Od dawna planowałam wykonanie kolejnego instrumentu barbiowego, ale wiecznie brakowało mi czasu, mobilizacji, bądź - jak mi się wydawało - materiałów. Ostatnie zasoby tekturowych resztek zużyłam przecież na gitarę, a kupować nowych bloków, tylko ze względu na szarą okładkę, zwyczajnie nie chciałam. Jednak, kiedy człowiek poczuje potrzebę działania, do głowy szybko przychodzą rozwiązania zaistniałego problemu.
To, co postanowiłam wykorzystać, każdy z Was ma w domu...
Wystarczyło tylko rozciąć zaprezentowane rolki i skleić je ze sobą...
Po odczekaniu kilkunastu minut, powstała gruba, pierwszorzędna tektura,
która stała się podstawą do wykonania kolejnego instrumentu.
I w ten sposób, po wielu godzinach pracy, powstały te oto skrzypce:
Poza tekturką, wykorzystałam patyczek do szaszłyków, nitkę oraz kilka szpilek.
Tradycyjnie używałam kleju Wikolu/ Magica, jak również miejscowo kleju typu "Kropelka".
Całość pomalowana akrylami.
Jutro, postaram się zaktualizować zakładkę "Coś z niczego...",
dodając tutorial, dotyczący powstania owego instrumentu.
Chciałabym również wykonać jeszcze fotki w świetle dziennym,
uwieczniając lepiej szczegóły omawianego gadżetu.
Te dzisiejsze bowiem były robione chwilę po ukończeniu działania,
wieczorem i na szybko - nie są zatem wybitnej jakości.
wieczorem i na szybko - nie są zatem wybitnej jakości.
Jednakże najważniejsze jest to, że od dzisiaj, moje panny mogą
nie tylko brzdękolić na gitarze,
ale także grać kocią muzykę na skrzypcach...
Coś mi się wydaje, że zapowiadają się bardzo ciekawe dni...
[Przy okazji dzielę się z Wami moją radością:
wreszcie mam swoją, wymarzoną, ciemnoskórą Grace!]
[Asha, oczywiście marzy... Bardzo możliwe, że skrzypce nasunęły jej
kolejne pomysły na zabawę i fantazyjne podróże...]
Pozdrawiam Was serdecznie!
Ta nowa AA to jest Mbili :)
OdpowiedzUsuń:) Tak, mold Mbili, jednak dla tej konkretnej panny funkcjonuje też nazwa Grace. Już jedną, bardzo ciemną Mbili mam (New LOOK Shine), zatem drugą wypadało nazwać inaczej :) Miło, że zajrzałaś :) Pozdrawiam :))))
Usuń*New LOOK City Shine
Usuńpiękne skrzypce :3 ja swego czasu zrobiłam ukulele dla moich lalek https://flic.kr/p/uvbxts a ostatnio NIC :/ czuję się jak leń skończony gdy widzę ile pięknych rzeczy już zrobiłaś dla swoich diewczyn
OdpowiedzUsuńTwoje ukulele śliczne :)) A lala jak się wczuła w muzykowanie...! :D :))) Przyjdzie czas, że i Ty ponownie coś lalkowego wykonasz :))) Pozdrawiam :)
UsuńGrace świetnie sobie radzi z trzymaniem skrzypiec:) Bo ze "artykulantki' nie mają z tym problemu to nic dziwnego. Skrzypce piękne, bardzo autentyczne:)
OdpowiedzUsuńTak :) Ale to akurat taki traf, że panienka ma odpowiednio ustawione ręce - szczególnie prawa ręka pasuje do smyczka, bo lewa trochę za bardzo wyprostowana. Jednak, powiem Ci, że lepiej mi się ją ustawiało niż dziewczyny artykułowane, bo dłonie im się wyginały i smyczek lądował nie w takim położeniu, jak chciałam. Musiałam się namęczyć z nimi. Natomiast u Grace, jak przyczepiłam gumką, tak sztywno trzymało. Wygląda na to, że również ciałko sztywniary może mieć swoje plusy. Pozdrawiam :)
UsuńAle fajne skrzypce. Lalki świetnie się z nimi prezentują. Czekam na tutorial. Widząc twoje dzieło naszła mnie ochota by zrobić takie dla moich dam. Jak na razie mają tylko gitarę elektryczną. Fajna by też była harfa. :)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :) Myślę, że tutorial dopiero wstawię późnym wieczorem, bo trochę tego opisywania jest, mimo, że przebieg był podobny do pracy nad gitarą. Pod wieloma względami, skrzypce były łatwiejsze. Najgorszy w nich był ten ślimak przy "rączce" (czy jak to się tam nazywa). Wiesz, kiedyś też myślałam o harfie. Wydaje się prosta. Tylko w przypadku użycia kilku warstw tekturki i tak chyba musiałybyśmy usztywnić ją jakoś od środka, żeby po ściągnięciu strunami (nitkami) się nie wyginała. Hmmm... Chyba, żeby faktycznie dużo warstw tektury zebrać i posmarować tak konkretnie Wikolem, a po wyschnięciu jeszcze kilka warstw akrylu na to... Hmmm... W sumie... chyba dałoby radę! Myślmy o tym, może coś wytworzymy :) :) Czekam na Twoje dzieła! Pozdrawiam :)
UsuńPiekne te skrzypce! ^___^
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo się cieszę, że się podobają :) Dziękuję :) ^_^
UsuńJakie bajeczne te skrzypce! Masz niesamowite pomysły!
OdpowiedzUsuńPrześliczne fotografie - patrząc na nie czekam, kiedy usłyszę muzykę! Wspaniały post!
Cieszę się, że tak to odbierasz :) Dziękuję. Pozdrawiam :))
UsuńSliczne!!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
UsuńСупер!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)))
UsuńŁadne te skrzypce. I to mi przypomina, że sama powinnam się zabrać do roboty.... ;-)
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie wena - będziesz działać :)
UsuńJakie świetne skrzypce! Ostatnio korzystając z tutorialu Twojego i Froggy zrobiłam gitarę dla lalek, ale dość topornie i sztywno wygląda. Twoje skrzypki natomiast tak delikatnie leżą w dłoniach lalek i prezentują się naturalnie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Grace, śliczna :)
Tej Grace szukałam i szukałam. Niespodziewania, sama wpadła mi w łapki, kiedy już straciłam jakąkolwiek nadzieję :)) Co do gitary... Oj tam topornie! Wszystko, każdą nową technikę, trzeba przetrawić po swojemu, a kiedy tak się stanie, dochodzimy do wprawy i nasze wytwory bardziej nam się podobają. Pozdrawiam :)
UsuńKolejne małe dzieło sztuki wyszło :)))))))))) Kobietki niewątpliwie zadowolone z nowego instrumentu :)
OdpowiedzUsuń:D Panny grają, spać nie dają! Urwanie głowy z nimi jest teraz! ;) :P
UsuńZachwycające te skrzypce. Aż mnie naszła ochota, żeby zrobić jakiś instrumencik, ale chyba nie jestem aż tak manualna.
OdpowiedzUsuńW każdym razie podziwiam.
Pozdrawiam ciepło :-)
Działaj, działaj! Nie zniechęcaj się na wstępie! Jestem pewna, że coś ciekawego wymyślisz! :) Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńPięknie zrobiłaś te skrzypce! Idealna wielkość i naprawdę wyglądają bardzo prawdziwie. Wycięłaś otwory niesamowicie równiutko i zadbałaś o każdy detal. Po prostu cudeńko:)
OdpowiedzUsuńGratuluję nowej laluni.
A może założymy lalusiową orkiestrę?:)
U mnie Nimarfe śmiga na mandolinie: http://laleczkowo.blogspot.fr/2014/06/mandolina-z-upinki-orzecha-diy.html#more
Buziaki!:))
Bardzo chętnie piszę się na taką orkiestrę! Musimy coś wymyślić :)))
UsuńO Maaamuuuniu! Cóż za mandolina genialna! Twoje dzieło, to nie tylko cudnie wygląda, ale założę się, że można na niej faktycznie grać! Pudło rezonansowe z orzecha... :D Co za genialny pomysł! Kłaniam się nisko :))
Super pomysł i wykonanie, mi też przypomniałaś, że czas się do roboty wziąć i coś dla moich panien zmajstrować :)
OdpowiedzUsuńWiosna idzie, energii przybywa - czas działać :) Tak, tak!
UsuńAya, that looks really, really, REALLY good!!!! The scale is perfect and the finish is quite realistic. I also like how you made this out of recycled materials. Thank you for sharing this.
OdpowiedzUsuńThank you my dear. Your comments give me a lot of power to work!
UsuńZdolne masz łapeczki, mnóstwo inwencji i dyscypliny! :-) Ja też tak kiedyś siadałam i odzwierciedlałam to, co mi w duszy zagrało... (dosłownie, jak również w przenośni)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :) Ja uwielbiam takie "dłubaninki" - bardzo mnie relaksują, pod warunkiem, że robię jedną, jedyną określoną rzecz (jeśli musiałabym wykonać jednorazowo kilka takich samych, to niestety już dziękuję za taką przyjemność). Lubię od czasu do czasu wykonać raz to, innym razem tamto :) Pozdrawiam :)
Usuń