Pozwólcie, że pokażę Wam dzisiaj moją pierwszą Barbie, a właściwie jej duplikat, bo niestety ta pierwsza przepadła w czeluściach perypetii życiowych. Na szczęście, całkiem niedawno, udało mi się zdobyć za bardzo małe pieniądze identyczną lalkę - przyznam, że od dawna liczyłam właśnie na taki traf. Czekałam cierpliwie, obserwując ogłoszenia sprzedażowe. Już raz taka panna pojawiła się w ofertach, ale niestety była droga, w efekcie zrezygnowałam. Warto jednak było poczekać. Wreszcie się udało!
W dzieciństwie, taką samą lalkę kupiłam sobie chyba w szóstej, albo w siódmej klasie szkoły podstawowej. Pamiętam, że wtedy kupno takiej panny było dla mnie efektem wielu wyrzeczeń, były bowiem ważniejsze rzeczy do kupienia niż zabawka (w dodatku wtedy dość droga). Jakże teraz lalkowanie jest łatwiejsze!
Pamiętam, że była spełnieniem moich marzeń o posiadaniu "prawdziwej" Barbie. Wcześniej miałam wyłącznie pannę Simby i polskie Lizy. Jednocześnie nie byłam wtedy już małą dziewczynką, a powoli stawałam się nastolatką, więc przyznanie się przed rówieśnikami, co jest uwieńczeniem moich marzeń, graniczyło raczej z cudem - ot, taki głupi wiek. O tej lalce wiedziała wyłącznie moja przyjaciółka, którą zresztą teraz serdecznie pozdrawiam, bo czasem czyta tego bloga.
Lalka, jak to lalka, właściwie nic specjalnego, ale muszę przyznać, że bardzo zależało mi na jej posiadaniu i cieszę się, że wreszcie mam ją pod swoim dachem. To takie przyjemne cofnięcie się w czasie... To obrazy wspomnień. To zapachy dawnych lat. To ogromnie miłe uczucie...
A Wy, kiedy zdobyliście swoją pierwszą barbioszkę?
W dzieciństwie, czy dopiero w dorosłości?
A może, tak jak ja, również udało Wam się zdobyć lalkę sprzed lat?
Jestem bardzo ciekawa....
Pozdrawiam serdecznie.
Uściski Kochani!
Miło jest mieć lalkę, która przypomina dzieciństwo. Trafił ci się śliczny egzemplarz. Moją jedyną Barbie z dzieciństwa była My First Princess 1989. Dostałam ją dość późno, bo wszystkie koleżanki dawno już miały swoje Barbie. Gdy z niej wyrosłam, poszła w świat. Nie czuję potrzeby odkupienia jej, ale za to zdobyłam Dee Dee, o której marzyłam w dzieciństwie.
OdpowiedzUsuńOch, Dee Dee mają cudowne buziaki :-) Rozumiem doskonale. :-)
UsuńJa Barbie doceniłam dopiero jak już byłam w gimnazjum. Wcześniej pierwszą i jedyną Barbie dostałam kiedyś od dalekiej cioci i byłam tym faktem wysoce zgorszona :D Całe szczęście potem nie tylko przekonałam się do lalek, ale i szalenie je polubiłam :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, jakże dziwne losy przeszłości doprowadzają nas do dorosłego lalkowania. Jedni kochali lalki w dzieciństwie i kontynuują zainteresowania w dorosłości, inni zupełnie przeciwnie - nie lubili takich zabawek w dzieciństwie, a zainteresowanie przyszło z wiekiem. :-)
UsuńTaki piękny kolor ust i mileńki, skromny strój, aż miło popatrzeć :) Pamiętam te laleczkę z jednego z barbiowych katalogów, co oznacza, ze kiedy byłam maluchem, wpadła mi w oko
OdpowiedzUsuńW tej serii były jeszcze ciemnowłosa i ciemnoskóra... Jakże miło by było i je upolować.... Kiedyś... Gdzieś.... :P :-) Pamiętam ja z katalogu właśnie... Pomimo niezbyt wyszukanego stroju wszystkie przyciągały moją uwagę...
Usuń*pamiętam je*
UsuńŚliczna dziewuszka, bardzo wdzięcznie się prezentuje :)! Gratuluję Ci zdobycia "tej pierwszej"! W dzieciństwie (i to tym raczej mocno późnym) miałam kilka kloników, Petrę, Fleur i Sindy, ale nigdy prawdziwej Barbie. Jak głupia oddałam potem te lalki w świat, "bo przecież jestem już dorosła". Teraz bym bardzo chętnie je odzyskała, przynajmniej te trzy ostatnie (do kloników nie miałam wielkiego sentymentu), ale to raczej marzenie ściętej głowy. Natomiast pierwszą prawdziwą Barbie kupiłam kilka lat temu, zupełnie spontanicznie... a potem poszło już z górki :D.
OdpowiedzUsuńMnie też się kiedyś wydawało nierealne zdobycie tejże panny, ale okazało się, że da radę. Może i te Twoje poszukiwane panny sprzed lat uda się złowić - fakt, mniejsza szansa, ale... kto wie? Nie trać nadziei! :-) :-)
UsuńBardzo się cieszę, że udało Ci się zdobyć swoją pierwszą Barbie. Pierwsze Barbie są zawsze wyjątkowe i najpiękniejsze! Ja moją pierwszą Barbie dostałam mniej więcej jak miałam 5 lat, ale długo z lalek nie chciałam wyrosnąć i też byłam w 7 klasie gdy poprosiłam Mamę o ostatnią lalkę. Nie była to Barbie, a Winter Fun Steffi, bardzo ją lubiłam, bo miała grzywkę jak Czarodziejka z Księżyca :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluję wspaniałej lalki!
Stefki z tamtych lat były świetnymi lalkami. Ja również miałam Stefkę zimową, taką w sweterku i wełnianych getrach :-)
UsuńGratuluję spełnienia marzenia <3
OdpowiedzUsuńDzięki Ewunia :-)
UsuńPiękna jest, kwintesencja Superstarkowego uroku. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że udało Ci się ją zdobyć. Takie niby niepozorne marzenie, a ile radości sprawia jego zrealizowanie, prawda? :)
Miałam kilka lalek w dzieciństwie, ta ukochana - Horse Riding Barbie '94 - wciąż ze mną jest. :)
Lalki z dzieciństwa to takie magiczne wehikuły czasu - bierzesz do ręki i... przenosisz się w czasie :-) Dziękuję :-)
UsuńNie ma to jak odzyskać lalkę z dzieciństwa. Cieszę się, że Ci się udało ♥
OdpowiedzUsuńPrawda, prawda? Dziękuję :-)
UsuńUrocza blondyneczka, delikatna i śliczna! To na pewno niesamowite uczucie zdobyć lalkę z dzieciństwa :-)
OdpowiedzUsuńJa na swoją muszę poczekać, bo szczerze mówiąc, jeszcze takiej w sieci nie widziałam. To też nie była Barbie, tylko gumowa lalunia z wmoldowanymi włoskami, skarpetkami i bucikami. Stare, dobre czasy...
Pierwszą Barbioszkę kupiłam sobie sama jako dorosła osoba i od tego czasu mnie "czarują" :)))
Cieszę się razem z Tobą ze spełnionego marzenia :-)
Pozdrowienia, Ayu ♥
Życzę, aby Twoja wymarzona pana wreszcie pojawiła się w zasięgu ręki i realnej dostępności. Dziękuję :-)
Usuń*panna :-)
UsuńSliczna jest <3 Moja niestety bardzo poszarzala na buzi
OdpowiedzUsuńOooch, naprawdę? Czasem guma i plastik dziwnie się zmieniają na przestrzeni lat, szkoda... Z drugiej strony to jej historia, my też się starzejemy... Taka kolej losu :-) Dziękuję :-)
UsuńCudna panna! Cieszę się razem z Tobą, że zawitała do Twego domu.
OdpowiedzUsuńDzięki Marzenko :-)
Usuńw dzieciństwie nie miałam
OdpowiedzUsuńbarbiowatych - wczoraj za
to znalazłam fotkę siebie
z moją pierwszą lalą :)))
O jejku! Naprawdę? :-) Powróciły chyba miłe wspomnienia :-)
UsuńJa jakoś nie byłam za lalkami, gdy byłam dzieckiem, wolałam maskotki. Lubiłam lalki, ale tylko trochę. Pamiętam,że naprawdę chciałam mieć Barbie Mariposę ( i to było pierwsze uczucie, że chcę mieć lalkę). Chyba jej nie było w sklepach i jakoś do mnie nie przybyła. Pamiętam też, że moja przyjaciółka miała 2 wróżki, które mi się spodobały. Ja dostałam wróżkę w sukni ślubnej ( Graciella). Potem pokochałam Monster High. I od MH zaczęła się moja miłość do lalek. Po jakimś czasie bardziej polubiłam Barbie i poznałam różne linie lalek. Fajnie by było mieć niektóre lalki z dzieciństwa. Gratuluję spełnionego lalkowego marzenia.
OdpowiedzUsuń