Witajcie Kochani!
Ach ta zieleń traw i listków, przebijająca coraz śmielej, napawa mnie niesamowitą nadzieją i pozytywną energią wewnętrzną. Dziękuję Wiosno!
Ależ tu pajęczyn narosło! W każdym zakamarku jakaś - i to solidnymi nićmi lepione!
A na poważnie pisząc, wybaczcie, że tak długo się nie odzywałam. Zdalne nauczanie mnie wchłonęło żywcem i złapać oddechu nie daje. Na przykład dzisiaj - śniadanie zjadłam o 13.00, bo od 8.00 nie miałam czasu. Obiad? Właściwie posiłek wieczorny, składający się z ciastek, kawy i parzonej pokrzywy trudno nazwać obiadem. A dzień minął na zajęciach prezentowanych dzieciom, na konsultacjach on-line z koleżankami i rodzicami, webinarze z angielskiego i jednoczesnym pisaniu kilku dokumentów "na już" oraz na ogarnianiu strony www mojego miejsca pracy. Czekam na piątek, naprawdę. No, ale jednocześnie też spinam zaplecek i cieszę się, że mam możliwość pracować w domu - nie każdy ma taką szansę, więc już zamykam buzię i pokornie poddaję się sytuacji. Grunt, że żyjemy, jak to mówią. :-)
Ostatnio udało mi się złapać kilka chwil i wykonać pierwsze w tym roku lalkowe fotografie w plenerze. No, może plener to zbyt przesadzone słowo, bo na balkonie, ale przyznajcie, że lepsze to niż światło domowego ogniska, odbijające się od ścian.
Wiosna przyszła taka śliczna w tym roku, a tak wiele z jej uroków mi uciekło wskutek siedzenia w domu. No cóż, czasem tak bywa.
Pierwszą plenerową modelką roku 2020 w moim Świecie Lalek, jest Panna Warkoczykowa na ciałku koszykarki MtM, która chyba nieźle odnajduje się w tej roli.
Ach ta zieleń traw i listków, przebijająca coraz śmielej, napawa mnie niesamowitą nadzieją i pozytywną energią wewnętrzną. Dziękuję Wiosno!
Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, że jesteście zdrowi i macie czas i chęci na lalkowanie. Życzę Wam również znośnego źródła dochodów w okresie kwarantanny. A tym z Was, którzy pracują poza domem, chylę czoła i trzymam kciuki za bezpieczeństwo.
Trzymajcie się Lalkowicze kochani!
Buziaki!
Miłej wiosny i do następnego wirtualnego spotkania!
Warkoczykowa dziewczyna ma w sobie wiele uroku. I balkonowy plener jej służy. :) To prawda, przez siedzenie w domu nie można w pełni cieszyć się wiosną, ale miejmy nadzieję, że przyjdą jeszcze lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńNadejście wiosny, choć podglądane zza firanki, dało mi wiele pozytywnej energii mentalnej. Nadzieja i u mnie się pojawiła. Oby nastąpiło to wszystko jak najszybciej
UsuńPiękna jest panna warkoczykowa! I plener balkonowy idealnie podkreśla jej urok! Pozdrawiam gorąco :) musimy przetrwać jakoś ten czas...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak kochana, musimy jakoś to wszyscy przetrwać. Nic innego nam nie pozostaje. Pozdrawiam ciepło.
UsuńTrzymaj się i Ty !!!
OdpowiedzUsuńPanna jest urodziwa wielce :) a słoneczna pogoda napawa nadzieją , że w końcu, kiedyś będzie względnie normalnie ...
Tak, słońce zawsze daje nadzieję i wiele optymizmu. Oby nadeszła normalność. Pozdrawiam Kasiulka.
Usuńwspaniale wygląda na balkonie!!!
OdpowiedzUsuńzdrówka i cierpliwości podczas
internetowych lekcji :)))
Słońce jej służy, mnie zresztą też. Dziękuję Inusia. Pozdrawiam serdecznie. Dużo zdrówka.
UsuńPanna warkoczykowa bardzo mi się podoba, a sesja balkonowa jest nie mniej fajna niż plenerowa.
OdpowiedzUsuńCo do zdalnego nauczania - wolę się nie wypowiadać. Mam wrażenie, że sama wróciłam do szkoły, tyle ma zadawane mój nastolatek.
Niech wreszcie wróci normalność...
Zdrowia życzę, Iguś.
Niech wróci Marzenko, niechże wróci... Wytrwałości w tej zakręconej koroną codzienności. Uściski.
UsuńFajnie prezentuje się na tym ciałku :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Uważam, że to idealne zestawienie - ta głowa i ruchome ciałko :-)
UsuńPanna Warkoczykowa mogłaby wstąpić do zespołu Milli Vanilli, aż mi się na jej widok chce śpiewać "Girl you know it's true" :) Zmiatanie pajęczyn z bloga jest chyba bardzo miłe, to tak jak wyciągnąć z pudła lalkę, której się dawno nie widziało. Mój blog też pewnie pajęczynkami niedługo zarośnie, bo mój aparat źle skończył uwieczniając otwarcie sezonu piaskownicowego, w skrócie ... RIP. Mam nadzieję, że skombinuję coś przed drugą rocznicą bloga :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńEch... Napisałam się, napisałam i zamiast opublikować komentarz, kliknęłam na coś tak, że przeniosło mnie na mój drugi blog. I teraz muszę pisać jeszcze raz. Ach ta moja psotna myszka komputerowa... :D Zatem zacznę od początku...
UsuńFaktycznie, nie pomyślałam nawet o powiązaniu wyglądu panny do tego zespołu. Rzeczywiście, idealnie by do nich pasowała. Co do bloga... To prawda. Kocham powroty w to miejsce. Uwielbiam blogosferę. Ma zupełnie inny wymiar duchowy i mentalny niż wszelkie "fejsbuki". Może jest wolniejsza, może nie ma takich fajerwerków jak portale społecznościowe, ale pobyt tutaj wpływa na mnie bardzo pozytywnie. Kocham to miejsce. Współczuję z powodu aparatu. Wiem o czym mówisz, bo miałam podobną sytuację. Życzę powodzenia w nabyciu nowego sprzętu. Pozdrawiam ciepło. I dużo zdrówka.
Pěkná panenka moc pěkně jsi ji vyfotila. Pozdravuji z Ostravy:-).
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że spodobały Ci się zdjęcia :-) dziękuję ^_^
UsuńMoc hezká panenka pěkně jsi ji vyfotila. Pozdravuji z Ostravy a přeji hodně zdraví:-).
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Tobie także życzę zdrowia. :-) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitaj! Wszyscy powoli staramy się wrócić do lalkowego hobby, które byłoby ostoją normalności w obecnym szaleństwie :) Bardzo ładna panna i świetnie ubrana. Dobrze, że udało Ci się złapać trochę słońca na zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNormalność... To teraz znaczy tak wiele. To prawda. Szukamy jej wszyscy. Słońce daje wrażenie normalności. :-) Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam ciepło.
UsuńPanna Warkoczykowa na ruchomym ciałku prezentuje się świetnie i chyba cieszy się z wypadu na świeże powietrze :)! To prawda, wiosna jest w tym roku wyjątkowo piękna - tym piękniejsza, im mniej można ruszyć się z domu... Trzymaj się zdrowo!!
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten balkonowy wypad zrobił dobrze zarówno jej jak i mnie ;-) Zdrówka!
UsuńZadziwiająca jest ta dziewczyna! Ogromnie podobają mi się jej kolory : kolory oczu, pomadki, cery i włosów! Poza tym sama fryzura jest obłędna! Ciało koszykarki psuje idealnie! Fajnie, że opublikowałaś nowy post :-)
OdpowiedzUsuńCo do pracy poza domem, to takiej właśnie doświadczam ...
Handel działa :)))
Serdeczności, Ayu ♥
Chylę czoła. Uściski Oluś.
UsuńPraca w domu ma plusy i minusy (zresztą jak każda). Nauczycielom nie zazdroszczę, uczniom również... Zwłaszcza, że na razie końca nie widać. Trzymaj się dzielnie!
OdpowiedzUsuńWarkoczykowa jest piękna, super się prezentuje. Zdjęcia może i balkonowe, ale sesja bardzo udana. :)
Jak się nie ma tego, czego się chce, to i balkon cieszy ogromnie (zawsze mogłoby go także nie być).
UsuńNo i nareszcie :D Świetna, przy okazji "od pajęczania" wyszła sesja :D
OdpowiedzUsuńSwojej koszykarki ciałko oddałam Piegusce :)
O, i też fajnie :-)
UsuńJa pracuję poza domem i bardzo się z tego cieszę, bo w domu nie lubię :) Ale jakoś energii to mam mniej niż zwykle...
OdpowiedzUsuńJa w sumie lubię pracować w domu, odnajduję się w tym - lubię pracę z komputerem, ale... brakuje mi przyrody, pląsania po trawie i wdychania zapachu wiosny...
UsuńMoją też dałam na ciałko koszykarki. :D Jak dla mnie ona pasuje na właśnie taką wysoką.
OdpowiedzUsuńPrawda? Idealne ciałko do tej bużki! ^_^
Usuń