
To kolejna lalka, nad którą nie szczędzę zachwytów. Projektanci Mattela mieli wspaniały pomysł i brawo im za to!
Wreszcie powstała lalka, która ma piegi nie tylko na twarzy, ale również na całym ciałku!
W dodatku, przyglądając się innym pieguskom w sklepie, zauważyłam, że ich piegi rozmieszczone są różnorako - nie ma dwóch takich samych piegusek i bardzo mi się to podoba. :-)
Nie przedłużając zatem, zapraszam do wspólnego oglądania efektów lalkowej sesji ;-)
Przy okazji przemycę tutaj pewną ciekawostkę...
W herbie miasta, w którym mieszkam, są Adam i Ewa.
Dlaczego? Nikt tego nie wie :-)
Jednakże, z racji herbu, temat rajskich jabłek przewija się u nas wszędzie.
Mamy niezliczone ławki z wyrzeźbionymi jabłkami.
Powstają sady jabłkowe.
W niektórych miejscach można spotkać rzeźby z akcentem jabłkowym.
Raz do roku jest święto jabłka,
podczas którego mieszkańcy w ramach gry miejskiej szukają ukrytych jabłek.
Temat - rzeka. :-)
Powyżej Ewa, która kusi jabłkiem ;-)
Specyficzna rzeźba, bo umieszczona na rozpiętej między budynkami linie.
Przyznam, że sceptycznie podchodzę do niektórych lokalnych pomysłów,
mimo to Ewa balansująca na linie bardzo mi się podoba
- zarówno pomysł, jak też wykonanie
(choć mam lekkie obawy o swoje życie, kiedy pod nią przechodzę)
:-)
Ale wracajmy do panny Pieguski...
Ta to jest dopiero kusicielka?
Prawda?
Pozdrawiam Was!
Miłego tygodnia!