Święta dobiegają końca. Muszę stwierdzić, że o dziwo przez te trzy wolne dni odpoczęłam - ostatnio zdarzało się to bowiem dość rzadko :-) Długi weekend spędzony na spaniu, czytaniu książek, oglądaniu zaległości filmowych, rozmowach z najbliższymi i lalkowaniu! Żyć nie umierać :-) Chwytać dni - korzystać z nich! :-) Tak... Ale wszystko co piękne, kończy się szybko i od jutra ponowne wstawianie przed świtem.
Zimą w Polsce funkcjonuję niczym bohaterka jednego z filmowych/książkowych romansideł - odnoszę wrażenie, że ciągle jest zmierzch, księżyc w nowiu, albo tuż przed świtem. To, co się dzieje w tzw. międzyczasie, zwykle mnie omija, bo wtedy jestem w pracy (a i wampirów w okolicy nie brakuje...) Ech... :D Zresztą, co tu więcej mówić - Wy to przecież znacie. :-)
Ale przejdźmy do milszej kwestii - do lalkowania,
bo przecież ono jest centralnym punktem tego bloga.
Siedząc wczoraj wieczorem i podziwiając Wasze świątecznie przyozdobione blogi, postanowiłam także pobawić się i zrobić coś okołolalkowego oraz niejako świątecznego. Pomysł rodził się w mojej głowie już od dłuższego czasu, choć efektem moich planowanych działań miało być w przyszłości coś zupełnie innego. Chciałam wykonać butki, które pasowałyby stylowo do stroju mojej szalonej Ashy:
jednak okres świąteczny rządzi się własnymi prawami, stąd zmodyfikowałam wstępne plany do aktualnych potrzeb i powstały...
elfie (elfowe?) butki
Oklejanie papierem lalkowych stóp i modyfikowanie okleiny do takiego kształtu jak wyżej, okazało się naprawdę sporym wyzwaniem.
Musi minąć sporo czasu, żebym zdecydowała się ponownie na taką zabawę i w rezultacie zrobiła wreszcie stosowne buty dla Ashy. Powiem szczerze, że wczorajsza praca trochę mnie wykończyła. W każdym razie doświadczenie w formowaniu długiego, papierowego "nosa" już mam, więc przejawiam nadzieję, że za jakiś czas - kiedy już ochłonę - przystąpię do działania.
Prezentowane dzisiaj butki to takie obuwie z przymrużeniem oka - niby łatwo się wkładają na lalkową stopę i tak samo z niej schodzą, jednak nie nadają się do intensywnego użytku. Ot, raz na rok i wystarczy :D Biała, strukturalna pasta akrylowa, którą użyłam i która pełni funkcję atrapy futerka i pomponików jest świetnym, wygodnym i plastycznym materiałem, ale nie czarujmy się - ma prawo się kruszyć i przypuszczam, że tak właśnie będzie, choć na razie jest twarda niczym skała.
Do malowania butków na kolor zielony, użyłam mieszanki akrylu i wspomnianej pasty, żeby nadać delikatną fakturę. Na koniec pomalowałam butki jeszcze złotą farbą transparentną, która osiadła na grudkach pasty dając złotawy połysk.
Ogólnie trzeba się naprawdę postarać, żeby te buty zepsuć, ale jest to wykonalne (głównie ze względu na białe dodatki z pasty), stąd akurat tych moich butków nie polecam do zabawy dzieciom. Zawsze też można użyć zamiast pasty kłębków waty, czy białego filcu - to pewnie wyglądałoby ciekawiej i efektowniej, a i trwałość byłaby większa. Mnie nie chciało się już bawić w robienie kulek czy też wałeczków z waty - wygodniejsza wydała mi się pasta, którą szybko nałożyłam patyczkiem. Sami jednak wiecie, że kiedy się człowiek niecierpliwi, to licho nie śpi i będzie kiedyś psocić... :-)
Na razie jednak delektuję się jeszcze ostatnimi podrygami świątecznej atmosfery
I życzę Wam przyjemnego, przedsylwestrowego tygodnia :-)
BUZIAKI !
ale świetne pantofelki!
OdpowiedzUsuńniestety do włożenia jedynie od święta ;-)
UsuńCudowne! :D
OdpowiedzUsuńCud to się stał, że nie rzuciłam tego w kąt, kiedy przyszedł czas na doklejanie "nosów". Dość uciążliwe zajęcie. :-) Zatem tak... cudowne one ;-)
UsuńОчень красивые туфли!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olgusia :-)
UsuńChciałabym takie móc umieć zrobić - to to istne cudeńko :)))
OdpowiedzUsuńPrzemóc się trzeba i zasiąść do roboty Moja Droga :-) Stworzysz kapciuchy jak się patrzy - zobaczysz :-)
UsuńEfekt świetny, ale przede wszystkim gratuluję cierpliwości!:)
OdpowiedzUsuńMoją cierpliwość odpowiednio dozuję - raz buty, innym razem coś innego. Gdybym musiała robić któryś raz z kolei to samo, cierpliwość moja powiedziałaby: żegnam - odchodzę. :-)
UsuńRewelacyjny pomysł! Podziwiam za cierpliwość! Wyglądają naprawdę cudnie!
OdpowiedzUsuńcieszę się Olusia, że przypadły Tobie do gustu :-)
UsuńNagyon ügyes munka, remek lett a cipő!
OdpowiedzUsuńDziękuję Irysku :-)
UsuńPiękny efekt uzyskałaś. Butki wprost bajkowe. :)
OdpowiedzUsuńMoże w takim razie przydadzą się przy okazji jakiejś zabawnej, bajkowej historyjki... Kto wie, cóż przyniesie nowy rok :-))
UsuńJakie słodkie buciki! Jak z bajki! :)
OdpowiedzUsuńWidocznie szykuje się jakaś bajka na moim blogu. Ja o tym jeszcze nic nie wiem, ale pewnie lalki już coś wymyślają ;-) One są nieobliczalne - pragnę to podkreślić ;-)
UsuńSuper pantofelki <3
OdpowiedzUsuńJa z kolei podziwiam Twoje kolejne dzieło repaintowe :-) Cudo!
UsuńWow!!!! This is so cool!!! "Elf on the Shelf" is so popular in America. And your elf shoes are so pretty, I might give this a try. Thank you for sharing. I hope you are having very happy holidays!!!
OdpowiedzUsuńYou must to try! I'm sure you will create something special :-) Hugs!
Usuńłomatko !!!!!!!!!!!!!!! ale fajne elfie pantofelki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Zurineczko :-) Święta mają swoje prawa i elfy przytuptują do naszych domostw - sami nawet o tym nie wiemy ;-)
UsuńWspaniałe te butki !!! Wspaniałe !!!
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-) Kasiu, jakże miło łaskoczesz moje ego :-)
UsuńŚwietne te elfie butki, fenomenalny pomysł i wykonanie! Idealnie wpasowują się w klimat świąteczny, a na stopach lalki wyglądają zaskakująco zgrabnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i na stopach lalki wyglądają dobrze. Czasem butki same w sobie prezentują się znośnie, natomiast ich wygląd na lalkowych stopach pozostawia wiele do życzenia. :-)
UsuńAbsolutnie fenomenalne!!!
OdpowiedzUsuńcieszę się ogromnie :-) gdybym miałam ogon, pewnie by merdał ;-)
Usuńśliczne te elfie buciki ! Te święta uważam za nawet spokokojne (niewiem czemu) .
OdpowiedzUsuńto dobrze, lepszy jest spokój niż nadmierny rozgardiasz i chaos :-)
UsuńPiękne buciki i nawet nie wiedziałam, że jest taka akrylowa "futerkowa" pasta. Jak się wykruszy, to możesz uzupełnić, albo już sięgnąć po ten filc czy watę. Niech się laluniom dobrze noszą, bo są po prostu magiczne:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Tę pastę kupiłam przez przypadek. Szukałam białej farby akrylowej i przez pomyłkę kupiłam wspomnianą. Dopiero w domu zorientowałam się, że ma strukturę taką grudkowatą i zaczęłam z nią eksperymentować. Okazała się ciekawym znaleziskiem. :-) Uściski :-) Dziękuję :-)
UsuńCudne buciki. Bardzo ładnie wyszły.
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-) Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)
UsuńWyglądają bardzo profesjonalnie - już chyba wiem, jaką techniką spróbuje zrobić pierwsze butki dla Belli:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zachęcam do spróbowania! Mimo, że ta technika jest dość "brudna" to należy chyba do łatwiejszych, jeśli ktoś chce wykonać lalce buciki :-) Pozdrawiam :-)
Usuń