Od jakiegoś czasu wzbogacałam moje lalkowe szeregi zasobami wyłącznie ciucholandowymi. Nadawanie drugiego życia lalkom jest niewątpliwie bardzo przyjemną czynnością, jednakże tęskniłam już trochę za zapachem zapudełkowanych nowości... Postanowiłam zatem rozejrzeć się uważnie po supermarketach i sklepach z zabawkami. Traf chciał, że w krótkim czasie spotkałam dwie niedrogie panny fashionistki...
Cóż było robić - portfel z radością opłacił obie...
Oto one!
Panna Azjatka nr 19 i Petitka nr 23
Azjatka trafiła do mnie, ponieważ zapragnęłam kolejnej,
mattelowskiej odsłony tejże uroczej buźki.
Postanowiłam nazwać ją Mayą...
:-)
Postanowiłam nazwać ją Mayą...
:-)
Blondynka Mini natomiast jeszcze bez imienia...
To moja trzecia petitka, zaraz po panienkach nr 24 i nr 25 -> KLIK<-.
To moja trzecia petitka, zaraz po panienkach nr 24 i nr 25 -> KLIK<-.
Spodobały mi się jej zdjęcia "promo", wypatrzone w Internecie.
Oglądając ją wstępnie w sklepach, miałam jednak pewne obiekcje co do zakupu...
Cóż tu więcej mówić - nagminny zez wielopostaciowy nie zachęca do przygarnięcia...
Cóż tu więcej mówić - nagminny zez wielopostaciowy nie zachęca do przygarnięcia...
Na szczęście wreszcie trafiłam na tę "idealną"...
Po rozczesaniu sklejonych lakierem włosków, dziewczynka mnie zauroczyła.
Nie sądziłam, że tak ją polubię. :-)
Miałam nadzieję, że uda mi się zrobić laluchom zdjęcia w plenerze...
Niestety, deszczowa pogada skutecznie mnie zniechęciła do spacerów z lalkami.
Postanowiłam więc zrobić jesienną sesję w domu.
Skorzystałam przy tym z patentu Dagi z Zuzankowa,
używając liści wyciętych ozdobnym dziurkaczem z prawdziwych darów natury...
Miłej niedzieli!
Uściski!
Blondynka to Neysa taki ma mold :)
OdpowiedzUsuńteż by mi się jej chciało, no dobra bardzo by mi się jej chciało :D
Patent listkowy rewelacyjny :)))
i przy tym bardzo udana sesja :)
Gratuluję nabytku - nowych panienek :)
Pozdrawiam <3
Och, dziękuję za informację o imieniu. To wiele ułatwi :-) ^_^
UsuńPanienka jest naprawdę bardzo sympatyczna i zyskuje przy bliższym poznaniu. Jeden jedyny mankament, to twarda głowa... Sama wiesz, jak to może się skończyć... Na razie jednak (o dziwo!) się tym nie przejmuję. :-) Co będzie później... Hmmm... będę się martwić potem... Uściski :-)
strasznie mi się podoba tło -
OdpowiedzUsuńjak lazurowa tajemna toń :)))
Czasem lubię coś zmienić, żeby Was nie zanudzać wiecznie białym tłem :-) Pozdrowionka
Usuńpatent faktycznie sprytny :) a panny urocze:)
OdpowiedzUsuńPatent genialny! Choć muszę też pomyśleć o jakichś bardziej trwałych listkach z papieru, stylizowanych na prawdziwe, bo te naturalne są efektowne, ale bardzo delikatne i po wyschnięciu kruche. :-)
UsuńOstatnie zdjecie jest najlepsze . Gratuluje też zakupów :) Lalki śliczne a z tymi kościami pewnie było roboty
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że chodzi o listki, a nie kości (pewnie słownik w telefonie chciał być mądrzejszy ;-) ) Tak, było z nimi trochę pracy, to fakt. Wycinanie dziurkaczem w naturalnym materiale, i to tak delikatnym jak liście, nie jest sprawą łatwą (zwijają się, przerywają). Dziękuję. Pozdrawiam :-) ^_^
Usuńpiękne to ostatnie zdjęcie, bardzo
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba :P Mogłoby być jeszcze lepszej jakości (przy powiększeniu ma niestety ziarnistości), ale może uda się popracować na tym następnym razem... Ciągle się uczę. Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńBardzo twarzowe ubranka. Mi plener też nie wychodzi przez pogodę :(
OdpowiedzUsuńNiestety, kiedy jest zachmurzone niebo zdjęcia wychodzą gorzej. Może to też kwestia aparatu... Niemniej, wolę robić fotki w słońcu :-) Pozdrawiam :-)
UsuńŚliczne dziewczynki :) i patent z liśćmi ….. genialny :)))))))))) Bardzo ładnie i realistycznie się te listeczki prezentują :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńOj tak. Listki to najprawdziwszy bajer lalkowy ;-) :-) Zapraszam na stronę Dagi - do Zuzankowa. Tam takie listki bardzo fajnie zostały wykorzystane :-) Pozdrawiam cieplutko.
UsuńŚliczne są! Barbie mają swój urok. A te są takie... jesienne ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:-) Tak, dość nieźle wpasowały się w jesienny klimat ;-)
UsuńMaya piękna, choć nie przepadam za "sztywniaczkami". O blondyneczce już pisałam na facebooku ale teraz widać wszystkie szczegóły lepiej. Panienka przyjemna i minka nie taka znów typowa. Między nami - podobna jest baaardzo do mojej znajomej fryzjerki. Ha,ha. Ostatnie zdjęcie - majstersztyk.
OdpowiedzUsuń:-) Sztywniaczki bardzo mocno ograniczają podczas fotografowania. To fakt. I może to dość solidnie irytować. :-) Z drugiej strony, ja na przykład, lubię różnorodne lalki i zachwycam się nowymi pomysłami producentów. Lubię wtedy przygarnąć kolejny model, nawet sztywny jak patyk :-) Faszionistki są specyficzne - takie różnorodne. I ta właśnie różnorodność bardzo mi się podoba. Lubię mieć panny do focenia oraz panny do prężące swe wdzięki wyłącznie na półce. Co prawda mój portfel rozmaicie patrzy na takie upodobania..., bo trochę się tych laluchów nagromadziło..., ale czasami skłonny jest za to lalkowe fiksum - dyrdum płacić :D
Usuńoraz panny prężące swe wdzięki wyłącznie na półce*
Usuńbardzo fajne obie, blondi to bym od razu przesadziła na wyższe i artykułowane ciałko, od razu zyskałaby kilka lat i podkresliło jej intrygująca urodę, mi kojarzy się z modelką Lindą Evangelistą:)
OdpowiedzUsuńCiałko ruchome kusi, oj kusi. Na razie jednak pozostanę przy oryginale. ^_^ Mnie ta panna, nie wiem dlaczego, kojarzy się z Natalie Portman, grającą w filmie Leon Zawodowiec. Tamta była brunetką, a lalka to blondyna, więc nie mam pojęcia skąd to skojarzenie... Bardzo to dziwne, no, ale skojarzenie jest i drepcze za mną :-) :D Do wspomnianej przez Ciebie modelki jest faktycznie bardzo podobna! Nie pomyślałam o niej, a tu takie podobieństwo! :-) Pozdrawiam
UsuńPo pierwsze urocze panienki, po drugie pomysł na produkcję kolorowych liści bardzo, ale to bardzo udany, po trzecie jak wygląda portfel, który z chęcią (a nawet z radością) płaci za nowe lalki?!
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia śliczne, ale ostatnie mnie oczarowało :)))
:D Wspomniany portfel, uaktywnia się w momentach sklepowych promocji - inaczej kłapie dziobem i nie dopuszcza do wydawania pieniędzy :P :-) Pozdrawiam :-)
UsuńPiękne lalczęta, szczególnie azjatka , którą sama posiadam :)
OdpowiedzUsuńAzjatka mnie oczarowała. Mimo, że posiadam panny o tym moldzie i podobnym malunku oka... , postanowiłam i ją także przygarnąć :-)
UsuńPiękne laluszki. A patent bardzo mi przypadł do gustu, choć nie narzekam na brak listków w małym rozmiarze, bo jestem szczęśliwą posiadaczką berberysów i pięciorników. :)
OdpowiedzUsuń:-) Kto by pomyślał, że kiedy człowiek lalkuje wszędzie dostrzega przydatne rekwizyty lalkowe - nawet wśród roślin domowych ;-) Uściski :D
Usuń... tak... zakupy bardzo udane, stadko piękności się rozrasta .
OdpowiedzUsuńPortfel zdecydowanie zasłużył sobie na zdjęcie :):):)
Przy nadarzającej się okazji może zrobię sesję portfelowi :D :D :D tego jeszcze chyba nie było! :D
Usuń... a powinno być :):) Wprawi to go pewnie w dobry humor :):)
UsuńКрасивые куклы! Прекрасные фото! Особенно мне понравилась последняя фотография!
OdpowiedzUsuńOlgusiu, dziękuję za tak pozytywny odbiór :-)
UsuńNa głowę azjatki poluje od dawna, a nad drugą się zastanawiałem ale po twoich zdjęciach z pleneru wezmę je obie (+ken numer 3). Jeszcze jak spotkam rudą wysoką to będę w niebo wzięty. xD
OdpowiedzUsuńOch, rudą wysoką i mulatkę z włoskami czerwonymi afro bym także przygarnęła... Czekam jedynie na sposobność :D
UsuńGratuluję udanych zakupów! Muszę pogadać z moim portfelem, żeby też zaczął chętnie i bez obijania się opłacać:))
OdpowiedzUsuńObawiam się, że rozmowa z portfelem może zrujnować lekko Twoje nerwy, ale z czasem sie jakoś dogadacie ;-)
UsuńCongratulations on the newest additions to your doll family. Happy you brought them home with you because dolls need dolly friends and the more the merrier!!! Love all of the details, especially those colorful little leaves your girls are holding!
OdpowiedzUsuń