Czy mieliście kiedyś taką sytuację, że lalkowe zakupy w Internecie przerodziły się w nową, miłą znajomość? Z pozoru zwykły lalkowy interes - ktoś sprzedaje, Wy kupujecie i... nagle, podczas ustalania szczegółów zakupu, wywiązuje się kilkugodzinna rozmowa okołolalkowa. Dwie obce osoby, w dwóch odległych miejscach kraju, siedzą wieczorową porą przy komputerze i wymieniają się swoimi spostrzeżeniami, zainteresowaniami, zdjęciami ulubionych lal... I to nie poprzez lalkowe blogi, "fejsbukowe" grupy i inne zabawkowe fora, a poprzez zwykły, nielalkowy OLX.pl :-) Miłe, prawda?
Taka sytuacja przydarzyła się ostatnio w moim lalkowaniu - poznałam bardzo miłą Panią Agnieszkę z Gdańska, którą - korzystając z okazji - bardzo serdecznie pozdrawiam.
Wszystko zaczęło się od bohaterki dzisiejszego wpisu - panny Christie.
Od dawna bowiem poszukiwałam lalki AA z dawnym, mattelowskim moldem twarzy.
O sentymencie do wszelakich lalek ciemnoskórych wspominałam już chyba wielokrotnie i do znudzenia. Dzisiaj jednak dopowiem jeszcze, że panny sprzed lat wzbudzają we mnie wyjątkowe uczucia: przenoszą mnie do wspomnień z dzieciństwa i moich ówczesnych lalkowych marzeń.
Kiedyś mattelowska lalka Barbie i w dodatku ciemnoskóra, była dla mnie czymś nieosiągalnym. Obecnie, w dobie Internetu, mogę powrócić do lal z dawnych lat.
Tytułowa Christie nie jest wybitną starowinką, pochodzi bowiem z końcówki lat 90-tych. Jej buzia i ciałko wpasowały się jednak idealnie w realizację moich wczesnodziecięcych marzeń - wszak ten mold królował u Mattela bardzo długo.
Panna pochodzi z serii:
Class of 1997 Graduation Barbie - Doll AA/Christie/
To seria podobna do "Birthday Wishes", wydawanej cyklicznie.
Graduation Barbie skierowana została jednakże bardziej do dzieci
niż dorosłych kolekcjonerów (była to tańsza linia lalek).
Christie przybyła do mnie w swoim oryginalnym stroju i świetnym stanie.
Jedynie buciki pochodzą od innej lalki i brakuje jej firmowego pierścionka,
o czym zresztą informowała pani Agnieszka.
Nie było to dla mnie jednak żadnym problemem - byłam i jestem nią zachwycona!
Nie było to dla mnie jednak żadnym problemem - byłam i jestem nią zachwycona!
Zauroczyły mnie jej gęste, zadbane włosy - widać, że przez lata dbano o pannę.
Och, lalkowe marzenia spełniają się - potrzeba jedynie cierpliwości...
***
A co słychać w Waszych lalkowych światach?
Jakieś nowości? Lalkowe znajomości, niespodzianki?
POZDRAWIAM WAS
i
życzę miłego (lalkowego) weekendu!
Nigdy nie miałam takiej sytuacji, o jakiej piszesz, ale to na pewno ciekawe przeżycie rozmawiać z kimś zupełnie obcym o swojej pasji. A lala bardzo oryginalna, chyba pierwszy raz taką widzę :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się Niteczko, że moja Christie przypadła i Tobie do gustu. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę na blogu.
UsuńОчень красивая кукла!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olgunia. :-) Mnie ta panna także bardzo się podoba :-)
Usuńooo!!! gratuluję spełnienia lalkowego marzenia!!!
OdpowiedzUsuńja z Panią nielalkową, ale od której mam 2 niunie kupowane
na przestrzeni kilkunastu miesięcy - również ucięłam sobie
przyjemną pogawędkę - ale twarzą w twarz, podczas odbioru
panienek - również ciemnoskórych, choć z dwóch "bajek" -
jedna Nikki plażowa, kolejna to duża ok. 45cm dziewczynka
z drutami w/w nóg i rąk - z cudną burzą loków i słodziutkim
pysiałkiem :)
mam obiecane jakby co 1e miejsce w wyścigu do reszty lalek :D
:-))) Bardzo przyjemne takie niespodziewane znajomości :-) Jestem ciekawa tych Twoich Ślicznotek: Nikki plażowej i tej z drucianymi odnóżami. Czy Nikusia to ta z tej serii z wmoldowanym kostiumem kąpielowym, czy też jakaś inna? Ta druciano - odnóżasta mnie zaintrygowała. Cóż to za niunia? Pokażesz/ pokazywałaś ją na blogu?
Usuńz plażowej zostało mi tylko ciałko z gumowymi wielkimi stopami, nogi na 2kliki (gumowe łapki bezartykulacji) - nie ma nawet majatasów wmoldowanych - co mi pasuje do wizji Jane, ukochanej wielkostopego Tarzana - zaś sama buźka Nikki służyła nauce - niestety - efekt to totalna i nieodwracalna dezintegracja!
Usuńmam też i inne wielkostope ciałko, które otrzymała K/L - u mnie krótkowłosa jak Halle Berry - ale ciało plastikowe i ma śruby w łączeniach - żadnej z w/w jeszcze nie pokazywałam, choć buzia
K/L mignęła kiedyś gościnnie u Zbieraczki na lalkowisku :)
co do nieletniej - korpus szmaciany, główka i kończyny z twardej gumy - druty ukryte, ale nie będę nimi manewrowała, bo się obawiam pęknięć i przebicia - nie zdążyła jeszcze zaistnieć na blogu, bo dosłownie kilka dni po odbiorze - udała się na wakacje do cioci Dziwaczki - może Kasia pokaże u siebie, kto wie...
Śliczna panienka! Powiem Ci, że ja jako dziecko miałam mniejsze parcie na lalki niż teraz:D Nie zdarzyło mi się jeszcze przez OLX tak zagadać i myślę sobie, że to super miłe i niesamowite. Ja tam ostatnio wypatrzyłam sobie Kena, ale okazało się że popękany i obeszłam się smakiem:) Później wykukałam lalę, ale sprzedawca chciał jedynie w zestawie ją puścić, a więc też nici:/
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Ja w dzieciństwie miałam lalkowe marzenia, nawet wiele ich było, ale powiem Ci, że też jakoś wybitnie nie cisnęłam na posiadanie danych lalek (nawet jeśli były w już Polsce dostępne), może zwyczajnie wiedziałam, że były ważniejsze rzeczy do kupienia niż zabawki. Dawniej było trudniej o wszystko, miało się mniej i człowiek też był szczęśliwy.
UsuńTeraz z kolei też jest więcej możliwości zakupu tańszych, używanych lalek, bo wiele lalek, które obecnie mam kupiłam bardzo tanio. No i ta ilość tanich możliwości też pobudza apetyt :P Jest to przyjemne... :D Ech... Pozdrawiam! Serdeczności i uściski!
Gratuluję tak udanego zakupu, bardzo ciekawa panna i jaka fajna ta toga!:)
OdpowiedzUsuńTaką togę chciałam uczyć od dawna, a tu się okazało, że kiedyś były lalki Mattela w takim stroju - podwójna przyjemność: lalka + ubranko :-) Pozdrawiam ciepło
Usuńuszyć* ;-)
UsuńWspaniały nabytek i bardzo ciekawa znajomość. Miło też jest poczytać o sympatii, jaka nawiązuje się między kupującym i sprzedającym. Częściej czytamy o oszustach lub co najmniej mało uczciwych chwytach sprzedawców. Takie posty przywracają wiarę w ludzi.:)
OdpowiedzUsuńTak, przyjemnie jest spotkać miłego, uczciwego człowieka - to daje wiele pozytywnej energii i faktycznie przywraca wiarę w ten ludzki świat. :-) Pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńPiękna i zjawiskowa. Gratuluję nowego nabytku i nowej miłej znajomości:)
OdpowiedzUsuńFajnie spotkać kogoś o podobnych zainteresowaniach i zamiłowaniu:)
:-) Dziękuję serdecznie i pozdrawiam ciepło!
UsuńJest śliczna. Też lubię ciemnoskóre laleczki. :)
OdpowiedzUsuńBarbioszki ciemnoskóre są dla mnie jakieś takie magiczne... Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że są w mniejszości? :-) Pozdrawiam
UsuńGratuluję upragnionego zakupu :)
OdpowiedzUsuńMnie też udało się kupić o tym moldzie pięknotkę (no może nie ma tak
pięknych włosów jak Twoja)
Wielka szkoda, że nie ma do nich ciałek artykułowanych ;-)
Pozdrawiam serdecznie :)
Och, mnie też marzą się (ach te marzenia :D) ciałka ruchome o kolorze takiej właśnie ciemnej czekoladki, choć wzięłabym je z myślą o ciemnych fashionistkach, nie o powyższej Christie. Tę zostawiam taką, jaka jest. Panna ma stać i pięknie wyglądać. Widziałam na Pintereście niektórzy mają takie ciałka. Och, gdzież to ich szukać, chyba tylko w USA mają takie rarytasy. Pozdrawiam cieplutko :-)
Usuńwidziałam tą Christie na OLX :) nawet przeszło mi przez myśl, by ją kupić :) choć może nie jest jakaś wybitnie stara to dla mnie to już rarytas. sama na portalu gdzie kupuje spotkałam ten mold zaledwie dwa razy . :) Twoja Christie jest bardzo ładną i ciekawą lalką z uwagi na nie-różowy strój i mój ulubiony "szkolny" klimacik. pozdrawiam ciepło :*
OdpowiedzUsuń:-) Mnie także już sam mold i ciałko wystarczają, żeby nasycić się klimatem dawnych mattelowskich lat, mimo, że lalka nie jest starowinką. Ot, takie muśnięcie wieloletnim i charakterystycznym moldem Mattela. ten szkolny klimacik także lubię :-) Pozdrowionka i serdeczności :-)
UsuńBardzo miła sytuacja z tym dialogiem lalkowym :)))
OdpowiedzUsuńPanienka jest piękna! Nie mam żadnej dziewczyny o takiej karnacji a szkoda, bo widziałam już kilka w necie i naprawdę mnie ujęły swoją niezwykłością i urodą :-)
Gratuluję nowej panny i nowej znajomości:-)
Dziękuję. Mnie z kolei zachwyca Twoja lalka MTM z główką Teresy MtM i jasnymi włoskami! Jest śliczna! Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńMiło mi w takim razie, ale w kolejce na nowe, blade ciałko czeka główka Neko, której zakosiłam body.... ech, zawsze coś!
UsuńNo cóż, lalkowanie to bardzo dynamiczne hobby - zawsze coś się dzieje! :D :D :D
UsuńKiedyś mattel robił takie serie? Czemu teraz takich nie robi? To ubranko jest śliczne lala zresztą też. Właśnie do mnie dotarło, że nie mam żadnej ciemnoskórej barbiochy... Chciałem tą niską z fashionistek w niebieskiej sukience ale nie ma tak ciemnoskórej made to move więc pewnie kupie sobie ashe z zielonym topem (której dawno tu u cb nie było, żyje jeszcze?). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:D Asha żyje, ale dozuję jej obecność na blogu, bo za każdym razem, kiedy ją tu pokazuję wpada w samozachwyt. Rozumiesz, próbuję ją jakoś wychować :P Jednak niedługo się pojawi... ponieważ mam w planach specjalny post... Uściski!
UsuńGratuluję znajomości. Piękna panna!
OdpowiedzUsuńOd razu widać, że o nią dbano. Pewnie zaprzyjaźni się z niedawno przedstawianą Chrisie Cali Girl.
Pozdrawiam cieplutko! :)
:-) Oczywiście, wszystkie ciemnolice panienki stoją blisko siebie i ozdabiają pokój swoją urodą - przy tym doskonale się bawią ;-) Cóż, jak to lalki ;-) Pozdrawiam cieplutko również!
UsuńBardzo lubię mold Christie, ale stanowczo przebrałabym ją z tej togi w coś, co odsłania jej kształty :-)
OdpowiedzUsuńOj na pewno kiedyś poeksperymentuję z ciuszkami, w celu uwypuklenia walorów panny. ;-) Będzie to jednak zabawa raczej jednorazowa, bo kupiłam pannę głównie po to, aby stała na półce i cieszyła oko. :-)
Usuńwiesz, w moim lalkowaniu, w pewnym momencie zauważyłam, że cześć lalek wykorzystuję do przebieranek, fotografowania, tworzenia scenek sytuacyjnych, wszelkiego szeroko rozumianego manipulowania, natomiast pozostałe sprawiają mi radość swoim oryginalnym widokiem i wystarczy mi jedynie ich obecność na półce.
UsuńZapomniałam napisać: U mnie i u lalek spoko, przygotowujemy dioramkę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! Wieść o dioramce natomiast wielce intryguje... ;-)
UsuńGratuluję spełnionego marzenia! To chyba ta końcówka roku jest tak obfita w spadające gwiazdki, że kolejnej osobie dopisuje szczęście! Lala śliczna i zadbana, będzie długo cieszyła Twoje oczy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo serdecznie! Spełnianie marzeń jest takie przyjemne! :-)
UsuńOJEJ !!!! To okropnie miłe zobaczyć ją tu i wiedzieć, ze znalazła dobry dom u kogoś kto ją pokochał. Aż się wzruszyłam ;-) DZIĘKUJĘ za możliwość ujrzenia jej i poczytania takich miłych słów ;-)
OdpowiedzUsuńPani Agusiu, to ja DZIĘKUJĘ! Pozdrawiam ciepło!
UsuńJest piękna !!! Gratuluję :):) Jak miło, że ma oryginalny strój :) Widać, że poprzednia właścicielka bardzo o nią dbała .
OdpowiedzUsuńW Dziwaczkowie na swoje choćby "5 minut" czeka kilka lalek ...
Buziaki :):)
Och, biedne lalki! Czekają na swoje 5 minut... I pewnie tupią przy tym niecierpliwie? :-) Coś o tym wiem... jakże wiele się dzieje i jakże mało czasu na opisanie tego wszystkiego lalkowego... ;-) Czekam niecierpliwie (niczym owe panny) na kolejny wpis! :-) Buźka!
UsuńLalka jest przepiękna. Uwielbiam te z lat 90, chyba dlatego że kojarzą mi się z dzieciństwem. Oczywiście wtedy dostanie takiej egzotycznej piękności graniczyło z cudem. A może wale nie było możliwe. Nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńGratuluję spełnienia lakowego marzenia. Aby zdarzało się to jak najczęściej. :)
Oj tak, wtedy to było coś niemalże nieosiągalnego! :-) Dziękuję bardzo serdecznie! Uściski!
UsuńOj znamy :) do dziś trwa :D
OdpowiedzUsuńOch, jak miło czytać takie komentarze! :-) Jak to czasem zakupy zbliżają ludzi! Kto by pomyślał !?
UsuńHa ha, chyba poznałyśmy w ten sposób tą samą Panią Agnieszkę ;) ja nazywam ją na swoim blogu Agnieszka z Rubinowego Domu :) Nasza znajomość zaczęła się od kupienia u niej bucików dla starszych lalek i pewnego zapytania. :D Jakoś od czerwca do tej pory rozmawiamy całymi dniami na komunikatorze między jedną pracą a kolejną. Swoją drogą, jeśli miałabyś ochotę porozmawiać kiedyś o ulubionych tematach w ciągu dnia poza blogiem, to serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam murzynki, ale najbardziej te do połowy lat 80tych. :)
Pozdrowienia!
No proszę! Jak to miło odnaleźć bratnie dusze w tych zaplątanych kabelkach Internetu! :-) Oczywiście, że będzie mi miło czasem podyskutować lalkowo! Agnieszka z Rubinowego Domu... Bardzo mi sie podoba takie określenie! Zastanawiam się, czy Pani Agnieszka wykorzysta kiedyś swój rubinowy nick na gruncie przyszłego potencjalnego blogu... Pozdrawiam cieplutko!
UsuńJa kupowałam u niej moją Superstarkę. Kontakt naprawdę super. Paczka przyszła w kilka dni. Naprawdę polecam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja miałam przyjemność w tak miły sposób załatwiać zakupy :-)
UsuńNie kuście.... Bo faktycznie założę bloga ;-p Może to już czas po 30 latach lalkowania ;-) Tylko nie wiem czym miałabym się chwalić na nim, bo teraz skupiłam się na Betty Teen i klonach Barbie. Nie mam takich pięknych okazów jak Wy ;-( Chociaż dla mnie te moje są piękne i wiem, ze mają sporo fanów....więc może....... hihihi
OdpowiedzUsuńMiłego dnia wszystkim, wielkie buziole !!!
Myślę, że Pani lalki w żadnym wypadku nie są gorsze od naszych - nowych mattelowskich okazów. Wręcz przeciwnie - są historią i warto o nich pisać. Ja z chęcią poczytam Pani bloga, kiedy wreszcie powstanie ;-) Buziaki! Pozdrawiam cieplutko Pani Agusiu!
Usuń