Oto spełnienie moich lalkowych marzeń...
Justynka...
Skrzacinka przyjechała do mnie już we wrześniu.
Jednak jakoś tak się stało, że nie pokazywałam jej jeszcze na moim blogu.
Zarówno strój, jak też włoski i oczka mam od pierwszej właścicielki
Dziękuję Kornelko za prezenty
Panienka jest niezwykle sympatyczna...
Chociaż taka maleńka...
Trudno ją okiełznać, kiedy wcześniej miało się głównie barbiosze w dłoniach
Zdradzę Wam tajemnicę...
Justynka początkowo miała być chłopcem,
ale kiedy dostałam perukę od Kornelii,
nie mogłam się oprzeć, żeby nie nadać jej dziewczęcego imienia
No i jest...
Justynka
Z czasem wyślę ją na malowanie buźki,
albo sama podejmę próbę, dokleję rzęski...
Trzeba będzie też dorobić Małej garderobę...
Na razie bawię się nową zabawką
i mam ogromną frajdę :D
Miłej niedzieli!
Buziaki!
przeurocze maleństwo i do tego moja imienniczka :) podobieństw ciąg dalszy: zanim się urodziłam cała rodzina była przekonana, że będę chłopcem (USG wówczas nie było jeszcze tak powszechne) :)
OdpowiedzUsuńMasz na imię Justynka? Jak miło wiedzieć! Bardzo lubię to imię ^_^ No i... ciekawe zbiegi okoliczności... :D
UsuńCo za słodziak z niej. :) I widać, że już się zadomowiła.
OdpowiedzUsuńTylko czy przypadkiem kinkiet nie wisi do góry nogami?
😂🤣😅 faktycznie, źle dokleiłam
UsuńUroczy maluszek.:) Super ma mebelki i wyposażenie.:)
OdpowiedzUsuń:-) Mebelki kupiłam chyba z rok temu w ciucholandzie. Zachwyciły mnie wykonaniem i tym, że w większości są drewniane - nie umiałam nie wziąć, choć były za małe dla barbioch. Jakiś czas leżały u mnie i już przymierzałam się, żeby jednak je komuś sprzedać, bądź oddać, aż nagle trafiła pod mój dach nieoczekiwanie Justynka. Wychodzi na to, że dla niej idealne!
UsuńAleż urocze maleństwo! Jestem nią zauroczona.
OdpowiedzUsuńJa również! Ja również! Na żywo wygląda bardziej uroczo!
UsuńŚliczny maluszek, a ile ma zabawek :)
OdpowiedzUsuńNo, trzeba było zadbać o Szkraba, bo inaczej by psocił :P
UsuńSłodziaszek :)
OdpowiedzUsuńchoć to nie moja bajka :P
I ja bardziej wolę barbioszki, ale ten szkrab musiał po prostu trafić pod mój dach! No musiał!
UsuńCudna! Ach, jak i mi się takie maleństwo marzy...
OdpowiedzUsuńPiękny pokoik dostała. :)
I mnie się marzył Sosik. Myślałam, że to marzenie, którego spełnienie nigdy nie dojdzie do skutku. Trafiła się jednak niespodziewana okazja, że znajoma sprzedawała bardzo tanio, jak na takie lalki. Skusiłam się... I jest!
UsuńJaki słodziak z niej :) Wygląda prześlicznie :) Gratuluję nabytku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Szkrab naprawdę cieszy oko!
UsuńJustysia ma taki uśmiech, że nie można o nim zapomnieć! Słodka jak cukierek i ile ma zabawek!
OdpowiedzUsuńSłodka, ale psoty ma w oczkach - zabawki trochę zajmą jej czas, który mogłaby poświęcić na rozrabianie :P To strategia rodzicielska :D Szach - mat Szkrabie.
UsuńJustynka-kruszynka jest bardzo słodziutka, ale w oczach ma takie chochliki, że tylko patrzeć, jak zacznie rozrabiać :). Zorganizowałaś jej cudny pokoik, a ile ma zabawek!
OdpowiedzUsuńNo właśnie i to mnie niepokoi... Te chochliki znaczy... :D
UsuńOna jest taaaaka tycia... Słodziaczek :))))
OdpowiedzUsuńTyciuńka! Może centymetr większa od mojego palca wskazującego. Trudno się przyzwyczaić do takiej drobiny po barbiochach. W dodatku tak ruchomej! Z ubieraniem małej miałam problem, bo cała się ruszała. :D Psotna bestia.
UsuńŚlicznośći :D
OdpowiedzUsuńCukiereczek ^_^
UsuńJejku jaki uroczy skrzacik :) Już teraz Justynka jest śliczna, a jak jeszcze trafi pod fachowy pędzel! Ło rety! Justynka ma przecudnie urządzony pokoik i ogląda w telewizji ... Pippi Langstrumpf :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie i tu się waham komu powierzyć malowanie. Znam prace kilku dziewczyn i bardzo mi się podobają. Z drugiej strony sama też chciałabym spróbować swoich sił w malowaniu panny... Tylko ten strach, żeby nie zabarwić, nie zniszczyć, bo to jednak żywica. No nic, zobaczę. :-) A Pippi to leci na okrągło - tak się małej podoba :P
UsuńJustynka rozkruszy niejedno serducho
OdpowiedzUsuńowiane lodem niepewności - gratuluję!
To prawda Ineczko! Taka mała, a taki z niej Titanic :P
Usuń