Wczoraj wróciłam z kolejnej nieoczekiwanej podróży. Czasem zastanawiam się, czy warto rozpakowywać walizki, bo moje życie od wielu lat stało się dla mnie nieprzewidywalne i w zasadzie nieustannie ruchome. Przyjmuję to jednak z pokorą i przyjemnością, bo tak właściwie to lubię ten ciągły rodzinno - zawodowy rozgardiasz. No, ale dość o mnie, wszak to blog lalkowy, a nie personalny. :-)
Na wyprawę, o której za chwilę krótko opowiem, postanowiłam zabrać Basię. Wspomniana panienka - jak niektórzy z Was wiedzą - jest istotą niezwykle romantyczną, delikatną i... kochającą poezję. Pomyślałam, że taka wyprawa będzie sprzyjała wenie, która z kolei zaowocuje (być może) nowymi, basiowymi wierszami. Poza tym, trzeba być sprawiedliwym i dać szansę wszystkim lalkom na "zagramaniczny" wojaż... Nieprawdaż?
Na wyprawę, o której za chwilę krótko opowiem, postanowiłam zabrać Basię. Wspomniana panienka - jak niektórzy z Was wiedzą - jest istotą niezwykle romantyczną, delikatną i... kochającą poezję. Pomyślałam, że taka wyprawa będzie sprzyjała wenie, która z kolei zaowocuje (być może) nowymi, basiowymi wierszami. Poza tym, trzeba być sprawiedliwym i dać szansę wszystkim lalkom na "zagramaniczny" wojaż... Nieprawdaż?
Pomysł związany z rozbudzeniem weny, bardzo się Baśce spodobał,
choć trzeba szczerze przyznać, że w pierwszych chwilach pobytu,
chęć zaistnienia na jednym z lalkowych portali społecznościowych,
okazała się silniejsza od poszukiwania weny...
Oto Basia i jej słit focie na lalkową grupę fejsbuka. ;-)
Po pierwszej euforii, wróciło chwilowe opamiętanie
i panna postanowiła zapoznać się wreszcie z nowym miejscem.
Lokalna herbatka - specjał na upały - wywarła na Basi duże wrażenie,
a nam - jej ludzkim towarzyszom - dała ukojenie w żarze tureckiego słońca.
[gorąca herbata w upał naprawdę potrafi zdziałać cuda]
Cóż, po ponad tygodniowym odpoczynku w domowych, polskich pieleszach,
wróciliśmy do... Turcji. :-)
Tym razem mieliśmy okazję obejrzeć:
Marmaris, Içmeler (Iczmeler) i Dalaman.
Basi spodobały się niewątpliwie popołudniowe spacery po plaży...
Góry Taurus okalające zewsząd morze robiły na nas wrażenie
i chyba nie nadejdzie taki dzień, w którym przestaniemy się nimi zachwycać
[choć są tam skorpiony i węże - na szczęście poruszają się w wyższych partiach wspomnianych gór, do których nie dotarliśmy i raczej nie dotrzemy]
Spacery po marinie w Marmaris przypadły Basi do gustu.
Jednakowy entuzjazm budziła u Basi obserwacja miasta z hotelowego tarasu,
jak też z naszego, osobistego balkonu.
Spacerom po okolicy nie było końca!
Czasem trzeba było odpocząć w cieniu
Jak widać, Basia przygotowała szeroki zestaw garderoby ;-)
Co nie zmienia faktu, że kupno miejscowych ciuszków również ją kusiło...
Niestety, rozmiar nie ten ... ;-)
Ach, wspaniałe chwile, które szybko mijają...
Teraz Basia siedzi i skrobie na karteluszkach jakieś wiersze i wierszyki...
Widać wyjazd dobrze jej zrobił ;-)
___________________________________
POZDRAWIAM WAS!
Dziękuję za tyle miłych komentarzy pod ostatnim wpisem.
Postaram się nadrobić zaległości i odpowiedzieć na wszystkie,
jak też odwiedzić Wasze wspaniałe blogi.
Tak bardzo mi ich brakowało!
Niestety w Turcji dostęp do bloggera był czasem ograniczony.
Uściski!
Ja tam jestem typem domatora i najchętniej wogóle nie wychodziłabym ze swojej krypty, tj.pokoju. Ale wnioskuję po (ślicznych) zdjęciach, że Basia czuła się jak ryba w wodzie. No i do tego zawsze inny strój, zawsze nienaganny wygląd...Prawdziwa gwiazda :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
niektóre lalki już tak mają - gotowe zawsze na sesję fotograficzną, prezentując nienaganny wygląd ;-) Pozdrawiam serdecznie :D
UsuńОчень красивые фото! Прекрасная фотосессия на морском побережье!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olgo! Ja tez uwielbiam morskie fotki! :-) Uściski!
Usuńto podróż pełna smaków, woni i barw -
OdpowiedzUsuńwierzę, iż wiersze Basieńki też takie
będą - wszak sporo zaznała na delegacji :)
Oj, zapewne takie będą ;-) Przekonamy się za jakiś czas :P ;-)
UsuńCudowne, przepiękne zdjęcia! Basia tak uroczo na nich się prezentuje :-) Jaka z niej modnisia! Co rusz - nowy strój! Zabranie jednej lalki na wyprawę jest całkiem niezłe, można skupić się tylko na niej, zadbać o kapitalne ubranka, buty oraz fikuśne fryzurki!
OdpowiedzUsuńMiło oglądać takie zdjęcia i czytać taki komentarz :)))
Pozdrawiam serdecznie i czekam na publikację wierszy Basi :-)
Dziękuję w imieniu swoim i Baśki! ^_^ Masz rację, że praca z jedną lalką nie rozprasza tak jak z kilkoma, choć ja w zasadzie chciałabym zabrać ich więcej, ale zawsze jakoś niewiele mi miejsca zostaje i tylko jedną mogę gdzieś upchnąć w torbie. Wierszy basiowych również jestem ciekawa... Zobaczymy, co się z tego wykluje. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPięknie wychodzą twoje lalki , masz lustrzankę ? ja też mam ale trochę starsza ale tak pieknie zdjęcia mi nie wychodzą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Wiesz, ja kilka miesięcy temu kupiłam sobie aparat, który (po tym jak przeczytałam opinie w internecie oraz po tym jak mnie w sklepie zapewnili) miał być czymś pomiędzy lustrzanką a aparatem cyfrowym. To taka jakby tańsza opcja dla chcących fotografować tak, jakby się miało lustrzankę, a mających węża w kieszeni ;-) To Canon PowerShot SX400IS. Na razie jestem z niego zadowolona. :-) Pozdrawiam!
UsuńWidać że Baśce bardzo się wyjazd podobał. Zazdroszczę wam tej podróży za granicę.
OdpowiedzUsuńJa również czuję, że Baśka wróciła zadowolona ;-) Dziękuję i pozdrawiam cieplutko! Serdeczności :-)
UsuńAnother wonderful trip. Thank you and Basi for taking us all along with you and showing us around. Basi looked wonderful in all of her changes of clothes!! Great post!
OdpowiedzUsuńThnak you so much April! Hugs!
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Wspaniała podróż, super że zabierasz lalki ze sobą, dzięki temu możemy oglądać fantastyczne fotorelacje :) Basia bardzo wdzięcznie pozuje do zdjęć, rewelacyjnie wykorzystujesz artykulację MtM, sama się tego jeszcze nie nauczyłam. I strasznie spodobał mi się czerwony zestaw, który lalka ma na zdjęciach z popołudniowego spaceru po plaży, sama szyłaś? Wspaniały! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja tych ciałek MtM także nadal się uczę, bo - wbrew pozorom - wcale nie są takie proste w opanowaniu. Fotki plażowe też jakoś najbardziej mi się podobają, bo są takie hmmm... soczyste? Czerwoną sukieneczkę uszyłam sama z myślą o jednej z fashionistek, ale do celów podróżniczych pozwoliłam sobie ją pożyczyć dla Baśki. :-) Pozdrowionka!
UsuńPatrząc na zdjęcia zadałem sobie pytanie "Czy to ta sama lalka którą ja mam?". Zdjęcia wyszły zarąbiste (pod następnym postem ci tego nie napiszę bo nie lubię się powtarzać xD). Twoje plastikowe podopieczne zwiedziły więcej świata niż ja. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo się cieszę, że udało mi się w jakiś sposób na fotkach zindywidualizować tę lalkę. To kolejny poziom wtajemniczenia i chyba czuję się nieskromnie dumna :P Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPS: Nadejdzie i Twój czas na zwiedzanie świata :-) <3
Po takiej wycieczce Basia z pewnością wyda cały tomik wierszy :) .
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym, jaką lalkę zabierać na wycieczki , żeby biedaczki nie uszkodzić . Jak widzę MtM doskonale nadają się do tego , więc czas zakupić chociaż jedną :) Piękne zdjęcia !!
Oj, ciałka MtM moim zdaniem są świetne podczas uskuteczniania wojaży, bo lalkę można włożyć do torby nawet z podkurczonymi nóżętami, co zmniejsza ilość miejsca, jakie zajmuje. Mnie one bardzo się podobają i po zabawie tymi ciałkami, wszystkie inne lalki wydają mi się ograniczone ruchowo. Przez to pozostałe lale poszły w odstawkę :-( Bidule :-( Pozdrawiam serdecznie!
UsuńTo się Basia z wami nawojażowała :) może i ja powinnam gdzieś pojechać skoro to na twórczość dobrze wpływa :D
OdpowiedzUsuńOj tak, wojaże dobre na wszystko! Szczególnie te, gdzie można znaleźć dużo ciepła i słońca, choć konkretne miejsce już zależy od naszych oczekiwań i osobistych kryteriów bezpieczeństwa. Tak jak u Ciebie jedno zdjęcie dziennie trzyma z dala myśli zbędne, tak u mnie każdy wojaż oddala myśli niepożądane. Pozdrawiam Ciebie i chorego Pana Kotka :-)
UsuńOdważne z Was dziewczęta.
OdpowiedzUsuńA tego facecika to bym zabrała do domu, fajne ma ciuchy i wąsik :)
Facecik bardzo ciekawy, zgadzam się w zupełności... Niestety, ciuszki i on nie do ruszenia - właściciel sklepu własną piersią bronił :-) Swoją drogą świetny sklep. Nie mogłam zrobić fotek w środku, właściciel zgodził się tylko na te z zewnątrz budynku. A sam sklep to ogólnie sklep jubilerski, tylko ma tak świetną wystawę staroci, że można go pomylić z jakimś muzeum. To wszystko zbiory prywatne, kolekcjonowane przez kilka pokoleń. Spędziłam w tym sklepie chyba godzinę i nie mogłam się napatrzeć na te wszystkie dekoracje, stare eksponaty... Asortyment jubilerski współczesny, przeznaczony na sprzedaż, też miał oryginalny, bo oni tam sami projektują swoje wyroby. Wszystko od kilku pokoleń przekazywane. Naprawdę niesamowite. Pozdrawiam :-)
UsuńCudowne zdjęcia! I widoki, i sama Basia! Pozy, jakie przyjmuje, no do złudzenia jak żywa, stroje (czerwona sukienka cuuuuudo), zazdroszczę tak udanego wyjazdu i pięęęęęęknych zdjęć :) i zakochałam się w ośmiornicy *.* :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :-) Ośmiornica również i moje oko swoją urodą przyciągnęła. Serdeczności. :-)
UsuńZazdroszczę Ci i Basi takich wojaży <3
OdpowiedzUsuńCzasem lubię i siebie pokazać ;) i czekam na wtorek kiedy znów zgarnę w ręce moją żywicę :)
Zmiana pracy to i czasu więcej będę miała a więc i blog powróci :)
Mnie miło i Ciebie zobaczyć i Twoje lale podejrzeć :-) Czekam zatem niecierpliwie na żywicowy post oraz dziękuję za wizytę na moim blogu :-) Pozdrawiam :-)
UsuńAle ta Twoja Basia miała wspaniałe wakacje i jakie piękne foty !!! Sama jej zazdroszczę ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Basi! Pozdrowionka :-) Serdeczności :-)
UsuńO rany, jaki cudne widoki, no i oczywiście mnie również, tak jak i Basię, natchnęłyby twórczo:) Słit focia na fejsbuka:)))
OdpowiedzUsuńJa Ci powiem, że ten duży lalek z wąsikiem bardzo przystojny. Basia się z nim nie spiknęła?:)
:-)))))))) :D Myślę, że i Basi wspomniany Lal wpadł w oko, tylko problem z nim był taki, że to chłopak z typu tych zasadniczych i mało wylewnych, a Basia z kolei raczej nieśmiała. Także oboje raczej nic nie zdziałali towarzysko. :-) :P (Przynajmniej tak mi się wydaje ;-) ) Pozdrawiam :P Dziękuję :-)
Usuń