Jak wiecie, ostatnio intensywnie buszuję po okolicznych "ciucholandach", i choć moja radość z tych harców jest nieopisana, to takiego szczęścia, jakie ostatnio doświadczyłam, chyba jeszcze trudniej przyjdzie mi zaprezentować. Z drugiej strony doskonale wiem, że niezwykle empatyczne z Was istoty, także zapewne z powodzeniem wczujecie się w mój błogostan.
We wtorek zapuściłam żurawia do kilku boksów z zabawkami w ulubionym sklepie z rodzaju wiadomych i wyżej nadmienionych. Szukałam tam w zasadzie ubranek i butów lalkowych (przyzwyczaiwszy się już, że od kilku tygodni systematycznie coś takiego wynajduję).
I... nagle... pochwyciłam jakąś kudłatą głowę...
Po wyciągnięciu owego znaleziska, moje serce zabiło mocniej. Ba! W przypływie adrenaliny zaczęłam kopać intensywniej... i... znalazłam kolejną, niemalże siostrzaną łepetynę... Różniły się w zasadzie jedynie kolorem włosów i stopniem zniszczenia.
A wyglądały tak:
Dokonałam wstępnych oględzin ciałkowych, które ukazały mi następujące sygnatury:
Midge 1962, Barbie 1958 by Mattel
Wszechwiedzące Internety poinformowały mnie,
że obie panny to najpewniej dziewczynki: Barbie Bubblecut 1963.
W oryginale, prawdopodobnie, wyglądały tak:
źródło:
źródło:
Kiedy je kupiłam, były brudne i miały niestety bardzo podniszczone buźki.
Brunetka ma kilka dziurek na twarzy,
prawdopodobnie po igłach, albo szpilkach, oraz ucięty czubek noska.
Ktoś znęcał się szczególnie namiętnie nad panną blondi.
Liczne ślady po szpilkach, ucięte włosy, przebarwienia na ciałku
i skutki jakichś amatorskich eksperymentów
z użyciem ostrego narzędzia na dekolcie i stopach...
To wszystko jednak nie zniechęciło mnie do wzięcia panienek.
Są przecież namacalną historią Mattela!
Można powiedzieć, że moja Midge vel Madzia zyskała dwie babcie ;-)
Na razie panny są umyte i prowizorycznie odziane.
Podmalowałam im trochę rzęsy i brwi, bo miały przetarcia.
Z czasem pomyślę o większych działaniach naprawczych
(m.in. chciałabym usunąć przebarwienia na buźce panny Blondi).
Na razie i tak cieszą moje oko, nawet "podziabane" i przebarwione. :-)
Moje biedne, doświadczone lalątka ;-)
Pozdrawiam Was!
Miłego weekendu!
Widziałam je już na grupie na facebooku i nie mogę wyjść z szoku! Gratuluję takiego znaleziska, niespotykane to strasznie! Zazdrość mnie trochę zżera, ale jednocześnie cieszę się Twoim szczęściem :D.
OdpowiedzUsuńDobrze, że panny znalazły dobry dom :).
Dziękuję ^_^ Ja także bardzo się cieszę z takich znalezisk. To smutne, że zostały tak zniszczone, ale na szczęście dostały szansę znalezienia nowego domu i nie wylądowały na wysypisku śmieci - to już duży plus :-)
Usuńszoking do entej potęgi!
OdpowiedzUsuńja bym dziurę w suficie
zrobiła - gdyby w SH czy
"na kocyku" uśmiechała się
do mnie Sindy :)))
Sindusie też są fajne! Takie znalezisko byłoby niewątpliwie satysfakcjonujące i dla mnie ^_^ :-)))
UsuńSzczękę zbierałam długo z podłogi. Mimo zniszczeń znalezisko wprost niesamowite. Jak dobrze, że je znalazłaś. Prawdopodobnie, nikt by ich nie kupił i znalazły by miejsce w śmietniku. Mało kto, nie będąc kolekcjonerem poznałby się na nich. Dla takich jak my są wspaniałe. Kawał lalkowej historii. Z pewnością uda Ci się jeszcze przywrócić im urodę, a co nie co ukryją też ubranka. Cieszę się razem z Tobą i składam gratulacje.
OdpowiedzUsuńPewnie tak właśnie by było. Wylądowałyby na wysypisku śmieci i poszły na przemiał. Szkoda by było, bo to lalki z historią. Będę robiła, co będę mogła, żeby je odnowić. Dziękuję. Pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńPrzecudne sa!!!! Gratuluje <3
OdpowiedzUsuńTak, przecudne biednisie lalkowe <3
UsuńPiękny łup! Doprowadzisz Staruzki do ładu! One twarde są! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńOj tak, to są prawdziwie wytrwałe lalki, nie to, co panny współczesne. Zupełnie inny plastik, solidny, twardy. Przeszły swoje w swoim lalkowym życiu. Niechże teraz odpoczywają na zasłużonej emeryturze ;-) Dziękuję. Serdeczności!
UsuńWow, what a wonderful find! I am also, very happy it was you who found them as I know with you, they are in good hands and that you will take good care of them and nurture them back to "good health!"
OdpowiedzUsuńThank you April! <3 Hugs!
UsuńA czyż starsi ludzie nie mają niedoskonałości?! Owszem, mają a i tak ich kochamy! Niesamowite są te "babcie"! Nie mogę wyjść z podziwu jak ładnie umieli kiedyś wykonać krótkie włosy lalkom! Teraz (szczególnie Kenom) sterczą na boki i wyglądają dziwnie a te dziewczyny fryzurki mają rewelacyjne! Jak na swoje lata prezentują się kapitalnie!
OdpowiedzUsuńGratuluję takiego znaleziska!
Masz rację z tymi włoskami. Nie dość, że panny miały genialne fryzury to w dodatku bez grama kleju! Te współczesne już raczej tyle nie przetrwają... Pozdrawiam serdecznie.
UsuńПрекрасная находка!!! Шикарные куклы!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Uściski Olgusia!
UsuńJakie małe bidulki! Na pewno je wyszykujesz, a może nawet i na ten ucięty nosek coś poradzisz. Gratuluję Ci tego superowego znaleziska!
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Coś trzeba będzie wymyślić. Nad tym noskiem także się zastanawiam. Brałam pod uwagę silikon, który mogłabym podkolorować... Hmmm... No pomyślę. Serdeczności!
UsuńMyślę, że jak łebek twardy jest, top nawet z modeliny możesz zrobić ten nos i dokleić, ale z silikonu to w ogóle wypas i można by wycisnąć formę czubka nosa z nieuszkodzonej głowy i jak już silikon będzie niemal całkiem sztywny, to dołożyć ułamany nosek i uformować to wyłamanie w odlewie, żeby potem pasował jak ulał:) Ja z silikonu robiłam ogon dla lalki i wodę i uważam, że to super myśl, zwłaszcza, że ty bez trudu zmieszasz farby tak, że kolor będzie się pokrywał.
UsuńOch, zobaczymy :-) Popróbuję, ale co mi z tego wyjdzie...? Czas pokaże... Dziękuję za wiarę w moje możliwości. :D Obawiam się, że to nie będzie takie proste. Ale cóż, pobawić się można. :-)))
UsuńSą wspaniałe. Cudownie że je znalazłaś. Gratuluję. Naprawdę szkoda by było gdyby trafiły na śmietnik. Chętnie zobaczę je jeszcze na twoim blogu. Jestem ciekawa napraw, które planujesz.
OdpowiedzUsuńPlanuję uszyć im jakieś sukieneczki, czy ubranka, albo inaczej: zrobić dla nich czerwone kostiumy kąpielowe, żeby upodobnić je do ich oryginalnego, pudełkowego wyglądu. No zobaczę. Pannie blond przydałaby się maść na odbarwienia i delikatny reroot, tylko musiałabym znaleźć odpowiednie włoski. Z czasem pewnie coś wymyślę. Potrzebuję tylko wolnych chwil, a z tym u mnie ostatnio bardzo krucho. I tak się ciesze, że udaje mi się przynajmniej raz na tydzień post napisać. Pozdrawiam ciepło!
UsuńOOOOOOOOOO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale fart !!!!!!!!!!!!!! Gratuluję z całego serca :)
OdpowiedzUsuńBabcie są cudne nawet takie nadgryzione zębem czasu :)
Moje babcie są porządnie nadgryzione, ale z drugiej strony myślę, że mogło być gorzej - na przykład totalnie zniszczone stopy i dłonie, a tu akurat z tym nie jest tak źle. W najgorszym stanie są buźki. Ech... Biedne laluchy. :-) Pozdrawiam :-)
UsuńWOW to się nazywa znalezisko! Zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuń:-) Cieszę się, że się panny podobają :-)
UsuńCUDA, CUDA !!! Oby więcej takich wygrzebek ciucholandowych !!!
OdpowiedzUsuńTo prawdziwe skarby !!! :):):) Bardzo cieszę się, że trafiły właśnie do Ciebie !!! :)
Och tak! Oby więcej takich wygrzebek! ^_^ Dziękuję :-)
UsuńO rany! Niesamowite jak na przestrzeni lat zmieniają się lalki <3
OdpowiedzUsuńPrawda? Zanim zaczęłam, w dorosłym życiu, interesować się lalkami, nie miałam świadomości, że tak bardzo zmieniły się ich buźki. ;-) To w zasadzie mały kawałek historii. Zabawka, która utrzymała się na podium ponad pół wieku! Coś niesamowitego... <3
Usuńale mi wstyd.... poczułam wielkie zazdro zamiast empatii o której wspomniałaś już w pierwszym akapicie!!!
OdpowiedzUsuńpięknie się nimi zaopiekowałaś :) serdeczne gratulacje :*
Oj tam, oj tam... :-) Życzę także kiedyś takiego znaleziska! :-) Pozdrawiam :-)
UsuńCzy jakiś wirus "vintydżowy" opanował lalkoblogi :)
OdpowiedzUsuńOch, może tak być. Sezon wirusowy w pełni ;-)
UsuńWowo gratulacje :D ja już dano nie znalazłam nic ciekawego w SH , po pypłacie musze się udać na jakieś małe polowanie ;)
OdpowiedzUsuń:-) Życzę udanych łowów! :-) ^_^ Pozdrawiam :-) Serdeczności :-)
UsuńHa! Wiedziałam :):)
OdpowiedzUsuń:-) :-)))
UsuńGratuluję znaleziska! Ty zawsze znajdziesz coś fajnego. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Trotunia! (w którym nie ma takich znalezisk :(! )
Puca
Szkoda, że u Ciebie nie ma takich znalezisk - życzę, żeby się w końcu trafiały. Miło Cię gościc ponownie na moim blogu. Dawno Cię nie było w blogosferze. Pozdrawiam :-)
UsuńŁAAAŁ.. no jest czego pozazdrościć ;) Widać, że w dobre łapki trafiły. Jak tak patrze na takie cudeńka jakie ludzie potrafią wygrzebać to nic tylko człowiek chęci nabiera żeby i samemu się przejść mając nadzieję, że i jemu może się poszczęści i coś trafi.
OdpowiedzUsuńCzasem, w wolnej chwili, warto odwiedzić ciucholand. :-) Nie zawsze jest to łatwa wizyta, bo nienasycenie ubraniowe niektórych pań wyzwala w nich pierwotne instynkty, które mogą irytować, ale z lalkowego punktu widzenia może to być opłacalna wizyta ;-) Pozdrawiam :D
UsuńOOO Chrystusie!!! Wierzyć mi się nie chce... jestem w szoku, zbieram szczękę z pod biurka...Jak to możliwe? Gdzie są takie SH??? Co jak co ale czegoś takiego nigdy bym się nie spodziewała w naszych SH. Szczerze gratuluję i zazdroszczę, bo takich panienek mi brakuje. Dokładnie tak jak pokazujesz Bubble Cut Barbie na ciałku Midge... Jaaaaa też chcę!!! :D
OdpowiedzUsuń