! great the dolls are very beautiful and in particular the doll movements and the photos you did perfect! keep in touch!
OdpowiedzUsuńHello Emma! I'm glad you like my photos and especially I'm happy, that you liked my articulated doll. She's really great toy for children and for... us ;) Keep in touch! Greetings!
UsuńQurcze chyba kupię sobie Barbii :) przecież Basie mnie nie kręcą ;)))))
OdpowiedzUsuńCiałka tych panienek są naprawdę fajne. Od momentu wyjęcia panny z pudełka, bawię się jej ciałkiem i nie mogę się nadziwić, ile póz dziewczyna może przybrać. Chociaż zaczynam myśleć, że skoro już się wygina na wszystkie strony, to do niektórych póz przydałaby się ruchliwość nie tylko pod biustem, ale też w pasie (taka, jak u dawnych Basiek). Dlaczego Mattel zaprzestał produkowania takich ciałek? No i jeszcze bym sobie życzyła jednak dużo większe wygięcie pod biustem... ;) Człowiek jest zachłanny i chce więcej... Cóż zrobić... :D
UsuńFantastyczna ilość zdjęć z prezentacją jej możliwości gimnastycznych! Panna jest słodka, choć rzadkie włosy mnie zaskoczyły! Nie lubię takich "niespodzianek"! Za to brak kleju jest jak najbardziej OK :))) Czy ona ma odcień skóry jak ta panna z lewej? Ponadto świetny bujaczek :)))
OdpowiedzUsuńDużo radości z posiadania tak wygimnastykowanej dziewczyny!
Pozdrawiam serdecznie!
:) No z tymi włoskami to trochę niewypał. Laleczka słodko wygląda w swoim firmowym koczku i ma fajne, mięciutkie kędziorki, ale cóż z tego, kiedy niewiele z taką czupryną można zrobić. Pozostaje jedynie ten firmowy koczek, bądź kucyki, choć trzeba się przy nich nagimnastykować, żeby nie było widać nieowłosionej miejscami główki. Co do odcienia skóry to jest trochę ciemniejsza od fashionistkowej Nikki, czy Kasandry, ale jaśniejsza od Mbili, czy tegorocznej kędziorkowej fashionistki. A bujaczek zakupiony w sklepie chińskim za 7zł. Dziękuję serdecznie za wizytę i pozdrawiam ciepło!
UsuńChociaż osiemnastki ukończonej nie mam, ale Barbio-ciałko obce mi nie jest i musiałem na wpis zerknąć ^^. Wiesz Ayo- pogodziłem się z zarówno z babcią jak i stratą lalki. Nie potrafiłem złościć się za to że ktoś mnie chroni. Ale pustka jednak została. Nie mogę dopuścić do tego aby ktoś niszczył moje marzenia. Nikt mnie nie złamie. Ja tu gadu gadu a laleczka czeka na komplementy pewnie. Mam wrażenie że wygląda na taką "nastoletnią" Nikki, wtedy kiedy zestawiłaś wszystkie "chuqitki" ;-) .bardzo fajne uartykułowanie u niej. Daje więcej możliwości niż u starszych fashionistek. Wiesz że twoja laleczka z poprzedniego wpisu należy do nowej ery sylwetki Basi? Pewnie oglądałaś spot na YouTube
OdpowiedzUsuńże Mattel zrezygnował z dysproporcji lalek:-). Pozdrawiam~Porceliusz;-)
:) Cieszę się, że nie gniewasz się na Babcię, jednocześnie kibicuję Ci i trzymam kciuki za Twoją pasję. :) Co do panny, to faktycznie taka nastoletnia Nikki :) A spot reklamowy widziałam. Cztery typy ciałek wprowadzili. Standardowe, grubsze, wysokie i niskie barbiochy mają zaatakować rynek. Ciekawe kiedy dotrą do nas. :) Ja się szykuję za ewentualny zakup panienek XXL, tj. grubszych, choć może i jakaś wysoka kózka mi się spodoba. Pozdrawiam ciepło :)
Usuń"na" ewentualny zakup :D
UsuńCudeńko :)))
OdpowiedzUsuń:))) :)))
UsuńO raju !!! Jaka świetna !!!
OdpowiedzUsuńChoć z tych 4 na fotce podobają mi się bardzo wszystkie to dwie ostatnie są bardzo śliczne (zwłaczcza 3) jednak to którą ptzedstawiłaś na fotkach jest extra zwłaszcza jeżeli chodzi o kombinacje - artykulacje SUPER !!!
Dzięki za takie fotki i takie przedstawienie możliwości tej lali :)
A można wiedzieć ile to Cudeńko kosztowało ?
Pozdrawiam :)
Niestety moja była droga, ja kupiłam ją za 95zł w zabawkowym, ale widziałam lalki z tej serii w Leclercu za 85,99zł - jednak nie było tam ciemnoskórej, a na taką miałam parcie. Moja przeleżała trochę czasu w pudełku, bo raz - nie miałam kiedy jej odpakować, dwa - liczyłam na to, że może jednak znajdę gdzieś tańszą, a tę oddam do sklepu. Jednak, jak na razie posucha z ciemnoskórymi pannami tej serii. wiec już zrezygnowałam i ją wyjęłam z pudła. :)
UsuńMuszę sobie założyć konto na blogspocie, choćby to to aby szybciej komentarze się wysyłały :-D. Laleczki będą w marcu ^^. upatrzyłem sobie już taką rudą, kruchutką (przypomina mi Łucję z Narnii). Informacje zaczerpnięte z Facebooka, nawet osobny #tag utworzyli! "To wielki krok ze strony Mattela, ale tęskno mi za tymi szczupłymi nóźkami i talią niczym klepsydra. charakterystyczny uśmiech tej jednej barbie zanikł w wielu lalkach i jest nie do poznania"- takie moje wypociny xD. Oby te krągłości Barbie nie były zbyt ordynarne i komiczne bo gdyby np. między jednym a drugim fałdkiem tłuszczu odnalazłbym skręt tak jak w TNT :-) niezły miałbym ubaw. chyba pojadę w piątek do innego miasta i zakupię jakiś egzemparz, bo szkoda utracić okazję posiadania "tego co było". choćby za szafą (babcia nosa ma i wyniucha gdzie coś się święci:-/). Głupot napisałem, ale ekscytacja tym wydarzeniem mnie napędza jak diesel ferrari czy coś xD jeszcze raz pozdrawiam~Porceliusz;-)
OdpowiedzUsuńOoo, muszę w takim razie poszukać na Facebooku tego info :) Jestem również ciekawa tych krągłości... :) Pozdrawiam Porceliuszu również raz jeszcze :D
UsuńJej możliwości są niesamowite! Po tej rozpisce mam jeszcze większą ochotę jakąś przygarnąć... Może nie tą, ale tą japoneczkę, czemu nie <3 Ach, no i jeszcze chylę czoła, że udało Ci się rozpracować ten labirynt możliwości ruchowych lalki :D
OdpowiedzUsuńOj, Japoneczka też jest śliczna - mnie też ogromnie się podoba :) Jeśli za jakiś czas ceny zmaleją, a laleczki nadal będą dostępne, to myślę, że z chęcią Japoneczkę zakupię, mimo, że mam już lalę o tym moldzie (zeszłoroczną fashionistkę - sztywniarę). :)
UsuńDzięki Ci za recenzję! U mnie też już ta lalka jest, ale tak jak mówisz, oswojenie jej artykulacji zajmuje chwilkę. Chociaż wyraźnie widzę, że ma potencjał to wciąż ustawiane przeze mnie pozy wyglądają topornie i nierealistycznie, muszę poćwiczyć inspirując się Twoimi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńCo do zmiany główki, jest to możliwe, jednak ostrzegano mnie, aby baaaardzo uważać przy zdejmowaniu oryginalnej, ponieważ bolec może być sklejony z klejglutem w środku i się ułamać. Lalkom Barbie, Teresa, Lea pozdejmowałam ostatecznie głowy bez żadnych awarii.
:) Oj z tym klejglutem to jest coś okropnego w mattelowskich lalkach i bardzo możliwe, że trzeba uważać podczas zdejmowania główek u tych, które mogą mieć klej. W każdym razie, lepiej mieć to wszystko na uwadze. Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńHa super opis! Chętnie na żywo oglądnę egzemplarz przed zakupem. Tymczasem nabyłam patyk i pół-patyk :) Zagadka klejogluta może polega na kraju produkcji? Chińczyki nie kleją a w Indonezji już tak :) moje patyki mają miękkie łebki :)
OdpowiedzUsuńNiektóre patyki i półpatyki też są fajne :)) Gratuluję zakupu! Ja już sama nie wiem, jak rozpracować tendencje w zakresie klejonasycenia. No bo faktycznie, można wziąć pod uwagę miejsce produkcji..., ale to też mi nie pasuje. Bo na przykład z Chin mam i twardogłowe klejgluty i miękkogłowe suche. Na przykład zeszłoroczna Nikki fashionistka ma mięciutką i suchą łepetynkę, a znowu stara Nikusia fashionistka miała łepetynę umazaną klejem i męczyłam się sporo, żeby to jakoś ogarnąć. Z Indonezji natomiast mam chyba tylko jedną lalkę (Barbie Look City Shine) i jest mięciutka, ale przy jednej lalce trudno mieć zorientowanie w innych wytworach indonezyjskich. Choć być może, że te z Indonezji nie mają klejgluta, a te z Chin - jak się trafi. Także właściwie to do końca nie mam pewności, co jest przyczyną wybiórczych lepko-twardych łbów, mówiąc prosto z mostu :D :) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńZdjęć nigdy nie za wiele :D Fajna recenzja ;) Czyli mtm są już w Polsce? Mogę się zapytać ile Dałaś za swoją pannę i w jakim sklepie? Z góry dziękuję i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTak, są w Polsce. Ja moją kupiłam w małym zabawkowym sklepie, ale widziałam też tego typu lalki w hipermarkecie Leclerc. Muszę powiedzieć, że w Leclercu były tańsze, bo kosztowały niecałe 86zł, ale za to tam nie było wszystkich lalek z tej serii - tylko 3 modele. Za moją zapłaciłam 95zł. Niestety. Jednak widziałam te lalki na Allegro już po 69zł, choć z przesyłka też pewnie wyjdzie około 80zł. Pozdrawiam :)
UsuńAha! I jeszcze coś... Uczulam, aby lepiej kupować samodzielnie i bezpośrednio, a nie wysyłkowo, chyba że z jakiegoś zaufanego źródła, czy od zaufanego dostawcy, żeby mieć pewność, że lalka nie będzie mieć widocznych mankamentów. Niestety ale nie wszystkie są idealne i lepiej wybrać na miejscu. Mogą mieć bowiem bardzo odstające elementy wykończenia odlewów. Dobrze więc, jeśli zakupu dokonuje osoba, która zwróci uwagę na szczegóły, a nie taka, dla której wszystkie lalki są po prostu lalkami. Choć wiadomo, że nie zawsze mamy do wyboru kilka egzemplarzy jednego modelu. Na przykład moja ciemnoskóra była tylko jedna. Niestety. Pozdrawiam
UsuńTa laka jest cudowna. Zakochałam się. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Chyba będę zmuszona zapolować na jedną z serii. Podoba mi się ta czarnulka, ale i wersja azjatycka jest śliczna i Teresa. Ech trudny wybór. :)
Mnie podobają się w sumie wszystkie trzy, a nawet cztery (tyle, że blondyna Barbie to raczej z myślą o podmianie główki)... Ciałko jest bardzo efektowne i w sumie człowiek chciałby takich ciałek jak najwięcej... Widziałam też na kilku blogach informację o wypuście kolejnych dwóch laleczek... Jest tam panna ruda... Czyli coś, obok czego na pewno nie przejdę obojętnie... Ech... zgadzam się - trudny wybór :D Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńFajne sa :) Ogladalam je w zeszlym tygodniu w sklepie. Moze kiedys sie skusze :)
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam :)
UsuńПрекрасная кукла!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olga za wizytę i komentarz! Pozdrawiam :)
UsuńWiesz co, jak pisałam u siebie o tych lalkach, to też zwróciłam uwagę na stawy, ale z kolei na to, że są bardzo solidne i sztywne. Cieszę się, bo lale świetnie pozują:) U Azjatki musiałam dorobić przedziałek od czubka głowy, żeby dać jej koczki po bokach głowy:) A u Twojej czarnoskórej lali też prawe ramię nie przylega do ciała tak blisko jak lewe?
OdpowiedzUsuńTak, stawy są fajne, sztywne, więc wygodnie jest ustawić lalkę, bo się nie chwieje jak np moja ciucholandowa, artykułowana Steffi z Simby, która ma bardzo wyrobione stawy i dosłownie przelewa się przez palce. Co do ramion, wydaje mi się, że oba równomiernie przylegają. Natomiast czy mogą powiedzmy bardziej przylegać, czy mniej - trudno mi stwierdzić, bo nie mam drugiej takiej lalki, żeby wymacać i porównać. Niemniej przylegają oba równo. Tak przynajmniej mi się wydaje. Pozdrawiam :)
UsuńTo widać moja tylko tak ma z tym ramionkiem. Muszę przy niej pogmerać:) U mnie u Azjatki przylegają tak samo jak u czarnoskórej, no oprócz tego małego odgięcia prawej rączki czarnoskórej:)
UsuńZawsze może też być tak, że u mnie zwyczajnie oba ramionka nie przylegają jak powinny, stąd oba są na widok równe, co nie znaczy, że tak powinno być. Nie mam porównania z inną laleczką z tej serii, dlatego trudno powiedzieć, czy jest ok, czy też nie. W sumie najważniejsze, że mam fajną zabawę :P A u Ciebie pewnie jest tak tak, że gdzieś jakiś fragment odlewu jest bardziej wypukły i dlatego lekko odstaje (chociaż na Twoich fotkach ja nic takiego nie widziałam - laleczka wyglądała ślicznie). Myślę, że kiedy poobserwujesz to jej ciałko, to może da się coś podpiłować i wtedy oba ramionka będą symetryczne. Pozdrawiam :)
UsuńIt appears you are having a lot of fun with this new doll!!! And, bravo for your knowledge of yoga--as seen through your doll! Thank you for sharing such a fun post!!!
OdpowiedzUsuńThank you :D yes, you are right - I have a lot of fun with my doll. She's great, I mean, her body is perfect
UsuńMożna powiedzieć, że lalka gimnastyczka. Widać, że ciałko ma całkiem elastyczne. W kucykach wygląda świetnie.I bardzo mi się podobają Twoje zdjęcia. W jakim programie je przygotowujesz, bo bardzo ciekawe są te 'postrzępione owale'.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Tak, panienka ewidentnie gimnastyczka :) Te ramki dodaję w programie PhotoFiltre - darmowy, ma fajne efekty, można pobrać z internetu. Teraz chyba jest już dostępna wersja nr 7, choć nie jestem pewna. Ja mam starszą, ale też jestem zadowolona. W nowszej jest bodajże więcej ramek i jakichś dodatków. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńMattel się postarał :D.
OdpowiedzUsuńNo trzeba przyznać, że pomysł z tymi nowymi ciałkami był całkiem trafiony :-)
Usuń