Jego chciałam, owszem, od dawna (mimo że mało podobny do swojego ludzkiego odpowiednika - niekoniecznie mi to jednak przeszkadzało). Za przygarnięciem do lalkowego stada przemawiały jednak: rootowane włosy, ciekawa twarz, przypuszczalna fotogeniczność (choć sztywny jak kłoda) i wyczuwalny potencjał chłopaka, który otwiera drogę dla innych lalkowych poczynań niż tylko stanie na półce
Szkoda, że wydając chłopaków z tej serii, Mattel nie wziął pod uwagę stworzenia nowego moldu twarzy dla damskiej głównej bohaterki powieści/filmu, bądź chociaż pomalowania lalki tak, żeby odcinała się grubą kreską od innych, zwykłych lalek Mattela. Byłaby bardziej charakterystyczna, ciekawa, oryginalna. Zastosowana twarz przywodzi na myśl stado innych mattelowskich lalek, panna ginie w tłumie, nie przyciąga dostatecznie wzroku, jak przystałoby na taką postać, mimo wyrazistego makijażu. Naprawdę żal, szczególnie, że wydano przecież także inne damskie postaci z filmowej serii i są już bardziej charakterne.
Znajoma kolekcjonerka, która od miesiąca trzymała dla mnie Edwarda, miała również tę pannę w ofercie sprzedaży. W ostatniej chwili w zasadzie zdecydowałam się na zakup pary. Może trochę z ciekawości, czy na żywo potwierdzi się moja opinia o mattelowskiej Belli, może też z potrzeby posiadania większego stadka postaci z powieści. No w każdym razie kupiłam i klamka zapadła. Nie wiem jeszcze, czy Bella zostanie ze mną - być może tak, jeśli nie znajdę ciekawszego odpowiednika. Zobaczymy. Tymczasem stwierdzam, że w sumie dość ładnie wychodzi na zdjęciach - może tym się obroni?
Trzeba przyznać, że jej oczy mają w sobie coś, co skupia uwagę (szkoda tylko, że z marszu mało kojarzy się ze zmierzchową Bellą - a może to tylko moja subiektywna opinia).
Jestem ciekawa Waszych głosów na ten temat. Czy także macie podobne odczucia w kwestii Belli? A może wręcz przeciwnie, uważacie, że jest bardzo dobrym lalkowym odpowiednikiem powieściowej Isabelli Swan?
Nad kupnem mattelowskiej Belli długo się natomiast zastanawiałam.
Szkoda, że wydając chłopaków z tej serii, Mattel nie wziął pod uwagę stworzenia nowego moldu twarzy dla damskiej głównej bohaterki powieści/filmu, bądź chociaż pomalowania lalki tak, żeby odcinała się grubą kreską od innych, zwykłych lalek Mattela. Byłaby bardziej charakterystyczna, ciekawa, oryginalna. Zastosowana twarz przywodzi na myśl stado innych mattelowskich lalek, panna ginie w tłumie, nie przyciąga dostatecznie wzroku, jak przystałoby na taką postać, mimo wyrazistego makijażu. Naprawdę żal, szczególnie, że wydano przecież także inne damskie postaci z filmowej serii i są już bardziej charakterne.
Znajoma kolekcjonerka, która od miesiąca trzymała dla mnie Edwarda, miała również tę pannę w ofercie sprzedaży. W ostatniej chwili w zasadzie zdecydowałam się na zakup pary. Może trochę z ciekawości, czy na żywo potwierdzi się moja opinia o mattelowskiej Belli, może też z potrzeby posiadania większego stadka postaci z powieści. No w każdym razie kupiłam i klamka zapadła. Nie wiem jeszcze, czy Bella zostanie ze mną - być może tak, jeśli nie znajdę ciekawszego odpowiednika. Zobaczymy. Tymczasem stwierdzam, że w sumie dość ładnie wychodzi na zdjęciach - może tym się obroni?
Trzeba przyznać, że jej oczy mają w sobie coś, co skupia uwagę (szkoda tylko, że z marszu mało kojarzy się ze zmierzchową Bellą - a może to tylko moja subiektywna opinia).
Jestem ciekawa Waszych głosów na ten temat. Czy także macie podobne odczucia w kwestii Belli? A może wręcz przeciwnie, uważacie, że jest bardzo dobrym lalkowym odpowiednikiem powieściowej Isabelli Swan?
Pozdrawiam serdecznie!
a wiosna coraz bliżej...,
...i bliżej,
...i bliżej.
Hmmm....fajna z nich para. Ładnie na fotkach wyglądają.
OdpowiedzUsuńCzy Bella podobna do żywej bohaterki? Mam trochę mieszane uczucia...
No właśnie, nikłe podobieństwo, żeby nie powiedzieć: żadne... Szkoda troszkę, ale z drugiej strony taka idealna lalka pewnie też swoje by kosztowała...
UsuńMnie to bardziej ich ciuchy interesują niż same lalki ;)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że jedną z przyczyn podjęcia decyzji o zakupie Belli była... jej kurtka :D
UsuńBella to zupełnie nie ta postać, choć mold ciemnowłosej panny jak najbardziej mi odpowiada i bardzo mi się podoba:-)
OdpowiedzUsuńEdward, ze swą poważną twarzą, pasuje znakomicie (jest naprawdę ok) a czy podobny do filmowego bohatera? Hmm...
Para fajnie razem się prezentuje i na pewno to klejnocik w Twojej Kolekcji :)))
Serdeczności Ayu :)))
Bardzo lubię lalki o bardziej "ludzkich twarzach", a Bella jest ewidentnie bardzo "lalkowa"... Ale co tam, jest i już! :-) Serdeczności Olusia.
UsuńWspaniała para, Bella wygląda przepięknie, nie rozstawałabym się z nią.
OdpowiedzUsuńMoże z czasem się do niej przekonam :-)
UsuńTo prawda, Bella w tej wersji wygląda, jak "randomowa Mackie". Ale trzeba pamiętać, że Mattel dopiero kilka lat później wyrwał się do przodu z nowymi moldami dla postaci z popkultury.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej dla Edwarda jest wyjątkowa i pachnie inaczej... ;)
Lalkowiczowska natura jest u mnie dość zachłanna i lubi narzekać, ale trzeba być bardziej stonowanym w chciejstwie wszelakim - nawet tym moldowym. Co do Edwarda... Chyba faktycznie i tak ją kocha ;-)
UsuńPrzyznaję, że nie przepadam za sagą Zmierzch. Tak samo nie przekonał mnie do siebie mold Mackie. Ale to wszystko kwestia gustu. Lalkowy Edward wygląda nieźle, rootowane włosy i niespotykana blada karnacja to niewątpliwie jego atuty.
OdpowiedzUsuńLalek sprawia wrażenie, że dobrze będzie wyglądał w plenerze... No zobaczymy :D
UsuńEdka to Ci naprawdę zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam :D
UsuńJakoś nie potrafię dopatrzyć się podobieństwa do filmowych odpowiedników, jednak to przepiękna para! Gratuluję nabytku!
OdpowiedzUsuńPodobieństwo niestety słabe, u Belli żadne. No ale, pobawić się trochę można ;-) Dzięki :D
UsuńFilmu nie znam i nie poznam, więc o podobieństwie Belli się nie wypowiem. Za to moim zdaniem ona jest jedną z najpiękniejszych lalek Mattela i ja się nad jej kupnem nie zastanawiałam gdy tylko znalazłam ją w znośnej cenie. Traktuję ją jak elitę w moim dużym stadzie.
OdpowiedzUsuńEdward za to kompletnie mnie nie urzeka.... Choć ma jeden plus-włosy !!!
Fajnie dopasować stadko lalkowe do swoich potrzeb - zresztą na tym to całe lalkowanie polega :-) I to jest świetne.
UsuńJa za sagą wampirzą nie przepadam, więc na Bellę nie patrzę przez pryzmat aktorki, do której rzeczywiście nie jest bardzo podobna. Jednak to śliczna lalka, a ramoneska wymiata! Edek ma świetne włosy!
OdpowiedzUsuńJej kurtka to zdecydowanie kuszący element całej lalki :D Włoski Edwarda są faktycznie fajne. Po umyciu nadal trzymają kształt. Na razie jestem nim zachwycona.
UsuńSliczna para <3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńFilmu nie widziałam, więc nie umiem się odnieść do podobieństwa bądź jego braku. ;)
OdpowiedzUsuńAle lalka podoba mi się od dawna. :) I jegomość również, oj również.
Lalka się cieszy, że ma jednak swoich fanów... Bo trochę czuła się nieswojo po moim wstrzemięźliwym entuzjazmie.
UsuńTrochę upiornie fajny klimat :)
OdpowiedzUsuńjak to u wampirów :P
UsuńPonieważ zmierzchowa obsada jakoś mnie nie urzekła, to brak większego podobieństwa u lalek dla mnie jest dużym plusem. Oboje podobają mi się bardzo i na Twoich zdjęciach prezentują się ślicznie. Gratuluję nabytku, a Belli zdecydowanie zazdraszczam :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bella się cieszy ;-)
UsuńJa nie wiem, to się nie wypowiem :)
OdpowiedzUsuń:D :D
Usuń... ale i tak bardzo ładna z nich para :) Z Twoimi zdolnościami artystycznymi powinnaś zabrać się za repainty lalkowe !!! Howgh!!! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu. Może się kiedyś wezmę za repainty, ale przypuszczam, że jesli tak się zdarzy, to wezmę pod pędzel panny jakieś ciucholandowe, z defektami. Tych droższych tzw. kolekcjonerskich, mimo wszelkich narzekań, nie ruszę. Niech będą takie, jak je Mattel stworzył. Howgh!
UsuńEdward jest podobny do aktora!
OdpowiedzUsuńZ Bellą wyszło dużo gorzej, bo to zwykła Mackie, tylko pomalowana trochę inaczej. Ale z sentymentu dla sagi, warto mieć obie lalki, moim zdaniem. Ja mam parę z pierwszej serii. Tamta Bella jest jeszcze bardziej barbiowa...