Wolne dni...
Jakże ich nie lubić?!
Każda wolna chwila, sprzyjająca lalkowaniu, jest na wagę złota. Ten dreszczyk emocji, jaki promieniuje po całym naszym ciele, zawsze wtedy, kiedy sprawdzamy kalendarz, poszukując świąt i innych okoliczności łagodzących, ułatwiających nam kontakt z ukochanym hobby... Znacie to, prawda? I jeszcze ten moment, gdy okazuje się, że upragniony czas wolności nastąpi niebawem... Ach... Cóż więcej pisać, każdy to zna...
Obecny długi weekend nastroił mnie zatem bardzo pozytywnie i twórczo. Podjęłam się pewnego osobistego wyzwania, które już od dłuższego czasu zaprzątało moje myśli.
Jak to dobrze, że zdążyłam się wcześniej zaopatrzyć w kolejny arkusz papieru ściernego! Wszak weny nie można zmarnować, kiedy już do nas przychodzi. :-)
Jak to dobrze, że zdążyłam się wcześniej zaopatrzyć w kolejny arkusz papieru ściernego! Wszak weny nie można zmarnować, kiedy już do nas przychodzi. :-)
Powstał kolejny lalkowy mebelek!
Tym razem kredens:
Takie dłubanie przy patyczkach niesamowicie odpręża,
a kiedy wreszcie kończymy zaplanowaną czynność,
świadomość jej ukończenia, daje naprawdę ogromną satysfakcję. :-)
Spędziłam przy pracy praktycznie dwa dni i choć zabawa była świetna, to powiem Wam, że chyba wystarczająco "sycąca", żeby na jakiś czas odpocząć od tych dłubaninek. Cóż, moja cierpliwość, przy całej wspomnianej wcześniej przyjemnej otoczce, została - mówiąc wprost - wystawiona na próbę.
Na omawiany mebelek zużyłam ponad 50 patyczków i w zasadzie prawie drugie tyle wykałaczek, plus kilka patyczków do szaszłyków. Kiedy pomyślę teraz o ewentualnym ponownym sklejaniu wszystkich drewnianych elementów, czuję odrzut na kilka kilometrów...
No, ale ważne, że podołałam i bardzo mnie to cieszy.
A mebelek przetestowały już wszelkie ustrojstwa zabawkowe ;-)
które - korzystając z okazji - pozwalam sobie dzisiaj przedstawić
Jak widać panny pogrążone są w rozmowie,
więc, żeby im nie przeszkadzać,
powiem Wam tylko:
MIŁEGO WEEKENDU!
____________________
Edit:
I jeszcze coś dla Szarej Sowy!
Szara Sówko, pytałaś w komentarzu o sposób umocowania drzwi przy kredensie.
Otóż, wygląda to tak:
____________________
Edit:
I jeszcze coś dla Szarej Sowy!
Szara Sówko, pytałaś w komentarzu o sposób umocowania drzwi przy kredensie.
Otóż, wygląda to tak:
Na razie materiałem mocującym jest... pasek tekturki.
Z czasem planuję jednak zamontować prawdziwe zawiaski.
Najpierw jednak muszę gdzieś takowe maleństwa kupić,
bądź jakoś samodzielnie wyprodukować.
W każdym razie na pewno pokażę efekt, kiedy coś zmienię w tej kwestii :-)
Pozdrawiam!
Doskonale znam tą euforie ukończenia mozolnego projektu, właśnie skończyłam takie dwa :).
OdpowiedzUsuńA Twój kredens jest cudowny, taki rustykalny i "przytulnie" domowy :D
:-) Jestem bardzo ciekawa Twoich projektów. Dziękuję i pozdrawiam. :-)
Usuńbogactwo możliwości wykorzystania patyczków
OdpowiedzUsuńjest wręcz nie do ogarnięcia - mebel uroczy
a pannice naturalnie się przy nim odnajdują :)
Tak, kiedy zaczynałam pracę z patyczkami, nawet nie byłam świadoma jak plastyczny jest to materiał ;-)
UsuńОоооо!!! Супер!!! Очень красивый шкаф для кухни!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olgusia!
UsuńAyu. Jesteś niesamowita! Ale przecież to wiesz:):)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam, jak to mówią ;-) Uściski! :D
UsuńMebelek jest wystrzałowy! Całość wpada w styl rustykalny, piękny!
OdpowiedzUsuńPanny na pewno są przeszczęśliwe!
Dla każdej znalazło się też miejsce przed obiektywem: od rudej MTM, przez Fashionistas aż po nieartykułowaną krętowłosą :-)
Sprawiedliwość musi być :)))
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję cierpliwości i talentu!
Styl rustykalny sam mi jakoś wychodzi, choć może z czasem opanuję malowanie mebli tak, że uwidoczni się jakiś inny styl. Póki co, postarzam meble, chcąc czy nie :D
UsuńCo do panienek, miałam je zaprezentować indywidualnie, ale później doszłam do wniosku, że i tak wszyscy w świecie lalkowym je znają, więc pokazuję panny "przy okazji" A może z czasem uda mi się zrobić z którąś ciekawą sesję w plenerze - wtedy będą miały swoje indywidualne 5 minut. Pozdrawiam ciepło!
ale to jest świetne!!!!! kredens, stoliczek, krzesełko.... a ten dywanik i drobiazgi... zakochałam się! :) ach gdybym tylko miała takie skarby jako dziecko.... :) i pomyśleć, że takie cuda można zrobić dziecku (oczywiście posiadając zdolności). Moi rodzice czasem robili coś dla moich lalek, tata mebeleki (ale nie były tak piękne jak Twoje ;( ) a mama robiła ciuszki na drutach.
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńChyba każdy z nas marzył o dużej ilości akcesoriów dla lalek, kiedy był dzieckiem. A to motywowało nas do tworzenia takowych własnym sumptem. Rozwijaliśmy w ten sposób naszą wyobraźnię, sferę manualną, co procentuje teraz, bo każdy z nas coś tworzy - jeden wspaniałe uszytki, drugi dzierganki, a taka ja Aya mebelki. :D :P ;-) To też się przydaje w życiu, pod wieloma względami. To miłe, że rodzice tworzyli dla Ciebie. Robili to z miłości, tak jak umieli, i to jest wspaniałe! Teraz rzadko się zdarza, żeby rodzice wspólnie z dziećmi się bawili, żeby dodawali coś od siebie do dziecięcego świata fantazji (poza drogimi zabawkami, czy tabletem - czytaj: "zostaw mnie w spokoju"). Zatraciła się więź między dziećmi, a rodzicami. Oczywiście nie w każdej rodzinie na szczęście, ale obserwuję to u wielu osób. Cierpią na tym dzieci - bardzo. Rekompensują sobie brak więzi grami, laptopami, tabletami, a później przychodzą tragedie. Ech... Ale dość tych smutków! Działajmy lalkowo! Ile tylko się da! Uściski!
Cudo! I to wszystko w dwa dni! Ja swój kartonowy kleiłam chyba z tydzień. Na jakich zawiasach masz drzwiczki i czy szuflady są prawdziwe? Bo moje to niestety atrapy. Zazdroszczę MTM, ale u nas nadal drogie. Może przed świętami coś stanieje.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńNa razie w roli zawiasów są paski tekturki - zaraz zedytuję dzisiejszy wpis i dodam fotki, żebyś mogła zobaczyć, jak to wygląda. Planuję jednak z czasem zastąpić je prawdziwymi, maleńkimi metalowymi zawiaskami - jeśli takowe gdzieś kupię, bądź uda mi się je zrobić samodzielnie. Szuflady się wysuwają, możesz to zobaczyć na jednym z powyższych zdjęć. U mnie panna MtM też niestety dość droga (80zł), ale już nie mogłam wytrzymać i kupiłam, choć na pewno przed Mikołajkami pojawią się jakieś promocje. Pozdrawiam ciepło! Uściski! I czekam na rozwinięcie akcji pod tytułem: Kalendarz lalkowy!
UsuńMaleńkie zawiasy kupiłam w Castoramie, ale jeszcze nie zmieniłam. Moje drzwiczki trzymają się na paskach płótna. Jutro spróbuję wstawić następny post kalendarzowy.
UsuńO cieszę się, że dostałaś takie maleństwa w stacjonarnym sklepie. W wolnej chwili i ja udam się na intensywne poszukiwania. Paski płótna wydają się świetnym i trwałym patentem na "zawiaski" :-) Z niecierpliwością czekam na post kalendarzowy :-)
UsuńMogę tylko powiedzieć wooooooowww !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTeraz moja droga to ja czekam na jakąś dioramę :) wydłubałaś już taką ilość niesamowitych gadżecików, że aż się prosi jakaś stała miejscówka dla nich :)
Planuję dioramkę, tylko problem mam taki, że nie wiem, gdzie mogłabym taką lalkową miejscówkę trzymać. Mam tak zagracone mieszkanie rozmaitościami, stosami książek i innymi rzeczami, że tylko podłoga gdzieniegdzie jest dostępna. Jednak po podłodze muszę się przemieszczać, szczególnie w nocy... - dodatkowy element wyposażenia podłogowego zagrażałby memu bezpieczeństwu podczas nocnych spacerów do łazienki, więc i to nie bardzo się nadaje... :D Ale przemyślę raz jeszcze tę kwestię. Pozdrawiam! :D
UsuńFantastyczny efekt! Moja babcia miała kiedyś bardzo podobny kredens :)).
OdpowiedzUsuńPodziwiam wkład, ciężko oczy oderwać!
:-) Cieszę się, że moja praca i Tobie przypadła do gustu. :-)) Pozdrawiam ciepło.
UsuńWow, jestem pod dużym wrażeniem, misterna robota, kredens wygląda naprawdę profesjonalnie. Wszystkie detale, wykończenia, zawiaski, bardzo starannie wykonane i dopracowane. Wielkie brawa! :)) Z chęcią obejrzę więcej mebelków Twojej roboty. Zdawałam sobie sprawę, że patyczki można wykorzystać w tym celu, ale efekty przerosły moje oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńMam w planach wykonanie biurka, a raczej takiego starodawnego sekretarzyka z zamykaną klapką i akcesoriami typu: kałamarz, pióro... Ale to chyba za jakiś czas, bo na razie patyczki dały mi popalić... :D Dziękuję bardzo! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńŚwietnie Ci wyszedł ten mebel! Fantastyczny element do dioramy i jako samodzielna ozdoba:)
OdpowiedzUsuńDziękuję mocno ściskając i pozdrawiając!
UsuńRewelacyjny!:))), aż się wierzyć nie chce, że to "tylko" patyczki - efekt jest spektakularny:)
OdpowiedzUsuńJa zawiasy (i nie tylko - mają też duży wybór buteleczek i szklanych kloszy) kupuję w ilościach niemal hurtowych w sklepie beads.pl (jeśli potrzebuję jakiś wymyślnych, ozdobnych to oczywiście również w sklepach miniaturkowych, ale takie zwykłe są jednak stanowczo tańsze w w/w).
Oooch, bardzo dziękuję za namiary na sklep! Zaraz tam zajrzę! :-) No i oczywiście dziękuję za tak pozytywny komentarz. To działa na mnie bardzo mobilizująco! Wiadomo, że kiedy coś samodzielnie zrobimy, przekraczając przy tym pewne granice naszych dotychczasowych doświadczeń i możliwości, jesteśmy z siebie dumni, ale niekoniecznie musi się to przekładać na jakość wytworu, odbieraną przez innych. Cieszę się, że jednak moja praca się komuś podoba :-) Pozdrawiam bardzo ciepło!
UsuńJuz sie zachwycalam na FB !!!! Wspanialy kredens <3 <3
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze bardzo dziękuję za pozytywny odbiór! To takie miłe czytać, że praca, w którą włożyło się wiele wysiłku komuś się podoba. ^_^ Pozdrawiam :-)
UsuńOstatnio kupiłem fashionistke 19 i kena w okularach. Na półce zauważyłem te wysoką czerwono włosą i przypomniało że ją chciałaś. xD Kredens bardzo ładny ja idę w poniedziałek albo we wtorek na polowanie patyczków xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się, że wreszcie kupiłeś swoją wymarzoną pannę nr 19! Ken w okularach również mi się podoba. :-) Trzymam kciuki za patyczkowe poszukiwania! :-) Pozdrawiam :-)
UsuńŚwietny mebelek w fajnym rustykalnym klimacie. I te malowane dzbanuszki i inne drobiazgi doskonale go dopełniają. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńMalowane dzbanuszki to mój ciucholandowy nabytek, a ich zawartość - modelinowe ulepki. :-) Dziękuję bardzo i cieplutko pozdrawiam :-)
UsuńRewelacyjny jest ten kredens! Widziałam na fb :D takie klejenie to kupa roboty jest, wiem po sobie jak kleiłam i malowałam patyczki ;DDd
OdpowiedzUsuńDziękuję. :-) No właśnie, zabawa fajna, naprawdę, ale w pewnym momencie człowiek zaczyna czuć przesyt tejże radości z klejenia :P :D
UsuńWOOOOOOOOOW!! Szokująca precyzja!!!!! Odmierzałaś linijką, czy na oko leciałaś? CUDNY ten mebel jest po prostu. Drzwiczuszki z wykałaczkami i gałeczki i całość no po prostu urzeka. Taki kredens i moje panny by chciały mieć...zresztą jak wszystkie rzeczy, które robisz i pokazujesz:D Jeśli się zdecydujesz na zawiasy robione samemu, to naprawdę polecam metal od puszek po napojach, bo jest dość plastyczny i trwały.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Odmierzyłam tylko orientacyjnie długość ścianki i boków oraz odliczyłam wstępną ilość patyczków na ściankę i boki, a reszta wyszła w trakcie. Ogólnie szło na oko i na wyczucie. Dziękuję bardzo! I dziękuję za pomysł z tym puszkowym metalem. Właściwie to nawet planowałam właśnie pociąć jakąś puszkę na drodze eksperymentu. No nic... Przemyślę to! Uściski wielkie! Serdeczności!
UsuńKredensik REWELACYJNY !!! Podziwiam kunszt wykonania :) . Chyba zacznę zbierać patyczki :):) . Może uda mi się sklecić chociaż łóżko polowe dla małej Blajtki :):). Od czegoś trzeba zacząć ..... :/
OdpowiedzUsuńZachęcam do drewienkowej zabawy! naprawdę! :-) I polecam zakup całego opakowania patyczków w aptece, niż zbieranie tych "polodowych" - patyczki do lodów są węższe i twardsze, w moim przekonaniu laryngologiczne są lepsze. Pozdrawiam ;-)
UsuńTo prawda ! Dziękuję za podpowiedź :):)
UsuńZawiaski można często kupić w sklepach metalowych, pewnie w molochach typu castorama lub obi też będą.
OdpowiedzUsuńPiękny mebelek :) Zazdroszczę samozaparcia, bo mnie to ciężko się za coś zabrać a jak już zacznę to mi córka na głowę wchodzi.
Mam w planie wykonać stolik do kawy, ale z kartonu... może zdążę przed świętami, jest już rozrysowany. ;) Pozdrowienia!
U mnie, w jednym sklepie "metalowym", pytałam właśnie i mieli, owszem, ale za duże i za ciężkie na moje delikatne drzwiczki. Muszę jeszcze podejść do sklepów budowlanych. Może faktycznie tam znajdę, a jeśli nie to spróbuję sama wykonać. Patrzyłam też w internecie, ale tam jakoś nie mogę się zorientować w tych rozmiarach, muszę zobaczyć na żywo, wtedy będę pewna, czy mi odpowiada, czy też nie. :-) Dziękuję! I trzymam kciuki za kawowy stoliczek! Mam nadzieję, że kiedy go skończysz, pokażesz na swoim blogu? Pozdrawiam ciepło!
UsuńPrzepiękny ten kredensik ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalko! bardzo się cieszę, że się Tobie podoba. A jak tam praca nad Twoimi uszytkami? Powstało coś nowego? Pozdrawiam serdecznie!
UsuńI love your new cupboard with all of the dishes! And from the looks of things, so do your girls!!!! The rustic furniture looks just like the kind you find in old farms in France!!!! Lovely post!
OdpowiedzUsuńThank you for your kind words! Hugs April!
Usuń