O CZYM JEST TEN BLOG?

Jak wykonać własnoręcznie różne gadżety dla lalki? Czy akcesoria dla lalek i zabawki muszą być drogie? W jaki sposób stworzyć twórczą przestrzeń do indywidualnego rozwoju (swojego lub dziecka), przy niewielkim nakładzie finansowym? Między innymi o tych, jak również o innych lalkowych kwestiach, przeczytacie na moim blogu. Zapraszam

Drogi Czytelniku

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa. Jeśli udostępniam zdjęcie wykonane przez inną osobę, informuję o tym podając źródło. Chcesz wykorzystać moje zdjęcie? Zapytaj :-) Dziękuję :-) Aya ze Świata Lalek
Copyright: Aya w Świecie Lalek

Szukaj na tym blogu

___________________________________________________________________________

środa, 28 kwietnia 2021

Wiosenne słońce

        Pannę na wózku inwalidzkim już miałam <KLIK>, nie ukrywam jednak, że i na chłoptasia patrzyłam tęsknym wzrokiem. Po kilku miesiącach westchnień do zdjęć lala, oglądanych w Internecie, wreszcie zdobyłam się na kupno. Oczywiście nie obyło się bez zmiany głowy. Długowłosy Ken fashionistek od dawna czekał na idealne, ruchome ciałko i jego cierpliwość została w końcu wynagrodzona. 

        Spacer podczas rodzącej się wiosną natury to sama przyjemność, szczególnie gdy twarz ogrzewana jest przez promienne słońce. 


     Lalkowi chyba podobał się pobliski park, bo w drodze powrotnej wyszeptywał z torebki, że pragnąłby tam jeszcze wrócić... No zobaczymy panie lalu co się da zrobić...

Pozdrawiam Was kochani, 

życząc Wam wspaniałej, zielonej, kwiecistej i pięknej wiosny!

Uściski!

Aya ze Świata Lalek

 




sobota, 24 kwietnia 2021

Kiedy afro zniewala...

       Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić pannę, którą mieszka u mnie od niedawna. Do celów sesji przesadziłam ją na ruchome ciałko. Kupiłam ją, bo zachwyciła mnie jej buzia, pięknie wykonane krótkie afro i... jeszcze coś, o czym wspomnę na końcu tego wpisu. 

      Myślę, że ta buzia ma duży potencjał i już oczyma wyobraźni widzę ją w jakiejś plenerowej sesji... Tymczasem postanowiłam pofocić trochę w domu i chyba też sympatycznie wyszła. 

Ach, cóż to za piękność? (śmiem przypuszczać) - pytacie.

Te piwne oczęta... 

Ten fryz pięknie okiełznany...  

Ach, któż to? Ach, któż?

       Osoby, które widziały już moje fotki na Facebooku, wiedzą jaką panna skrywa tożsamość... Pozostali muszą wytrwać do końca...

A oto i jest nasza tajemnicza dama!
 
Voilà :
 

Miałam już astronautkę, nawet z takim samym kostiumem, 
ale skoro pojawiła się wersja z ciemnoskórą panną, 
to... musiała być moja.
 

I tym kosmicznym akcentem
życzę Wam miłego weekendu.
Uściski!

wtorek, 13 kwietnia 2021

Nowe miniaturowe obrazy

           Od czasu do czasu pojawia się u mnie potrzeba zmalowania nowej miniatury, bardzo mnie to wycisza. Tak było niedawno. Powstały trzy nowe prace: Portret Van Gogha, Gwiaździsta noc i Słoneczniki. 

       Słoneczniki już kiedyś malowałam, ta praca jest moim drugim podejściem. Pierwszy obrazek powędrował jakiś czas temu do nowego domku :-) Pomyślałam jednak, że chciałabym w swoich zasobach "do lalkowania" mieć tę pracę, więc zmalowałam sobie od nowa. Zresztą tak samo było z Dziewczyną z perłą

         Ogólnie nie lubię robić kilka razy tej samej rzeczy, ale akurat tu poczułam, że fajnie byłoby jednak mieć te obrazki. Może kiedyś faktycznie postaram się o dioramkę z prawdziwego zdarzenia, w której utworzę coś na kształt miniaturowej pracowni, czy galerii...? Kto wie... Chciałabym bardzo. Wtedy takie obrazki powinny się przydać.

 
        Najtrudniej malowało mi się portret Van Gogha i Gwiaździstą noc. Żeby nadać miniaturkom cechy przypominające pierwowzory musiałam się nieźle namachcać cieniutkim, kilkuwłosowym, pędzelkiem. Te wszystkie plamki, kreseczki... - to było naprawdę wyzwanie. Nadal bym jeszcze coś poprawiała, ale zrobię sobie przerwę i może za jakiś czas spojrzę tzw. świeżym okiem na obrazki. Może wtedy natchnie mnie jak poprawić niektóre drobiazgi.
 

      Policzyłam wczoraj wszystkie moje małe obrazki i wyszło mi ponad 20. Kilka dodatkowych jest jeszcze w tzw. tworzeniu. Myślę, że gdybym się bardzo postarała to może dojdę do 40... No zobaczymy, nic na siłę, tylko dla relaksu.


 Pozdrawiam Was Kochani!

Aya

piątek, 9 kwietnia 2021

Kult piękna...

      A może jednak kult fałszu i próba tuszowania rzeczywistości? 

  • Co daje nam technika XXI wieku?  
  • Dlaczego tak trudno akceptować całokształ swojego ciała?  
  • I jak potencjalne zło wykorzystać do... lalkowania?

O tym chciałam dzisiaj z Wami popisać. 

       Poczucie "bycia pięknym", bądź chociaż "bycia w subiektywnie odczuwanej normie wizualnej", to taka próżna potrzeba nie tylko człowieka, ale również zwierząt. I choć wywodzi się ona z pierwotnego instynktu, służącego głównie do przedłużania gatunku, ma również swoje odgałęzienia, które na przykład służą do ugruntowania określonej pozycji jednostki w grupie. I choć o przetrwaniu i powodzeniu działań decyduje przede wszystkim siła charakteru, umysł i umiejętności, to jednak lubimy być "ładni". Z wiekiem i rozwojem mózgu nasze priorytety mogą się zmieniać, a wartość zyskiwać inne cechy osobnicze, ale ta chęć przynajmniej wizualnej niezłomności jest dość silna i trwa długo. Kiedy czujemy się "pięknie", bądź chociaż nie wyróżniamy się z tłumu "akceptowalnych wizualnie", wzrasta poczucie pewności siebie. 

       Od wieków ludzie potrzebowali upiększać swoje oblicze. Rodziły się nowe mody, trendy... Dwudziesty pierwszy wiek przyniósł technikę, która wkracza coraz silniej w nasze życie. Powstały portale społecznościowe, które zamiast łączyć, niekiedy wzmacniają rywalizację i potrzebę nieskazitelności - przynajmniej wirtualnej.  Pokazujemy to, co jest ładne, korzystne, efektowne. Ukrywamy wady, maskujemy skazy. 

        Pomagają nam w tym programy komputerowe, w których jednym kilknięciem myszki, czy stuknięciem palca w monitor, przemienimy rzeczywistość w subiektywny ideał. 

         Wciągnięcie się w machinę kultu piękna, szczególnie tę wirtualną, skupia uwagę na rzeczach tak naprawdę nieistotnych, w dodatku poprawia samopoczucie chwilowo. Zderzenie z rzeczywistością niekiedy jest bardzo bolesne, jeśli zbyt mocno damy się wciągnąć kablom, kabelkom i szklanym ekranom utopii. Jest to szczególnie istotne w przypadku młodych osób, dzieci, których umysł dopiero się rozwija. Nie bez powodu portale społecznościowe wprowadzają limity wiekowe dla swoich użytkowników, tak często lekceważone przez rodziców...


       Stała się ważna ilość lajków, serduszek, uśmiechniętych buziek pod zdjęciami - jako wyznaczników wartości i piękna. Co więcej, niekiedy rodzice sami wtłaczają swoje dziecko w przestrzeń pojęć nieistotnych życiowo, odwracają uwagę od faktycznych wartości. Już kilkukrotnie spotkałam się z tym, że ktoś prosił, żebym "polajkowała" zdjęcie umalowanej i wystylizowanej na dorosłą bardzo mocno niepełnoletniej swej córki, tak, aby latorośl zebrała jak najwięcej polubień. Bo się "ucieszy" - mówiono. Próśb takich nie spełniam. :-) 

      I jako, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami, tak pętla wirtualnych uniesień "po-lajkowych" zaciska się coraz bardziej na szyjach młodocianych. Niekiedy dochodzi do tragedii. Tragedii różnego typu. Od uzależnień od świata wirtualnego, przez załamania nerwowe, na naruszeniu prawa i zbrodniach wszelakich kończąc. 

      Czego by człowiek nie wymyślił, zawsze znajdzie ujście w dobru i złu - zależy na jakie podłoże trafi.

      Ten XXI wiek wiele ułatwia, ale rodzi też nowe problemy. Bo ludzie ogólnie lubią komplikować sobie życie.

      A mogłoby być tak pięknie, gdyby ułatwienia techniczne wykorzystywać na przykład do nieszkodliwych działań twórczych... Ot, na przykład takich lalkowych fotek, które z pomocą jednego programu mogą stać się zabawą w kreowanie wyimaginowanego świata lalek - w tym świecie dozwolona jest fantazja, bajka, ten świat nie krzywdzi, a rozwija.

     Ja bardzo lubię nowinki techniczne i - tak jak większość z Was - chętnie testuję je w swoim lalkowaniu. Fajnie, że mamy ten swój mały świat lalkowych wzruszeń, bo dzięki niemu nie szukamy innych form łagodzenia ułomnej rzeczywistości.

         Rozpisałam się dzisiaj, co? Wybaczcie... A w zasadzie, pierwotnie, chciałam jedynie pokazać fotki mojej lalki przerobione w aplikacji FaceApp. W międzyczasie nasunęły się inne myśli związane z tego typu aplikacjami, no i powstał nowy wątek na moim blogu. 

       Poniżej, dla wszystkich zainteresowanych, pokażę jeszcze oryginalne zdjęcia mojej panny. Ciekawa jestem, które bardziej się Wam podobają... Te górne, czy te dolne? ;-)


Jeśli wytrwaliście do końca, jest mi bardzo miło.

Trzymajcie się ciepło. 

Uważajcie na zmienną, a przez to zdradliwą pogodę kwietnia!

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę przyjemnego weekendu.

Uściski!

poniedziałek, 5 kwietnia 2021

Luna Lovegood

     Tę buzię już znacie. Spotkaliście się już z nią w poprzednim wpisie, pozowała na ciałku Made to Move, jako "dorosła" lalka. Dzisiaj postanowiłam pokazać ją w oryginale. I jak sami widzicie, ponownie raczę Was lalką z serii o Harrym Potterze. No tak akurat ostatnio się dzieje, że trafiam na przeceny właśnie tych postaci. No i... korzystam. 

       Zatem, poznajcie Lunę Lovegood - dziewczynkę o wrażliwym sercu, honorowej i odważnej, choć niekiedy pogrążonej we własnej fantazji.


 Pozdrawiam Was serdecznie. 

Życzę Wam spokojnego tygodnia.

Wasza Aya

___________________________________________________________________________
Dziękuję za wizytę na moim blogu. Zapraszam do ponownych odwiedzin. Pozdrawiam ciepło. Aya
___________________________________________________________________________

Prywatną wiadomość prześlesz do mnie poprzez poniższy formularz:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *