Złapałam dwóch wampirów! Serio, mówię Wam. A podobno są tacy szybcy!
Ileż to siły w nogach i rękach może mieć lalkolub... Doprawdy...
Lubię ładnie wykonane lalki, z solidnymi ubrankami. I choć kolekcjonerskie lalki Mattela nie mają może ubranek tak jakościowo dobrych jak precyzyjne kreacje szyte przez nasze artystki - koleżanki lalkowe, to jednak jakość wykonania takich ubrań jest często całkiem niezła - bardzo mi się to podoba. W dodatku interesują mnie lalki o rzadkim moldzie twarzy i pewnie dlatego od dawna zainteresowana byłam przygarnięciem niektórych postaci lalkowych opartych o serię nawiązującą do filmu "Zmierzch". Moja lista życzeń nie kończy się na tytułowych panach, ale w trosce o własny portfel na razie odganiam zachłanne myśli. No i co Wam tu będę owijać w bawełnę, lubię taką tematykę książkowo - filmową, co przekłada się, jak widać, na lalkowe upodobania.
Spośród tych dwóch to właśnie Emmett bardziej mi przypomina swojego filmowego bohatera. Carlisle jakby trochę mniej.
Lubię lalków z wszywanymi włosami. Plastikowe "hełmy" dość mocno mnie drażnią - chyba, że są lalkami sprzed 30, 40 lat to wtedy poziom zgorszenia jest mniejszy, tych starszych łatwiej akceptuję.
Obaj mają blade oblicze, które faktycznie dość wyraźnie odbiega jasnością od najjaśniejszych lalek, które do tej pory miałam.
No i różnią się posturą - Emmett jest potężniejszy, ma szerszy i bardziej umięśniony tors, widać, że ten chłopak to siłacz ;-) Wzrost nie jest już tak bardzo chyba zróżnicowany - szkoda w sumie.
Fajni lalkowie, szkoda, że sztywniacy.
Pan doktor w swoim fartuchu robi profesjonalne wrażenie ;-)
A bez fartucha to taki szczupły facecik, u którego jedynie wzrok sugeruje wewnętrzną siłę. Jak to pozory czasem mylą. Wystarczy zmienić ubranie i można zmylić przeciwnika.
Ciekawe jak obaj będą się prezentować w plenerze... Może kiedyś ich zabiorę.
A Wam jak się podobają mattelowskie lalki z serii Twilight?
Pozdrawiam serdecznie.
Z tej serii połaszczyłam się akurat na kobitki-mam Bellę (dwie wersje) i Victorię. Panowie mnie odstręczają swoją bladością (u Victorii też mnie to mocno razi, ale jest piękna, więc pogodziłam się z tym). Ogólnie panowie kenowie muszą u mnie sprostać szczegółowym wymogom: męskie rysy twarzy, masywna sylwetka, przyjemny wyraz oblicza, ciało artykułowane w pełni i nie "pajacyk" a nade wszystko włosy-bo i ja plastikowych hełmów okalających czaszkę nie trawię !!! Więc na 130 barbiowych bab przypada u mnie 3 kenów ;p
OdpowiedzUsuńwow!!! już trzech panów!!!
UsuńPanowie postury dość jednak
Usuńzaskakującej jak na wampiry,
które nie tylko z bladością
lica ale i cherlawością mi
się zawsze kojarzą - ale tak,
warto mieć Ich w lalkozbiorze :)
I ja skusiłam się na Bellę... Właśnie do mnie jedzie (wraz z ukochanym)... :D Szaleństwo! Co do upodobań do lalkowej płci... I u mnie przeważają kobiety. :-)
Usuńw sumie bym się skusiła ale nie lubię sztywnych haha
OdpowiedzUsuńOj uważaj, bo oni potrafią omotać :D
UsuńJakim cudem złapałaś wampiry :P no chyba, że też masz taką moc :D
OdpowiedzUsuńa tak na serio to Gratulacje moje :D
Moje to siedzą w pudełkach (Emmett i Bella) co by nie pouciekały :P
ale cały czas szczerzę się do doktorka i tak jakoś nie po drodze nam :(
Jaki ten lalkowy świat zmiennym jest... Teraz już wiem, że jednak z doktorkiem znalazłaś wspólna drogę. Czekam na sesję zdjęciową,kiedy tylko do ciebie dotrze ;-)
UsuńJakoś serial mnie nie wciągnął, lalki też nie za bardzo. Może jestem jakaś dziwna, ale u chłopów wolę wmoldowane fryzury. Te z włosami są nijakie i żaden fryzjer by się pod tym nie podpisał. Przecież nie będę z lalką szła do fryzjera i prosiła: "Panie Arturze niech pan coś z tą fryzurą zrobi", bo by mi fryzjer zszedł ze śmiechu. ;)
OdpowiedzUsuńA może byś mu-fryzjerowi- zrobiła dzień ? Może warto ? Z humorem :)
UsuńKurczę, mam zaprzyjaźnioną fryzjerkę i parę razy przyszło mi na myśl, żeby ją poprosić o pomoc w sprawie lalki :)))
UsuńZrezygnowałam, bo też mi na niej zależy - tzn. na fryzjerce :)))
Na lalce w sumie też!
A tak na poważnie- to uważam, że są bardzo fajni i fajnie się prezentują, trochę bladzi, to fakt, ale to jest do przełknięcia. Gorzej z artykulacją, bo aż się prosi, żeby im wolno było się ruszać, choć trochę :)))
Ogólnie rzecz biorąc, są całkiem przystojni!
Sówko, a ja się bardzo cieszę, że masz takie podejście do przygarnianych lalów. W lalkowaniu to jest przyjemne, że każdy lalkuje po swojemu :-) Wizja wizyty u fryzjera z lalką zaczyna mnie prześladować...
UsuńNie przepadam za "Zmierzchem", ale panowie lalkowie niczego sobie. Ja też lubię rootowane włosy u męskich lalek, choć i wmoldowane mi nie przeszkadzają. Bardzo fajnie, że nie mają takich samych ciałek. Stroje mają fantastyczne.
OdpowiedzUsuńJa długi czas również za Zmierzchem nie przepadałam, dopóki nie przeczytałam książek. Bardziej mnie wciągnęły niż filmy, które pomimo ciekawej muzyki i efektów specjalnych bardzo okroiły fabułę. Pozdrowionka :-)
UsuńPrzyznam się, że sagę "Zmierzch" znam jedynie ze słyszenia. Kiedyś próbowałam oglądać, ale nie starczyło mi zapału na więcej niż pół godziny pierwszego filmu i książek też nie czytałam. Lalki to też nie moja bajka, ale popieram kupowanie tych o rzadkich moldach. Szkoda też, że sztywniaki, ale jestem pewna, że dla ciebie nie będzie to przeszkodą w robieniu świetnych zdjęć.
OdpowiedzUsuńOj chciałabym znaleźć jakiś fajny plener, w którym dobrze by się wpasowali... Zobaczymy. Może coś wiosną, bądź latem uda mi się z nich wykrzesać. ;-)
UsuńAni nie oglądałam, ani nie czytałam...
OdpowiedzUsuńPanowie fajni, nie powiem.
Co do fryzur kawalerów, no cóż, wszywanych włosów nie lubię, bo zwykle każdy i tak sterczy w inną stronę. Mam dwóch takich delikwentów i układanie im włosów trwa dłużej niż niejednej pannie, więc pozostanę przy hełmach, jak to ładnie nazwałaś. Te przynajmniej się nie kołtunią.
Uściski 😘
Fakt, że hełmy twardo się trzymają i nie wymagają dodatkowej pielęgnacji. :-) :D Uściski.
UsuńOh, the Twilight dolls are really handsome, indeed! I, like you, like masculine looking male dolls with rooted hair. I have a number of Ken dolls in my collection and always hope Mattel with produce more. And yes, it is a pity they are stiff...but at least they are handsome!
OdpowiedzUsuńYeah, they are handsome and I love it! :D
UsuńOhoho, to naprawdę świetne łupy! Panowie mają interesujące facjaty i prawdziwe włosy (wiem, że trudno je ułożyć, ale podobnie jak Ty nie toleruję plastikowych fryzur), szkoda tylko, że jeszcze Mattel nie dołożył artykulacji... Ale dwa pierwsze punkty to nadal bardzo mocne atuty :).
OdpowiedzUsuńZ ruchomością byliby idealni, ale nie można mieć wszystkiego :D
UsuńFilmu nie oglądałam, ciężko mi więc odnosić się do podobieństwa do panów aktorów. Ale lalkowie sami w sobie podobają mi się bardzo. Z tego co piszesz, mamy podobne skłonności - oryginalne lalki, nietypowe moldy, wzorowane na postaciach z filmów... :D Nie zdziwi więc, jak powiem, że sama bym ich chętnie przygarnęła. Bardzo chętnie. :)
OdpowiedzUsuńMoże się tak zdarzyć, czasem to działa jak wirus :P
Usuń❤️
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńTorsy niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńniczego sobie :-)
UsuńChłopaki jak marzenie! trochę bladzi, ale co tam :D
OdpowiedzUsuńBrunet, podoba mi się bardziej. W życiu realnym wolę brunetów więc i w świecie lalkowym jest tak samo ;) jego ubranko też mi się bardziej podoba niż Pana doktora :) Super, że udało Ci się pozyskać chłopaków do kolekcji, teraz tylko im Bellę załatwić i będzie pięknie!
A ja w życiu prywatnym wolę wysokich blondynów, w związku z tym związałam się z brunetem..., ale przemilczmy prywatę :D Co do Belli, właśnie ją zakupiłam (łącznie z jej ukochanym) :D
UsuńLubię książki i serię. Co do lalek, to część z nich świetnie oddaje podobieństwo, część - bardzo skromnie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że pokazałaś ich w negliżu. Mój doktor, ciągle siedzi w pudełku (nie mylić z pudłem ;-))
W sumie nie sądziłam, że mogą się różnić ciałkami, to było miłym zaskoczeniem. :-) Nie masz ochoty uwolnić pana z pudełka (nie mylić z pudłem)?
UsuńBardzo mi się podobają - tylko nie wystawiaj biedaków na słońce ;)
OdpowiedzUsuńOch, gdyby tak jeszcze lśnili w słońcu niczym filmowy Edward, chyba bym zaryzykowała... ;-)
Usuń