Jakiś czas później podarowałam jej ruchome ciałko i obiecałam sobie (i jej), że kolejny, dłuższy wątek blogowy poświęcę właśnie tej pannicy.
Życie jednak bywa przewrotne.
Tygodnie mijały, a do naszego domostwa zawitała Asha... i - jak każda nowość - skupiła na sobie całą moją uwagę. Wstyd tak faworyzować niektóre lalki, wiem i opuszczam z zakłopotaniem głowę... Ale cóż..., jak sami wiecie, Asha ma specyficzny urok, któremu trudno się oprzeć (a i charakterek nie byle jaki!). Panna całkowicie mnie omotała i wszelkie wcześniejsze przyrzeczenia względem pozostałych plastikowych ludzików, odpłynęły wraz z nadejściem fantazyjnych poczynań Ashy. Dziś powiedziałam Ashy krótko: "Nie jesteś sama w tym domu, Moja Panno. Trzeba respektować potrzeby innych lokatorów!".
Słowa te uderzyły intensywnie w całe jestestwo Ashy,
o czym dała znać dość solidnym fochem.
Cała Asha można rzec... Jednak prawda jest taka, że i mojej w tym winy wiele - zwyczajnie źle ją wychowałam. Niestety... Ech... :D
Ale do rzeczy...
Kassandra
Kassandra okazała się bardzo grzeczną plastikową osóbką i cierpliwie czekała na swój blogowy "wielki wpis". Nie skarżyła się. Czerpała radość ze sporadycznych wizyt w blogosferze (między innymi przy okazji postów, dotyczących lalkowych gadżetów z tektury). Jednak kiedy dzisiaj słońce rozgrzało swoimi promieniami cały lalkowy pokój, w małym ciałku kassandrowym jakby coś drgnęło... Panna spojrzała na mnie takim smutnym wzrokiem, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię (ze wstydu oczywiście). Podjęłam decyzję szybko i (po donośnych wrzaskach Ashy) zdecydowałam:
Dzisiejszy dzień poświęcam wyłącznie Kassandrze!
***
Razem wybrałyśmy się na wiosenny spacer. Radość Kassandry nie znała granic, kiedy jej zakomunikowałam, że będziemy poszukiwać oznak wiosny. Nie bardzo wiedziała co prawda, czymże owa wiosna jest, ale z pewnością poczuła, że angażuje się w bardzo ważne działanie.
Jaki ten świat wielki! - zawołała, gdy wyjęłam ją z torebki.
Zastanawiam się, czy jej cieniutki głosik usłyszał także starszy pan przechodzący obok. Na pewno się odwrócił..., ale co było tego powodem...?
Czy możemy pójść tam? O! Tam daleko? - zapytała nieśmiało
Oczywiście! - odpowiedziałam
Spacerując alejkami parku dotarłyśmy do maleńkiej rzeczki, którą zwykle lekceważę i rzadko doceniam. Dla Kassandry jednak wszystko było nowe, ciekawe, piękne. Rozglądała się z błyskiem w oku, a ja spojrzałam na rzeczkę inaczej, cieplej...
Słońce zachęcało do długiej wędrówki i pomagało szukać oznak wiosny
Dzięki promieniom słońca, znalazłyśmy parkę Kaczek Krzyżówek, które były pochłonięte swoim towarzystwem tak mocno, że nawet nas nie zauważyły.
Czy ich zachowanie oznacza wiosnę? - zapytała Kassandra, najwyraźniej więcej rozumiejąc, niż mi się wcześniej wydawało.
Tak, ich zachowanie to jeden z elementów wskazujących nadejście wiosny - odpowiedziałam.
Po obejrzeniu widowiskowych zalotów wspomnianych ptaków, zrobiłyśmy sobie krótki odpoczynek. W zasadzie odpoczywałam ja, kucając i naciskając jedynie na guzik aparatu w komórce... Kassandra natomiast nieustannie była w ruchu: biegała i cieszyła się widokiem kory na drzewie, ekscytowała fakturą pobliskiego pnia, czy maszerującymi wokół mrówkami... Jej uwagę przyciągali także przechodnie...
To ludzi jest więcej niż lalek w naszym domu? - dopytywała...
Obawiam się, że tak - szepnęłam
Obecność mrówek (i ich wzmożona aktywność wokół nas) zmobilizowała mnie do skrócenia odpoczynku i udania się na dalsze poszukiwanie.
Obrany kierunek okazał się dobrym pomysłem - od razu naszym oczom objawił się kolejny element wiosennej układanki.
[Spójrzcie na Kassandrę! Jakże była dumna, że to ona pierwsza go dostrzegła!]
Jakie to milutkie w dotyku!
Zupełnie jak futerko Królika Szymka, z którym ostatnio bawię się w domu! - zapiszczała
Jeszcze długo mogłybyśmy spacerować po osiedlowym parku, ale słońce zaczęło chylić się ku zachodowi. Kassandra czerpała radość z ostatnich promieni naszego dostawcy pozytywnej energii (ciesząc się przy okazji, rosnącymi wokół, zielonymi źdźbłami trawy).
***
Do domu wróciłyśmy krótko po zachodzie słońca. Kassandra była bardzo zmęczona, ale też ewidentnie szczęśliwa. Umyła się, przebrała w piżamę i wspominała poszczególne symptomy wiosny: zakochane kaczki, pączki na drzewach, rosnącą trawę, biegające mrówki, ciepłe słońce...
Jaki świat jest piękny... - szepnęła ziewając
I powoli ułożyła się do snu...
***
Pytacie: Co u Ashy?
Ech...
Wybaczcie....
Wybaczcie....
Очень красивая кукла!!! Прекрасная фотосессия!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Pozdrawiam ciepło :) :-)
UsuńAsha może i będzie jakiś czas strzelać fochy, ale musi zrozumieć, że nie jest w domu sama! (Co ja gadam! Przecież ja też zajmuję się od kilku tygodni samymi M2M!) Kassandra wychodzi na zdjęciach cudnie!!! Artykulacja jest ważna! Piękny spacer, boskie ujęcia i świetne ubranka dziewczyny - z ogromną przyjemnością obejrzałam Waszą sesję plenerową! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy plener z laką pod pachą ;) Można zatem powiedzieć: Level 3 :P :D Oj te panny M2M ;) Pozdrawiam cieplutko :)
Usuń*lalką :D
UsuńWidzę ubranka od lalek, których nie masz w swoim spisie, czyżby jakieś nowe lokatorki?
OdpowiedzUsuńOj Sumire, jakże mi się podoba Twoje bystre oko! ;) :-) Tak, masz rację. Pojawiły się lalki, których jeszcze nie pokazywałam i niektóre ubranka to ich własność. Bluzeczka z pierwszej fotki, w którą ubrana jest Kassandra, pochodzi od panny fashionistki (nr kat.: DFT85 CLN62). Bluzeczka od "piżamy" pochodzi od innej fashionistki zeszłorocznej (nr kat.: DFT85 CLN69). Wszystko inne już było pokazywane. :) Wspomnianym lalkom chciałabym poświęcić odrębny post, bo mam do omówienia pewną, mało przyjemną kwestię lalkowych głów. No i wypadałoby oficjalnie panny zaprezentować :) Pozdrawiam
UsuńCzekam w takim razie, bo sama trochę zawodów głowowych miałam.
UsuńI taka drobna ciekawoskta; Mattel dał niektórym zeszłorocznym pannom nazwy. Szatynka nazywa się Denim & Lace c:
Aaaa! Tak patrzę sobie na fotki i dopiero się zorientowałam, że nie pokazywałam jeszcze na blogu spodenek od "piżamy"... Mój stary uszytek. Ale i tak mało je tutaj widać, także w sumie nie ma o czym mówić :P
UsuńŚwietna sesja plenerowa i przeżycia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wykorzystana i przedstawiona artykulacja 👍
Pozdrawiam serdecznie 💁
Dziękuję za opinię i pozytywny odbiór :) Pozdrawiam :)
UsuńWidziałam ostatnio tą lalkę w bestsellerze papierniczym. U Ciebie jak widać promienieje. :)
OdpowiedzUsuńU nas oznakami wiosny są płaskie, wysuszone żaby, potem żaby właśnie tak dziwnie się zachowujące, a później pełno małych skaczących żabek na które człowiek boi się, że nadepnie, a na końcu (co zwiastuje przyjście Lata) żabki są już duże i nie wchodzą Ci pod nogi. :)
Trochę się rozpisałam, przepraszam. ;)
Rozpisuj się jak tylko masz ochotę. Uwielbiam długie komentarze ;) i ciekawe konwersacje :) Z tymi żabkami też macie pociesznie :) Pozdrawiam :)
UsuńCo racja, to racja! :D
Usuń;)
UsuńŚlicznotka:) Piękna sesja:)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję :)
UsuńNicooo - uwielbiam Twoją Ashe :-D
OdpowiedzUsuń:-D Cieszę się bardzo :P :-D
Usuńświetnie ubrałaś Kassandrę!
OdpowiedzUsuńjakaż Ona ciekawa świata, ludzi,
chłonie jak młody Poszukiwacz!
Tak, ciekawska jest i ma duszę odkrywcy ;) Pozdrawiam :)
UsuńThat was a very lovely story and a very pretty doll. You write very well!!! I also like Kassandra's silver jacket.
OdpowiedzUsuńThank you my dear. I am sooo happy that you like Kassandra and this jacket - I made it ^_^ . It was my first jacket for Barbie. I hope some day I will make next one. :))
UsuńKassandra jest prześliczna. Ma taki łagodny uśmiech. Kolor jej włosów mnie zachwycił. Co to za odcień? Jakby wiśniowo kasztanowy. Świetny.
OdpowiedzUsuńHistoria porywająca. Pierwszy spacer musi być dla lalki przeżyciem. One takie małe a świat taki wielki na zewnątrz. :)
:) Mnie też podobają się jej włoski :) Tak, są kasztanowe z pasemkami wiśniowymi, a w promieniach słońca kolor czerwony staje się bardziej soczysty. :-) Dziękuję :-) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńCudna sesja <3
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńFajny kombinezon- przydałaby się jej sesja w kosmosie:)
OdpowiedzUsuńStój kosmiczny? Sesja w Kosmosie? Niezły pomysł. Pomyślę nad tym. Pozdrawiam :)
UsuńFajna kurtka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że się podoba :) Uszyłam ją, bazując o wykrój wymyślony przez Natalię z blogu BFashions. Pozdrawiam :)
UsuńŚliczna sesja! Kassandra złapała świeżego powietrza i na pewno jej się dobrze spało po takim spacerku.
OdpowiedzUsuńŚuper z niej lala i ubrałaś ją fajnie. Zwróciłam uwagę na jej buty i oczywiście kurtka fantastyczna.
Biedna Asha ma teraz focha:)
Buziaki!:))
Dziękuję :) Butki i spodnie pochodzą od Raquelle z serii Barbie Stylle 2013 :) a kurtka to mój uszytek :) Ach ta Asha... :-) Trochę pocierpi, ale w końcu jej przejdzie. :P Pozdrawiam :D Uściski :)
Usuń