O CZYM JEST TEN BLOG?

Jak wykonać własnoręcznie różne gadżety dla lalki? Czy akcesoria dla lalek i zabawki muszą być drogie? W jaki sposób stworzyć twórczą przestrzeń do indywidualnego rozwoju (swojego lub dziecka), przy niewielkim nakładzie finansowym? Między innymi o tych, jak również o innych lalkowych kwestiach, przeczytacie na moim blogu. Zapraszam

Drogi Czytelniku

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa. Jeśli udostępniam zdjęcie wykonane przez inną osobę, informuję o tym podając źródło. Chcesz wykorzystać moje zdjęcie? Zapytaj :-) Dziękuję :-) Aya ze Świata Lalek
Copyright: Aya w Świecie Lalek

Szukaj na tym blogu

___________________________________________________________________________

środa, 15 czerwca 2022

Coś dla lalek na grilla i miniaturowe sery

     W lutym już lepiłam jeden zestaw serów, który następnie powędrował do Kamelii i mam nadzieję "smakuje" 😉😁😅 jej laluszkom: KLIK. Zabawa z modeliną dała mi wtedy ogrom radości.
      W czerwcu postanowiłam wrócić do tematyki serowej, choć w międzyczasie pojawiła się również inna: grill. Z wielką ochotą i weną przystąpiłam do działania. W efekcie powstał kolejny zestaw serowy i smakołyki grillowe. Tym razem jadło powędrowało do Marzenki z Dłubanin Lalkowych. Podobno smakuje jej plastikowym pannom. Cieszę się bardzo. Zapraszam Was do zapoznania się z efektami mojego dłubania w modelinie. 


     Ostatnia rzecz: mashmallow, czyli popularne u nas "pianki", nie powstały z modeliny. I tu chciałabym zrobić delikatną dygresją, krótko opowiadając o moim ostatnim odkryciu. Ulepki te powstały z masy piankowej schnącej/twardniejącej na powietrzu. Zetknęłam się z nią podczas tworzenia miniaturowych domków z zestawów Rolife, a następnie (zgłębiając już temat) odnalazłam takie masy w działach plastycznych kilku marketów, w tym Action i internetowe Bonito KLIK. To naprawdę ciekawa masa, godna uwagi w świecie lalkowo - miniaturkowym. Nie dość, że nie wymaga wypiekania, to jeszcze po wyschnięciu tworzy trwałą strukturę i moim zdaniem idealnie nadaje się właśnie na takie lalkowe pianki. Trzeba tylko uwijać się przy lepieniu, bo schnie szybko. Dodam, że nie jest to masa typu glinka samoutwardzalna. Jest ona od glinki znacznie lżejsza, nie jest "mokra" podczas lepienia i faktycznie ma strukturę takiej jakby pianki. Chyba mogę ją polecić, jeśli wcześniej nie znaliście. 


      No i to tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że osoby zainteresowane tematem miniaturowego jedzenia dla lalek, znalazły tutaj trochę interesujących treści, może inspiracji. 

Pozdrawiam Was kochani
i życzę miłego wypoczynku w czwartkowe święto.
Aya ;-) 








17 komentarzy:

  1. Super jedzonko. Już podziwiałam na fb. Pianki odkryłam w Chińczyku. Są świetne do robienia różnych drobiazgów, zwłaszcza jednolitych. Ja robiłam owoce, warzywa i pisanki. Trzeba bardzo uważać, żeby dobrze zamknąć torebeczkę, bo wysycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie to jest ich mankament - szybko wysychają i bardzo trudno utrzymać otwarte opakowanie w szczelności.

      Usuń
  2. To był błąd patrzeć n te miniaturki w porze obiadowej. Aż zrobiłam się mega głodna XD Świetne miniaturki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniam! Te malusinki wyglądają tak niesamowicie apetycznie, że nie wiem, czy byłabym w stanie się im oprzeć! I do tego te śliczne deseczki, patyczki... Pianki do złudzenia przypominają oryginał... Mmmm... 😋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne. Jakie to miłe, kiedy się nad czymś namęczysz i ktoś to doceni. Bardzo dziękuję.

      Usuń
  4. Sery a zwłaszcza oscypek bardzo mi się podobają:) O kiełbasach się nie wypowiem bo jam wege, ale niezmiernie podziwiam twój talent w robieniu coraz lepszych miniatur.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie to wszystko wygląda. Aż mi zrobiłaś apetyt na grilla☺️.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo apetyczne serki , zjadłabym! 🤭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo. Ogromnie się cieszę, że się podobają :-)

      Usuń
  7. Moje plastikowe panny i plastikowi panowie serdecznie dziękują za jadło. Smakuje wyśmienicie, wygląda wspaniale.
    Twoje magiczne rączki (hmmm...czy na pewno Twoje 😉?) lepią cuda, cudeńka. Oczu nie można oderwać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie zmuszam lalek do pracy za dach nad głową! To pomówienia!

      Usuń
  8. Jeść się chce po obejrzeniu... ^_^ A piankolinę daję dzieciom do zabawy, a tu takie zastosowania!

    OdpowiedzUsuń

___________________________________________________________________________
Dziękuję za wizytę na moim blogu. Zapraszam do ponownych odwiedzin. Pozdrawiam ciepło. Aya
___________________________________________________________________________

Prywatną wiadomość prześlesz do mnie poprzez poniższy formularz:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *