Witajcie Kochani!
Nie chcę Was zanudzać szczegółami choroby, która się u mnie uaktywniła, zaznaczę jedynie, że rozłożyła mnie totalnie i już trzeci tydzień kwękam, choć odnoszę wrażenie, że pokwękiwanie jest jakby mniejsze - być może wreszcie się z tego wygrzebię. Nie chorowałam właściwie w ogóle przez ostatnie półtora roku, więc najwyraźniej trzeba było sobie to wszystko nadrobić - podobno w naturze musi być równowaga, zatem równoważę. :-)
W chorobowym leżakowaniu wreszcie ogarnęłam mój nowy telefon, dzięki któremu czuję, że wkroczyłam w XXI wiek. Do tej pory posługiwałam się telefonem ze zwyczajną klawiaturą i w sumie było mi z nim bardzo dobrze - uważałam, że skoro jeszcze działa, to nie jest potrzebny mi nowy. Lubię wykorzystywać przedmioty do ostatniego tchu, nie gonię usilnie za nowinkami technicznymi, choć nie powiem, żeby mnie nie interesowały. Zatem, kiedy mój stary telefon zaczął wariować ze starości, zdecydowałam się na nowy - tym sposobem wkroczyłam w nowy etap swojego żywota: Smartfonowa Aya w Świecie Lalek!
Na przykład taki blog...
Kiedyś naprawdę musiałam się nagimnastykować, żeby dodać tutaj cokolwiek z tamtego telefonu i w dodatku chodziło wyłącznie o drobny komentarz do wpisu koleżanki, a teraz leżę jak panisko na łożu i piszę... Bajka.
Pozwólcie, że w tej ekscytacji techniką pokażę Wam dwie laluszki, które trafiły do mnie wczoraj jako lekarstwo na kwękanie. Może to dzięki nim mniej kwilę? Jak myślicie? Albo inaczej... Kwilę w zachwycie... :-)
Oto one: Panny Fashionistas 2018 o numerach: 124 i 123!
#124
#123
Obie bardzo mi się podobały, zarówno w zapowiedziach Mattela, jak też już później na Waszych blogach/stronach. Uwielbiam lalki nietypowe, charakterne, oryginalne - te takie są. Trzeba przyznać, że ta seria staje się coraz bardziej pomysłowa i coraz mocniej wytłacza się w różnorodność gatunku ludzkiego XXI wieku. Kocham to, nie będę ukrywała. (Wszelkie lalkowe niedoróbki przemilczę - osobny temat)
Tymczasem oglądam pannę z zielonym zawijasem na głowie i jestem nią zachwycona! Kolejna lalka, która podoba mi się jeszcze bardziej w realu niż na zdjęciach.
Przyznam się Wam, że przypomina mi trochę postać z filmu "Kobieta z tatuażem", który ostatnio obejrzałam. I choć film nie przypadł mi do gustu, to skojarzenie bardzo mi się podoba, bo rodzi w mojej głowie wizje ciekawej postaci - może te wizje przeniosę kiedyś na grunt mojego focenia. Zobaczymy.
Druga panna, jakże różna od zielonowłosej, także budzi mój zachwyt! Ten pomysł z warkoczykami trafił w moje wewnętrzne potrzeby lalkomaniaka. Zwyczajnie marzyłam o tego typu lalce! I proszę bardzo, Mattel chyba czytał w moich myślach i chciejstwach.... :-)
No fajne są obie, cóż Wam będę pisała więcej. Sami popatrzcie!
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę zdrówka,
bo jak go nie ma to... pupa blada, a nawet bladziutka.
Naprawdę.
Nawet ze smartfonem w dłoni. :-)
Buziaki!
Iguś dużo zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńFakt :) panienki ciekawe :D
Dziękuję Ewusiu kochana. Uściski
UsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie mam smartfona i nie chcę mieć. :)
Za to lalki niesamowite! Zwłaszcza ta z zielonymi włosami robi wrażenie. Hehe, może Mattel wypuści też punka z irokezem i piercingiem gdzie się da. ;)
Do niedawna także mialam takie podejście do smartfonów, teraz dostrzegam w nich dużo ułatwień życia codziennego. Punk z irokezem i kolczykami także byłby fantastyczny. Kto wie, może się doczekamy. Pozdrowionka 💙.
UsuńZdrówka życzę! To przede wszystkim :-)
OdpowiedzUsuńPonadto gratuluję nowego telefonu! Uwielbiam nowinki techniczne i rozumiem Twój zachwyt :)))
Lalunie śliczne, obie ciekawe, oryginalne i obie są dowodem na to, że wyobraźnia twórców lalkowych, nie zna granic :)))
Tak Oluś, nie zna granic i bardzo mi sie ta twórcza wyobraźnia projektantów Mattela podoba. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńDużo zdrówka. Panny bardzo fajne, te warkoczyki mocno kuszą
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! A warkoczyki są naprawdę ogromnie kuszące...
UsuńMam obie, bo też mnie urzekły. Zielona została przesadzona na ciałko curvy yoga a ta z warkoczykami na ciałko tall koszykarki. :D Także mam teraz je obie w wersji MTM.
OdpowiedzUsuńSuper! Muszę zajrzeć do Ciebie na bloga! Pokazywałaś może zielonowłosą na swoim blogu? Z chęcią bym zobaczyła ją w wersji Mtm XXL :-) Pozdrowionka! Dziękuję :-)
UsuńBardzo Ci współczuję choróbska... Wracaj szybko do zdrowia! Przed smartfonem też się długo broniłam, ale ostatecznie się dogadaliśmy, kiedy się okazało, że można na nim całkiem przyzwoicie grać ;). Panny bardzo charakterystyczne i nietuzinkowe - świetnie, że Mattel zaczyna wreszcie wychodzić poza ramy uroczych, ale troszkę już nudnych długonogich blondynek...
OdpowiedzUsuńDziękuję za chorobowe wsparcie. Trochę Wam "pojojczyłam", "ojojaliście" mnie i od razu mi lepiej :-) Dziękuję. A kierunek Mattela i mnie się podoba, tyle tylko jeszcze nie psocił z tymi krzywymi makijażami...
UsuńŻyczę zdrówka🍁🍂obie faszki śliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! Pozdrawiam ciepło :-)
Usuńwiadomo - najpiękniejsze laluchny nie cieszą,
OdpowiedzUsuńgdy zdrowie rozkłada nas na łopatki - pannice
obie miałam w łapkach - i tak jak Ty - jestem
nimi oczarowana - warkoczykowa i moje serce już
zdobyła, zaś zielonoloczna ma świetne portki ♥
I mnie te portki ogromnie się podobają! Ogromnie! ^_^
UsuńCieszę się, że wracasz do zdrowia, masz nowy telefon i nowe lalki. Też jestem zdania, że jeśli coś działa, to można używać. Z drugiej strony, od tamtego roku mam "macajny telefon", ale nie powiem, że to jakiś wrzask techniki. O nie! Jeśli mieszka się na wsi, to zasięg gubi sie haniebnie!Za to wi-fi jest wyszukiwane przez wewnętrznego psa tropiącego telefonu wszędzie. Cieszę się z Twoich lalek! Myślę, że i "Wełenke" wkrótce zdobędziesz! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo prawda, współczesna technika ma też swoje niedoskonałości jeszcze. Może z czasem ludzie opracują coś trwalszego i lepszego. Wełenka to może marzenie! Uściski! Dziękuję
UsuńDużo zdrówka, Iguś!
OdpowiedzUsuńPanny ciekawe, warte uwagi.
Dzięki Marzenko kochana.
UsuńObie dziewczyny rzeczywiście unikatowe, w przyszłości ich identyfikacja nie będzie nastręczać trudności.
OdpowiedzUsuńOj tak, od razu wiadomo, co to za one :-)
UsuńPrzesliczne <3
OdpowiedzUsuńMnie w koncu udalo sie trafic na seledynowego loka i barbie z proteza...jakims cudem. Niestety na warkoczykowa nie natrafilam a boje sie kupowac online po tym jakdostalam barbie z okiem na czole a drugim na policzku.
Wiem ze moge przemalowac ale zawsze chche aby byl to moj wybor a nie przymus.
Zakupy on-line to tak duża loteria, biorąc pod uwagę makijaże współczesnych lalek, że doskonale rozumiem Twoje obawy. Ja sobie zamówiłam w Smyku MtM koszykarkę, skusiłam się niską ceną, ale boję się ją zobaczyć - jutro po nią idę. W najgorszym wypadku wymienię jej łebek na inny, jakiś fashionistkowy, bo najbardziej zależało mi na ciałku. Jednak, gdyby buzia była ładna to wiadomo satysfakcja byłaby pełniejsza. Może i Tobie uda się spotkać stacjonarnie warkoczykową. Trzymam kciuki.
UsuńAch no i duzo zdrowka zycze <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Uleńko <3
UsuńZdrowiej, zdrowiej!
OdpowiedzUsuńJak najszybciej.
Co do smartfona - i ja się długo broniłam, ale po przerzuceniu się na niego korzystam i to sporo. Tylko czasem zastanawiam się, czy to na pewno tylko "udogodnienie", czy już nałóg. ;)
Ciekawe panny, ta z warkoczykami i mi się podoba. Choć wciąż nie zdecydowałam się jej kupić...
I to jest ta gorsza strona techniki... Zaczynam rozumieć. Dziękuję za zdrowotne życzenia. Buziaki!
Usuńfajna ta z zielonym czubem :) zdrówka!!!
OdpowiedzUsuńFajniutka! Oj tak! Dziękuję. Pozdrowionka!
UsuńKupiłam w zeszłym tygodniu pannę z zielonymi włosami. Mnie ujęła kolorem włosów, fryzurą i spodniami w kropki. I jej twarz jest taka delikatna, spokojna. Właśnie ta spokojna twarz razem z zielonymi włosami i kropkami tworzą ciekawą kombinację. Fajnie, że i do mnie trafiła. Wcale się nie spodziewałam. Kiedyś ( w 2019 roku ) widziałam ją w Smyku i Carrefour, ale coś mi nie pasowało ( ja zawsze się czepiam odnośnie wykonania). A tu niespodzianka - w Stokrotce sprzedają lalki. I jeszcze na promocji. O dziwo mój egzemplarz był dobrze wykonany. I przez niską cenę nie miałam wyrzutów sumienia. Więc kupiłam jeszcze lalkę od Hasbro. A w innym sklepie ubrania dla Barbie. Chcę niedługo założyć bloga, więc oprócz przemyśleń na temat różnych lalek będę dodawać posty o mojej skromnej kolekcji ( mam nadzieję, że nie będę zanudzać i komuś się spodoba mój styl pisania). Dziewczyna z warkoczykami też mnie urzekła. Dobrze, że Mattel tworzy różnorodne lalki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń