Dzisiaj będzie trochę inaczej, przede wszystkim mniej lalkowo. Chociaż, gdyby tak pomyśleć, to temat lalkowania jest tak szeroki, że w zasadzie każdą zabawkową kwestię można do niego dołączyć.
Choćby taka psia buda...
Nie tylko ludzie posiadają psich,
czy też kocich przyjaciół.
Lalki również preferują międzygatunkowe przyjaźnie!
Mając tego świadomość, nasze działania niejednokrotnie zostaną zdominowane również przez inne zabawki. No tak to niestety bywa, że Świat Zabawek łączy się nierozerwalnie ze Światem Lalek. Kiedy zahaczymy o jeden z tych światów (półświatków?), jesteśmy także częścią drugiego. Bo, czyż nie jest tak, że krocząc naszymi zabawkowymi skrzyżowaniami, dojdziemy wreszcie do pięknej, choć może nieco krętej dróżki, która i tak zawiedzie nas do Świata Lalek...? Cóż, zabawki to zwarta i solidarna ekipa - trzymają się razem i wspólnie nami manipulują... NIE MA ZMIŁUJ!
Jakiś czas temu trafił pod mój dach pewien maleńki, czworonożny jegomość, który swoją lichą posturą tak bardzo ujął me serce, że postanowiłam wyszukać psiakowi jakichś towarzyszy.
Żeby nie było jednak tak sielsko i cukierkowo
(CUKIEREK, ALBO PSIKUS!)
zdradzę Wam pewną tajemnicę...
Otóż, wspomniany jegomość, nazwany roboczo przez mnie Reksiem, to nic innego jak ZMORA pań pracujących w moim ulubionym ciucholandzie! Wyobrażacie sobie? Nie? No to spróbujcie przenieść się oczyma wyobraźni do wspomnianego sklepu... Spróbujcie wczuć się w atmosferę tego magicznego miejsca - miejsca, w którym wartość każdej rzeczy, wyznacza Wyrocznia: PANI WAGA.
Idziemy zatem z takim jednym, mikroskopijnym Reksiem w dłoni, kładziemy owego Reksia na wagę i... ZONK! Reksio nic nie waży! :-) I teraz konsternacja... Pani nie wie co zrobić... My stoimy, uśmiechając się anielsko i niewinnie. Reksio leży, czekając na finał... Aż wreszcie padają słowa: A bierz go sobie pani w gratisie, no bo ileż ja mam za niego policzyć! Czy muszę wspominać, że wąż - ukryty głęboko w naszej kieszeni - syczy głośno w największej satysfakcji? Chyba nie... :-)
Pół biedy, jeśli taki Reksio vel Zmora trafia się raz na pół roku... Jednak kiedy kilka dni pod rząd przychodzimy do naszej kochanej pani X i jej Wyroczni z kolejnym pojedynczym, małym Reksiem..., nie dziwi chyba nikogo chęć mordu, dostrzegana w oczach owej ekspedientki... Ale czyż to jest nasza wina w tym wszystkim? To nie my ustalaliśmy zasady! Prawda?
I tym sposobem, mam kilka Reksiów - gratisów,
a panie X, Y oraz Z bardzo mnie kochają.
Ja je zresztą też. ;-)
I powstała buda.
...w której zmieści się każdy Zmór z osobna
i wszystkie Zmory razem...
Do wykonania budy wykorzystałam:
- patyczki laryngologiczne
- klej Magic
- przycięte szpilki, jako atrapy gwoździ
- listki, wycięte ozdobnym dziurkaczem z prawdziwych darów jesieni
(Zuzankowo: Brawo Ty!)
(Zuzankowo: Brawo Ty!)
- rozcieńczoną farbę akrylową: brązową
- kawałek syntetycznej nitki (pajęczynka)
Mam nadzieję, że Zmorowa Buda przypadła Wam do gustu.
Być może dzięki niej zainspirujecie się do innych drewienkowych zabaw :-)
Dzisiaj natomiast serdecznie Was pozdrawiam
i życzę spokojnego, rodzinnego tygodnia.
BUZIAKI!
Reksio uroczy - buda wspaniała
OdpowiedzUsuńale to ta pajęczyna nie wyjdzie
mi tak szybko z głowy - brawo Ty!
ciepło radości spływa na me serce :-)
UsuńПрекрасная работа!!! Очень красивый домик для маленькой собачки)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Olgusiu! <3
UsuńHistoryjka ubawiła mnie do łez! ;D
OdpowiedzUsuńPanie miały z pewnością trudny orze - nie, chwila, trudną Zmorę do zgryzienia :D
Ja dziś będę w empiku, także bèdzie bardzo miło!
Pozdrawiam~
Jestem ciekawa Twoich empikowych zdobyczy. Rozumiem, że wizytacja sklepu będzie w celach okołolalkowych? :D Pozdrawiam :-)
UsuńBuda jest wspaniała! Nawet zadbałaś o szczegóły w postaci liści, gwoździ, czy tabliczki z imieniem! Uśmiałam się szczerze, podczas czytania o ważeniu piesków :))) To całkiem dobry sposób!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cieszę się, że miło się czytało mój tekst. Ważenie piesków to zawsze interesujący moment "zakupów". Uściski! Pozdrawiam :-)
UsuńBuda jest piękna Taka magiczna ! Pieski też sa słodkie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu piesków ;-) Buda również puchnie z dumy nad swą pięknością :D Wybacz - żartuję. :-) Uściski
UsuńPrzepiękna buda, w cudzym, jesiennym klimacie:)-moim ulubionym:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo się cieszę, że się spodobała. Myślę teraz o tym, czy nie udłubać kolejnych budek: zimowej, wiosennej i letniej... Tylko czy będę miała do tego cierpliwość? Hmmm... tego nie wiem. Nie przepadam za robieniem pod rząd kilku rzeczy takich samych, nawet jeśli mają mieć inny charakter i zdobienia. Zawsze podziwiam cierpliwość osób, które potrafią pieknie wykonać kilka takich samych, czy podobnych rzeczy - czy to miniaturek, czy obrazów, uszytków. Ja gdzieś nie mam do tego cierpliwości. No nic, zobaczę. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńSłodkie Zmory! :) A buda cudowna! :)
OdpowiedzUsuń^_^ Pani w sklepie wyczuła Zmory na odległość ;-) Mają charakterki, oj mają ;-)
UsuńBuda mnie oczarowała. Prawdziwy cukiereczek, szkoda, że nie mieszkam blisko, bo bym przyszła i krzyknęła "Buda, albo psikus!"
OdpowiedzUsuń:D Dziękuję! Reksie poczuły sie dumne z posiadania tak pozytywnie ocenionej budki ;-) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńŚwietna buda, ale co się naszukałam tej pajęczyny (wymiata)- jednym
OdpowiedzUsuńsłowem - mistrzostwo :)
Też miałam taki podobny przypadek w lupie na wagę :)
kupowałam jakąś lalencje bez głowy i w sumie niewielkiego rozmiaru,
ale potrzebowałam jedną rączkę tej lalki i co? i to to nie chciło
nic zaważyć więc dostałam w gratisie :)
Lubię takie niespodzianki :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Chciałam zrobić pajęczynkę taka bardziej "pajęczą", jakby ją sam mistrz pająk stworzył. Niestety, w takich rozmiarach udłubanie z cieniutkiej nitki tych wszystkich splotów mnie trochę przerosło. Postanowiłam więc, że będzie taka jak wyżej i finito. :-) Fajnie, że i taka się podoba. A niespodzianki ciucholandowe są baaardzo przyjemne! Oj, tak! Pozdrawiam cieplutko Ewuś! Buziaki.
UsuńJuż sobie wyobrażam ten mord w oczach Pań pracujących w ciucholandzie ;DD budka cudowna <3 reksio ma gdzie zimować ;)
OdpowiedzUsuńTo też właśnie, nie wiem co za paskudztwa latają w powietrzu, ale wciąż czuję się jak na miękkich nogach. Osłabiona. Ehhh...
Dziękuję! Tak, reksiowate mają teraz swoje lokum ;-) Chyba im sie podoba :P
UsuńMasz rację, że w powietrzu lata jakieś paskudztwo. Ja od dwóch tygodni także się z tym morduję - nie mogę usunąć kaszlu. W mojej grupie też dzieciaki chorują niestety. Trzymaj się Inuś na tej "zagramanicy."
Jaka przeepiekna. Nie moge uwierzyc ze stworzylas ja z patyczkow :O
OdpowiedzUsuńDziękuję! Powiem szczerze, że pierwotnie to w zasadzie planowałam wykonać jakąś szafeczkę dla barbioszek, ale po sprawdzeniu ilości patyczków, doszłam do wniosku, że nie wystarczy mi na szafkę. I padło na budę Reksia. :-) Musze dokupić tych patyczków, bo idą jak woda. A buda była naprawdę prosta w wykonaniu :-). Zabawa z patyczkami jest przyjemna. Zachęcam do takich działań. Pozdrawiam :-)
UsuńBudka piękna. Reksio pewnie zadowolony? A miałaś tak w lumpexie ( bo u nas jest lumpex, chociaż ja go nazywam "tani Armani"), że znajdujesz COŚ! i Ty wiesz ile TO jest warte, że TO najwspanialsze, najdroższe dla Ciebie. Robisz tę niewinna minkę ( a jakże - ja też) i pani wycenia Ci TO za 1 zł? Na zewnątrz mina pokerowa a w środku wszystko aż skacze z radości. Oj, miałam ci ja tak, miałam kilka razy. Czemu tak mało...? Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńOch, znam to uczucie! Choć pokerowych min nadal się uczę... Czasem trudno jest utrzymać należytą strategię i spokój :D W każdym razie bardzo miłe to uczucie, kiedy uda się kupić coś za grosze. U nas niektórzy też określają takie sklepy "lumpexami", ja jakoś nie przepadam za tym słowem - wolę ciucholand. Tani Armani tez fajnie brzmi :-) Uściski! Pozdrawiam ciepło!
UsuńBuda bardzo ładna ale już ci to na fb pisałem. Patyczki laryngologiczne-muszę to zapamiętać bo w aptekach mają ponad 100 rodzajów patyczków...
OdpowiedzUsuńLaryngologiczne są idealne, bo sa stosunkowo szerokie i cienkie - lepsze niż wąskie i grube patyczki do lodów na przykład :P. Pozdrawiam :-) Dziękuję za wizytę.
UsuńByłem w drugiej aptece i tam ich nie było. Poszedłem jeszcze raz do tej pierwszej i tam też nie było ale była inna farmaceutka i powiedziała że może w sklepie medycznym będzie...
UsuńOoooch! Ciekawe dlaczego taki jest problem z tymi patyczkami?! A wyobraź sobie, że ja ostatnio także byłam w aptece, w celu dokupienia omawianych i... TAKŻE NIE BYŁO! Choć fakt, że pytałam w innej aptece niż ostatnio... Jednak dziwi mnie to, bo raczej kiedyś było tego pod dostatkiem w każdej. W wolnym czasie podejdę jednak do tej apteki, w której pierwotnie kupowałam i zobaczę czy będą. Pozdrawiam i powodzenia w łowach.
UsuńBuda pierwsza klasa !!! a psinki na pewno są wniebowzięte mając taką fajną siedzibę :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że są wniebowzięte ;-) Wreszcie mają gdzie rozrabiać w ukryciu ;-)
UsuńPrzyznam szczerze, długo nie mogłam się dopatrzyć o jakiej pajęczynie mówią poprzedni komentujący. Przyglądałam się zdjęciom i już myślałam, że serio mam coś nie tak z oczami (nie trudno się domyślić, że jako dzieciak byłam beznadziejna w zabawach typu "Gdzie jest Wally".. kogo ja oszukuje dalej jestem). Ale jednak jest! Znalazłam! I jestem pod wrażeniem, że zadbałaś nawet o taki malutki szczegół. Tak samo jak jestem pod wrażeniem twoich zdolności i pomysłowości co do użycia patyczków laryngologicznych (i nie tylko) ;) Już jestem ciekawa co następnym razem wymyślisz :D
OdpowiedzUsuń:D Cieszę się, że w końcowym rezultacie pajęczynka została wypatrzona :P Być może jej jakość zwyczajnie nie przywołuje na myśl pajęczyny, stąd te problemy w rozpoznaniu :D W każdym razie dziękuję za tak miły komentarz. Cieszę się, że to co robię sprawia frajdę nie tylko mnie. :-) I mam nadzieję, że zainspiruje Cię do własnych działań lalkowych. U mnie (w zamyśle na razie) są już dwie kolejne rzeczy z patyczków, ale kiedy zdołam je wykonać? - tego nie wiem. Być może znajdę czas w weekend. Prawda jest taka, że jedna taka rzecz to wiele godzin z głowy - owszem, przyjemnych bardzo godzin, ale nie zawsze mogę sobie na to pozwolić. No i dla jednej z tych rzeczy musiałabym dokupić patyczków, bo niestety taka ilość, jaka mam już mi nie wystarczy. Druga rzecz nie wymaga dużej ilości drewienka, ale za to chyba większego dłubania. No nic, jak już wyprodukuję, to tam blogowo znać. :-) Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńJesteś genialna!!!!!!!! Przepiękna ta buda Reksiowa! CUDOWNA ze wszyskimi detalami i pieseczki śliczne. Hihi, wyobrażam sobie konsternację przy wadze:D
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
:-) Dzięki za pozytywny odbiór :-) Twoje słowa wiele dla mnie znaczą. :-) Pozdrawiam cieplutko :-) Uściski :-)
UsuńNormalnie MacGyver 2! O.O
OdpowiedzUsuńU mnie w ,,Szperaku" nie ma ważenia, tylko wszystko jest już wycenione.
Fajne masz nawet pomysły. Że w ogóle to wymyśliłaś, żeby w ogóle zaprojektować.
Nadal nie mogę się nadziwić co do budy...
Porównanie z MacGyverem uniosło moje ego kilka centymetrów nad podłogą :D ^_^ Dziękuję, czuję się bosko :D Co do projektu... Cóż, miałam pewien zamysł, jednak efekt końcowy rodził się dopiero w trakcie pracy. :-) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńŚwietny pomysł na wykonanie budy dla Reksia i jego kolegów. Rzeczywiście, zainspirowałaś mnie do tworzenia, którym mimo braku postów na moim blogu nadal się zajmuję :). Pozdrawiam z wietrznej Warmii ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że działasz prężnie. Liczę na to, że w wolnej chwili pokażesz swoje dzieła na blogu :-) Pozdrawiam również, tyle, że z deszczowego Centrum.
Usuń