Jakiś czas temu, wracając z pracy podmiejskim busem, usłyszałam pytanie jednej z pasażerek:
- Panie kierowco, czy zatrzymuje się pan obok "AŁHANA"?
- Obok czego? - zapytał kierowca
- AŁ-HA-NA! - odrzekła pytająca, precyzyjnie wymawiając nazwę poszukiwanego miejsca...
- Aaa! Oszołoma? Tak, zatrzymuję się! - zawołał wesoło kierowca...
Ja natomiast, pogrążona w diabelskim chichocie, uświadomiłam sobie, że właściwie dawno już nie byłam w rzeczonym "AŁHANIE". Jednocześnie także, skarciłam samą siebie, za podśmiewanie się ze wspomnianej pani... Niechże będzie i AŁHAN!
Tak, czy inaczej, postanowiłam nadrobić wszelkie zaległości sklepowe i udać się tam w najbliższym wolnym terminie... To oczywiste chyba, że lalkowicz powinien śledzić ofertę supermarketów posiadających w swym asortymencie zabawki, prawda?
Rekonesans "oszołomił" mnie do tego stopnia, że dostrzeżone promocje zachęciły do zakupów. W efekcie wyszłam z solidnie wypchaną torbą, w której znalazło się kilka nowych panienek - większość po 34,56 zł (Fashionistas 2017) i jedna za niecałe 65zł (zeszłoroczna Teresa Made to Move).
Brawo Auchan!
😀
Cóż, nie wytrzymałam długo bez kupowania nowych laluszątek.
😂
A oto one:
Panna nr 52 - typ ciałka tall
Panna nr 51 - typ ciałka curvy
Panna nr 56 - typ ciałka petite
Dwie ostatnie panienki podobały mi się już na zdjęciach promo, oglądanych w Internecie. Ta pierwsza natomiast wpadła mi w oko dopiero w sklepie - wcześniej nawet nie zwróciłam na nią uwagi. Myślę, ze jest śliczna. Mnie przynajmniej bardzo się podoba :-)
Oglądając pudełka nowych faszek, dostrzegłam subtelną zmianę w informacjach na tylnej etykiecie - wszystkie lalki miały oznaczony rodzaj ciałka, w następujący sposób:
Zeszłoroczne Fashionistki, sprzedawane w Europie, posiadały jedynie numerek wskazujący na rodzaj lalki - informacja o typie ciałka widniała jedynie na pudełkach z rynku amerykańskiego. Tegoroczną zmianę oceniam na plus... Zawsze to dodatkowa informacja dla tych, którzy nie mają pewności, jakie ciałko kupują... :D
A oto jak moje najnowsze panienki prezentują się ze starszymi koleżankami
o podobnym typie ciałka:
o podobnym typie ciałka:
Patrząc na nowe lalki, dostrzegłam, że ich ręce różnią się od rąk zeszłorocznych faszek. Nie tylko wyższą gładkością plastiku, ale także samym ułożeniem dłoni. Spójrzcie:
Chciałabym nadmienić jeszcze coś, co wydaje mi się dość istotne (choć nie wiem, czy to odnosi się do wszystkich tegorocznych panienek, czy też jest jedynie cechą moich egzemplarzy)..., mianowicie: mniejsza twardość łebków.
Zeszłoroczne panny mają, poza drobnymi wyjątkami, głowy twarde jak kamienie. Te z 2017 natomiast, posiadają wyczuwalną twardość na głowie w miejscu owłosionym, ale jest to naprawdę ledwo wyczuwalne stwardnienie. Wygląda na to, jakby Mattel zaniechał cementowania lalkowych łebków tonami kleju... Choć, mogę się mylić... 😄
Swój zakup oceniam pozytywnie.
A więc kupiłaś pannę 56! Też od początku mi się spodobała. Dużo masz tych fashionistek. Fajne zdjęcia porównawcze. Te grubcie są takie słodkie, że mogłabym je schrupać. Mimo wszystkich braków i niedociągnięć, coraz gorszych jakościowo ubranek i materiałów, trzeba przyznać, że wprowadzając taką różnorodność ciałek, Mattel stanął na wysokości zadania. Pamiętam jak na początku większość lalkomaniaczek psioczyła, że fuj, że brzydkie, że to nie są prawdziwe barbie. I co? Teraz każda chce piękną barbie xxl. A Auchan - słyszałam już tyle nazw. Raz to nawet musiałam się chwilę zastanowić, o co kurczę chodzi😊
OdpowiedzUsuńKiedy ją zobaczyłam, musiała być moja! :D Ja panny grubinki, okrąglinki, pulcherinki bardzo polubiłam. Ich ciałka - tak jak piszesz - są do schrupania :-) Mnie ta różnorodność lalkowa w w fashionistkach bardzo się podoba. Mogliby jeszcze zrobić niskich, wysokich i okrągłych Kenów ;-) :D Buziaki!
UsuńTo prawda. Mogliby. Ale błagam, niech mają prawdziwe włosy.
Usuńniesamowity zakup! Twoja najświeższa
OdpowiedzUsuńpetitka wielce mnie urzekła - chyba
się skuszę na niunię...
na chłopaków nowych czekam - moi faworyci
są ciemnoskórzy - ten z włosami na sztorc
oraz widziany tylko w zajawkach - z dredami :)
Z panny petitki jestem zadowolona - to moja tegoroczna ulubienica. :-) A tym dredowym lalem mnie zaintrygowałaś... Nie wiedziałam, że takowy ma być... masz może jakąś jego fotkę zajawkową do podzielenia się? Pan "na sztorc" także mnie interesuje :P I jego kojarzę... Ale dreduś... Hmmm...
Usuńpokażę w najbliższym poście -
Usuńjako czekoladowy deser, a co!
Rzeczywiście, widziałam tego vzekoladowego Kena, ciekawy. Barbie o krępej sylwetce (2017) kupiłam przez internet. Niestety, nie zginają się jej nóżki w kolanach, co mnie rozczarowało.
UsuńKupiłam taką Barbie o krępej sylwetce. Niestety nie zginają się jej nóżki w kolanach, co mnie rozczarowało.
UsuńObecnie żadnej lalce Barbie nie zginają się już nóżki, chyba, ze jest z serii typu MTM, albo innej "sportowej". Niestety :-( Era gumowych nóżek zniknęła bezpowrotnie.
UsuńSame slicznosci <3 <3
OdpowiedzUsuńto prawda! Ślicznoty ;-)
UsuńWytrwale jednak stoję murem stoję za standardową wysokością ciałek
OdpowiedzUsuńżadnej (chudej, grubej, długiej czy małej), a kupuję jedynie dla główki :)))
Z nowego tego rocznego wypustu, to jak na razie panna z moldem
Goddess ujęła mnie :)
Moja ma włosy wszywane bez grama kleju, co mnie bardzo cieszy :)
Pozdrawiam :)
Sory - to jest Mbili a nie Goddess
UsuńWszywane?! Boże drogi, czyli może jednak Mattel poszedł po rozum do głowy ;P
UsuńAnni Mani - moja panna z karbowanymi włoskami, uczesanymi w kucyk także ma miękką głowę, co może faktycznie sugerować brak tego paskudztwa w środku. Grubinka też miękka (moja pierwsza grubinka miękka - jestem w szoku). A wysoka ma na czubku delikatne zgrubienie, więc jej chyba z lekka podkleili, ale myśle, że nie będzie się toto lało, bo reszta główki miękka. Mam nadzieję, że to już będzie stała tendencja, a nie wyłącznie przypadek. :-) Oby!
UsuńСпасибо за обзор!!! Очень красивые куклы!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olgusia! :-)
UsuńRozważałam zakup dokładnie tych samych lalek:) Ale w koszyku wylądowały ostatecznie inne, chociaż ta z karbowanym kucykiem nadal mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie u Ciebie różowowłosą! No jestem pod wrażeniem modyfikacji ciałkowej, jaką zastosowałaś! Różowiasta wygląda teraz bajecznie!
UsuńZacne stadko i jak ładnie się rozrasta :) prawie przez pączkowanie :))))
OdpowiedzUsuńTak podejrzewam. Pączkują mi w zakamarkach mieszkania, jak tylko odwracam wzrok ;-)
UsuńMTM za 65! Jak byłam ostatnio w Oszołomie to były po 84 (tu brzydki wyraz) ja to nie mam szczęścia, jak dotrę do Gdańska to pewnie już nie będzie, albo w akurat tym Auhanie nie będzie przeceny. :(
OdpowiedzUsuńKiedy się oszałamiałam ostatnimi czasy (jakoś w grudniu) to także były po 84zł. Widać trzeba ciągle trzymać rękę na pulsie ;-) ^_^ :P
UsuńTeż w rzeczonym sklepie natknęłam się na nowe Fashionistas, ale te które znalazłam na półce sklepowej nie przypadły mi do gustu. Za to czekam na męskie lalki i może kiedyś trafię na różowogłową nr 48.
OdpowiedzUsuńMęskie, tegoroczne fashionistki także są ciekawe... :-) Różowogłowa u mnie była, ale niestety chorowała na przypadłość mattelowską ostatnich czasów - zeza rozbieżnego... Zostawiłam ją z żalem na półce.
UsuńOMG czyżby Mattel się ogarnął i wziął sobie do serca cmokanie z niezadowoleniem tysięcy kolekcjonerów i użytkowników lalek i zmniejszyl im glutogłowie? Byłoby cudownie ✨
OdpowiedzUsuńNa to wygląda, choć nie chwalmy Mattela przed końcem roku ;-)
UsuńOhh, jak mi się marzy panna nr 56! Gratuluję tak różnorodnej i ciekawej gromadki ;D
OdpowiedzUsuńŻyczę rychłego spełnienia marzeń! Panna warta uwagi :-)
UsuńWspaniałe zakupy !!! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nowy "typ" dłoni ułatwi małym dziewczynkom ubieranie lalek :)
Wiesz, chyba masz rację :-) Faktycznie łatwiej się je przebiera :-) Uściski!
Usuń