Siedząc w domu i trawiąc fakt, że mój planowany od dawna dłuższy urlop nie doszedł do skutku, w dodatku mając za oknem burzę śnieżną w ten pochmurny - choć jakby nie było KWIETNIOWY - wieczór, postanowiłam się odstresować i ulepić kolejne jadło dla moich plastikowych dam.
Wiecie, że bardzo lubię lepienie z modeliny, ale powiem szczerze, że w natłoku codziennych obowiązków i braku czasu już zaczynałam zapominać, jakie to przyjemne...
No, ale udało się! 😊
No, ale udało się! 😊
Przedstawiam zatem moje ostatnie ulepki:
I jeszcze coś starszego, czego oficjalnie nie pokazywałam:
Jedne lepsze, inne gorsze, ale przynajmniej miło spędziłam czas.
😌
Już planuję kolejne lepienie! Szukając inspiracji, zaczęłam dręczyć znajomych pytaniami: Jakie jest Twoje ulubione danie? Co lubisz jeść? Odpowiedzi były tak zaskakujące, że ze strachem stwierdzam: zbyt wysoko postawiłam sobie poprzeczkę... 😂 Jednak kto nie spróbuje, ten nigdy się nie dowie 😇 Zgadzacie się? Zatem podejmę wyzwanie! A może przy okazji jeszcze coś innego wymyślę? Kto wie? W świecie lalkowania wszystko się może zdarzyć - ja już niczego tutaj nie neguję.
Życzę miłego tygodnia!
Pozdrawiam ciepło!
(Tych, których dopadł śnieg, pozdrawiam najcieplej)
pychoty!!!
OdpowiedzUsuńdla ludzi ciężkostrawne :P Buziaki!
UsuńŚlinka cieknie, gdy patrzę na te smakołyki.
OdpowiedzUsuńZamawiam placki ziemniaczane z kleksem kwaśnej śmietany, a na deser truskawki. ;)
Załatwione! :D Akurat mam w asortymencie :P Pozdrawiam :D Buziaki!
UsuńJak zwykle cudownie realistyczne.głodna się robię od samego patrzenia.genialne.pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Pozdrawiam cieplutko :-) PS: Jak tam idzie szycie dla Twoich lal? Powstało coś nowego?
UsuńTo teraz po takim pysznym jedzeniu, pannom swoim uszyć
OdpowiedzUsuńtrzeba dresy :)))
Mówisz? Może tak być :D :D :D :-)))
UsuńJa poproszę o babeczki z lukrem, lasagne i sałatkę grecką:D Jesteś niesamowicie uzdolniona, zazdroszczę i podziwiam!:))))
OdpowiedzUsuńLasagne już próbowałam - znajoma chciała ze szpinakiem, to lepiłam z zieloną rafią :D Coś tam udłubałam, ale to nie jest szczyt moich ulepkowych marzeń. Może przy okazji kiedyś pokażę. :D No a ta sałatka grecka... Hmmm... To jest dopiero wyzwanie :D :D :D Pozdrawiam :D
UsuńAaaaa. Zjadłabym wszystko z tego tylko w większych porcjach! :)Podziwiam dla mnie lepienie z modeliny tak realistycznych rzeczy to magia!
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię. Kiedyś też mi się tak wydawało, ale gdy zaczęłam poznawać tajniki takich ulepków (cieniowane suchymi pastelami, nadawanie faktury przy użyciu wszystkiego, co jest pod ręką - szczotka, pumeks, twarda gąbka, itd.), okazało się, że to nie jest takie trudne. Pozdrawiam :-)
UsuńПрекрасная работа!!! Супер!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Olga :-) Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńDopadł mnie śnieg a jakże! Mało tego - sypie jak w najgorszą zimę!
OdpowiedzUsuńSame frykasy przygotowałaś, co jedno danie to atrakcyjniejsze i smaczniejsze! Masz talent :-)
Och, u mnie też tak sypało paskudnie. Ja akceptuje śnieg, ale wyłącznie przez krótki okres i to w zimie. Wiosną już pragnę powiewu wiosennego wiatru i kwiatów, słońca... Najgorsze jest to, że trzy tygodnie temu pomykałam z niemalże krótkim rękawkiem na warsztaty taneczne, ciesząc się ciepłem i słońcem, a teraz taka zimnica. Buuu. Dziękuję za opinię ulepkową. Buziaki1
UsuńFaworki i placki ze szczypiorkiem są absolutnie rewelacyjne!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo się ciesze, że się podobają. Ja też chyba jestem z nich najbardziej zadowolona, choć zaczynam się trochę obawiać, czy faworki nie powinny być rozmiarowo mniejsze, żeby pasowały do barbiochów. Spróbuję zrobić mniejsze, choć czuję, że będzie to trudne, bo rozmiękczona ciepłem dłoni modelina jest taka delikatna i trudno jest przeplatać jej elementy tak jak to się robi z prawdziwymi faworkami. Uściski.
UsuńAya to jest rewelacyjne, wiem już Ci to mówiłem, ale wciąż jestem pod wrażeniem Twoich zdolności. W życiu bym nie powiedział, że to jedzenie jest zrobione z modeliny, wygląda tak realistycznie, że jestem w szoku i prędzej bym pomyślał, że jest to robione ze specjalnej ultra-drogiej masy. Aż bym schrupał te pyszności - jako fan Żółwi Ninja i pizzy, chciałbym naturalnie zobaczyć w Twoim wykonaniu PIZZE! To dopiero byłby odlot! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Keeper :-) Bardzo mnie to cieszy i mobilizuje do działania. Ja nigdy wcześniej także nie pomyślałabym, że można tak się bawić modeliną i że daje ona tyle możliwości. :-) Co do pizzy to już kiedyś, na początku zabawy modeliną w dorosłym życiu, ulepiłam pizzę. Możesz ją zobaczyć w mojej zakładce: "Modelina", jednak to były początki, nie jestem z niej zadowolona, dlatego w zasadzie nawet planowałam ulepienie drugiej. Marzy mi się taka z pieczarkami, kawałkami ananasa, może jakimś pomidorkiem... Może w weekend mi się uda, choć nie wiem, bo mam w domu masę papierów i dokumentów do ogarnięcia. Jeśli nie dam rady, to niestety dopiero w majówkę (ech... wolny czas to cenny skarb). PS Swoją drogą zrobiłeś mi ochotę na prawdziwa pizzę :D
UsuńRewelacja !!!! Twoje wyroby wyglądają bardzo sugestywnie :):)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście śnieg nie padał ale było zimno :(:(
Buziaki :):)
Oooch, to dobrze, że chociaż u Ciebie nie było tego okropnego śniegu. Mam nadzieję, że to był ostatni śnieg w tym roku! Dziękuję :-) Buziaki!
Usuń... u nas też nie było ŚNIEGU ani tyci, tyci :P
UsuńSzczęściary! <3 A u mnie, niby teoretycznie już zniknął, ale gdzieś w jakichś zacienionych kątach miasta można znaleźć małe kopczyki tego śniegu. Nie chcą się topić w ogóle! jakieś szaleństwo!
UsuńBardzo smakowite dzieła kulinarne:) U mnie śniegu nie było i nie ma. Szkoda, że nie możesz chmurek do mnie przedmuchać:)
OdpowiedzUsuńOch, a ja mam już śniegu serdecznie dosyć. Mam nadzieję, że już do nas nie wróci. Jeśli jednak zima ponowi atak, spróbuje ją namówić, żeby podzieliła swoje siły na kilka krajów - może i Tobie coś się trafi ;-)
UsuńNa widok naleśników, żołądek zwija mi się w supełek... Bardziej z łakomstwa niż z głodu ;-)
OdpowiedzUsuńŚnieg poprószył wtedy... Ale co zrobić, gdy klimat w środkowej Europie tak szybko się oziębia?
Ci, co zagarniają dotacje na walkę z "ociepleniem", chyba wstydu nie mają... ;-S
:-))) tak, to ocieplenie przynosi odwrotne efekty do przewidywanych... Oby tylko za lat... kilkadziesiąt nie przywitała nas kolejna epoka lodowcowa.
UsuńObawiam się, że całkiem serio może tak być ;-)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że Twe obawy są bardzo solidnie uzasadnione :-) <3
UsuńGenialne jedzeniowe dzieła sztuki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozytywny odbiór! Pozdrawiam serdecznie ;-)
Usuń