Kiedy, skuszona przedświąteczną promocją,
kupowałam Nikki fashionistkę 2012 <patrz tutaj>,
jej koleżanki zerkały błagalnie w moją stronę...
Żal było dziewczyny opuszczać...
kupowałam Nikki fashionistkę 2012 <patrz tutaj>,
jej koleżanki zerkały błagalnie w moją stronę...
Żal było dziewczyny opuszczać...
Nie chciałam większej ilości lalek... Albo inaczej - chciałam lalki wyłącznie z mojej listy życzeń, których zdjęcia skrupulatnie gromadzę w jednym z folderów mojego komputera, wzdychając przy każdym kolejnym oglądaniu jego zawartości. Powód: skąpstwo + możliwości pojemnościowe mojego mieszkania + "bez przesady, mogę żyć bez tych wszystkich innych lalek". I tak mijały dni..., a ja myślałam o "biednych, samotnych plastikach" z "majtającymi" się kończynami...
Cena była przecież niewątpliwie kusząca, a artykulacja pożądana (ewentualne przyszłe przeszczepy, szkice i rysunki czy sesje w nowych ubrankach) i... tak rozważając wszystkie "za" i "przeciw", ponownie zawitałam do tego wspaniałomyślnego sklepu (to znaczy Mikołaj zawitał).
Krótko przed świętami, stan ilościowy owych lalek diametralnie zmalał - pomocnicy Mikołaja prawdopodobnie skorzystali z promocji. Została tylko jedna dziewczyna, zakamuflowana za sztywnymi blondynami, w tylnych zakamarkach półki... Być może ktoś schował ją tam, czekając na lepszy moment dokonania zakupu, albo... zwyczajnie czekała na mnie (przeznaczenie - można rzec).
Barbie Fashionistas 2012 - Summer
Nie jest to ruda i piegowata Midge, o której marzę i śnię, ale doszłam do wniosku, że w tym kolorze włosów nie tylko wspomnianej Piegusce jest do twarzy. Po wyjęciu z pudełka, Summer od razu urzekła wszystkich swoją energią i kocią kokieterią, sprawiając wrażenie, że w ogóle nie potrzebuje "oswajania". Zaaklimatyzowała się natychmiastowo.
Lalkowy kot uwielbia ją całym swoim włochatym ciałkiem
(no dobrze, plastikowym ciałkiem)
Tak jak Nikki pokochała gitarę <KLIK>, tak Summer pokochała kota. Osobiście nie wiem, które ukochanie lepsze, bo oba bliskie mojemu sercu (choć ze względu na szacunek wobec istoty żywej, myślę, że warto postawić na kota...) W każdym razie, obie dziewczyny odnalazły swoje pasje - jedna: artystyczną, druga: zamiłowanie do zwierząt.
Summer skradła moje serce, więc przypuszczam, że do planowanych wcześniej przeszczepów nie dopuszczę... Cóż... trzeba będzie szukać szczęścia w trupiolandach... (znikome szanse powodzenia, ale kto marzycielce zabroni snucia nierealnych wizji...)
She's very pretty! I love her hair and smile :-). The kitty is also adorable!
OdpowiedzUsuńThank you Linda :) I like her hair so much too. And kitty... Kitty is sweety :P :D
UsuńMasz rację !!! trzeba było pannę adoptować :) nie mogła stac tak sama na półce i marnieć !!! a marzyć ludzka rzecz :) zawsze można a nawet trzeba !!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Pełna zgoda :D Pozdrawiam :))
UsuńSummer baaardzo lubię - ja bym Jej
OdpowiedzUsuńte rude loczki w mig zaplotła w jakiś
płomienny warkoczyk...
chyba popoluję sobie na taką...
Dziewczynka jest bardzo urocza i roztacza słoneczną energię... Ostatecznie to przecież panna Lato :) Włoski ma cudne nie tylko pod względem koloru, ale też puszystości. Nikki z tej samej serii miała potężnego klejgluta i musiałam się namęczyć, żeby nad nim zapanować. Natomiast Summer, po rozczesaniu włosków super barbiową szczotką, ;) nie wykazuje ani grama kleju. Włoski przyjemne w dotyku i mięciutkie. Nie wiem od czego zależy fakt, że u jednej panny jest klej w główce, a u innej nie ma. Strukturę włosków dziewczyny mają podobną, więc naprawdę nie wiem. ech... Pozdrawiam :D
UsuńZa taką cenę to bym brała ile by się dało :)))
OdpowiedzUsuńUfff jak dobrze to przeczytać, od razu wyrzuty sumienia z powodu kolejnego wydatku uciekają daleko... Bez lalek przecież da się żyć..., tylko co to za życie... :D :D Pozdrawiam :)
UsuńŻycie jak życie :D ale bez lalek byłoby kiepsko ;-)
Usuńsama nie wiem jak mogłam przeżyć tyle wcześniejszch lat
bez nich :)))
Okazję trzeba łapać natychmiast i już :D
Swojego czasu (gdzieś około roku wstecz) ta panna
była sprzedawana na mall.pl w cenie 10 zł - NOWA
kupiłam wówczas trzy sztuki z myślą o przeszczepach,
a dziś żałuję, że nie wzięłam ich dużo więcej :(
Taka okazja to na pewno nie trafi się, aż szkoda bo
kasa raz jest a raz jej nie ma :(
Pozdrawiam serdecznie w Nowym Roku :))))))))
Jejuu... 10zł - też bym brała garściami... Racja, nie zawsze człowiek dysponuje gotówką, nie zawsze się trafiają okazje - trzeba to wszystko wypośrodkować i nie zadręczać się. Pozdrawiam ciepło :)) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! :))
UsuńBardzo przyjemna ta lalunia :-) Ja mam jedną Summer i podarowałam jej artykułowane ciałko. Twoja miała takie w oryginale-tym lepiej! :-)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:) :) :) Pozdrawiam :)
UsuńHello from Spain: thanks for your visit to my blog dedicated to Barbies. Great doll. Fabulou purchase. I already did a follower of your blog. Keep in touch ( http://all4barbie.blogspot.com.es )
OdpowiedzUsuńHello! Welcome to my blog. Nice to see you here and wish you will be satisfied watching/ reading my posts! take care :)
UsuńPrzesliczna lala <3 Szczesliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
UsuńThis paragraph will assist the internet users for
OdpowiedzUsuńsetting up new web site or even a blog from start to end.
Also visit my blog post :: clash of clans hack
Summer to jedyna lalka, która rozprzestrzeniła się u mnie do sztuk trzech! Uwielbiam jej rudy kolor włosów i sympatyczną twarz!
OdpowiedzUsuńGratuluję nowego nabytku i życzę kolejnych w Nowym Roku, tak jak zdrówka i szczęścia!
Dziękuję! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2016! Dużo uśmiechu, zdrowia i miłości :)) :))
Usuń