Wypatrywałam ich w okolicznych sklepach od dawna, niepocieszona, że serwuje się nadal stare niedobitki mattelowskie. Nadzieja jednak spływała na mnie wraz z pustoszeniem kolejnych półek. Przeczuwałam, że wreszcie nastąpi upragniony zasyp nowościami...
Wreszcie się doczekałam!
Cóż, musiałam przygarnąć wszystkie typy ciałek - to było silniejsze ode mnie.
Ich cena również mnie zaskoczyła. Spodziewałam się bowiem większych wydatków. Tymczasem wyłożyłam na każdą pannę niecałe 36 zł (35,91 zł). Zaskoczyło mnie to, bo na półkach widniała kwota 39,99 zł, którą zresztą również poczytywałam jaką opłatę do przełknięcia. Nie wiem, czy wzięto pod uwagę ilość jednorazowo zakupionych panienek, czy też była to jakaś rozbieżność cenowa między półkowymi etykietami, a naniesionymi cenami w kasie fiskalnej. Nie mam pojęcia. W każdym razie wyszłam ze sklepu niesiona skrzydłami radości. Te skrzydła niosą mnie do tej pory...
Oto moje panny razem:
I... każda z osobna:
- Panna nr 25 - typ ciałka: "petite"
- Panna nr 24 - typ ciałka: "petite"
- Panna nr 22 - typ ciałka: "curvy"
- Panna nr 30 - typ ciałka: "tall"
Muszę powiedzieć, że niewątpliwie najbardziej jestem zadowolona z ciemnoskórej panienki.
Myślę, że pomimo ciemnego plastiku, na którym widać wszystkie pyłki,
laleczka świetnie wychodzi na zdjęciach.
Przede wszystkim jej małe oczka nie odbijają tak mocno światła,
dzięki czemu stwarzają szersze pole manewru podczas ustawiania lalki do zdjęć.
No i ma mięciutką główkę, co zawsze przyjmuję z ulgą...
Spośród pozostałych panienek, najbardziej urzekły mnie "Kędzierzawa-Latino-Drobinka" i "Krąglutka Blondi". :) Są urocze! Drobinka ma wspaniałe włosy i uroczą, niewinną twarzyczkę, choć może powinna mieć mniejszą głowę? Lubię ją jednak taką, jaka jest. Natomiast panna Krąglutka, ma przesłodkie ciałko - kiedy na nią patrzę rozczula mnie swoim widokiem. Przy tych lalkach, dawniejsze mattelowskie ciałka wydają mi się dziwne i przywodzą na myśl twory patykowato - wieszakowate. :-)
Na szczęście, pomimo twardogłowia, nie widzę oznak klejotoku.
Włoski są suche, miękkie, sypkie. Mam nadzieję, że tak zostanie...
O tym przekonamy się zapewne za kilka lat...