Chyba śmiało mogę rzec, że marzec upływa mi na kompletowaniu postaci z filmów/powieści o Harrym Potterze. Sprzyja temu internetowy dostęp do lalkowych dobroci w przystępnych cenach, no i niestety chyba choroba, która trzyma mnie solidnymi szponami już trzeci tydzień, powodując, że szukam w lalkowaniu ujścia dla myślenia o nadszarpniętym zdrowiu. Przyjemna ta lalkowa odskocznia od życia.
Do mojej plastikowej ekipy Hogwartu dołączyli ostatnio Snape i Cedric - obaj pożądani, choć mój wzrok zdecydowanie dłużej zatrzymuje się na obliczu nauczyciela eliksirów.
Snape jako postać literacka, a także jako postać filmowa, grana przez nieżyjącego już Alana Rickmana, zawsze bardzo mi się podobał. Od pierwszych części książki czułam, że ten bohater skrywa skomplikowany życiorys, który jedynie nadaje mu otoczkę nieprzystępności, a w gruncie rzeczy tkwi w nim potencjał dobra, który kiedyś wykorzysta, no i tak się wydarzyło. Stąd mój sentyment do ulalkowanej postaci Snape'a
Cedric z kolei to młodzian niezwykle honorowy i szlachetny, można powiedzieć wzór do naśladowania (gdyby jakiś nieletni człowiek wzorów takowych potrzebował). Z żalem przyjęłam pomysł uśmiercenia tej postaci przez autorkę powieści, no ale może to dodaje młodzianowi dodatkowej aury bohaterskości.
Obaj lalkowie są całkiem nieźle podobni do aktorów grających w filmie, z zaakcentowaniem na postać Snape'a - on tutaj wykazuje szczególne podobieństwo. Mają dobrze wykonane stroje i dodatki. Ciałka, malunek twarzy i wykonanie nie odbiegają jakością od pozostałych figurek serii.
Można bardzo przyjemnie pobawić się nimi, tworząc w domowych pieleszach scenki tematyczne. I choć zdecydowanie bardziej wolę focenie w plenerze, to z przejściowego braku takiej możliwości, zadowalam się warunkami pokojowymi, wykorzystując to, co mam.
Przez kilka miesięcy nagromadziłam wiele bloków z dużymi, ozdobnie nadrukowanymi kartonami, które bardzo dobrze sprawdzają się jako tło do domowych sesji, niwelując monotonię fotek - przy konieczności focenia w domu, okazują się bardzo przydatne.
No i tak mijają dni, tygodnie... Według kalendarza nadeszła kolejna pora roku, choć w mojej okolicy niewiele symptomów natury zgadza się z pisemnymi zapowiedziami, ale jestem cierpliwa i czuję, że wkrótce wreszcie doczekamy się pachnącej ciepłem wiosny.
Tego sobie i Wam życzę,
dodając konieczność zdrowotnej przychylności.
Pozdrawiam ciepło!
Aya ze Świata Lalek
___________________________
edit: 25.03.2021r.
Ponieważ zainteresowała Was kwestia wspomnianych wyżej kartonów, które wykorzystuję do fotek jako tło/podłogi, postanowiłam zrobić przykładowe fotki, żebyście mieli o nich lepsze wyobrażenie. Bloki z nadrukowanymi kartonami kupuję w Action, kosztują od ok. 9zł do ok. 11zł. Mają wymiary: 30,5cm x 30,5cm
Też bardzo lubię Snape'a, choć jednak wolę Syriusza. :) Świetnie wykorzystałaś potencjał lalek, ogromnie podobają mi się twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSyriusza też lubiłam. Fajnie byłoby, gdyby Mattel stworzył również i jego lalkową postać. Skoro pojawił się Voldemort, to może i Syriusz się pojawi... Ciekawe jaki daliby mu wygląd, bo aktor grający tę rolę jest bardzo charakterystyczny. No poczekamy, zobaczymy... :D Dziękuję serdecznie. Pozdrowionka.
UsuńZdrowia i zdrowia życzę. Obie nowe postacie są dobrze odtworzone, ale to tajemniczy nauczyciel skradł mi serce! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSnape potrafi skraść serce, bo tajemnice zawsze budzą zainteresowanie, a on ewidentnie taki tajemniczy gość. Dziękuję za życzenia zdrowia - bardzo mi się przydadzą. Uściski.
UsuńPrzede wszystkim gorąco życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia, Ayu !Przyjemna sesja:)Bardzo dziękuję za polecenie bloku z ozdobnymi kartkami-nie miałam pojęcia o istnieniu tak przydatnej rzeczy :) Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńSelinko, te bloki kupuję głownie w Action. Mają świetne wzory i wysokość właściwie idealną dla lalek typu barbie czy mniejszych. Można wśród nich znaleźć miniaturowy nadruk parkietu różnego typu, ceglastej ściany w skali lalkowej, czy nadruk lasu, morza, etc. Bardzo przydatna rzecz. Te bloki są grube i solidne, kosztują od ok 9zł do 11zł. Spróbuję zrobić im fotki i zedytować powyższy wpis, żebyście mieli zorientowanie jak wyglądają. Pozdrawiam serdecznie. Uściski.
UsuńJestem zachwycona ! I bardzo Ci dziękuję :)
Usuńcieszę się ^_^
UsuńIdziesz jak burza z ekipą :D
OdpowiedzUsuńPo prostu szalejesz :P
Dużo zdrówka Iguś <3
Szalona ja! Jak zawsze i wszędzie, o każdej porze dnia i nocy :D Buziaki. Dziękuję. :-)
UsuńIguś, życzę szybkiego powrotu do zdrowia i pełni sił.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, Twój lalkowy marzec to postaci z powieści o czarodziejach. I chociaż powieści nigdy nie czytałam (aha! Widzę Twoją zdziwioną minę- jak to?) i filmów nie oglądałam (oho! Znowu ta mina...), to jednak wypusty Mattela uważam za dobry krok. I powiem Ci, że Snape podoba mi się chyba najbardziej że wszystkich postaci.
Oj tam, oj tam - wcalę się nie dziwię, każdy ma swoje zainteresowania i już :-) Masz przynajmniej świeże spojrzenie na lalkowe wytwory i oceniasz lalki jako lalki, bez porównywania z aktorem czy konkretną postacią z powieści. To też fajne. Snape jest bardzo ciekawy, odnoszę wrażenie, że na żywo jeszcze fajniej się prezentuje niz na zdjęciach, bo ma bardzo ostro zaznaczone rysy twarzy, nie jest mdły. Dziękuję Marzenko za życzenia zdrowia. Uściski :-)
UsuńMarzenko, ja też ani nie czytałam ani nie oglądałam Harrego Potera, ani Władcy Pierścieni ani nawet Gry o Tron nie znam...Nie moje klimaty.
UsuńMoże nie jestem jakąś nadzwyczajna fanka opowieści o Harrym Potterze, ale przeczytałam wszystkie części i obejrzałam większość filmów.Sama nie posiadam żadnej lalki z serii, ale w większości mi się podobają (wyjątek stanowią dziwne kombinacje włosów z plastikowymi brodami). Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Sówko. Ja z kolei także może nie jestem jakąś wielką fanką HP, w zasadzie to nie wiem czy jestem jakąkolwiek fanką czegokolwiek (bo między "lubić", a "być fanem" jest jakaś taka dla mnie subtelna różnica). Jednak książki, każdą przeczytałam po kilka razy i chyba co roku do nich wracam. To grube tomy, zresztą sama wiesz, i jak się zacznie od pierwszej części to tak przez kilka tygodni można tkwić w świecie magii - bardzo fajny sposób na oderwanie się od rzeczywistości. Lubię to robić, szczególnie latem, gdy mam urlop. Filmy niespecjalnie przypadły mi do gustu, bo są chaotyczne, wiele ważnych wątków pominięto - dla kogoś, kto nie czytał powieści mogą być niezrozumiałe. W filmach podoba mi się tylko ścieżka dźwiękowa, niektóre scenerie, efekty komputerowe i Alan Rickman :D. Na lalki jeszcze nie mam pomysłu, być może skończą po prostu jako figurki, stojące na półce i cieszące oko, no zobaczymy. A może kiedyś będę miała okazję zrobić dioramę jakiegoś pomieszczenia Hogwartu i pobawić się w jakieś scenerii, historyjki... Chłop mi obiecał dodatkowy pokój tylko na moje fanaberie lalkowo - artystyczne, ale to też wymaga czasu i odpowiedniej aranżacji mieszkania. Buziaki.
Usuńmiało być: *pobawić się w jakieś scenki, historyjki
UsuńDużo, dużo zdrowia! Dobrze, że lalki mogą Ci choć trochę uprzyjemnić przymusowe "uwięzienie w domu", a trzeba przyznać, że potterowa seria nader się Mattelowi udała. Nowi panowie świetnie prezentują się w Twojej sesji (te tła to fantastyczny pomysł, żałuję, że żadnego sklepu Action nie mam w pobliżu :() i błyszczą, dosłownie i w przenośni :). Oj tak, ja też bardzo czekam na wiosnę...
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Wiesz, ja do tej pory dysponowałam jedynie białym płótnem, które wykorzystywałam jako tło do lalkowych fotek w domu. Ale po jakimś czasie zaczęło mnie ono męczyć i wydawać się nudne, jednolite. Pomyślałam, że skoro mnie to irytuje, to też i Was może zanudzać, stąd poszukiwanie nowych rozwiązań. No i kiedyś trafiłam na jeden taki blok w Action. Kupiłam, przetestowałam, polubiłam. Potem kupiłam kolejne arkusze, i kolejne... No i tak się bawię. Może i w Twojej okolicy coś podobnego się pojawi. Trzymam kciuki. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńThe papers that you bought are all so nice for doll photography. They look like what we would call scrapbook paper here in the US. Is that popular in Poland?
OdpowiedzUsuńHelloo :-) Thank you for visiting my blog. I bought them in "Action" - this is a name of stores chain in Poland (originally it comes from the Netherlands) and yes it's something like scrapbooks. They are popular in Poland too. I love them, they are great!
UsuńBiedna Iguś, zdrowiej szybko. Zdjęcia jak zwykle rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńDzięki Ewusiu. Diagnozuję się i może jakoś to będzie. :-) Buziaki.
UsuńJakoś mi całkiem umknęło, że jesteś chora. Zdrowiej szybko! Plenery poczekają, a i bez nich Twoim zdjęciom niczego nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Manguścinko. 🙂😊
UsuńŚwietne tło do zdjęć. Ja podziwiam najbardziej lalkę Snapea. Jest jak żywy, zawsze był taki czarujący, tajemniczy i groźny🌙🧹🎩
OdpowiedzUsuńOj tak i w dodatku jest ogromnie podobny do aktora :-)
UsuńSnape jest świetny i szczerze powiedziawszy najlepszy z całej lalkowej ekipy. Ja zastanawiam się czy swojego nie spróbować przesadzić na ciałko BMR i dorobić mu włosy z prawdziwego zdarzenia.
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, bo w wielu kwestiach jest do mnie podobny :)
No proszę, czyli nawet w lalkach możemy odnaleźć swoje alter ego ;-)
Usuń