Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad kupnem kilku lalek serii BMR1959. Podobają mi się ich twarze, specyficzne stylizacje, które sprawiają, że to dość
niestandardowe twory. No ewidentnie skupiają uwagę, zarówno kolekcjonerów, którzy lubią pozostawiać gromadzone modele w oryginale, jak też tych, którzy widzą w nich potencjał i rozwój. Właściwie najbardziej podobają mi się panowie, może dlatego, że są pierwszymi męskimi MtM-kami, a ich czupryny wreszcie nie kojarzą się z plastikowymi hełmami. Wśród pań BMR także można znaleźć swoje faworytki.
Seria ta ma niestety dość wysokie ceny, przez co decyzja o zakupie wymagała u mnie dostrzeżenia promocji - bez niej było mi trochę żal wydawać tyle pieniędzy na jedną lalkę, szczególnie, że w kolejce stoją inne potrzeby lalkowe i też chcą być zrealizowane.
Życie to sztuka poruszania się slalomem po portfelu,
tak aby ogarnąć jak najwięcej marzeń...
Zatem kiedy dostrzegłam wreszcie promocję, kupiłam natychmiastowo.
W dodatku projektant chyba nie przemyślał do końca swojego pomysłu, łącząc drobne elementy nowego ciałka petite ze starymi standardowymi elementami MtM. Efektem jest wygląd łączenia stópek z resztą nogi, jakby panna miała... nogawki. Nie ma płynności przejścia, co odrobinę zaskakuje i pedantycznych entuzjastów lalek może irytować.
Podoba mi się za to jej buźka, choć wiem, że wśród niektórych osób właśnie ta twarz nie budziła zachwytu i powodowała rezygnację z zakupu. No ile ludzi, tyle odczuć i opinii - normalna rzecz.
Cóż mogę jeszcze dodać do swoich przemyśleń? Chyba tylko to, że pomimo wspomnianych wad, jestem zadowolona z zakupu, ale tylko dlatego, że był promocyjnym. 😆
_______________________
A Wy? Które lalki z serii BMR macie w swoich zasobach?
Jakie są Wasze odczucia?
Pozdrawiam Was Kochani!
I do popisania wkrótce!
Uściski!
Szczerze mówiąc, jak dotąd żadna panna BMR nie zachwyciła mnie na tyle, żeby ją zakupić. Twoja nowa lalusza jest sympatyczna i tyle. Najważniejsze, żeby Tobie się podobała. Zresztą, ostatnio wcale nie myślę o kupnie nowych mieszkańców do mojego miasteczka. Chyba się już przesyciłam...
OdpowiedzUsuńZ serii BMR mam u siebie koczkowego Pana, choć jeszcze na blogu niezaistniał. Czas to zmienić w najbliższym czasie.
Buziaczki, kochana.
Ten kiteczkowy i mym jest marzeniem, idealny lal do sesji plenerowych, ale na razie jeszcze czekam. W międzyczasie jedzie do mnie pan z zielonym flokiem. :D Jestem ciekawa Twojego lala. Daj go na bloga! Daj! Buziaki ^_^
UsuńNie nastawiałam się najpierw szczególnie na ten model, ale w trakcie kompletowania całej serii również Claudette trafiła do mnie. I o dziwo, właśnie jej buzia zrobiła na mnie największe wrażenie, do tego stopnia, że nie będę jej odbierać ciałka w celu hybrydowania, a taki miałam pierwotnie zamysł. Pozostawię ją w oryginalnej formie, bo podoba mi się taka drobniutka postać z wyrazistą twarzą :)
OdpowiedzUsuńI ja chyba ją zostawię tak jak ją Mattel stworzył. Ja również lubię jej buzię, jest taka inna, ciekawa, jakby zamyślona, czy zatroskana. :-) Pozdrowionka!
UsuńGratuluję zdobycia tej dziewuszki, to bardzo interesująca lalka! No i dorwanie jej na promocji to przyjemny bonus :). Bardzo podoba mi się jej fryzurka i marynarka.
OdpowiedzUsuńCo racja, to racja - jak na nietanie lalki, BMRki mają sporo niedoróbek. Wiele osób skarżyło się na prawie nieruchome stawy łokciowe ciemnowłosej grubinki, a inne mają czasem bardzo nierówny malunek twarzy. Kupowanie ich bez oglądania na żywo to czasem loteria... Mam jednak dwie (wspomnianą grubinkę i wysoką Millie) i nie żałuję :)
Grubinka mnie mnie wpadła w oko w Internetach... Tak samo jak panna o jasnych włosach i azjatyckich rysach... Milie też jest urocza i odnoszę wrażenie, że ładnie wychodzi na zdjęciach. No nic, zobaczymy, poczekamy... Pozdrawiam ciepło.
UsuńNie mam ani jednej, a jeśli kiedyś kupię, to tylko na ciałko :)
OdpowiedzUsuńI to też jest jakaś myśl :-) Owszem :-) fajnie byłoby przygarnąć petitkowe ciałko, albo ciemnoskóre grubciowe... ;-)
UsuńMnie się ona ogromnie podoba! Ma niesamowitą, subtelną buzię, ciekawą fryzurkę, naturalne spojrzenie podkreślone jasną kreską na dole i jeszcze te namalowane liliowe kosmyki... Wygląda, jakby wyskoczyła z jakiegoś wideoclipu. Z pewnością będę na nią polować :-) Ale jestem zaskoczona opisanymi przez Ciebie mankamentami. No, kto by pomyślał?... Może to jakieś odrzuty dla Wschodniej Europy? Dziękuję, że tak dokładnie ją opisałaś, bo dzięki temu wiem, czego mogę oczekiwać...
OdpowiedzUsuńMam tylko 1 BMR. Miniony rok zmiażdżył mnie finansowo i długo jeszcze będę się "odkuwać". Ale chcę sobie kupić jakąś fajną lalkę na urodziny. Jak trafię na promocję, może to będzie właśnie ona?
Moc serdeczności, Ayu! :-)
Bardzo się cieszę, że moim wpisem mogłam pomóc w wyborze. Ja też lubię czytać opisy na blogach, bo wtedy wiem mniej więcej na czym stoję, wybierając kolejną lalkę. Z tymi defektami to niestety jest jakaś plaga, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę ceny serii. Ktoś na facebookowej grupie lalkowej żalił się, że miał tak niefortunnie przypiętą marynarkę do pomarańczowej bluzeczki tej lalki, że po odłączeniu elementów została dziurka - niewieleka, ale szpecąca. ech... także loteria trochę. No, ale ogólnie, pomijając wspomniane problemy i cenę, jest fajna. Oryginalna. Życzę udanych lalkowo urodzin ;-)
UsuńJako, że Barbie trafiają do mnie tylko z przypadku, nigdy nie nastawiałam się na kupowanie nowych. A seria BMR w ogóle mnie nie kręci. Ale co kto lubi:) Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńNo i dobrze Szara Sówko, bo nowe zachcianki barbiowe to bardzo kosztowny interes. Nawet, jesli sie kupi w promocji, to zawsze chce się więcej... :D Pozdrowionka. :D
UsuńDziękuję za ten wpis, utwierdzilas mnie w przekonaniu że muszę ją kiedyś kupić. Od początku podoba mi się jej buźka, kolor skory no i przede wszystkim fakt, że to pierwsza petitka, wręcz trzeba ja mieć ! Do włosów się przekonałam z czasem ;) zaskoczyly mnie jednak te nieudane kostki ... u mnie tez by zostala w oryginalnym stroju, tylko zastanawia mnie jak to będzie z kolejnymi petitkami, pewnie tego nie naprawia. Mam nadzieję, że jak wreszcie zdecyduje się na zakup (najlepiej po 10), to nadal będzie w tak atrakcyjnej cenie.
OdpowiedzUsuńSama mam prawie całą pierwsza serię (poza panem z zieloną czupryna), inne też kuszą, ale niestety, portfel nie jest z gumy, nie samymi lalka mi człowiek żyje ;)
Pozdrowionka :*
Ewa Ś. (dzięki Tobie założyłam bloga :D)
Bardzo się cieszę, że tu jesteś i dziękuję za tak obszerny komentarz. Trzymam kciuki za promocyjny zakup (z tego co kojarzę nadal jest dostępna w przystępnej cenie na Bonito.pl). Cieszę się też, że byłam tą iskierką sprawczą w internetowym kłębku kabelków, która sprawiła, że założyłaś bloga. Hurra! Podasz mi link do niego? Pozdrowionka.
UsuńMnie się jej buźka bardzo podoba:) Widzę że teraz Mattel z inspiracji chyba lalkami ooak, też maluje włosy na skroniach swoim lalkom.
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, choć chyba dawniej u Mattela też sporadycznie to się zdarzało. Pozdrowionka.
UsuńJa z serią bmr wiążę nadzieje replantacyjne ;p Wyjątkiem jest wysoka Millie, która zostanie "z głową na karku". Pan "tennisball-head" już głowę utracił. Co do Twojego nabytku-lepiej żebym nie wypowiadała swojego zdania,a nie zostawiłabym na nim suchej nitki bo nie chciałabym sprawić Ci przykrości. Fajnie, że tak bardzo my kolekcjonerzy różnimy się gustem :)Świat jest różnorodny-dla każdego coś miłego :)
OdpowiedzUsuńEeee tam, pisz na co tylko masz ochotę. Cóż tu można urazić, każdy ma swoje lalkowe gusta i fajnie o nich porozmawiać. Uściski.
UsuńChociaż mold Claudette bardzo lubię, to uważam, że tu akurat Mattel go zepsuł. Makijaże BMR nie trafiają w mój gust. Tylko Millie trzyma poziom. Nie jestem też fanką malowania włosów na czole. Pomysł na serię może i fajny, ale wykonanie jak zwykle pozostawia wiele do życzenia. Daleko Mattelowi do wspaniałej dawnej serii Benetton.
OdpowiedzUsuńW ogóle daleko Mattelowi do swojej jakości w przeszłości lalkowej... No ale cóż, świat się zmienia, Mattel też. Juz chyba nie będzie takiej jakości jak kiedyś, ale za to jest większa różnorodność. I chyba to mnie troszkę pociesza. Pozdrowionka.
UsuńJezu, jak fajnie jest usłyszeć rzetelne oceny lalek. DO tej pory nie trafiłam jeszcze na żaden wpis czy filmik który byłby tak obiektywny i bezpośredni.
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas chciałabym stać się posiadaczką wysokiej blondyny z pierwszego rzutu, ale dawno temu postanowiłam że nie będę kupowała ani petitek ani tallek, bo będzie kłopot z ubrankami
Sama mam 4 sztuki BMR: 3 facetów (komplet) i azjatkę w zielonej sukience
Koczkowy facet - pierwszy zakup - najdroższy mój lal i najgorszy. Od pasa w dół jak galareta - tam nic nie jest stabilne. Ponieważ głównie szyję i fotografuję najważniejsze dla mnie w lalce jest pozowanie - a z nim to droga przez mękę - stopy wykręcają się o 180 stopni, nogi żyją własnym życiem.
Zielonowłosy facet ma u mnie zmyty makijaż. Choć serce łkało- to był najpiękniejszy makijaż jaki widziałam kiedykolwiek na Barbie - to ze względu na brak polotu, odważnych pomysłów i moich umiejętności designerskich wolałam go w wersji neutralnej, do takiej twarzy będę umiała coś uszyć - stawy i ciałko bez zarzutów
Rudzielec - jeszcze nie mam zdania
Azjatka - kupiona też tylko przez promocyjną cenę. Jestem rozczarowana sztucznością materiału z jakiego uszyto sukienkę, po rozpuszczeniu kitki fryzura dodała jej + 40 lat, więc obcięłam ją na bob'a.
Zaskoczyło mnie i zasmuciło bardzo to, co napisałaś o tym koczkowym. Kurczę, a tak on mi sie podoba! A teraz będę się bała kupić. No, żeby nowe ciałko latało jak pajacyk?! Szok! Bardzo przykre. Ja też kupuję większość lalek do celów fotografowania, a tu taki klops. Jak tu takiego ustawić... Ech... Współczuję. Jestem ciekawa tej fryzurki u panny Azjatki. Chyba nie widziałam. Gdzie mogę podejrzeć tego "boba"? :D
UsuńPowiem tak, buźki BMRek owszem są ładne, ale ciuszki w moim odczuciu są tak przytłaczające, że człowiek patrzy prawie wyłącznie na nie, a nie na lalkę i to zniechęca. Pierwsze moje wrażenie z tymi lalkami było takie, że uznałam je za straszne. Dopiero kiedy zaczęłam przyglądać się ich mordkom okazało się, że są bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńTe lalki są specyficzne i odnoszę wrażenie, że początkowo albo się je bardzo lubi, albo wręcz przciwnie - odrzucają. Przy dłuższym oglądzie można zmienić opinię. Na pewno stroje bardzo wpływają na pierwszy odbiór. Pozdrowionka :-)
UsuńClaudette jest już jedna u mnie i bardzo tą wersją chciałam :P
OdpowiedzUsuńale fajnie, że Tobie się podoba <3
:-))) Super, że lalkujesz na całego, pomimo problemów blogowych. Usciski.
UsuńJa jestem osobą, która woli trzymać lalki w pudełkach, by się mniej niszczyły, zresztą nie jestem typem osoby, która ma potrzebę fotografowania lalek ( znaczy mam jedną lalkę do zdjęć, ale ja ogólnie mniej myślę o fotografowaniu lalek czy obejrzeniu ich z każdej strony). Lalki BMR są ciekawe, ale ich stroje nie są zbytnio w moim guście. Lubię je za rysy twarzy i fryzury, ale stroje są średnie. Pikseloza na twarzach niektórych też nie zachęca do zakupu. Na minus jest logo, które jest umieszczane na strojach, jak dla mnie psuje stylizację. Jednak są to interesujące lalki. Nawet niedawno miałam kupić Millie, ale zrezygnowałam i kupiłam Sugę z BTS. Szkoda, że są niedoróbki. Ceny w Polsce są zawyżone, ale po promocjach są ok. Opisywana panna ma w moim odczuciu dumną twarz, przez to mnie trochę odpycha, ale ma uroczą fryzurę. Ja czekam na więcej Kenów z długimi włosami, może ktoś wpadnie na taki pomysł.
OdpowiedzUsuńOj tak, myślę, że wszyscy lalkowicze odczuwaja niedosyt owłosionych Kenów - i ja z chęcią bym kilku przygarnęła. No zobaczymy, kto wie... :-) Pozdrowionka.
Usuń