Lubię tak sobie czasem pobyć sama ze sobą. Spacerować i rozmyślać. Szczególnie, jeśli nad głową świeci ciepłe słońce i słychać ćwierkanie wróbli. Już dawno w moim mieście w Polsce, nie słyszałam takiej ilości wróbli, jaką widziałam i słyszałam w Egipcie, i to w pobliżu pustynnych terenów! Tak zastanawiając się intensywniej, to właściwie w ostatnich latach nawet pojedynczych ćwierknięć już nie słyszę. Drzewa, krzewy zostały usunięte, zastąpiono je betonem, zniszczono miejsca bytowania tych ptaków, więc pewnie przeniosły się poza miasto. Szkoda, bo kocham ich ćwierkanie o poranku, szczególnie letnią porą... Ileż zniszczeń człowiek może narobić, nawet tak wytrwałym ptakom, które potrafią przetrwać i żyć w krzaczkach przy pustyni. Zaskakujące, prawda?
Zatem poniekąd dawną Polskę znalazłam w Egipcie..
No i przy okazji moich zachwytów nad egipskimi wróblami, powstała ta sesja.
Sesja prześliczna, bardzo fajnie ją ubrałaś! Co do wróbli, to na szczęście mam niedaleko swojego bloku takie 'ćwierkające krzaczki' ! Dosłownie, bo wróble siedzą sprytnie ukryte między gałęziami i jest wrażenie, że to krzak ćwierka...A jak czasem przystanę, żeby je wypatrzeć, to milkną i wracają do cwierkania jak tylko sobie idę. Może mnie obgadują 😉
OdpowiedzUsuńŚliczne fotki. Zresztą, zawsze robisz piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam przebywać sama z sobą, w lesie lub po prostu w drodze. I często uciekam w ten sposób.
Wróbelki i inne ćwierkajace ptaszki mam na wyciągnięcie ręki, bo tuż obok mojego balkonu jest bardzo stara i ogromna lipa, gdzie znajduje się ptasie miasteczko- jak śmiejemy się z mamą. Wiosną i latem jest tam taki gwar, aż miło posłuchać.
Śliczne fotki.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zainwestowałam w niewielki karmnik, który ukryłam w starym bzie. Jak na razie widziałam tam tylko sikorki, ale może karmniczek przyciągnie więcej ptaków 🙂
U nas na szczęście wciąż jest sporo zieleni i lasy dookoła, dzięki czemu wróble i inne latające ćwierkacze mają się dobrze :). Zaczynam je już słyszeć, gdy rano wychodzę z domu (o tej porze zaczyna nieśmiało dnieć) i od razu robi mi się raźniej. Ciepłe wspomnienia z Egiptu przypominają, że może już wkrótce i u nas będzie można zrzucić grube kurciochy i kozaki... i wreszcie cieszyć się ciepłem.
OdpowiedzUsuńAch, ta panna jest po prostu cudowna.
OdpowiedzUsuń